30.10.2024, 20:31 | #11 |
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 231
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Online: 4 dni 2 godz 57 min 41 s
|
Dobry tytuł na posta
Jaki by tu wybrać? Może: “Oficjalny wałek” “Buchnęli mi kasę” “Te wizy są nic niewarte” “Talibowie mają luz” W zasadzie to każdy tytuł jest dobry. Wyjeżdżając gdzieś dalej staram się jak najwięcej formalności załatwić na miejscu. W szczególności dotyczy to wiz. I tym razem tak samo postanowiłem to ogarnąć. W odpowiednim czasie pojechałem do konsulatu Afganistanu w Warszawie. Idąc już w dużym skrócie widzę otrzymałem. To było gdzieś w okolicach końcówki lipca. A w tak zwanym międzyczasie pojawiły się jakieś sprzeczne informacje. Rozmawiałem z Bartkiem i okazało się że wszyscy podróżnicy mówią że te wizy są już nieważne w Afganistanie. Ja z kolei uruchomiłem swoje kontakty afgańskie i część Afgańczyków mówiła, że te nowe regulacje nie dotyczą obcokrajowców. Dotyczą tylko i wyłącznie Afgańczyków. I tak naprawdę nie wiadomo było o co chodzi. Pozostały zatem do dyspozycji klasyczne rozwiązania. Czyli sprawdzenie bojem. Jeszcze po drodze Zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej. Zatankowaliśmy do pełna zbiorniki. Okazało się, że jest limit tankowania paliwa. I jest to 30 l. Wiadomo o co chodzi. Jeżeli tutaj paliwo kosztuje 20 gr a za granicą afgańską 4 zł to ten biznes będzie się kręcił. I nie ma znaczenia to czy Allah patrzy, czy nie. Na tejże stacji benzynowej wydaliśmy resztę kasy. Zostały nam jakieś grosze. Poszliśmy sobie do restauracji. Pokazałem człowiekowi ile mam kasy. I zapytałem co za to możemy zjeść? Właściciel machnął ręką. Powiedział, żebyśmy siadali dał nam zupę. W zasadzie zupa też była okej. I na nic więcej nie liczyliśmy. A tymczasem na stół wjeżdża drugie danie. Robimy tylko duże oczy. A właściciel na to że to prezent od niego. Jesteśmy jego gośćmi. "Welcome to Iran". O ciemniejszej stronie Iranu jeszcze będzie. Jak tylko tylko stąd wyjadę. Wracając do granicy afgańskiej. Pierwsze okienko i pierwsze schody kropka a pytanie było następujące: "Czy macie pozwolenie na wjazd motocyklem do Afganistanu?". Inaczej mówiąc taki plan trasy. Oczywiście że nic takiego nie mieliśmy, ponieważ nikt w ambasadzie W Polsce nie raczył nam tego powiedzieć. Możliwe też, że z zamysłem, ponieważ oni sami tego nie mogli zrobić. Następne pytanie gwóźdź: "Skąd przyjeżdżacie?". Wiadomo skąd. Z Polski. "A to niestety wasze wizy nie są ważne". Chodzi o to że ambasada w Polsce nie przesyła pieniędzy do Talibow. Tak naprawdę oni są w związku z tym wściekli na całą Europę. Wszystkie ambasady w Europie prawdopodobnie się na nich wypięły. I stąd cała afera. Przyznaję że trochę walczyliśmy na tej granicy. Taka dość klasyczna linia obrony. "Mamy legalne wizy z ambasady" "My tam nic nie wiemy" "Nie możemy wrócić do Iranu bo nie mamy już wizy" Krótko rzecz podsumowując...nie siadło. Wywalili nas z granicy z powrotem do Iranu. Zaczęliśmy szybką naradę. Co robić? Czy jeszcze raz organizować wizę? Czy może jechać do Pakistanu? Wybraliśmy wersję "organizujemy wizy na nowo". Nocleg i wróciliśmy do Mashad. Czyli jakieś 250 km. I tak mamy farta, że nie musieliśmy wracać do zTeheranu. Dzisiaj jest środa. A czwartek i piątek konsulat jest nieczynny. Czyli, jeżeli dzisiaj nie załatwimy wizyt to jesteśmy trzy cztery dni do tyłu w planie trasy. Zebrałem wszystkie dokumenty. Poszedłem do okienka wizowego. Powiedziałem o co chodzi i czekam w napięciu na decyzję. Ile dni to zajmie? A człowiek z okienka mówi: "Dzisiaj wizy będą gotowe". Popatrzyliśmy z Korkiem po sobie. Chyba nas nie zrozumiał albo my jego nie zrozumieliśmy. Jeszcze raz powoli tłumaczę o co chodzi. A odpowiedź brzmi: "O 14:00". Szok po prostu. Staliśmy cały czas przy konsulacie. Podchodziło do nas mnóstwo ludzi. Ktoś zapraszał nas na śniadanie. Ktoś inny przeniósł wodę. Za jakiś czas pojawił się inny urzędnik. I mówi do nas: "Wasze wizy i pozwolenia będą gotowe za godzinę i 20 minut". WTF? Jakiś serwis ze strefy VIP dla nas przyszykowali. I tak się rzeczywiście stało. O 12:00 mieliśmy już wszystko gotowe. Nie było na co czekać. Na motocykle i z powrotem wracamy na granicę. Jutro walczymy dalej. Podbijamy Afganistan
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/ |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Albania - droga przez Cerem do Czarnogóry | Marioo | Przygotowania do wyjazdów | 5 | 19.06.2015 22:41 |
przejazd przez Kaukaz Kwiecien/Maj - Gruzinska Droga Wojenna | ACUPS | Przygotowania do wyjazdów | 7 | 15.12.2012 17:21 |
Czy Chorwacja jest droga? | Grzesiek33 | Przygotowania do wyjazdów | 19 | 18.08.2008 00:50 |