26.07.2023, 01:20 | #11 |
Mógłbym tam co weekend jeździć :-), tylko czasu brak.
Dobra jedźmy dalej. Na czym to kończyłem, aha Ropuch jedziemy :-) Z jeziora Lac le Grand'Maison zjeżdżamy do drugiego, Lac du Verney - jest tam muzeum hydroelektrowni, zarządzane przez francuską energetykę. Oczywiście, że nie mamy czasu na zwiedzanie, nawet nie myśleliśmy o tym. Dzisiaj liczyły się kilometry tylko, bo trzeba być w miarę wcześniej na kempingu. Spakować się i wyjechać na górę na nocleg. Po szczycie zapory przebiega droga, po jej zboczu również. Pięknie się tu Tour de France prezentował. 20230708_130648.jpg 20230708_130705.jpg Po krótkiej pogawędce z kolarzem zaatakowaliśmy wjazd do L'Alp d'Huez. Nie był to klasyczny najbardziej znany podjazd z 21 zakrętami, gdzie każdy zakręt ma tabliczkę ze zwycięzcą etapu. Pojechaliśmy przez przełęcz Pas de la Confesison 1542 m.n.p.m. IMG_4587.jpg 20230708_132410.jpg Uważam, że ten wjazd do L'Alp d'Huez jest bardziej wymowny. W pewnym momencie jedzie się po prostu półką skalną nad doliną położoną około 700 m niżej. Widoki przepiękne, droga wąska cały czas na krawędzi. 20230708_131652.jpg Tu te słynne zakręty do L'Alp d'Huez 20230708_133312.jpg IMG_4590.jpg Do centrum nie wjeżdżamy, tylko zjeżdżamy tymi słynnymi zakrętami troszkę niżej. Plan zakłada dojazd na przełęcz Sarenne, gdzie najbliżej właśnie jest przez centrum tego znanego kurortu ale nie byłbym sobą gdybym nie pojechał na około. Po kilku zakrętach odbijamy w lewo i wjeżdżamy na półkę skalną. Droga ma ograniczenia co do wysokości i długości pojazdów. Jest jakby kopią drogi, która idzie z Grenoble do Briancon ale leży ona kilkaset metrów wyżej. Jechałem nią w 2012 roku tylko w drugą stronę, to pomyślałem, że zabiorę Ropucha. Warto było. 20230708_134850.jpg 20230708_134824.jpg IMG_4591.jpg Tu też miałem plan sprawdzenia, czy moje jeżdżenie palcem po mapie się sprawdzi w realu. Znalazłem sobie kiedyś szutrowy odcinek, który przecina się na przełęczy Col de Cluy i jedzie bezpośrednio na przełęcz Sarenne. W zimie to typowa nartostrada. W lecie okazała się piękną szutrową autostradą. Plan wypalił, następna przełęcz zaliczona :-) Col de Culy 1801 20230708_140653.jpg 20230708_140610.jpg IMG_4599.jpg Następną przełęczą miała być Sarenne 1999 m.n.p.m. To miało być miejsce, które poniekąd było powodem mojego negowania kawy lub czegoś do zjedzenia, jakie Ropuch proponował. Myślałem sobie, że staniemy na przełęczy, wstąpimy do schroniska do Hilde, napijemy się coś, zjemy, popatrzymy na widoczki. A tu na górze okazuje się du..a. Schroniska nie ma. Zostały tylko schody betonowe. Pusto. 20230708_142000.jpg Dziś już wiem, że 27 grudnia 2016 schronisko się spaliło. Zajęło się prawdopodobnie od jakiegoś wiadra z żarem, które wywrócił wiatr. Straż pożarna nie dojechała, bo utknęła na oblodzonej drodze i zderzyła się z policją. Szkoda - nie było to co prawda typowe refuge ale jak to właścicielka Hilde nazwała, takie pół refuge, pół hotel. W 2012 roku za noc z trzy daniową kolacją z winem i śniadaniem zapłaciłem 105 euro - to był mój nocleg wszechczasów na tamte lata :-). Ale warto było, piękny poranek, jedzenie w 100% od nich z plantacji. Dzisiaj zostały tylko wspomnienia. Podobno zbierają pieniądze na odbudowanie ale wątpię czy odbudują bo podobno powstało nielegalnie :-) Kiedyś wyglądało tak refuge.jpg I takie widoczki rano miałem DSC_0366.jpg DSC_0367.jpg No dobra ostatni plan na trasie to PLATEAU D'EMPARIS. To ogromny płaskowyż położony na około 2200 m.n.p.m. Wjazd na niego zaczyna się od wioseczki Basse. Docieramy do niej oczywiście wcześniej zjeżdżając z Sarenne. Wioseczka piękna kamienna, domy kryte łupkiem. IMG_4607.jpg IMG_4605.jpg IMG_4604.jpg Niestety tutaj popełniłem błąd i poszedłem zapytać pani w informacji, czy coś się zmieniło od mojego ostatniego pobytu tutaj. Chodziło mi o to czy dalej jest możliwy przejazd z Basse do Mizoen, no i pomyliły mi się nazwy. Zapytałem o La Grave, a tam tylko szlaki prowadziły, więc pani odpowiedziała , ze nieeee, tam noooo. Mówię Ropuchowi, że trzeba będzie się wracać z góry, pętli nie zrobimy. Więc postanowiliśmy odpuścić i w iście ekspresowym tempie wdrapać się jeszcze raz na Lautaret, tylko od zachodniej strony i wrócić na kemping. Trochę żałuje, że się pomyliłem bo trasa bardzo ładna, zwłaszcza o 9 rano jak nie ma nikogo. Tu kilka fotek z mojego wyjazdu w 2012 roku na PLATEAU D'EMPARIS DSC_0371.jpg DSC_0382.jpg DSC_0374.jpg DSC_0383.jpg DSC_0375.jpg Dojazd do kempingu już tą samą drogą , przez Briancon, Claviere tylko chyba jeszcze szybciej niż rano. Zwłaszcza podjazd do Claviere od strony francuskiej. Nie wiem dlaczego ale ile razy tam jadę to mi się lampki bezpieczeństwa wyłączają i próbuję lokalnym kolesiom na ścigach pokazać, że się nie dam :-) . Może to droga tak prowokuje, szeroka ale zarazem kręta i oddzielona od przepaści betonowymi barierkami nie metalowymi, które tak nie paraliżują. Dzisiejsza trasa to coś jak na mapce. mapa 3.JPG Została jeszcze teleportacja pod schronisko Scarfiotti gdzie musimy rozbić namioty. To właśnie miejsce noclegu, ostatnie miejsce skąd można wcześnie rano zaatakować Sommeiller - miejsce spotkań frak'ów z całej Europy, a może i nie tylko. Po południu spotykamy się z Zylkiem na kempingu. Zylek opowiada o wszystkich swoich podjazdach na Jafferau, o tunelu, śniegu, Vespach co to im świecił w tunelu itp. Walimy po piwku, pizzy niestety nie zjedliśmy, bo dopiero od 18 godziny, a my musimy się spakować , jakiś prysznic i wio na górę. |
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Stella Alpina-Piemont | myku | Umawianie i propozycje wyjazdów | 203 | 11.10.2024 07:43 |
Niedźwiedzie, szerszenie i muchy, czyli MOTO POŁUDNIE 2023 | Mech&Ścioła | Trochę dalej | 75 | 04.07.2023 09:56 |