|
Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj... |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
27.08.2022, 08:50 | #181 | |
Cytat:
|
||
01.09.2022, 02:52 | #182 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,646
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
Online: 6 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 28 min 16 s
|
Czas zaborów to nie tylko wymuszona politycznie migracja Polaków, ale i wędrówka za chlebem. Dla przykładu w Sankt Petersburgu na pocz XIX, kiedy był stolicą Rosji, żyło ich ok.70tys różnych stanów: od króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, magnatów (Czartoryscy) piastujących wysokie rządowe stanowiska, urzędników, kadry inżynierskiej, studentów, poetów... głównie inteligencji zrzeszonej w klubach narodowych polskich. Niestety, choć ich działalność była legalna, to była pod silnym wpływem demokratów i lewicy rewolucyjnej, co zaowocowało ich sowietyzacją i w konsekwencji udziałem w represjach przewrotu październikowego bolszewików 1917. Największe represje objęły polskie instytucje kościelne silnie integrujące Polaków i niepodatne na ducha komunizmu, przez co liczba Polaków spadła o ponad połowę i wszystkie kościoły zostały zamknięte.
Ludwik Waryński -zubożały szlachcic z Podola- założyciel i przywódca Proletariatu. Julian Marchlewski- syn Polaka z Włocławka i Niemki- główny ideolog SDKPiL, w duecie z Różą Luksemburg głosił hasła internacjonalistycznej rewolucji robotniczej, rządów proletariatu, obalenia kapitalizmu i likwidacji państw narodowych. Feliks Kon, o którym mówi się, że urodził się w Warszawie, w zamożnej rodzinie kupieckiej związanej z polską tradycją narodową, musiał być też kimś ważnym, skoro w 1917 przybył w towarzystwie Lenina z emigracji w Szwajcarii do Piotrogrodu słynnym zaplombowanym przez Niemców pociągiem. Był przyjacielem wodza rewolucji jeszcze z czasów ich carskiego zesłania na Syberię, Był odpowiedzialnym za oświatę zręcznym propagandystą. Karol Świerczewski- polski czerwonoarmista, którego na własną prośbę przeniesiono na front polski, gdzie zrobił zawrotną wojskową karierę- już jako generał brał udział w wojnie ojczyźnianej, a potem w zajęciu Polski. Jak dla mnie najbardziej rozpoznawalną postacią polskich zdrajców z owych czasów pozostaje Feliks Edmundowicz Dzierżyński. Urodził się w zaścianku Oziembłowo należącego do starego, kresowego rodu herbu Samson. Polski patriota, katolik, którego omamiły idee komunizmu i internacjonalizmu. Założyciel bezwzględnej, rewolucyjnej policji bezpieki politycznej- tzw. Czeki. Żelazny Feliks, twórca czerwonego terroru i ponad 250tys ofiar. Sam pochowany przy Murze Kremlowskim, w trumnie niesionej przez Stalina i Trockiego. Dzierżyńskiego, Marchlewskiego i Kona łączyło jeszcze coś: Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski czyli POLREWKOM. To trzon komunistycznego rządu przyszłej Polskiej Socjalistycznej Republiki Rad. Kiedy w 1920 w czasie Bitwy Warszawskiej ważyły się losy Polski, oni czekali już w gotowości na plebanii kościoła św. Idziego w Wyszkowie. Niektórzy spekulują, jaka byłaby ilość ofiar, gdyby w sierpniu 1920 Rewkom objął polityczne rządy w Warszawie.. Ale te ofiary to nie wszystko! Gdzie gwałty brudnego żołdactwa zadane polskim dziewczętom i kobietom? Gdzie te zniszczenia zabytków państwa i pamiątek historii prywatnych? Gdzie? Niestety Oziembłowa już nie ma, ale na mapie Białorusi jest Dzierżyniowo. Wdzięczni Białorusini stworzyli tu muzeum Feliksa Edmundowicza, które służy nie tylko historycznemu wspomnieniu postaci, ale jest miejscem uroczystości dzisiejszych białoruskich służb- milicji i bezpieki. drogowskaz.jpg fundamenty.jpg Po starym domu Dzierżyńskich pozostały fundamenty. dwór.jpg Dworek, gdzie się wychował to rekonstrukcja po spaleniu przez Niemców. Miejsce to malowniczy skraj Puszczy Nalibockiej. dworek.jpg Przed popiersiem Dzierżyńskiego przysięgę składają kursanci Wyższej Szkoły KGB Białorusi. Dzierżyński jest wszak ich patronem i wzorcem; tu odbywają się ich przysięgi i awanse.. Muzeum było zamknięte i zabrakło determinacji, żeby poprosić o otwarcie. Teraz żałuję W cieniu Krwawego Feliksa feliks.jpg |
01.09.2022, 20:14 | #183 | |
Cytat:
__________________
"Podróż jest lepsza niż dotarcie do celu" Ostatnio edytowane przez Danny : 01.09.2022 o 21:33 Powód: Usunięcie nadmiarowej treści w cytacie. |
||
01.09.2022, 22:32 | #184 |
Michał
Zarejestrowany: May 2009
Miasto: Siedlce-Warszawa
Posty: 2,214
Motocykl: RD07a
Przebieg: do neg.
Online: 2 miesiące 4 tygodni 1 dzień 59 min 19 s
|
Dzięki za kolejny wartościowy wpis.
Jeśli kogoś interesują takie tematy, to polecam cykl "Transformacja. Od Lenina do Putina". Obejrzałem pierwsze 3 odcinki, bardzo ciekawy dokument. Dla porządku dodam, że realizowany przez G. Brauna (który jest dla mnie.. "dziwnym człowiekiem"), jednak występuje tam wielu specjalistów i znawców sowietyzmu, łagrów, Rosji. Polecam, solidna robota. Więc jak go obejrzałem, to mnie trochę przeraził..zawsze się zastanawiałem co i jak działa w człowieku..jak to możliwe że można setki tysięcy, nawet miliony ludzi omamić, pociągnąć do zbrodni..Trudno to pojąć. |
02.09.2022, 01:12 | #185 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,646
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
Online: 6 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 28 min 16 s
|
Michał, też miałem dylemat, czy nie lepiej spożytkować czas wyjazdu, ale ciekawość zwyciężyła. Miałem nadzieję na podobno ładną śródleśną grawiejkę prowadzącą do muzeum, ale już wyasfaltowali. Zapamiętałem ze wskazówek tę szutrówkę i nawet na ostatnim zakręcie pociąłem jakąś w las myśląc, że jadę właściwą drogą... ładna była, prowadziła wgłąb puszczy, ale zawróciłem i bardzo mnie teraz ciekawi, dokąd by mnie doprowadziła
Marek! Oto,to.. Konieczny odcinek o literaturze faktu, bo ten wyjazdowy nam nie wypalił. Stefan Żeromski, opowiadanie pt. "Na probostwie w Wyszkowie" https://pl.wikisource.org/wiki/Na_pr...ie_w_Wyszkowie Jak to było naprawdę z tym zaplombowanym pociągiem z Leninem: https://twojahistoria.pl/2017/10/23/...i-w-1917-roku/ Nie ukrywam, że jednym z niezrealizowanych celów wyjazdu było miejsce akcji "Nadberezyńców"Floriana Czarnyszewicza. Obfitość przeżyć stępiła żal za zawróceniem z drogi do Bobrujska. Jeszcze kiedyś zostawię swój ślad w legendarnej Smolarni, ciekawy wiekowych dębów, krzyża na rozstajach i nadrzecznych łąk Berezyny. Ominąłem też majątek Marii Rodziewiczówny w Hruszowej i park ze słynnym dębem Dewajtis . Zaosie Mickiewicza minąłem polami jakieś 4km z prawej i wcale nie żałuję.. Podobnie było z poetą Niemenem. W oddali zamajaczyła tylko wieża kościoła w Starych Wasiliszkach.. syrokomla.jpg W kościele w Nieświeżu mignął mi Władysław Syrokomla.. orzesz.jpg a z Elizą Orzeszkową była umówiona Asia w Grodnie.. O Julianie Ursynie Niemcewiczu i pałacu w Skokach już tu wspominałem.. Dziś mało kto kojarzy go z warszawskim Ursynowem, który był jego majątkiem i gdzie powstało większość jego utworów, w których utracone w rozbiorach Kresy traktował jako nierozłączne z Polską, jako całość w jej granicach przedrozbiorowych. Był twórcą pierwszej polskiej powieści historycznej "Jan z Tęczyna". W Lachowiczach, nad rzeką Wiedźmą zasadziliśmy się na spotkanie z Sergiuszem Piaseckim. Kto, jak nie on wśród niepokornych w literaturze i ogólnie w życiu? To trzecie na naszej trasie miejsce, gdzie z daleka usłyszeliśmy entuzjazm, że przyjechali Polacy. Po zatrzymaniu się na parkingu podszedł do nas redaktor miejscowej polskiej gazety i wprowadził nas w realia wolnościowe. Konfiskata nośników, zakaz druku, przeszukania i ograniczenia. Jak u Piaseckiego. Przymrużenie oka na sowiecką rzeczywistość pogranicza wciąż aktualne. Piasecki, rocznik 1901- człowiek uniwersalny. Jako nieślubny syn polskiego szlachcica i białoruskiej chłopki, w swoim dzieciństwie nie zaznał miłości i nawykł do samodzielności. Jako szesnastolatek uciekł z więzienia do Moskwy, gdzie był naocznym świadkiem wydarzeń rewolucji bolszewickiej w całym jej wymiarze, co skutkowało dożywotnim uprzedzeniem do bolszewickiej ideologi. Wziął udział w walkach w obronie Warszawy 1920. Po nich, nie mając jakichkolwiek perspektyw wiódł https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BB...ie%C5%9B%C4%87) Jego realna znajomość języków wschodnich, świata przestępczego, przebyta służba wojskowa, spryt i odwaga dały możliwości pracy agenta-wywiadowcy Sztabu Generalnego IIRP, na boku dorabiając jako przemytnik modnej wówczas kokainy. Często sam bywał pod jej wpływem wszczynając awantury, za co ponownie został człowiekiem bez zajęcia. Brał udział w napadach z bronią i tylko dzięki wcześniejszej działalności wywiadowczej zasądzoną karę śmierci zamieniono na 15 lat srogiego więzienia na Św.Krzyżu, z czego za brak pokory 2 lata w kazamatach izolatek. Dopiero w więzieniu nauczył się polskiego języka literackiego, co zaczął skrzętnie wykorzystywać. Do konkursu literackiego zgłosił "Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy", który wyjednał mu u prezydenta RP warunkowe ułaskawienie po 11 latach więzienia. Lata IIWŚ spędził w AK wykazując się brawurą. Jedną z udanych akcji było wykradzenie z archiwum niemieckiego dokumentów zbrodni katyńskiej sporządzonych przez Józefa Mackiewicza. Po wojnie, po wejściu sowietów do Polski Wschodniej, znalazł się na liście bezpieki i pozostała mu emigracja. Jego prozę przesiąka bezkompromisowa nienawiść ustroju komunistycznego, czym zyskał sobie wielu wrogów ze świata pisarskiego, układających się z władzą dla korzyści. Zmarł w 1964 Lachowicze jako twierdza zbudowana przez hetmana Jana Karola Chodkiewicza były jedynym niezdobytym w XVIIw przez Rosjan zamkiem. Szukanie jakichkolwiek śladów po domu Piaseckiego doprowadziło nas na miejsce zakładów spirytusowych, które jako strategiczne, szczelnie otoczono murem ze zwojami kolczastego drutu. tablica.jpg Pozostała jedynie tablica na kościele. Dla honoru organizacji |
02.09.2022, 12:56 | #186 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,646
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
Online: 6 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 28 min 16 s
|
Tak to.
Ten wyjazd był inny niż wszystkie. Z Piotrkiem widywaliśmy się wcześniej w różnych okolicznościach i w różnych miejscach. Dwukrotnie nasze ścieżki przecięły się na Białorusi i Ukrainie, co świadczy o wspólnych zainteresowaniach. Przy ich realizacji i pobłądzić trzeba i spać gdzie popadnie a i z paszą często krucho, bo liczą się emocje. Wielokrotnie jadąc z grupą z nostalgią zerkałem w stronę, gdzie mi się marzy, ale zaraz było słychać że po piachu to nie bardzo, że zmrok i że plan się posypie. Świetnie się jeździ z przyjaciółmi, ale są momenty, kiedy chcesz sam o sobie stanowić. Piotrek jest indywidualistą gotowym do wyrzeczeń. Wyczekiwał pierwszego dogodnego momentu i zadzwonił z propozycją Białorusi bo ludzie których chce spotkać są wiekowi i nie ma już czasu. Każdy z nas rzucił na stół wymarzone miejsca i pozostało wygiąć krzywą trasy tak, żeby wszyscy byli zadowoleni. Tak też się stało, co zresztą nie było trudne, bo niektóre cele były spójne. Moje wspomnienia potęgi Rzeczpospolitej są wiatrem w moje żagle. Wyrywam się ze swojego przewidywalnego świata i jadę w kierunku przeszłości. Bardzo tęsknię za tą przeszłością Polski w rozmiarach i granicach i liczącymi się z nami sąsiadami. Brakuje mi tego całego wyzwania mocarstwowości, które dziś jest tylko wspomnieniem. Naszym kosztem powstały inne mocarstwa i jest OK, ale słyszę krytykę, że kiedyś z naszej strony to był imperializm. Staram się to wszystko osadzać w regułach czasowych, by zrozumieć kolejność wydarzeń i unikać zbędnych emocji zatruwających radość wspomnień. Wspomnień nie tylko moich, ale wspomnień pokoleń przodków. Pomagają mi w tym odnajdywane artefakty, które mogę dotknąć i ekscytować się nimi, bo w nich odnajduję nabyte wiadomości. Są dla mnie takim fundamentem stabilizującym moją postawę w przeróżnych sytuacjach. Tak, żyję wtedy pełnią życia! Zaraz po tym wkrada się realizm- kiedy ja to wszystko ogarnę w całości? A może to wcale nie o to chodzi, żeby to ogarniać w całości? Może to chodzi właśnie o tę chwilę? Nie myślałem, że znajdę się kiedyś się w miejscu spinającym horyzonty moich zainteresowań: szczyt potęgi I Rzeczpospolitej, próby odzyskania niepodległości i odbudowa państwowości w czasach II RP. To miejsce jak dla mnie to taki historyczny biały kruk. Ale jak to w życiu bywa kruk okazał się ORŁEM i na dodatek nie białym. Ale po kolei. Moje marzenia są proste: np. nocleg w miejscu dawnego zamczyska Karola Chodkiewicza Stara Mysz. Co tam można dziś znaleźć? Zarysy wałów ziemnych zarośniętych burzanem? To niewiele, to za mało... ale dla mnie to nitka do chwały Chodkiewiczów! Zasypiam i już idę z nimi i Stanisławem Żółkiewskim na Moskwę, by jako jedyni innostrańcy w historii zająć moskiewski Kreml a cara sprowadzić na pasku do Warszawy, za co wdzięczni rodacy budują nam stojącą do dziś Kolumnę Zygmunta! To właśnie ta chwila, kiedy zatracam się w rzeczywistości! Chwilo, trwaj! To nic, że następne pokolenia spalą wszelkie tego faktu dokumenty, a dzisiejsze schowają "Hołd Ruski" Matejki w muzealnej piwnicy.. Chwila trwania Księstwa Warszawskiego, promyk nadziei na naszą niepodległość! Albo Bitwa Warszawska z bolszewikami w 1920 i postać Piłsudskiego.. Czyż nie walczyłem razem z nim o powrót Polski na mapę świata będąc w Kostiuchnówce?! Pokażę miejsce łączące to wszystko: Odwagę Żółkiewskich i Chodkiewiczów, zryw Księstwa Warszawskiego i determinację Piłsudskiego. Nasi przodkowie mieli większą świadomość tych wydarzeń i dar pozostawienia po nich śladu. W okolicach Mickiewiczowskiego dworu-muzeum w Zaosiu, parę kilometrów w polach dziś porośniętych laskiem, stoi pomnik. POMNIK TRZECH POCHODÓW POLAKÓW NA MOSKWĘ POMNIK.jpg Stoi, wciąż jeszcze stoi i w dzisiejszych czasach nabiera niezwykłości. W latach dwudziestych odsłaniał go Józef Piłsudski. Trzy wyniosłe krzyże niby wyrastają z Orła, co wygląda, jakby je dźwigał. Każdy z trzech krzyży w ramach pamięci o walczących Polakach- ofiarach tych trzech pochodów: z Żółkiewskim w 1604, z Napoleonem w 1812, i z Piłsudskim w 1920r. Orzeł przysiadł, jakby krzyżami przytłoczony, bo jego naturą szybować wysoko! Widać zniszczenia: na głowie Orła brakuje korony, nie ma też dwóch mieczy i napisów, ale pomnik nadal stoi chwaląc wielkie dokonania Polaków, ku pokrzepienie serc! Ostatnio edytowane przez ATomek : 03.09.2022 o 01:31 Powód: korekta tekstu |
04.09.2022, 22:35 | #187 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,646
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
Online: 6 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 28 min 16 s
|
Jeszcze o pomniku. Trzy wersje, jak trzy krzyże.
O pomniku z trzema krzyżami dowiedziałem się w 2017. W 2019 miałem nieudaną próbę jego odnalezienia, co skutkowało jeszcze większym zainteresowaniem. Zanim przy nim stanąłem, był dla mnie jedną z tajemnic składającą się na stan mojego ducha i paliwem motoru mojego działania. Element tworzący mój Kresowy świat, coś o czym myślisz jak świat realny daje w kość. Idea Pomnika Trzech Pochodów jest wspaniała i łatwa w przekazie. Zżyłem się z nią przez trzy lata. Z jednej strony legenda tam mnie prowadziła, ale wam jestem winien coś więcej niż emocje pom.jpg Kluczowa w historii powstania pomnika są okoliczne działania wojenne z 1916, czyli połowy I WŚ. Z racji podziału terytorium Polski przez zaborców, w tej najkrwawszej z wojen zwaną Wielką Wojną, Polacy brali udział często w przeciwnych sobie armiach. "W dyskusjach na temat udziału Polaków w I wojnie światowej najczęściej wymieniane są Legiony Polskie Józefa Piłsudskiego, których mit tworzony był w dużej mierze poprzez pryzmat osoby ich dowódcy, przywódcy odrodzonej w 1918 r. Rzeczypospolitej. Znacznie mniej znane są działania bojowe polskich jednostek tworzonych u boku innych państw ,choćby Rosji czy Francji, a zupełnie nieznaną szerzej i słabo opracowaną kwestią jest udział Polaków w wojnie w szeregach armii państw zaborczych, o których jednak zapominać nie wolno. Ich liczba wielokrotnie przekracza bowiem stany polskich jednostek. Tylko pobieżne obliczenia pozwalają stwierdzić, że przed wybuchem wojny w armiach państw zaborczych służyło ogółem od 250 tys. do 300 tys. Polaków (165-200 tys. w armii rosyjskiej; 55-60 tys. w armii austro-węgierskiej i co najmniej 40 tys. w armii niemieckiej). Po wybuchu wojny liczba ta znacznie wzrosła, a od 1914 do 1918 r. przewinęło się przez nie ok. 3 mln żołnierzy-Polaków. Sugestywne są także dane dotyczące daniny krwi, jaką złożyli oni na wszystkich frontach Wielkiej Wojny, walcząc za własną i obcą sprawę. Oblicza się, że poległo, zmarło lub zaginęło bez wieści około 530 tys. Polaków (ok. 110 tys. w armii niemieckiej, ponad 220 tys. w austro-węgierskiej i ok. 200 tys. w rosyjskiej), a niewątpliwie największą ich tragedią był fakt, że często musieli brać udział w bratobójczej walce, stając przeciw sobie we wrogich okopach." Ten dramat, o którym czasem czytamy, tu miał swój realny przebieg, kiedy Brygada Strzelców Polskich utworzona z resztek żołnierzy Legionu Puławskiego i Legionu Lubelskiego i wcielona w skład Moskiewskiego Korpusu Grenadierów atakowała okopy niemieckiego Korpusu Landwehry z walczącymi w nim Polakach ze Śląska i Prus Zachodnich. Pozycje niemieckie umocnione na "Bagnistym Pagórku" po kilkudziesięciogodzinnych krwawych walkach w bagnistym terenie rzeki Szczary, zostały zdobyte kosztem życia 140 strzelców i wycofaniem pozostałych prze życiu z frontu. To właśnie ci ocalali weterani I Polskiego Korpusu Wschodniego walczącego podczas I wojny światowej w składzie armii rosyjskiej. doprowadzili do budowy pomnika upamiętniającego wojenną tragedię i śmierć swoich kolegów. Pomnik jest dziełem saperów, ale nieznany jest autor przejmującego projektu. O jego odsłonięciu i poświęceniu w dniu 25 lipca 1937 informował artykuł czasopisma Naród i wojsko". Można się domyślać, że było to wydarzenie tylko wojskowe, bo ówcześnie był to teren budowy fortyfikacji tzw. Baranowickiego Rejonu Umocnionego. Do dziś w promieniu kilkuset metrów jest 5 bunkrów w doskonałym stanie. Dalej zagadką są dwa grunwaldzkie miecze i napisy. Ślady po ich mocowaniu tylko rozpalają wyobraźnię. Mam nadzieję, że nie odebrałem Wam Legendy? Dla mnie obie wersje są piękne. Czy jest przepis mówiący o zawartości prawdy w Legendzie? pomnik.jpg Ostatnio edytowane przez ATomek : 05.09.2022 o 10:23 Powód: doprecyzowanie wiad. |
04.09.2022, 23:10 | #188 |
Fazi przez Zet
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Berlin
Posty: 6,289
Motocykl: RD07
Przebieg: ∞
Galeria: Zdjęcia
Online: 9 miesiące 1 tydzień 3 dni 5 godz 46 min 12 s
|
ATomku, niesmialo jak wróbel podskakujący do miski kota, przerwę na chwilę Twoją opowieść , aby Tobie napisać zeby pisał więcej takich historii.. Dla mnie też wyrywa z butów stara warownia albo fundamenty wystające z ziemi, fundamenty po całych wsiach (granicą czesko bawarska! np.) i to ciągłe pytanie jacy ludzie tubzyli, co myśleli, co czuli, co mówili i dlaczego zostały po nich tylko fundamenty. Na tych fundamentach w głowie buduję domy, tworzę gwar na podwórku , gospodosie goniąca kury,.gospodarza rabiacego drewno i tak siedzę w tych fundamentach i dumam. A inni patrzą się jak na idiotę i na zegarek, bo przecież to tylko fundamenty.... Bez fundamentu nic w życiu nie zbudujesz, z czego mógłbyś być dumny i powiedzieć swiatu - to moje dzieło. Każde dzieło skalda się z podwalin do następnego kroku. Odkładając łyżkę na stole,.stół.staje się fundentem, stawiając motura na stopce, gleba jest fundamentem, mówiąc Niewiascie kocham cię, stawiasz fundament pod dalsze życie. Bez fundamentu, życie jest do dupy.
Pisz dalej, chętnie poczytam i wielu też co widać w ilości skrytoczytaczy Przepraszam za przerwanie opowieści i czekam na dalsze
__________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego czego nie zrobiłeś, niż tego co zrobiłeś. |
04.09.2022, 23:42 | #189 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,646
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
Online: 6 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 28 min 16 s
|
Dzięki Fazi. Pięknie piszesz o tych fundamentach. Poetycko o żelbetonie.
Z Twoich ogniskowych opowieści o ogólnie lwowskiej szkole inżynierskiej, zawsze i przy tym pomniku mam postać Adama Kuryłło. Jakość materiałowo-wykonawcza np pylonu na Cmentarzu Orląt uratowała ją przed dwukrotnymi dotychczas próbami zniszczenia, dzięki czemu możemy je oglądać. Na tym pomniku też widać rozmaite próby, ale widać jakość zniechęciła barbarzyńców. Sam fundament jest teraz ponad metr pod moimi nogami. Ja na zdjęciu jakby stoję na jeszcze jednym cokole. Myślę, że w tym bagnistym terenie sam fundament sięga ho,ho. Kiedy przyjechaliśmy, już stał samochód z RUS. Jego właściciel, wojskowy weteran, nieźle wyczochrany penetrował okoliczne bunkry. Ten to dopiero cmokał co do ich jakości. |
05.09.2022, 10:56 | #190 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,646
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
Online: 6 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 28 min 16 s
|
Tak zastanowiłem się, jak znajomość historii wpływa na świadomość.
Przed chwilą edytowałem poprzedni swój post o pomniku, a właściwie o składzie osobowym Brygady I Korpusu Wschodniego. Doczytałem, że to żołnierze pochodzący z okolic nieodległych mi Puław i Lublina. Ciekawi mnie, ilu potomków, rodzin tych żołnierzy wie o ich losie i o pięknym upamiętnieniu miejsca ich śmierci. Najczęściej mówi się: poległ gdzieś tam i ślad nie pozostał. Jak piękne mogłoby być wspomnienie o dziadku stojąc przed tym, czy innym pomnikiem. Krupa O bohaterstwie Witolda Pileckiego powstają filmy i książki. Ale trudno o pamiątki po człowieku, którego okrzyknięto bandytą i wyjęto spod prawa. Prawa? Próżno szukać choćby kamienia po majątku Pileckiego w Sukurczach. Zrównany z ziemią, głęboko zaorany i obsiany. Żadnego drzewa, żadnej dróżki. Teraz to bezkres kołchozowego pola. Zapadła mi w głowie informacja o studiach Pileckiego na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, na wydziale sztuk pięknych. Z tego twórczego okresu pozostał namalowany i podarowany przez niego obraz do kościoła w Krupie (dziś Krupowej), gdzie poznał swoją żonę i gdzie na cmentarzu mają grób jego dziadkowie. Nadarzyła się okazja odwiedzić to miejsce kośc1.jpg obr.jpg obraz.jpg Kościół był otwarty, a wewnątrz krzątała się miejscowa nauczycielka, będąca również dyplomowanym organistą i katechetką dla miejscowych polskich dzieci. Od słowa, do słowa i poznaliśmy wszystkie związki Pileckiego z miasteczkiem. Zobaczyliśmy dom, gdzie pomieszkiwał z żoną i dziećmi i przy okazji usłyszeliśmy o obecnych trudnych realiach Polaków z okolic Lidy. Proboszcz okazał się znajomym znajomych z Lublina. Pracuje tam schorowany 27lat! jest czego posłuchać. Swietłana towarzyszyła nam na cmentarzu. Opowiadała o perypetiach utrzymania starych pomników znamienitych Polaków. Z dumą pokazywała nowe tabliczki prowadzące do rodzinnego grobu Pileckich. tabl.jpg grób.jpg tablica.jpg |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Skąd naklejki do rd04 ?? | yuris76 | Owiewki, osłony, szyby, kanapy, zegary i linki | 12 | 10.01.2016 13:24 |
Dla tych co chcą sami... | Pastor | Wszystko dla Afryki | 37 | 15.05.2014 02:17 |
Skąd wziąć IGO? | Fausto | Mapy | 12 | 01.05.2013 12:32 |
skąd moc? | mad_leaf | Silnik, sprzęgło, skrzynia | 3 | 13.04.2009 14:09 |