Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 20.08.2024, 10:49   #1
ramires
Administrator
 
ramires's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2007
Miasto: Otwock ale chętnie na Śląsk bym wrócił
Posty: 4,839
Motocykl: RD37A (Hybryda), dwie ramy RD03 w zapasie
Przebieg: ojojoj
ramires ma wyłączoną reputację
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 6 dni 3 godz 49 min 59 s
Talking Czarnogóra A.D. 2024 (samochodem)

Część pierwsza - przygotowanie

Urlop jak urlop, co tu wymyślać, rzut lotką w mapę i jakoś będzie... cóż... nie do końca, gdy chce się (z tym chce to mocno przesadzone ) z połówką spędzić czas. Od dłuższego czasu chodziła nam po głowie Czarnogóra. Moja ukochana potrafiła nawet znaki drogowe sprawdzać używając streetview (o tym jeszcze będzie dalej) sprawdzając ową destynację. Planowanie urlopu zbiegło się z rozpoczęciem remontu (o zgrozo), rozpoczęciem sezonu na kosiarki, piły, zagęszczarki oraz klątwą krwawego księżyca...

Jak już moja połówka namierzyła gdzie co i jak przyszedł czas na głębsze rozeznanie tematu. Post na forum, gdzie siła ludzi jest wciąż niesamowita, plus kopanie w archiwach forum w poszukiwaniu relacji ludzi, którzy tam już byli.
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy wskazali kilka fajnych perełek, z których zamierzałem skorzystać.

Przygotwania papierologiczne.

Oczywiście ja nie sprawdzając dokładnie nie wiedziałem, że powinienem mieć paszport. Oczywiście wziąłem za pewnika, że skoro walutą tam jest "ojro" to mogę temat olać. Cóż, myliłem się. Nerwówka, bo moja kobitka bardzo lubi mieć wszystko ogarnięte na pół roku przed faktem, więc musiała trafić też kiedy będzie chciało mi się ogolić aby uwiecznić mój koślawy pysk u mordochwyta aby służby na całym świecie otrzymały ostrzeżenie podczas kontroli granicznej, że nie muszą regulować monitorów czy też przecierać oczu - ja naprawdę tak wyglądam. Zdjęcie jak zdjęcie, pstryk i gotowe. Nic bardziej mylnego. Okazało się, że w znanej sieci punktów foto i książek dali ciała, bo... nie te proporcje, bo nie takie tło, ogólnie rzecz biorąc wszystko źle, a w dodatku wyglądałem jeszcze gorzej (chociaż nie sądziłem, że tak można) niż w rzeczywistości. Moja luba zawsze ładnie wygląda, ale ów mordochwyt nie popisał się ani kunsztem godnym Michała Anioła uwieczniając oblicze mej lubej w odpowiedni sposób, ani pokorą, gdy wparowaliśmy z wilczym listem ponownie do tego przybytku uwieczniania chwil za pomocą matrycy urządzenia rejestrującego obraz, stwierdzając po staropolsku, że dali ciała. Ów niewiasta stojąca za ladą, naszpikowana najnowszymi trendami chemii wymieszanej z tradycyjnym wpierdolem, bo chyba nie ma trendów, że jedno oko mocniej się maluje na pandę, stwierdziła, że o to, ten pstryczek się popsuł w tym oto prawie aparacie i nie może jeszcze jeden i jeszcze raz wykonać na cito majestatycznych naszych portetów. Zakłąłem szpetnie pod nosem, albo w myślach, albo to i to naraz, bo zaraz oberwałem od lubej w ramię, że mam się zachowywać, czym wywołałem zapewne przerażenie w oczach ów jakżenaszpikowanej lali za ladą, bo myślała, że kolejny kuksaniec poleci jej niedomalowane oko, aby miała pandę stereo. Uratowałem ją jak dzielny rycerz wychodząc z owego przybytku strzepując proch z butów w progu. Chciałem krzyknąć rozrzewiony "jeszcze tu kurwa wrócimy... z Olem", ale... wiedziałem, że to nie ma sensu, że czas najwyższy rozglądać się za nowym przybytkiem na cito, na wczoraj, by uwiecznić raz jeszcze, w lepszym świetle, w lepszej atmosferze i jednocześnie bez głosu z tyłu głowy Krystyny Czubówny, gdy robiąc dobrze językiem opisuje metaforycznie dziwne stworzenia, jakie znajdują się w naszym otoczeniu.

Dobrze się stało, że zmieniliśmy placówkę uwieczniania na płaskich podłożach do następnej, gdzie starej daty pan fotograf zrobił nam tak dobrze, że zachowalismy nawet po jednym zdjęciu na pamiątkę w porfelu. Zrobił to tak sprawnie, że naleciała mnie analogia, że być może to taki fotograficzny Gepetto, który matrycą aparatu rzeźbi nowego Pinokia, nowe pokolenie. Pan fotograf - czystej krwi profesjonalista - zrobił po prostu to, czego od niego się oczekiwało w przemiłej atmosferze wymiany zdań, gdy oczekiwaliśmy na procesowanie się plików z aparatu na papier. Po wymianie uprzejmości oraz uszczupleniu kolejny raz portfela opuściliśmy w pośpiechu przybytek zmierzając ile sił w oplu przez liczne skrzyżowania do urzędu, gdzie mieliśmy dostarczyć na cito zdjęcia, aby nie odwlekać rozpoczętej skrzętnie przez "panią za szybą" procedury wyrobienia paszportów.

Planowanie punktów.

W chwilach wolnego czasu (jej, nie mojego) byłem bombardowany zdjęciami, nazwami oraz opisem fauny i flory okolicy, gdzie się udajemy, więc ja, pokornie patrzyłem czasem na telefon pomiędzy regulacją zaworów i przeglądem jakiegoś urządzenia na liczne, mnogie, w ilości niezmierzonej wiadomości natychmiastowe oferowane przez pejsbuk. Oczywiście, gdy nie było z mojej strony odzewu po 0,3 sek był telefon, dlaczego ignoruję jej starania i nawet nie odczytuję wiadomości...

Ogólnie destynacja wyklarowała się na zatokę Kotorską, która bądź co bądź jest przepiękna.
Tivat, Kotor, Perast i inne liczne mniejsze mieścinki wydawały się przeurocze, a do tego widokowe trasy wzdłuż linii brzegowej sprawiały, że miałem ochotę co 5 minut się zatrzymywać i po prostu patrzeć.

Wszystkie punkty, które wiedziałem, że mamy do "zaliczenia" były mnogie, sądziłem, że dwa dni i będzie po kłopocie. Jakże bardzo się myliłem. Jakże byłem naiwny, licząc na to, że to będzie spokojny wyjazd, gdzie wypocznę...

Moja luba bardzo lubi mieć wszystko przygotowane na ostatni guzik, wszystko rozpisane, wydrukowane, oprawione w ramkę oraz wciągnięte skrzętnie w excel na arkuszu, aby nic nie uciekło. Momentami miałem wrażenie, że moja piękniejsza połówka zamienia się w korporacyjną biurwę żonglującą wszelkimi kwerendami i skryptami w excelu, dlatego po tym wyjeździe zacząłem ją nazywać Miss Excel... Tośmy się kurna dobrali, Miss Excel z nerwicą natręctw i przewidywaniem każdej możliwości, czytającej każdą możliwą grupę na FB gdzie są opinie ludzi z wyjazdów a ja z adhd (czytaj pan chaosu)


CDN...
ramires jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Tags
budva , czarnogóra , kotor , kuk , montenegro , tivat


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Czarnogóra sierpień 2024 ramires Przygotowania do wyjazdów 14 19.08.2024 21:22
Turcja samochodem służbowym 7Greg Kwestie różne, ale podróżne. 10 24.01.2022 09:44
Rumuński TET samochodem Sidorowski Przygotowania do wyjazdów 7 28.06.2019 15:41


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:29.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.