18.07.2016, 16:42 | #1 |
Zarejestrowany: Jan 2013
Miasto: Złotów
Posty: 436
Motocykl: DR 650 SE
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 3 dni 1 godz 32 min 15 s
|
Offroadem na Kaukaz - 3 x DR [2016]
Gruzja chodziła mi po głowie już od długiego czasu. Od kilku lat czytając relacje z Kaukazu zaciskałem zęby żeby wytrzymać do kolejnych i kolejnych wakacji, może kiedyś się w końcu uda. W tym roku było podobnie, chęci są ale nie ma z kim jechać. Większość osób w tym temacie odpowiada, że dojazd tylko lawetą – bo czas, bo pieniądze no i po co w ogóle jechać przez tą Rosję czy Turcję. Kierunek też nie jest już jakiś bardzo odkrywczy, mnóstwo ludzi tam już było. Ja jednak chce to zrobić trochę inaczej. Nie traktując Rosji i Turcji jako tranzytu tylko wpakować się tam w krzaki.
Pomysł Gruzji rzuciłem tez kiedyś dobremu koledze z którym co weekend gdzieś endurzymy po okolicy. Nie brałem go jednak za bardzo uwagę bo mimo, że jeździ co roku w długie tripy to zawsze z żoną - we dwójkę na jednym motocyklu. Duże było moje zdziwienie kiedy jakiegoś zimowego wieczora dzwoni Marcin i mówi, że jedziemy do Gruzji. Jak to!? Puści Cie Gośka samego na miesiąc? – Puści. Dołącza do nas jeszcze Maciej, wszyscy jedziemy na DR 650. Pół roku zleciało na drapaniu się po głowie i zastanawianiu się co zabrać. Trasę mam mniej więcej ułożoną, jedziemy przez Białoruś i Rosję – powrót Turcja i Bałkany. Około miesiąc przed wyjazdem zaczynamy załatwiać wizy na tranzyt. Białoruś sztywna, max 2 dni ale Rosja daje dosyć pole manewru. Przy składaniu wniosku w konsulacie dowiadujemy się, że ilość dni uzależniona jest od trasy przejazdu. Pani wklepuje wszystko w komputer i wychodzi jej koło 2tys km przez terytorium Rosji co według jej wyliczeń daje 5 dni ważności wizy. Zaczynamy negocjacje, tłumaczę, że nie damy rady w tak krótkim czasie no bo deszcz, bo kapeć się czasem zdarzy czy inna awaria. - a na ile dni potrzebujecie? - a na ile można maksymalnie? - 10 - to poproszę na 10 Wizy załatwione bez większych problemów, motocykle przejrzane – powinny to objechać. Ruszyliśmy 10 czerwca. |
18.07.2016, 17:15 | #2 |
Asia
Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Złotoryja/ Wrocław
Posty: 2,290
Motocykl: XL750, CRF300RALLY
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 3 tygodni 6 dni 4 godz 17 min 29 s
|
Więcej!
wytapatalkowano
__________________
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze https://www.instagram.com/asia_moto/ XL750 + crf300rally |
18.07.2016, 17:20 | #3 |
Zarejestrowany: Jul 2016
Miasto: Rudnica
Posty: 179
Motocykl: SD04
Przebieg: 30k 25k
Online: 1 tydzień 3 dni 9 godz 28 min 19 s
|
Mamy już 18 lipiec, czyli już wróciliście.
Jak to relacja po wyprawie, to dawaj tu więcej fotosów, nie ma co pipać szczypy |
18.07.2016, 17:23 | #4 |
Zarejestrowany: Jan 2013
Miasto: Złotów
Posty: 436
Motocykl: DR 650 SE
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 3 dni 1 godz 32 min 15 s
|
wróciliśmy dopiero 4 dni temu ale już zabieram się za dalsze pisanie
|
18.07.2016, 17:39 | #5 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
|
I to mnie się podoba. Dawaj dalej.
|
18.07.2016, 19:35 | #6 |
Zarejestrowany: Jan 2013
Miasto: Złotów
Posty: 436
Motocykl: DR 650 SE
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 3 dni 1 godz 32 min 15 s
|
Startujemy w piątek koło południa.
Plan jest taki żeby dojechać na Podlasie a w sobotę bladym świtem stawić się już na Białoruskiej granicy. Mamy tam tylko dwa dni więc trzeba je maksymalnie wykorzystać. Grzejemy przez Polskę ile fabryka dała i pod wieczór meldujemy się w pewnej podlaskiej chacie. Dojeżdżamy 12 sekund przed solidnym gradobiciem – mamy szczęście, jak się później okaże przez kolejny miesiąc będziemy mieli go naprawdę sporo. Jak to na Podlasiu - witają nas serdecznie. Plany wczesnego pójścia spać konfrontują się z rzeczywistością i ani nie usnęliśmy szybko ani poranek nie był zbyt przyjemny. Na granicy jesteśmy koło 9. Kolejka przed nami niby niewielka ale i tak spędzamy tam 2 godziny. Tu trzeba wspomnieć, że nikt z naszej trójki nie potrafi mówić po rosyjsku. Ja się trochę wyłamałem przed szereg bo nauczyłem się przed wyjazdem ośmiu słów i co najważniejsze potrafiłem czytać więc od tego momentu stałem się głównodowodzącym w sprawach kontaktów międzynarodowych. Kilka okienek, wypełnienie paru kwitków i jesteśmy na Białorusi. Za granicą wymiana waluty i od razu morale rosną, w kilka chwil staliśmy się milionerami. Portfele nie domykają się od nadmiaru rubli. Tankujemy tanie paliwko i wio w pole. Rzut oka na mapę, 2km asfaltem, pierwsza w prawo i zaczynamy realizować plan. Przejeżdżając przez kolejne wioski zaczynamy czuć ten klimat. Domy podobne jakby na Podlasiu ale jednak trochę inaczej. Najwięcej frajdy jednak dają szutry po horyzont Czas leci nam niesamowicie szybko, przemieszczamy się ostro na wschód ale jak to w terenie kilometry uciekają wolniej. Robi się popołudnie i do tego zaczyna padać. Wskakujemy na asfalt żeby chociaż trochę podgonić bo jutro wieczorem mamy być już w Rosji. Główne drogi na Białorusi robią wrażenie, szerokie i zadbane. Nudno tylko trochę jeśli 60km jedzie się bez ani jednego zakrętu. Pod wieczór jesteśmy gdzieś w centrum kraju, nie jest źle - jutro spokojnie dojedziemy do granicy. Robimy zakupy i jedziemy spać gdzieś nad rzekę. a od rana znowu te nudne autostrady... Po południu znowu wskakujemy na asfalt, nie wiadomo ile czasu nam zejdzie na granicy z Rosją i wolimy tam być z zapasem czasu. Gdy tylko wjechaliśmy na przejście zaraz zostaliśmy otoczeni przez pograniczników, jednych zainteresowanych naszymi motocyklami a drugich naszymi pieniędzmi. Któryś z nich wziął nasze paszporty i zniknął w blaszanym kontenerze służącym za biuro. W międzyczasie reszta zasypała nas pytaniami skąd dokąd po co za ile. Po chwili wraca ten który zabrał nam paszporty i pyta kto rozumie rosyjski. Chwila ciszy ale w końcu odezwałem się, że ja rozumiem. Machnął żebym poszedł za nim do kontenera. No i zaczęło się maglowanie. -nie macie pieczątek z Białorusi, nie pojedziecie dalej zacząłem drapać się po głowie o jakie pieczątki mu chodzi, przecież nawet nie było białoruskich bramek i wyjazdu z kraju tylko od razu zaczęła się Rosja. - a gdzie te pieczątki mieliśmy dostać? - o tam (tu powiedział jakąś nazwę miasta) a to 100km na zad Patrze na zegarek, nie jest jeszcze tak późno więc najwyżej pojedziemy. Daje mu jednak kartkę i każę napisać adres gdzie mamy jechać, nie będziemy przecież krążyć gdzieś w poszukiwaniu fikcyjnych pieczątek. Nie spodobało im się to i nie chcieli napisać więc próbuję dalej. To może na mapie pokażcie gdzie mamy jechać? Nie, nie pokażą i od nowa to samo - nie macie pieczątek nie jedziecie dalej. Skoczyło na mnie jednocześnie trzech pograniczników przekrzykując się wzajemnie, widać nie chcą odpuścić. Negocjacje trwały już dłuższą chwilę. Pierwszy raz w życiu miałem styczność z taką sytuacją więc nogi zrobiły się trochę miękkie. W końcu jeden z nich szarpnął mnie za rękaw i zabrał do pokoju obok. Tu rozmowa zmieniła się w mniej oficjalną. - Jak zapłacicie to pojedziecie dalej a my załatwimy pieczątki. - Ile? - a ile masz? - nic nie mam, tylko kredit kard. Błędne koło, wróciliśmy do punktu wyjścia a ja od tego momentu zacząłem już tylko powtarzać nie panimaju, może ta metoda coś da. Dała, po kilku minutach wcisnął mi w rękę paszporty i kazał jechać. Ostatecznie okazało się, że żadnych pieczątek nie potrzebowaliśmy. Chyba każdy kto pierwszy raz przekraczał tę granicę czul jakiś dreszczyk emocji. Ja dodatkowo jeszcze oddech celników. Jesteśmy w Rosji |
18.07.2016, 20:01 | #7 |
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Sanok
Posty: 2,027
Motocykl: EXC, ST 1300
Przebieg: rośnie
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 21 godz 59 min 53 s
|
Zaczeliście ostro - dawać dalej
__________________
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą |
18.07.2016, 20:04 | #8 |
Zarejestrowany: Jul 2016
Miasto: Rudnica
Posty: 179
Motocykl: SD04
Przebieg: 30k 25k
Online: 1 tydzień 3 dni 9 godz 28 min 19 s
|
Brawo!
|
18.07.2016, 21:35 | #9 |
Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Reszel
Posty: 690
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 4 miesiące 4 dni 16 godz 56 min 15 s
|
Hejka, spotkaliśmy się na przełęczy w drodze do Omalo!!! Szacunek za trasę. Dawaj dalej.
|
18.07.2016, 22:37 | #10 |
Zarejestrowany: Jan 2013
Miasto: Złotów
Posty: 436
Motocykl: DR 650 SE
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 3 dni 1 godz 32 min 15 s
|
|
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Kaukaz przez Turcję. | chemik | Przygotowania do wyjazdów | 14 | 28.01.2018 18:20 |
“LT Enduro season opening 2016”, 2016 April 16-17 | Drak'as | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 0 | 07.03.2016 16:01 |