Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Kwestie różne, ale podróżne.

Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj...

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16.12.2012, 19:45   #11
pibyk


Zarejestrowany: Dec 2012
Miasto: Warszawa
Posty: 10
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 23000
pibyk jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 godz 28 min 0
Domyślnie

Byłem w czerwcu 2012 - jeśli to kogoś interesuje to krótka relacja jest tutaj:

http://f650gs.pl/topic/3647-zachodnia-bialorus/
pibyk jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.12.2012, 19:56   #12
sebol
 
sebol's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,164
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
sebol jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 3 godz 2 min 34 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał pibyk Zobacz post
Byłem w czerwcu 2012 - jeśli to kogoś interesuje to krótka relacja jest tutaj:

http://f650gs.pl/topic/3647-zachodnia-bialorus/


[#103137] Nie masz uprawnień do przeglądania tego tematu.

jakiś inny sposób bez logowania
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś
sebol jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.12.2012, 20:24   #13
Fihu
 
Fihu's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2011
Miasto: Gdynia
Posty: 1,385
Motocykl: RD 03, LC4 ADV
Przebieg: x83000
Galeria: Zdjęcia
Fihu jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 7 godz 27 s
Domyślnie

Chętnie poczytam ale tak jak kolega wyżej ...
Fihu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.12.2012, 20:54   #14
pibyk


Zarejestrowany: Dec 2012
Miasto: Warszawa
Posty: 10
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 23000
pibyk jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 godz 28 min 0
Domyślnie Zachodnia Białoruś

Sorry, nie pomyślałem, że to wymaga logowania...

Poniżej kopia:

---------------------------------------------------------------------

Niby przez miedzę, a kraj mało znany. Słyszymy o nim tylko w kontekście różnego rodzaju scysji politycznych, że to reżim, że dyktatura, że prześladują Polaków, a moim zdaniem wygląda to nieco inaczej przynajmniej patrząc okiem typowego turysty.

Nie ma tam luksusów, nie jest "bogato", w kontaktach z urzędami masa biurokracji, ale kraj jest całkiem nieźle zorganizowany, jest czysto, bezpiecznie, miasta są dobrze utrzymane, sporo się remontuje.....


jest relatywnie tanio, mają naprawdę dobre drogi w tym i te boczne w większości asfaltowe, a nawet jak nie to jest to równy szuter bez dziur i kolein, ruch niewielki albo żaden, duże, puste przestrzenie, teren dosyć płaski, ale bywa pagórkowanty....


Dużo lasów i jezior, te ostatnie zwykle bardzo czyste, więc można się kąpać bez obawy....


Oznakowanie jest niezłe, policja nie poluje na turystów żeby wyłudzać łapówki, nie ma fotoradarów, nie spotkaliśmy żadnej drogówki z suszarkami, raz na wlocie do miasteczka stała policja, ale już kilka kilometrów wcześniej ostrzegano nas o tym mrugając światłami, ludzie dosyć zamknięci w sobie ale przyjaźnie nastawieni. Widać, że ktoś tam nad tym wszystkim panuje, w przeciwieństwie np. do Ukrainy, gdzie moim zdaniem jest ogólnie lekki bajzel

Spedziliśmy tam z kolegą ostatni tydzień czerwca. Dwa motocykle: Yamaha Dragstar i BMW G650 X Country:


Trasa wyglądała mniej więcej tak:

Zachodnia Białoruś wycieczka motocyklowa 22-30 czerwca 2012

niestety jest ona tylko przybliżona bo nie rejestrowałem jej GPS-em i była robiona "ręcznie" po powrocie.

Zdjęcia są tutaj:

Zachodnia Białoruś wycieczka motocyklowa 22-30 czerwca 2012 zdjęcia

robione telefonem, więc bez rewelacji. Nie wklejam bezpośrednio do postu bo nie ma sensu go zapychac grafiką.

Wycieczka typowo krajoznawcza, trasy mało ambitne bo po pierwsze nie uważamy się za doświadczonych motocyklistów, a po drugie Yamaha nie bardzo nadaje się do jazdy po szutrze, a tym bardziej w terenie, ale ponieważ w sieci jest bardzo mało informacji na temat Białorusi to pomyślałem, że może to kogoś zainteresuje.

Małe podsumowanie informacji praktycznych....

Formalności wjazdowe i wyjazdowe:

1. Potrzebna jest wiza. Zdaje się, że Białoruś nie jest zbyt zainteresowana turystami z Polski, zatem trzeba pokonać kilka barier biurokratycznych żeby ją dostać. Wizę otrzymamy na podstawie:

dokumentów potwierdzających wykupienie usług turystycznych (np. opłacony i zarezerwowany hotel);

zaproszenia od mieszkańca Białorusi lub od firmy tam zarejestrowanej (wersja nieco bardziej skomplikowana dla zapraszającego);

wniosku w którym podamy dane osoby do której jedziemy - jest to weryfikowane więc odradzam łamaie prawa i np. podawanie ficyjnych danych;

dodatkowo do wniosku o wizę należy załaczyć dowód wykupienia ubezpieczenia od kosztów leczenia na cały czas deklarowanego pobytu na Białorusi, przy czym akceptowane sa polisy tylko kilku firm: Akceptowane firmy ubezpieczeniowe.

Informacje na ten temat można znaleść na stronie Ambasady Białorusi a konkretnie tutaj Tryb wydawania wiz. Instrukcja wypełnienia wniosku jest tutaj a sam wniosek tu: Wniosek o wydanie wizy białoruskiej

Na wizę czeka się około 5 dni. Można to załatwiać w ambasadzie i konsulatach Białorusi osobiście (taniej) albo przez pośrednika (nieco drożej, ale nie marnuje się czasu). Koszt wizy jednokrotnej to obecnie 25 EUR, orientacyjny koszt ubezpieczenia na miesiąc to jakieś PLN 50-60,- koszt pośrednika to około PLN 60-70 razem więc z kosztami pośrednictwa wiza będzie nas kosztowała około PLN 240,- Wizy dwu oraz wielokrotne są droższe, przy czym zdaje się, że za pierwszym razem dostaje się tylko wizę jednokrotną przynajmniej przy wyjazdach prywatnych.

2. Komplet dokumentów niezbędnych do wjazdu motocyklem to: ważny paszport z ważną wizą, polisa ubezpiecznia zdrowotnego, dowód rejestracyjny pojazdu, zielona karta. Polskie prawo jazdy jest honorowane.

3. Nie ma szczególnych wymagan dotyczących np. wyposażenia pojazdu - nkt nas się nie pytał o apteczki, ich zawartośc czy jakieś kamizelki odblaskowe etc.

4. Na granicy - po stronie polskiej jest zwykle kolejka przy wjeździe, TIr-y stoją oddzielnie, osobowe (znacznie mniejsza kolejka) oddzielnie, motocyklem można bez wiekszego problemu się obok przemknąć. Te osobowe to głownie samochody białoruskie których odprawa trwa dłużej bo robią np. zwroty VAT etc. Nie ma więc problemu (nikt go nie robił), żeby sobie obok przejechać i odprawić się po polskiej stronie.

My wjeżdżaliśmy przez Kuźnicę Białostocką, a wyjeżdżalismy przez Bobrowniki. Oba przejścia są przyzwoite, choć niezbyt estetyczne szczególnie po naszej stronie - obie strony drogi dojazdowej są obstawione paskudnymi budami gdzie odbywa się handel, wymiana waluty i konsumpcja niezbyt zjadliwej jak dla mnie żywności.

Wjeżdżając na stronę białoruską na wejściu jest szlabam przy którym się zatrzymujemy - tam dostajemy karteczkę na której jest odnotowywany numer rejestracyjny pojazdu. Ten kwitek jest ważny, zatem nie wolno go gubić, sprawdźmy też czy numer rejestracyjny zapisano na nim prawidłowo, bo jak będzie błąd to być może będziemy wracać do tego punktu po poprawioną karteczkę. Mnie wpisali zamiast rejestracji marke motocykla, ale na szczęście trafiłem na liberalnego biurokratę i sam to poprawił.

Mając w ręku ową karteczkę podjeżdżamy pod wiatę gdzie odbywa się odprawa. Składa się ona z kilku oddzielnych procedur - nie musza sie przy tym odbywac one zawsze w tej samej kolejności:

a) Inspekcja imigracyjna - ogląda standardowo paszport z wizą i ubezpieczenie zdrowotne, przed podejściem do niej musimy wypełnić kartę imigracyjną zdaje się że w 2 egzemplarzach. Kawałek tej karty do nas wróci i na niej będą potem nanoszone stemple z meldunkiem. Zostanie on zabrany przy wyjeździe z Białorusi.

b] Inspekcja Trasnportowa - ogląda standardowo dowód rejestracyjny, zieloną kartę i stempluje karteczkę którą dano nam przy pierwszym punkcie kontrolnym.

c) Inspekcja celna - tutaj robimy tzw. vriemiennyj vvoz czyli tymczasowy przywóz pojazdu. Wypełniamy w 2 egzemplarzach deklarację celną (jest ona na wszystko - towary, waluty i także pojazdy), zaznaczamy na OBU Vvoz, a także vriemiennyj vvoz (przy wyjeździe wypełnimy jeszcze jeden egzemplarz i wtedy zaznaczymy Vyvoz). Mając to wypełnione idziemy do celnika, ten ogląda pojazd (to czasami trwa, zanim przyjdzie etc.) po czym dłuuuugo klepie coś w komputer by w końcu wydać nam podstemplowaną deklarację i zdaje się że tez karteczkę która dostalismy przy pierwszym punkcie kontrolnym.

Nie jestem pewien czy przypadkiem Inspekcja Transportowa nie stempluje też deklaracji celnej (vriemiennego vvozu), ale zdaje się że kolejnośc jest taka jak podałem.

Wszystko to trwa, jest masa biurokracji, ale odbywa sie to w cywilizowany sposób. Nie odczulem tego, że ktoś nas się czepia albo robi zbędne trudności. Po prostu takie mają procedury. Mając komplet kwitków możemy jechac dalej. W Kuźnicy jest na przejściu okienko bankowe gdzie można wymienić pieniądze na miejscowe ruble. Na granicy kurs jest nieco mniej korzytny niż w głębi kraju, ale różnica jest rzędu kilku procent.

Na końcu czeka nas jeszcze jeden szlaban przed opuszczeniem obszaru granicznego. Tam oddajemy karteczkę która dostalismy w pierwszym punkcie kontrolnym i możemy jechac dalej.

Powrót odbywa się analogicznie: wjazd do obszaru granicznego [karteczka], imigracyjna [oddajemy kartę migracyjną], celna [wypełniamy Vyvoz i oddajemy posiadany Vvoz], wyjazd z obszaru granicznego [oddajemy karteczkę numer 1], a po polskiej stronie tylko szybki rzut okiem na paszport i dowód rejestracyjny plus bardziej szczególowy rzut okiem na bagaże [pod kątem fajek i wódy].

To tyle jeśli chodzi o formalności graniczne. Mogą one potrwać ze 2-3 godziny.

Pieniądze

Walutą jest rubel białoruski [BYR]. Euro i dolary nie są normalnie akceptowane poza niektórymi stacjami benzynowymi przy trasach tranzytowych. Raz spotkalismy się na takiej stacji z tym, że za paliwo żadano opłaty w walucie, z tym że przyjęto płatność kartą, ale to nie jest regułą.

W obiegu są tylko banknoty: 10, 20, 50 (zdaje się, że obecnie wycofywane) oraz 100, 500, 1000, 5000, 10000, 20000, 50000, 100000 i 200000 (rzadki widok).

Szczegóły i wizerunki banknotów są dostepne na stronie Narodowego Banku Białorusi

Kursy wymiany są w zasadzie wszędzie jednakowe, na granicy nieco gorsze. Jak byliśmy to za dolara płacono 8250,-. Walute można wymienić w każdym banku. Dolar i euro są powszechnie akceptowane w każdym punkcie wymiany, podobnie jak rubel rosyjski, ale w wiekszości banków wymieniano także złotówki. W wielu miejscach można płacić kartami, bankomaty też są dostępne.

Płacąc rachunki resztę dostaniemy prawie co do grosza (10 lub 20 rubli), także w restauracjach. Wygląda na to, że nie ma tam zwyczaju zaokrąglania rachunków i napiwki nie sa oczekiwane, ale jak ktoś zostawi to oczywiście chetnie wezmą.

Paliwo

Stacji jest znacznie mniej niż u nas, ale praktycznie w każdym miasteczku jest jedna lub dwie zatem problem z dostępem nie wystepuje. Trzeba się jednak zawsze liczyć z tym, że do najbliższej stacji może być 30-40 km.

Standardowo paliwo jest 80 i 92 oktanowe, na większości jest też Euro 95 oktanów. Zwykle jak 95 nie ma na jednej w danej miejscowości to jest na drugiej stacji. Stacje są ulokowane przy drogach wylotowych z miast.

Jakość paliwa jest dobra, tankowałem 95 i nie miałem żadnych problemów. Miescowi twierdzili, że 92 tez jest dobre. Cena to około 3 zlotych za litr (7150 rubli).

Płaci się przed tankowaniem za zadeklarowaną ilość paliwa. Jeśli wlejemy mniej to dostaniemy resztę. Przy płatności kartą jest to nieco upierdliwe, stąd za paliwo lepiej płacić gotówką jesli spodziewamy się zwrotu.

Na wielu stacjach benzynowych można kupić napoje, słodycze, czasami jest jakis bufet.

Język

Dominuje rosyjski i w nim najlepiej się porozumiewać. Zdaje się, że większośc ludzi uzywa go na codzień. Typowego białoruskiego słyszałem niewiele. Można też dogadywać się po polsku, szczególnie bliżej granicy wiele osób rozumie, a część i mówi po polsku. Nie próbowałem angielskiego, ale miałem wrażenie że byłby bezużyteczny.

Jak ktoś nie czyta cyrylicy to będzie miał problem. Ważniejsze drogowskazy są pisane także latinicą, ale poza tym wszędzie wszystko jest pisane cyrylicą. Menu w restauracjach też - nie oczekujcie wersji w innym języku.

Ceny

Dla nas jest ogólnie tanio:

Benzyna 7150,- za litr 95 [circa 3 złote]

Lepsze papierosy ok. 7000,- (~3 zł) za paczkę, z zachodnich marek mały wybór, są Camele, Westy ale nie ma Marlboro.

Wódka ok. 10 złotych za 1/2 l

Puszka Coca-Coli 3900,- (~1,60 zł), ichnia Bielokola jest chyba o połowę tańsza, a smakuje jak nasze derywatywy Cocacoli.

Piwo 3-4 złote za 1/2 l w restauracji, w sklepie taniej

Hotel (marki hotel czyli odremontowany hotel robotniczy, standard "późny Gierek", ale czysto, nie ma robactwa, ręczniki dają, ciepła woda jest etc.) 80.000 - 90.000 od głowy czyli ok. 35 zlotych. W Grodnie w hotelu typowo prywatnym zapłaciliśmy $40 od głowy, w Wołkowysku w nowo wyremontowanym hotelu jakieś 70 złotych od głowy, ale mieliśmy apartament (salon, dwa pokoje etc.) Praktycznie w kazdym miasteczku jest jakiś hotel tego typu. Jedne wyglądają lepiej inne gorzej, ale co do czystości nigdy nie miałem zastrzeżeń.

Jedzenie [restauracje - styl raczej PRL-owski, jedzenie nie było nadzwyczajne, ale zawsze świeże i nie mieliśmy po nim żadnych problemów gastrycznych):

Śniadanie (zwykle jajka sadzone na szynce zwane tutaj jajecznicą, jakis chleb, kawa) - ok. 8-9 złotych
Obiad - zupa + drugie danie (kotlet, ziemniaki, jakaś sałatka/surówka) - ok. 15 złotych
Kolacja - w zasadzie dania obiadowe - ok. 12-15 złotych

Nie bawiliśmy się w kupowanie produktów i żywienie we własnym zakresie, ale wyszło by to znacznie taniej. W sklepach wszystkow zasadzie jest ale moim zdaniem np. wędliny są podłej jakości. Poza tym wybór jest dosyć ograniczony jesli chodzi o różnorodnośc produktów.

Restauracji jest mało, czasami są też bufety (gastronomy) gdzie można zjeść jeszcze taniej - są tam naleśniki z serem, jabłkami, kotlety mielone etc. Wszystko wyglądało na świeże. To co jedliśmy było świeże. W restauracjach typowo prywatnych (to widać po wystroju i ofercie) jest lepszy wybór, ale i drożej. Ogólnie nie należy jednak oczekiwać kulinarnych rozkoszy. Jedzenie jest mało wysublimowane

Wstępy do muzeów 5-10 złotych.

Co warto kupić ?

w zasadzie nic godnego uwagi nie znalazłem - oczywiście pomijając tanie fajki, benzynę czy wódkę jeśli ktoś używa. No może z jednym wyjątkiem - w sklepie spożywczym znalazłem takie cukierki (groszki z cukru) które przypominały w smaku te, które pamiętam z lat siedemdziesiątych, czyli czasów średniego Peerelu. Sam cukier, sztuczne barwniki i jakaś chemia, pewnie w EU teraz zakazana - ale smak niepowtarzalny...

Drogi

bardzo przyzwoite, dobry asfalt, bez dziur czy kolein, nawierzchnia taka sama na drogach głownych i bocznych, dosyć szerokie, proste, niewiele zakrętów, niewiele ograniczen prędkości (moim zdaniem były tam gdzie powinny być), czasami w terenie pagórkowatym dosyć ostre zjazdy i podjazdy. Nie ma fotoradarów. Sporo dróg szutrowych, z reguły dobrych (bez kolein), plus oczywiście typowo polne drogi jak ktoś lubi się potaplać w błocie.

Części zamienne, serwis, akcesoria

W ofercie większych stacji benzynowych są różne drobiazgi, bezpieczniki, importowane oleje etc. Z drugiej strony odniosłem wrażenie, że do bardziej skomplikowanych części zamienny mógłby być problem. Być może w Mińsku są jakieś autoryzowane stacje obsługi, ale na prowincji bym nie liczył na nic więcej niż prosty warsztat naprawiający głównie samochody. W sumie nie mielismy żadnych potrzeb w tym departamencie stąd mogę się podzielić tylko ogólnym wrażeniem.

Kontakty z tubylcami

Nie nawiązywaliśmy ich intensywnie zatem nie mam wyrobionego zdania. Ogólnie nie należy politykować, towarzystwo na lekkim rauszu jest bardziej chetne do nawiązywania znajomości. Motocykle wzbudzają duże zainteresowanie - jest ich tam bardzo mało, zdaje się że są drogie i taktowane jako dobro luksusowe, zatem często zdarzalo się, że ktoś pytał czy może sobie zdjęcie zrobić obok, albo na motocyklu. Yamaha Dragstar wbudzała przy tym dużo większe zainteresowanie niż moje XCountry. Raz na postoju przy drodze prawie cała wycieczka autokarowa (dzieciaki 10-15 lat) zrobiła sobie z nami zdjęcia.

Ciekawe, że w miastach nie ma praktycznie rowerów. Na wsi i owszem, stare rzęchy transportowe, ale rowerzystów miejskich prawie nie ma.

Telekomunikacja

Roaming działa, dostęp do internetu jest ograniczony. Sieci wifi jest mało i są zabezpieczone hasłem. Mozna sobie kupić pakiet mobilny z kartą SIM pre-paid - kosztuje to jakieś $10. Trzeba przy tym podpisac umowę i sie wylegitymować.

Bezpieczeństwo

Moim zdaniem jest bezpiecznie. Nie ma żebraków i innego podobnego tałatajstwa. Motocykl można śmiało zostawić na ulicznym parkingu. Są też (mało) parkingi strzezone - za dobę koszt rzędu kilku złotych. W miastach widzi się sporo policji. Jedyny kontakt z ową policją był w sumie bardzo miły choc zapłaciliśmy mandat (jakieś 40 złotych) za parkowanie na chodniku, czego robić nie wolno. Panowie jednak nas w sumie przepraszali, że muszą ten mandat nałożyć, bo pechowo stanęliśmy dokładnie pod kamerą podłączoną bezpośrednio do posterunku, więc nasz "wystepek" został już zarejestrowany i oni teraz nie mogą sprawy odpuścić

Ogólne wrażenia

Bardzo dobre. Trochę siermiężnie, ale czysto i bezpiecznie. Widać, że ktoś dba o infrastrukturę i w miarę możliwości ją utrzymuje i rozwija. Sporo budynków jest odnowionych i ogólnie panuje porządek. Ludzie żyją skromnie, czasami może nawet biednie, ale nie widziałem żeby ktoś np. żebrał czy nagabywał o datki. Na polityce się nie wyznaję, ale moim zdaniem obraz tego kraju w naszych mediach jest bardzo, ale to bardzo mocno wypaczony i przerysowany w negatywnym kontekście. Na takiej demokratycznej niby Litwie na pomniku Orzeszkowej pewnie dawno by polski napis wydłubali i napisali, że nie Orzeszkowa tylko Oreskevicius albo inny podobny koszmarek, a tutaj nikomu to nie przeszkadza, podobnie jak nie przeszkadza Lenin, czy Stalin stojący pomiędzy Leninem i Trauguttem (polecam zdjęcia ze Świsłoczy). Nas to może nieco dziwić, ale chyba nie powinno nikogo to bulwersować.

Mnie się podbało i chcę tam jeszcze wrócić bo w sumie zwiedziliśmy tylko niewielki kawałek dzisiejszej Białorusi. Jeśli ktoś nie oczekuje luksusów i lubi otwarte przestrzenie, lasy, pola to polecam. W tej części która zwiedzaliśmy nie ma wielu zabytków do zwiedzania. W większości to świątynie, kilka pałaców, trochę ruin więc nie należy się nastawiać na coś w rodzaju krakowskiej czy zamojskiej starówki. Trochę lokalnych muzeów, kompleksy zamkowo-pałacowe w Mirze i Nieświerzu, muzeum Mickiewicza w Nowogródku etc.

Pozdrawiam, Piotr

Ostatnio edytowane przez pibyk : 16.12.2012 o 21:06
pibyk jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Na Białoruś bez wiz! (maj 2014) mishieck Kwestie różne, ale podróżne. 8 09.05.2014 22:19
Fakty czy mity - Klekoczace sprzeglo R2D2 Silnik, sprzęgło, skrzynia 217 17.12.2013 21:45
Białoruś - tak blisko, a jednak mi nie znana mareksz007 Trochę dalej 29 01.07.2013 21:30
Białoruś 2012 czyli obalamy mity ciąg dalszy... pezet Trochę dalej 21 08.02.2013 13:32
Białoruś... Maciej Przygotowania do wyjazdów 29 06.05.2012 20:36


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:01.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.