|
Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj... |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
02.11.2018, 09:44 | #29 |
Administrator
|
Tydzień temu moja mama szła sobie drogą z działki , z przeciwka jechał koleś z psem na zbyt długiej smyczy , gdy się zrównał pies bez ostrzeżenia czy szczeknięcia zaatakował i ugryzł mamę w ramię.
Siniak na pół ręki , kły zrobiły dziurki. Na użycie gazu czy jakiejkolwiek substancji w podobnej sytuacji nie ma czasu , wyciągniecie noża też zajmie chwilę. Nie będę się rozpisywał o nieudolności policjantów przybyłych na interwencję z komendy w Piasecznie ..... Parę lat temu cumowałem na Bełdanach , poszedłem z dziećmi do lasu na spacer i po parę suchych patyków do ogniska. Z przeciwka na drogę wyleciał duży wilczur i nie zwalniając skierował się w naszą stronę. Miałem wtedy w ręku 20cm nóż i wziąłem poręczny ok 80cm kij a dzieciaki schowałem za siebie. Wtedy brałem pod uwagę tylko dwie możliwości czy najpierw go kijem czy od razu przebić nożem. W ostatniej dla psa chwili wyłoniła się właścicielka której zawołanie wyhamowało go parę metrów przed nami. Jak nas mijała z już uwiązanym psem powiedziałem że miała szczęście bo za parę sekund nie miała by już psa. Chyba wzięła to na poważnie bo resztę dnia i w następnym pies był już ciągle na smyczy przy łódce. Jest jeszcze kwestia jak daleko można się posunąć w takiej obronie , podobno jak zwykle w naszym prawie , więcej go mają przestępcy niż normalni obywatele.
__________________
AT03 Ostatnio edytowane przez Dzieju : 22.02.2019 o 06:58 |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Zdechła ofca i inne opowieści Bieszczadu | CzarnyEZG | Polska | 3 | 30.09.2018 22:13 |