07.04.2018, 23:04 | #1 |
Zarejestrowany: May 2011
Miasto: Wrocław/Brema
Posty: 25
Motocykl: RD04
Online: 3 dni 20 godz 8 min 38 s
|
Wulkanizacja, czyli skuterowa wyprawa na Bali
FAQ (edytowane na biezaco):
1. Dlaczego niepolecane jest enduro na Bali? Polecane , ale wszyscy wlasciciele motocykli ostrzegali mnie, ze na Jawe nie dostane sie wypozyczonym motorem enduro. Policja nie pusci na prom. 2. Tam naprawdę sa tak tanie noclegi? Tak, tam jest tanio. Noclegi rezerwowalem przez Booking. To prawda, ze szukalem tez tanich ofert. 3. Jak tam doleciec? Ja kupilem bilet tam/z powrotem za niecale 1300PLN (Air China) - lot do Kuala Lumpur. Na miejscu ogarnialem bilety do Wietnamu/Tailandii/Indonezji korzystajac z Easy Jet i Air Asia - lokalne tanie linie lotnicze. 4. Co zabrac? - na Igen zawsze warto zabrac wlasna maske. SO2 jest cholernie drazniacy. Zostawilem tam polowe swoich pluc - lekkie, krotkie buty do trekkingu sa wystarczajace. Robienie Ijen w klapkach jest mozliwe, ale glupie. - ... 5. Czy to jest trudne? Nie. Nie wymaga nawet bycia ogarnietym. Dostepne dla kazdego. --##-- Hej, Przedstawie w kilku watkach swoja wyprawe na Bali i Jawe. Celem bylo to, zeby zdobyc wulkany i zrobic to w najlepszym mozliwym stylu solo. PROLOG: Po 5 tygodniach pobytu w Azji SE bylem w permanentnym travel-modzie, glodny kolejnych przygod, gotowy na kolejna porcje wrazen i ekscytacji. Myslalem, zeby wrocic do Wietnamu i pobuszowac miedzy polnoca, a poludniem kraju, zaczepic moze jeszcze o Laos, ale... akurat Air Asia rzucila ultratanie bilety na Bali (~15 USD). Problem z wyborem miejsca rozwiazal sie sam. Taka karma. Bali. Wyspa w ksztalcie kurczaka. Raj dla nurkow i amatorow plaz, dla surferow i milosnikow grzybow czasoprzestrzeniozakrzywiajacych (haluny takie ). Miejsce w Indonezji, w ktorym koegzystuja razem hinduskie swiatynie i meczety. Miejsce, w ktorym the beach boyz zdobywaja serca bialych kobiet z zachodu (czyt. z Australii), a lokalne dziwki kusza wdziekami facetow (czyt. z calego swiata). Wspaniale miejsce na urlop z rodzina. Przed wylotem z Kuala Lumpur wiedzialem, ze moj glowny cel to lezacy po wschodniej stronie wyspy Jawa wulkan Kawah Ijen. Kumpel narysowal mi wizje wspanialej podrozy mtocyklowej. Ta wizja oznaczala przedzieranie sie motorem przez tropikalny las, najlepiej w deszczu, uciekajac przed insektami i oparami siarki wydobywajacymi sie z dna ziemi. Wizja zaprawiona łiskaczem, ktora miala prawo sie ziscic. Ostatnio edytowane przez benzo : 23.05.2018 o 18:54 |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Wyprawa po klepki Czałczescu, czyli Rumunia, czyli jak ty się dziecko nie boisz?! | zaczekaj | Trochę dalej | 151 | 07.06.2015 20:33 |
Rock, sand & heat, czyli babska wyprawa na Dziki Zachód [Sierpień 2011] | jagna | Trochę dalej | 72 | 21.09.2011 22:58 |