Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12.01.2020, 01:40   #261
Tatq_kelob


Zarejestrowany: Jan 2020
Posty: 16
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Tatq_kelob jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 11 godz 59 min 28 s
Domyślnie

Bardzo fajnie się czyta.
Tatq_kelob jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20.01.2020, 21:01   #262
zaczekaj
Asia
 
zaczekaj's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Złotoryja/ Wrocław
Posty: 2,290
Motocykl: XL750, CRF300RALLY
Galeria: Zdjęcia
zaczekaj jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 3 tygodni 6 dni 4 godz 14 min 19 s
Domyślnie

Doszliśmy do etapu, w którym nie widzę sensu w opisywaniu każdego dnia. Bo i o czym pisać skoro wracamy?
Mało się dzieje, prawie nie robimy zdjęć. Powoli nawijamy powrotne kilometry.
Chwila moment i jesteśmy w Kazachstanie. Teraz już będzie z górki.
Droga powrotna przez stepy leci mi dużo szybciej. Wcześniej wstajemy i więcej kilometrów nawijamy. Często też zdarza się, że niektóre odcinki jedziemy oddzielnie. Każdy w swoim tempie.
Oczywiście drobne przygody a raczej awarie wciąż nam się przytrafiają.
Afryka łapie czwartego kapcia a Trampi zaczyna świrować z ładowaniem.
Za Szymketem zauważamy na poboczu motocykl. Obładowany cały w EX-owe produkty. Zatrzymujemy się i widzimy gościa walczącego z zerwanym łańcuchem. Rodak na takiej Hondzinie.


Podróżuje samotnie i nieśpiesznie, wraca z Mongolii.
W 3:02 wspólna fotka z Marcinem.


Facet napisał też książkę pt Filozofia Motocyklizmu.

Oczywiście postanawiamy mu pomóc. Marek zabiera Marcina z łańcuchem do miasta a my w tym czasie zaglądamy w regulator Trampka. Na szczęście mam zapasowy, zmieniamy tylko wtyczki i gotowe.
Chłopaki wracają z łańcuchem więc możemy się powoli zbierać. Robimy pamiątkowe fotki z Marcinem i lecimy dalej.
Za jakiś czas znów zauważam, że w Trampie skacze ładowanie. Ponownie się zatrzymujemy i podmieniamy kolejny regulator.
Jedziemy, kilkanaście km jest ok i znowu ładowanie zaczyna skakać. Od bardzo niskiego po bardzo wysokie. Zatrzymujemy się i tym razem podłączamy z powrotem ori regulator. Jedziemy i odpukać ładowanie się uspokoiło.

Kolejnego dnia również spotykamy motocyklistę na V-stromie. Zatrzymuje się przy nas gdy akurat na poboczu dolewamy paliwo z kanistra. Oferuje pomoc ale grzecznie dziękujemy. Za chwilę i tak będzie miasto to zatankujemy na spokojnie.
Pojechał spokojnym tempem. Widzieliśmy go jeszcze później jak wyjeżdżał ze stacji.
Zatankowani jedziemy dalej. Po kilku kilometrach zatrzymujemy się popatrzeć na wielbłądy. Nagle zatrzymała się przy nas ciężarówka. Kierowca zaczął krzyczeć, że jeden od nas leży na poboczu.
Zebraliśmy się z powrotem na motocykle i gnamy przed siebie.
Rzeczywiście, jest jakieś zamieszanie na poboczu. Stoi jakaś kazachska ciężarówka i trochę ludzi dookoła.
Powoli dostrzegamy leżącego człowieka i połamany motocykl.
To Rosjanin, który oferował nam pomoc. Denis bodajże ma na imię.
Bartek szybko leci do motocykla i wraca z apteczką. Udziela pierwszej pomocy poszkodowanemu. Nie wygląda to dobrze choć motocyklista zaczyna powoli odzyskiwać świadomość.

W oczekiwaniu na karetkę chłopaki postanawiają zająć się motocyklem Denisa.
Kazachowie oferują pomoc z transporcie i przechowaniu rozbitego V-stroma.
Niestety motocykl nie wejdzie w całości. Odkręcamy co się da i wpychamy motocykl tyłem.
W międzyczasie cały czas ktoś z nas towarzyszy Denisowi, próbując utrzymać go w kontakcie.



W końcu przyjeżdża karetka wraz z radiowozem. Zabierają poszkodowanego do najbliższego szpitala.



Szczęście w nieszczęściu, że to się tylko tak skończyło. Strach pomyśleć coby było gdyby z naprzeciwka jechało auto...

W każdym razie to wydarzenie skutecznie skłoniło nas do przemyśleń na temat zmęczenia i senności na motocyklu.
zaczekaj jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22.01.2020, 21:56   #263
zaczekaj
Asia
 
zaczekaj's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Złotoryja/ Wrocław
Posty: 2,290
Motocykl: XL750, CRF300RALLY
Galeria: Zdjęcia
zaczekaj jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 3 tygodni 6 dni 4 godz 14 min 19 s
Domyślnie

Kolejne dni to kolejne kilometry. Już jest z górki.
Gdy zatrzymujemy się w kazachskiej wiosce pod sklepem, podchodzi do mnie kobieta z dzieckiem w wózku. Przetarła dłonią moje zakurzone sakwy a następnie wtarła ten kurz dziecku w policzki. Nie wiem co to dokładnie oznaczało ale stawiam na to, że dzięki temu dziecko będzie kiedyś takie fajne jak my


W ostatnią noc na stepie przeżyliśmy małą burzę piaskową. Wiało tak, że namiot trzymałam rękami bo kładł mi się na twarz a piach wsypywał się przez każdą możliwą szczelinę. Ciekawe doświadczenie ale na drugi raz rozkładam porządnie namiot.
Słońce zachodzi. Zbliżamy się do granicy.

Nie ma dużo ludzi ale ustawiamy się grzecznie w kolejce. Nie zsiadam z motocykla, nie stawiam go też na kosie.
Bartek zaczął coś kombinować w kuckach przy Tenerze. Pech chciał, że wstając zahaczył o Trampka przewracając mnie z nim. Zgadniecie co się stało?
200 kg motka plus bagaże upadło na moje i tak już nadwyrężone lewe kolano. Ból znów był mega mocny. Rozkleiłam się.
Znowu miałam problem z chodzeniem, podniesieniem nogi na podnóżek, zejściem z motocykla...
Byłam mocno wkurzona, że Bartek tak nieostrożnie wstał...
W tamtym momencie chciałam jak najszybciej dojechać na jakiś nocleg dlatego po formalnościach na przejściu szybko pognałam w stronę rosyjskiego przejścia. Tam poszło w miarę szybko.
Noclegu szukaliśmy po ciemku. Właściwie to chłopaki szukali a ja jechałam przed siebie. Nie miałam siły, ból był coraz większy.
Gdy się zatrzymaliśmy na chwilę to runęłam na asfalt razem z Trampkiem.
Wtedy zapadła decyzja, że zostajemy tu gdzie jesteśmy. Parę metrów od asfaltu była łąka.

Następnego dnia po nasmarowaniu kolana i wzięciu przeciwbólowych było już trochę lepiej ale i tak martwiłam się czy nie wrócę do Polski prosto na stół operacyjny...

Lecimy przez Rosję. Nagle Marek się zatrzymuje. Ja z Bartkiem również.
Łukasz pognał dalej.
Okazało się, że padły łożyska w kole. Na szczęście kilka metrów dalej jest parking. Zjeżdżamy tam a Bartek zostawia motocykl przy drodze by nas Łukasz zauważył jak się zorientuje, że nas nie ma.
Na parking wbija też ciężarówka. To świetnie bo na pewno ma młotek.








Jesteśmy godzinę w plecy ale ważne, że łożysko zmienione i możemy spokojnie lecieć dalej.
Łukasz do nas nie wrócił. Czekał 20 km dalej. Pewnie nie patrzył w lusterka
Tymczasem dojechaliśmy do granicy z Ukrainą.
Po obiedzie postanawiamy z Bartkiem, że się odłączamy. Łukasz chce już szukać noclegu a my chcemy jeszcze setkę zrobić.
Ostatecznie ciągniemy wspólnie do noclegu.
Tam uzgadniamy, że my się odłączamy bo chcemy wcześniej wstać i dojechać na raz do Polski. Łukasz z Markiem nie śpieszą się, chcą objechać Kijów.
Tak więc o 6 rano byliśmy już gotowi do wyjazdu. Marek wstał do nas by się pożegnać i pognaliśmy.

Jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy i bez większych przygód dojechaliśmy do granicy. Jeszcze tylko kolacja w knajpce w której byliśmy pierwszego dnia podróży.

Na przejściu w Budomierzu trochę nam się zeszło.
Po stronie polskiej trafiliśmy na przesympatyczną panią celnik, która bardzo była zaciekawiona naszym wyjazdem. Porozmawialiśmy chwilę i trzeba było się zbierać bo słońce zaczynało zachodzić.
Odjeżdżamy kawałek i starą dobrą zasadą - pierwsza w lewo znajdujemy fajną polankę przy lesie.
Mimo, że do domu jeszcze 500 km, my już szczęśliwi dzwonimy do rodziny, że jesteśmy już w Polszy. To było w sumie fajne uczucie. Po tak długim czasie być już u siebie w kraju

W następnym poście zrobię krótkie podsumowanie. A w przyszłym tygodniu wrzucę niedługie wideo z wyjazdu. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam i wybaczycie mi, że tak długo to trwało
zaczekaj jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22.01.2020, 22:03   #264
tyran
Kiedyś R.T70
 
tyran's Avatar


Zarejestrowany: May 2014
Miasto: Częstochowa
Posty: 1,422
Motocykl: Była RD04
Przebieg: 120000+
tyran jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 tygodni 5 dni 7 godz 52 min 52 s
Domyślnie

Fajnie się czytało i oglądało. Szkoda że już koniec.

Pozdrawiam.
__________________
Serdecznie pozdrawiam.
Romek T.
tyran jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22.01.2020, 22:15   #265
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,145
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 22 godz 51 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał zaczekaj Zobacz post
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam i wybaczycie mi, że tak długo to trwało
Najważniejsze że udało się skończyć opowieść. Dzięki. Fajnie się jechało.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.01.2020, 09:06   #266
furman

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jul 2016
Miasto: Zagórów
Posty: 431
Motocykl: nie mam AT jeszcze
furman jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 4 tygodni 1 dzień 2 godz 9 min 33 s
Domyślnie

Również dziękuje. Super relacja i czekam na filmik.
furman jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.01.2020, 10:13   #267
Komar
 
Komar's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Łapanów
Posty: 325
Motocykl: RD03
Przebieg: 97546
Komar jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 15 godz 16 min 9 s
Domyślnie

Zaczekaj, miałaś wypadek co spowodowało uszkodzenie kolana.
Jak się sprawa zakończyła w Polsce?
Jakie miałaś ochraniacze na kolana/ golenie?
__________________
... wolność i przestrzeń niczym nieograniczona ...
Komar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.01.2020, 13:13   #268
zaczekaj
Asia
 
zaczekaj's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Złotoryja/ Wrocław
Posty: 2,290
Motocykl: XL750, CRF300RALLY
Galeria: Zdjęcia
zaczekaj jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 3 tygodni 6 dni 4 godz 14 min 19 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Komar Zobacz post
Zaczekaj, miałaś wypadek co spowodowało uszkodzenie kolana.

Jak się sprawa zakończyła w Polsce?

Jakie miałaś ochraniacze na kolana/ golenie?
Hej. Nie miałam nigdy wypadku w którym uszkodziłam kolano.
Moje problemy zaczęły się w 2012 roku i długo nie było wiadomo dlaczego pobolewa kolano. W 2015 roku przeszłam pierwsza artroskopie która nie bardzo się powiodła. W 2017 roku lekarze znaleźli w kolanie odłamek kości, który niszczył chrząstkę. Zrobiono mi mozaikoplastyke, która zakończyła moje cierpienie.

W 2018 roku w Kirgistanie podczas wyjazdu niefortunnie wpadłam w koleinę upadając i wykręcając to samo kolano.
Na sam koniec wyjazdu sytuacja się powtórzyła. Bałam się, że jest lipa i znowu będę musiała jeździć po szpitalach.
Na szczęście, skończyło się całkiem dobrze.

Niestety nie miałam wtedy ortez. Wyjazd turystyczny, spokojny. Miałam tylko spodnie z ochraniaczami sas-Teca.
Ogólnie jeżdżę w ortezach ortopedycznych bądź leatt C-frame.
Gdybym wtedy je miała, pewnie nic by się nie stało.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
zaczekaj jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.01.2020, 13:30   #269
przemo77390


Zarejestrowany: Jan 2015
Miasto: Warszawa
Posty: 1,854
Motocykl: inne moto
przemo77390 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 1 dzień 11 godz 33 min 9 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał zaczekaj Zobacz post
Kolejnego dnia również spotykamy motocyklistę na V-stromie. Zatrzymuje się przy nas gdy akurat na poboczu dolewamy paliwo z kanistra. Oferuje pomoc ale grzecznie dziękujemy. Za chwilę i tak będzie miasto to zatankujemy na spokojnie.
Pojechał spokojnym tempem. Widzieliśmy go jeszcze później jak wyjeżdżał ze stacji.
Zatankowani jedziemy dalej. Po kilku kilometrach zatrzymujemy się popatrzeć na wielbłądy. Nagle zatrzymała się przy nas ciężarówka. Kierowca zaczął krzyczeć, że jeden od nas leży na poboczu.
Zebraliśmy się z powrotem na motocykle i gnamy przed siebie.
Rzeczywiście, jest jakieś zamieszanie na poboczu. Stoi jakaś kazachska ciężarówka i trochę ludzi dookoła.
Powoli dostrzegamy leżącego człowieka i połamany motocykl.
To Rosjanin, który oferował nam pomoc. Denis bodajże ma na imię.
Bartek szybko leci do motocykla i wraca z apteczką. Udziela pierwszej pomocy poszkodowanemu. Nie wygląda to dobrze choć motocyklista zaczyna powoli odzyskiwać świadomość.
Fajnie się czytało zwłaszcza że kierunek w zasięgu planów.

Ps. Co z kolesiem, pozbierał się do kupy?
przemo77390 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.01.2020, 13:58   #270
bukowski
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

no dobra, lepiej napisz co tam z rozwodem, bo wszyscy zainteresowani boja się zapytac :P

dzieki za relacje, fajny wyjazd.

Chociaż utwierdził mnie w przekonaniu, że nie dla mnie drałowanie asfaltami przez Rosję i Kazachstan.


Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka
  Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Szlakiem Grąbczewskiego - Pamir 2018 redrobo Trochę dalej 279 11.08.2021 19:43
Kierunek wschód, tam musi być jakaś cywilizacja (Pamir solo 2018) adaml Trochę dalej 61 22.06.2020 09:26
TET Łotwa - sierpień 2018 marecki999 Trochę dalej 10 05.09.2018 14:14
Krótki wyjazd w PAMIR sierpień 2017 macias1989 Trochę dalej 117 18.03.2018 20:09
Pamir lipiec/sierpień 2017 macias1989 Umawianie i propozycje wyjazdów 18 26.09.2017 10:28


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:30.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.