Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 18.05.2018, 15:05   #1
CzarnyCzarownik
 
CzarnyCzarownik's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2015
Miasto: Maków Podhalański
Posty: 1,792
Motocykl: XRV750->XR400
Galeria: Zdjęcia
CzarnyCzarownik jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 17 godz 56 min 37 s
Domyślnie Majówka 2018 w Rumuni: Transalpina, Transfagarasan, Bicaz, TransRarau, Maramuresz

Zaczynam przetwarzać wideo z majówki, postaram się dodawać co kilka/kilkanaście dni nowy filmik/zdjęcia/opis. Autostrada jedynie na WRO->KR, reszta to google z opcją unikaj opłat i autostrad

Jazda z plecaczkiem, 2 kuframi i workiem. To był mój 3 większy wyjazd na moto, w tym drugi do Rumuni.

Namiot na dziko: 4 (dzień 1,4,6,7)
Pole namiotowe: 2 (dzień 2,5)
Pokój/domek: 3 (dzień 3,8)

Plan zrealizowany:

Dzień 1. PL Wrocław -> SK Wielka Frankowa:
Typowa dojazdówka, A4, zjazd w okolicach Katowic, odwiedziny w rodzinnej wiosce i droga na Słowację. Nocleg na dziko z widokiem na Tatry. Wieczorem piękna pogoda, zachód słońca, gwiazdy na niebie. Rano o 5 zbudziły nas grzmoty i deszcz ...

Galeria (niestety większość to klatki z filmu, nie mieliśmy jeszcze aparatu, trasa nudna więc też dużo nie nagrywaliśmy) + opis jak ktoś chce poczytać po angielsku na stronce:
https://dmmotoadventures.com/motorcy...enture-begins/


Dzień 2. SK -> HU-> RO Minis (koło Arad)
Szybkie pakowanie z rana i po 40min już jechaliśmy. Przed deszczem na szczęście udało się szybko uciec i to był jedyny kontakt z wodą z nieba przez całą majówkę. W Rumuni byliśmy późno - dojeżdżaliśmy w nocy. Nocleg na polu namiotowym.

Galeria + opis jak ktoś chce poczytać po angielsku na stronce:
https://dmmotoadventures.com/motorcy...to-arad-day-2/

Dzień 3. Minis -> Obarsia
Pobudka, pakowania bez większych niespodzianek. Za pole + 2 piwa 15EUR. Ciśniemy na transalpinę. Wstępny plan zaliczyć ją tego dnia, nocleg na dziko na transalpinie, ale spotkała nas niespodzianka. Przy wjeździe (jakieś 2km za Obarsią) stoi pan policjant i z 10 samochodów. Po rozmowie z Polakami dowiedzieliśmy się, że wszystkich ściągnął z trasy policeman i teraz wypisuje mandaty. Nie wiem ile. Smutek jedynie, bo podobno nie wyjechali do żadnego sensownego miejsca i musieli wracać. Nocleg na transalpinie odpada, nowy plan: wjechać tam z rana jak pan policjant będzie spać, zjechać można już z nim - będzie i tak warto. Z tego powodu rezygnujemy z noclegu na dziko i bierzemy pokój w Obarsi ... trochę się zawiedliśmy bo 150 LEJ za naprawdę niski standard ... .

Dzień 4. Transalpina -> Transfagarasan
1) Transalpina
Rano pobudka o 4:30, wyjazd, zdjęcia, jeszcze więcej zdjęć, i zjazd z happy endem. Droga w bardzo fajnym stanie, prawdopodobnie cała przejezdna - zajechaliśmy się trochę za budy co są na szczycie. Czasami zalegał śnieg na asfalt ale zawsze był wygryziony jeden pas odśnieżarką. Nikt nas nie złapał


2)przejazd z Obarsi pod Transfagarasan



Pakowanie moto, wyjazd. Po drodze zwiedziliśmy jezioro przy Obarsi, fajna miejscówka na namiot na przyszłość. Jechaliśmy DN7A -> DN7/E81 -> DN1/E68 -> 7C. Ładne widoki, tamy, górki. Słońce naprawdę mocno grzało i myśl zalegającego śniegu na trasie wydawała się być nierealna. Kończymy ten etap na stacji Lukoila. Początek Transfagarasan - czyli tego po co tu przyjechaliśmy .

3) Transfagarasan



Droga do stacji kolejki linowej (na dole) spoko, mały ruch, czasami śmigały moto na winklach. Zaskoczenie nastało w okolicy stacji kolejki, a raczej przed. Sznurki zaparkowanych samochodów - trafiliśmy na święto narodowe i chyba każdy chciał wyjechać kolejką na sam szczyt + nieliczni szli z buta. Bloki betonowe okazały się być dość szczelnie ustawione, jedyna opcja przeprowadzenia moto była po krawężniku, który kończył się przepaścią. Trochę nie wiedzieliśmy co robić, spaliliśmy fajkę na spokojnie. W międzyczasie podszedł jakiś starszy Polak z campera zaparkowanego przy barykadzie i pocieszył: "Na moto to się przeciskają, jak chcecie to pomogę popchać".€ Podziękowaliśmy, bo chcieliśmy się jeszcze zastanowić (myśleliśmy że uda się bardziej w ukryciu tam wjechać, że bloki mają jakieś odstępy między sobą - a tam dziesiątki ludzi do około). W pewnym momencie po drugiej strony barykady pojawiły się 2 motocykle (szlifierka i czoper), panowie jakby nigdy nic zeszli, przeprowadzili po krawężniku. Zagadali czy chcemy pomocy, że widoki piękne i żeby się nie czaić tylko jechać. No to odpinamy kufry, torbę. I pchamy powoli pod górkę po krawężniku zaraz przy przepaści - jeszcze Polacy z campera pomogli i życzyli udanej wycieczki Po chwili jesteśmy po drugiej stronie. Dostaję jeszcze wskazówki jak sprowadzić moto "let it go". Droga w górę była ciekawa. Wiele zalegających skał na drodze, powalone drzewa. Wyżej pojawiały się już wielkie kupy zlodowaciałego śniegu. O ile część z nich dało się ominać, to trafiliśmy na taką co nas pokonała. Wpadlem na sprytny pomysł ukrycia kufrów i worka za kamyczkiem aby nie męczyć się z odpinaniem i było łatwiej przepychać moto. Ale za zakrętem był kolejny jęzor śniegu którego nie dało się ominąc a jeździć po takim lodzie nie chcialem bo strasznie się ślizgałem (było zabrać raki ze sobą...)



Po pstryknięciu kilku fotek, nagraniu kilku filmików wróciliśmy do wodospadu na początku trasy i zaczęliśmy tam gotować kolację. Był to "nowy" przepis i całkiem praktyczny. Makaron + pesto + ryba z puszki w oleju. Można to wozić i się nie popsuje, całkiem dobre i miało sporo kalorii. Po zjedzeniu kolacji zaczęliśmy rozbijać namiot. Plan był pozostać przy urwisku lub wycofać się w okolice tej szopy. Przy wodospadzie widoki były lepsze, natomiast przy szopie w razie "w" mieliśmy dach nad głową jakby zaczęło padać. Raz już mieliśmy taką sytuację w Słowacji – wieczorem ładne niebo a rano burza. Koniec końców przenieśliśmy się w okolice szopy. Rozbijanie namiotu było trochę kłopotliwe, sporo kamieni, mało ziemi i śledzie nie chciały współpracować. Gdy namiot w końcu był rozbity i zapanowała prawie totalna ciemność zaczęła się impreza. Z czołówkami na głowach, piwem w jednej ręce i przekąskami w postaci batonów i krakersów w drugiej. Noc była raczej zimna - jakby nie było to są góry, zalegało też sporo śniegu. Rano kawka, baton na doładowanie cukru i pakowanie biwaku. No i w drogę…

Dzień 5 Transfagarasan -> Lacu Roşu (przed Bicaz)
Miał być nocleg na dziko w naprawdę fajnej miejscówce, okazało się że na miejscu byli jacyś tubylcy, więc wróciliśmy się z zamiarem jechania na camping przy jeziorze Bicaz. Ale było trochę późno i nie chcieliśmy 2gi raz jechać przez Bicaz po zmroku. Zatrzymaliśmy się w Lacu Roşu. Za 210LEJ mieliśmy drewniany domek, z łazienką, prysznicem. Naprawdę ładnie, schludnie i czysto.

Dzień 6 Lacu Roşu -> TransRarau i noc na pastwisku
Rano śniadanie w stylu szwedzkiego stołu (w cenie) - mega. Okazało się, że mamy wyprowadzić się do 12. Było rano, mieliśmy z 3h więc poszliśmy na spacer na pobliską górkę (bardzo charakterystyczna, jak jedziemy to widzimy taką wielką skałę). Widoki były przednie. Przed 12 wywaliliśmy rzeczy przed domek i pakowaliśmy się na spokojnie po oddaniu kluczyka. Pojechaliśmy do kolejnego celu naszej wyprawy - TransRarau. Jest to droga dość wąska, asfalt na jeden samochód i dołożone pół pasa z betonowych bloków. Ładne widoki. Chcieliśmy zaliczyć jeszcze jakiś nocleg na dziko. Padło na wielkie pastwisko - jeszcze puste

Dzień 7 TransRarau -> Maramuresz -> HU (nocleg na dziko na polnej drodze...)
Tutaj juz jechaliśmy z myślą o powrocie do domu. Ciekawa była droga DN18 ... kilometrami wysypana tłuczniem. Jechało się trochę "niepewnie" Jak był asfalt to często dość dziurawy, czasami wpadały w oko naprawdę głębokie. Po wyjechaniu na jakiś wyższy punkt (byl tam jakiś kościółek) spotkaliśmy kilkusamochodową ekipę 4x4 z PL. Wpadł pomysł, aby może pojechać za nimi szutrową droga, co wiła się w górę. Bo pewnie wiedzą gdzie jadą - w przeciwieństwie do nas. I to okazał się być strzał w dziesiątkę, widoki były przednie, górki, wodospady, górskie polanki. Po tym pozostał już tylko nudny powrót do domu. Tego dnia dojechaliśmy do Węgier (na granicy byly kolejka i szybko zrobiło się ciemno). Przejechaliśmy około 30-50km w nocy i uznaliśmy że ot nie ma sensu, auta oślepiają, nie widać wiele poza miastem ... . Zatrzymaliśmy się w kolejnym miasteczku, ogarnęliśmy mapkę gogle za jakimś miejscem i pojechaliśmy kawałek poza miasto. Rozbiliśmy się na drodze polnej między polami uprawnymi i lasem. Nocleg bardzo awaryjny, ale uznaliśmy, że chcemy zrobić ostatni nocleg na dziko. (Na Słowacji straszyli deszczem, nie chcieliśmy kolejnego deszczu/burzy w górach). Zmęczeni nawet nie wiem kiedy zasnęliśmy na środku tej drogi.

Dzień 8 HU -> SK -> PL Maków Podh (rodzinna wioska)
Wczesna pobudka, trochę niedospani spakowaliśmy się i pojechaliśmy dalej. Jakoś się udało się dojechać do wyznaczonego celu. Górne partie Tatr były schowane w chmurach... . Nocleg w pełnych wygodach, jak to w domu.

Dzień 9 Maków Podh. -> WRO
Ostatni najsmutniejszy dzień - powrót do domu z widmem nadchodzącej pracy


Przez cały wyjazd zostało zrobione ~3kkm, spalone ~170l benzyny i ~0,4l oleju.
__________________
Zapraszam na YouTube , Instagram oraz Stronkę.
Pozdrawaim, Dawid z DMMotoAdventures

Ostatnio edytowane przez CzarnyCzarownik : 20.07.2018 o 13:36
CzarnyCzarownik jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
TET Poland majówka 2018 TomekN Polska 22 28.12.2019 13:08
Libuchora - majówka 2018 Emek Trochę dalej 20 27.06.2018 01:54
4 dni w Rumuni DeKa Umawianie i propozycje wyjazdów 0 31.07.2012 09:38
Wyjazd do Rumuni-nieudana misja,lekcja zyciowa betu Kwestie różne, ale podróżne. 36 24.07.2012 10:05
Transalpina i Transfogarska w Maju SARACEN Przygotowania do wyjazdów 24 14.06.2012 23:55


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:26.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.