![]() |
#1 |
Moderator
![]() Zarejestrowany: Jul 2019
Miasto: Trójmiasto
Posty: 1,403
Motocykl: CRF1000D, CRF300L
Przebieg: 65k+25k
![]() Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 22 godz 50 min 55 s
|
![]()
Jak obiecałem tak wrzucam kilka zdjęć i wspominek z tegorocznego wypadu na rumuński TET.
Inicjatorem wyprawy był kolega Bonczek. Wyznaczył termin i zaczął judzić na lokalnej grupie. Tułaczka, kierunek nieważny byle offem i z namiotem lub hamakiem, a może Bałty, a może Skandynawia, do ustalenia. Jak któregoś razu wpadł do mnie na kawę to nam wyszło że może jednak Rumunia. Chwilę później odezwał się do mnie kolega Kefir - wziąłby jakiś długi weekend wolny i może byśmy zrobili jakiś kawałek polskiego TETa? Sprostowałem go że nie długi weekend tylko cały tydzień i nie kawałek polskiego TETa tylko połowę rumuńskiego - odpowiedź była zwięzła, "ok". Quorum zatem mamy, dopinamy urlopy i logistykę, dzień przed wyjazdem motamy sprzęty na przyczepkę, chłopaki śpią u mnie na kwadracie, pobudka o 5 rano i wyjazd o 6. Z Trójmiasta to ładny kawałek drogi, obawiamy się trochę tego co może nas spotkać na Zakopiance więc decydujemy się cisnąć siódemką przez Biesy. Podróż w zasadzie bez niespodzianek, raz tylko gdzieś na Węgrzech jedna z CRFek chciała się wyswobodzić ale jeden z chłopaków w porę zauważył luźną taśmę, szybka poprawka i lecimy dalej. Na przejściu węgiersko-rumuńskim kolejka, wyglądało na zmianę celników bo nic się nie posuwało, wszystkiego wyszło prawie godzina ale wreszcie wjechaliśmy. Było już po zmroku, dobrą chwilę temu Kefir zmienił mnie za fajerą i to jemu przypada finisz po ciemku krętymi drogami po rumuńskich wioskach no ale trudno - to kierowca rajdowy i młody jest, da radę ![]() Rano śniadanie mistrzów i pogawędki z lokalesami. Właścicielka pensjonatu robi w jakimś korpo w HR, kojarzy moją firmę. Jej mąż.to lokalny policjant. No i dobrze bo mamy zamiar przechować u nich furę i przyczepkę przez tydzień. Nie chcą za to kasy, obiecujemy zatem że będziemy do nich kierować znajomych. Od słów do czynów przechodzimy natychmiast, przekazujemy namiar Michałowi który z żoną rusza z kraju dzisiaj, też kieruje się na Baia Mare i nie ma jeszcze zarezerwowanego noclegu. No to już ma, razem z miejscem na przechowanie auta i przyczepki. Właściciel-policjant pokazuje na mapie jakieś widokowe trasy, jeszcze krótka miła pogawędka z jednym z gości, Bogdanem (to chyba najpopularniejsze rumuńskie imię) i odpalamy bo nagrzani jesteśmy do granic możliwości. Zaczynamy od miejscówki poleconej przez właściciela pensjonatu. Fajna trasa, dużo podjazdów, pogoda super, przyroda piękna i inna niż ta znana nam kaszubska, wspinamy się na jakiś grzbiet, fotka, łyk górskiego powietrza, entuzjazm, jesteśmy królami życia. Walimy na ten TET, w planie na dzisiaj przejazd przez sekcję oznaczoną jako "Here be dragons!", niby coś trudnego, koniecznie chcemy mieć tam foto ![]() Następnego dnia pobudka o 6 rano bo umówiliśmy się z właścicielem że pójdziemy z nim na jego ranczo, nakarmić zwierzaki. Spacerek i miła pogawędka, Daniel wyglądał na spokojnego i wycofanego gościa a okazuje się że jest byłym zawodowym szczypiornistą i przez długie lata stał na bramce gdzie nacierały na niego stukilogramowe dryblasy i rzucały mu piłką w ryj. Po drodze zbieramy grzyby na śniadanie, na ranczu karmimy ptactwo, owce i kozy, robimy sobie selfie z zahipnotyzowanym jagnięciem, Daniel pokazuje nam dom który rozebrał kilka wsi dalej i przeniósł na ranczo po to żeby żadne drzewo nie zginęło przez jego budowę. Wracamy, na śniadanie omlecik z grzybkami, kawa, pakowanie i dzida bo przecież potrzebujemy tej sweet fotki z hardkorowym odcinkiem rumuńskiego TET. Tym razem będziemy atakować dragonsów od północy. Osmand pokazuje tam jakiś dojazd nieutwardzoną drogą, na wszelki wypadek nie patrzymy na poziomice żeby nie doszło do nas jaką głupotę robimy ![]() Rano dochodzi do nas odgłos dzwonków. Jest coraz wyraźniejszy. No tak, na pobliskich wzgórzach było kilka chat pasterskich, pewnie są tędy przeprowadzane zwierzęta. Takoż się okazuje, mija nas dwóch pastuszków, trzy pasterskie psy i ze dwieście owiec. Pstrykamy foty, pakujemy się i na koń. Pogoda cały czas dopisuje, czyste niebo, cieplutko, TET jest coraz piękniejszy i to sprowadza nas na kilkaset metrów gdzie zaglądamy w obejścia ludziom w kolejnych mijanych malowniczych wioseczkach, to wciąga nas na 2 kilometry gdzie możemy się nieco schłodzić i popatrzeć na świat z góry. Dzisiaj jest wszystko, szybkie szutry, kręte techniczne kamieniste odcinki, widoczki, nawet kilkanaście kilometrów asfaltowych agrafek. Robimy miliony fotek i posuwamy się powoli na południe tego pięknego kraju. Szybko robi się wieczór i chwilę po 18 decydujemy się powoli szukać noclegu. Dzisiaj może dla odmiany z dostępem do jakiejś wody ![]()
__________________
"Jeżeli ktoś ci mówi że jesteś koniem to za pierwszym razem możesz się obrazić, za drugim razem dać w gębę, ale za trzecim razem już kup sobie siodło." |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Endurorally24 2023 & Dakar 2023/2024 | Onufry22 | Dział Producentów i Dostawców | 39 | 01.12.2023 08:27 |
Pak 2023 | Emek | Trochę dalej | 102 | 04.11.2023 12:42 |
IZI Meeting 2023 - po raz 11-ty! | jochen | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 61 | 30.06.2023 22:26 |
19-21.05.2023 SOSMA Edycja 2023 | Żaki-Czan | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 8 | 10.02.2023 11:19 |