Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12.10.2012, 00:06   #1
duzy79
 
duzy79's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Ustroń
Posty: 237
Motocykl: RD07a
Przebieg: 95000
duzy79 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 3 dni 23 godz 10 min 45 s
Domyślnie Gruzja - w tym roku jak widzę do znudznia [Sierpień 2012]

Słowo wstępu:
Jesienią tego roku miałem jechać zupełnie gdzie indziej, miało być bardziej egzotycznie i nie gruzińsko. Jednak jak mówi rosyjskie przysłowie, "chcesz rozśmieszyć Boga - powiedz mu o swoich planach" znów pokazało swoją prawdę.
Skoro nie wyszło co miało wyjść, to może z racji otwartej granicy pomiędzy Rosją i Gruzją uda się objechać Morze Czarne, pomyślałem - trzeba wejść na forum i sprawdzić jak to wygląda. Na forum zorientowałem się, że połowa zalogowanych gości będzie w tym samym czasie jeździła po tych samych drogach co ja. W zakładce umawianie wyjazdów znajduję forumowicza o niku Lukasz, widzę że chłop wie gdzie trzeba zajrzeć, żeby zrobić pakiet obowiązkowy. Udaje mi się z nim skontaktować i wygląda na to, że nie będę zmuszony jechać w samotności. Na szybko załatwiam wizę Rosyjską i w sumie jestem gotów.

W piątek 30 sierpnia Lukasz dojeżdża do moich skromnych progów w Ustroniu. W tym dniu widzę chłopa pierwszy raz więc niewiele mogę o nim powiedzieć, na pierwszy rzut oka wydaje się być w porządku......
Wieczorem jeszcze lutujemy kable od reglera w jego afryce, był nawet plan wyjścia na piwo, ale ja tak ociągam się przy pakowaniu, że nie wypalił.

dzień 1
....niestety to jest Polska i pogoda musi nas pożegnać guwnianą aurą, dobrze że perspektywa jest słoneczna. Słowacja również nie rozpieszczała i niestety na wszystkich przełęczach jakie chciałem pokazać mojemu kompanowi podróży nie można było się otworzyć, tym bardziej że mamy założone na tył nówki sztuki mitasy, co powoduje u nas wewnętrzną blokadę. Na szczęście Słowacja nie jest duża i szybko dojeżdżamy do Węgier, a potem Rumunii. Nocleg rozbijamy koło Arad, pijemy pivo, zagryzamy kabanosami - jest tak jak być powinno, a co najważniejsze mój nowo poznany kompan ma takie samo zdanie. Jest tak ciepło, że szkoda rozkładać namiot....
DSC_4933.JPG
IMG_1877.jpg
IMG_1878.jpg

dzień 2
.... ruszamy w kierunku Urdeli, co prawda byłem tam już kilka razy, ale zawsze warto powtórnie zajrzeć w tak urocze miejsce. Wpadamy na kawałek autostrady i po kilku kilometrach moje podśpiewywanie zostaje przerwane jakąś nie stabilnością motocykla
-co jest
Zjeżdżam na bok - guma na autostradzie? Nie może być, a jednak.
Upał straszliwy, ale oczywiście afryka wiedziała gdzie złapać defekt - pod mostem, więc do wymiany dętki przychodzi mi zabrać się w cieniu :-)
Zdejmuję oponę i tu widok lekko mnie zaskoczył:
IMG_1879.JPG

Trochę nam nie poszło, bo mamy tylko jeden tył zapasu, mój poszedł do kola kiedy zakładałem nówkę sztukę mitasa i aktualnie przypomina kształtem sznurek, ale nic to, przecież się kupi i będzie dobrze.

Dojeżdżamy do Urdeli:
DSC_4935.JPG
Gregu i JaroBQT - ktoś zdrapał wasze naklejki
DSC_4937.JPG
DSC_4938.JPG

Potem jedziemy sobie beztrosko Rumunią w kierunku Bułgarii.....

cdn (jeżeli kogoś interesuje kolejna gruzińska relacja)

Ostatnio edytowane przez JARU : 28.12.2012 o 18:08 Powód: dodaję termin wyjazdu
duzy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 12.10.2012, 00:48   #2
Kupek


Zarejestrowany: Dec 2008
Miasto: Opole
Posty: 354
Motocykl: RD07c
Przebieg: ???
Kupek jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 2 dni 19 godz 44 min 13 s
Domyślnie

Tytuł skopany . Nie chodzi o literówkę, to nie może się znudzić. Oczekuję c.d.
Kupek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 12.10.2012, 03:19   #3
Roomyanek
 
Roomyanek's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Wrocek
Posty: 302
Roomyanek jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 15 godz 5 min 45 s
Domyślnie

Duży - to Ty umiesz pisać ?
__________________
...a jednak można żyć bez powietrza...
Roomyanek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 12.10.2012, 08:03   #4
calgon
 
calgon's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
calgon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 dni 45 min 49 s
Domyślnie

o ja pierdziu..... kto to sie zabrał do roboty!?
calgon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 12.10.2012, 15:24   #5
Gawień
 
Gawień's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Józefin
Posty: 860
Motocykl: RD07a
Przebieg: 84000
Gawień jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 1 dzień 13 godz 14 min 9 s
Domyślnie

ja tez czekam na ciąg dalszy , relacji moze dużo ale mało skończonych ! poza tym ile by nie było to każda ciekawa
Gawień jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 12.10.2012, 15:36   #6
7Greg
 
7Greg's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DW
Posty: 4,480
Motocykl: Pyr pyr
Przebieg: dowolny
Galeria: Zdjęcia
7Greg will become famous soon enough
Online: 5 miesiące 17 godz 3 min 15 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał calgon Zobacz post
o ja pierdziu..... kto to sie zabrał do roboty!?
Wiesz, w tajemnicy pojechał i teraz się lansuje
7Greg jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.10.2012, 16:05   #7
Futrzak
 
Futrzak's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Święte chlewiki
Posty: 921
Motocykl: Żółty Kurczaczek
Futrzak jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 tygodni 1 dzień 22 godz 46 min 11 s
Domyślnie

Potem się detki nie kupiło i utknęło w Gruzji byliśmy z Diabłem kawał drogi od Was jak poradziliście sobie z dziurką
Futrzak jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.10.2012, 01:10   #8
megi
 
megi's Avatar


Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Gdynia moje miasto
Posty: 172
Motocykl: Szafirowa Dama XT
megi jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 dni 20 godz 51 min 0
Domyślnie

normalnie taki Duzy a piszeeee

no to pochwal się chociaż czy była kolejna gumaaa ?
megi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.10.2012, 15:07   #9
Andrez
 
Andrez's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Piastów pod Warszawą
Posty: 633
Motocykl: Nie mam już AT
Andrez jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 13 godz 25 min 41 s
Domyślnie Relacja

Teraz będziemy czekać jak na kolejny sezon Friendsów. Do wiosny...
Weźże się Waść za to pisanie!!!
__________________
Wielki Protektor
Andrez jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.10.2012, 21:44   #10
duzy79
 
duzy79's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Ustroń
Posty: 237
Motocykl: RD07a
Przebieg: 95000
duzy79 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 3 dni 23 godz 10 min 45 s
Domyślnie

Krucho z czasem jest.

.....jedziemy w kierunku granicy z Bułgarią, ale oczywiście po drodze:

IMG_1883.JPG
IMG_1884.jpg

Wieczorem znajdujemy jakieś niespecjalne miejsce do spania, ale było ognisko, kiełbaska i piwo więc humory jak zwykle dopisują.
A miejsce wyglądało tak:

DSC_4947.JPG

Następny dzień to pokonanie granicy Rumuńsko-Bułgarskiej na Dunaju, ale przed podejściem do granicy fundujemy sobie ciepły posiłek. Ja oczywiście Ciorba de burta (znawcy wiedzą o co chodzi). Niestety sama granica powoduje dwu godzinną zwłokę z powodu rzadkiego kursowania promów, na szczęście znajdujemy sobie cień i wciągamy miejscowe przysmaki z miejscowej piekarni i zapijamy jakąś miejscową wodą.
Tego dnia dojeżdżamy pod granicę z Turcją.
W miejscowości, której nazwy już nie pamiętam znajdujemy pole namiotowe i bierzemy pierwsza w podróży kąpiel - 3 dni, do rekordu jeszcze daleko.
Niestety z tego dnia nie było żadnych fotek - przez tą stratę czasu na czekanie na prom jakoś bardziej zależało nam na robieniu kilometrów niż na robieniu fotek, należy tez odnotować, ze nie złapałem tego dnia żadnej gumy :-)
Dzień następny
Po przebudzeniu widok Afryki stojącej na tle rabaty z kwiatami na owym polu namiotowym wydał mi się na tyle ciekawy, ze został on uwieczniony

DSC_4954.JPG

reszta dnia to kierowanie się na Capadocję. Po drodze jeszcze nieszczęsny Stambuł, niestety w Stambule zostaliśmy zmuszeni, przez dużą liczbę służb mundurowych które poruszały się w rejonie bramek, do kupienia karty za bagatela 25 euro sztuka. Nie muszę dodawać, że do Stambułu jeździliśmy jak wsioki po mieście - bramki migały, alarmowały syrenami, że tak nie wolno, a my tłumaczyliśmy sobie cały czas, że nie było gdzie kupić żadnej karty i dojeżdżając na autostradzie do bramek nie ma możliwości zawrócenia i musimy jechać dalej - krótko mówiąc oszczędności.
Pamiętam jak staliśmy przed bramkami już w Stambule, upał był spory, w pewnym momencie Łukasz pokazuje mi kolesia na mopedzie z mufkami, takimi kudłatymi na kierownicy, ....no szacun dla gościa, ja się zastanawiałem czy nie wywalić szyby i handbarów, a gość w 38 stopniowym upale zasuwa z mufkami na kierownicy - może miał niedokrwienie.
W Turcji zaczynają się umiłowane kebaby, wiec jak tylko głodniejemy to fundujemy sobie kulinarną przyjemność.
Wieczorem lądujemy nad rzeczką, których jak na złość z powodów upałów jest jak na lekarstwo. Tu też nastąpiła zmiana przedniej opony u Łukasza - zdjęta została opona o wymownej nazwie "DURO", a założona TKC 80. Podobno jeżeli masz dla kogo żyć to "DURO" nie należy zakładać do motocykla którym się poruszasz :-)

DSC_4959.JPG

DSC_4962.JPG.

Nocleg oczywiście pod gołym niebem.

Plan na dziś to przejechać przez Ankarę i zakupić dętkę, bo przecież nie mamy ciągle zapasu na tył, a licho przecież nie śpi.
W drodze do Ankary:

DSC_4965.JPG

DSC_4969.JPG

W Ankarze trafiamy do jednego wielkiego monstergarage - osiedle warsztatów - ...ha jesteśmy uratowani. Jednak po kilkudziesięciu minutach krążenia i kłopotach z zakupem tak banalnej rzeczy jak spray do łańcucha lekko stygniemy z początkowej euforii. Trafiamy do jedynego warsztatu motocyklowego - pytamy o dętkę....i dupa nie ma. Klient, też motocyklista, jeszcze dzwoni do jednego ze sklepów w Ankarze, mogą sprowadzić na jutro - rezygnujemy, dziękujemy i ruszamy w dalszą drogę. Na pocieszenie można było jeszcze nacieszyć oko pojazdami, których konstruktorzy mieli za zadanie stworzenie samochodu który miał nie dać powodów do popadania w znudzenie osobą które go mijały:

DSC_4973.JPG

dojeżdżamy pod samą Capadocję i znajdujemy nocleg nad rzeką

DSC_4981.JPG

Nazajutrz Capadocja - trochę jeździmy, trochę chodzimy, zaliczamy skalne miasto - nawet bierzemy własnego przewodnika

DSC_4985.JPG

DSC_4986.JPG

DSC_4999.JPG

DSC_5014.JPG

DSC_5044.JPG.

Wieczorem robimy jeszcze zakupy w jakimś sieciowym sklepie i po przeliczeniu czekolady i piwa, czyli dwóch najważniejszych produktów spożywczych, na złotówki, wychodzi że piwo to tak z 8 zł kosztuje, a czekolada z pistacjami (nasza ulubiona) też coś koło tego. Jak żyć panie premierze Turcji.
Po zakupach szybko lądujemy w kolejnym przytulnym miejscu:

DSC_5045.JPG
duzy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Jeszcze jedna Gruzja 2013 (sierpień) Miszel Umawianie i propozycje wyjazdów 52 30.09.2013 13:26
Gruzja + Armenia, sierpień, powrót przez Krym Olek Umawianie i propozycje wyjazdów 3 20.06.2012 16:18
Transport Gruzja Sierpień lorry Umawianie i propozycje wyjazdów 0 22.05.2012 18:24


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:19.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.