23.09.2016, 01:31 | #31 |
Zarejestrowany: Dec 2014
Miasto: Zabrze
Posty: 86
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 4 dni 15 godz 19 min 22 s
|
Pisz i się nie ociągaj!
|
23.09.2016, 08:19 | #32 |
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Sanok
Posty: 2,027
Motocykl: EXC, ST 1300
Przebieg: rośnie
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 21 godz 59 min 53 s
|
Czekalem na ta relacje, pisz kolego
Wysłane z mojego E2303 przy użyciu Tapatalka
__________________
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą |
23.09.2016, 09:25 | #33 |
Zarejestrowany: Sep 2011
Miasto: Błażowa
Posty: 1,314
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 5 dni 13 godz 26 min 58 s
|
Emek superowo
|
23.09.2016, 10:15 | #35 |
Zarejestrowany: Dec 2014
Miasto: Myślenice
Posty: 601
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 4 dni 8 godz 26 min 47 s
|
Dobrze piszesz. Nic dodać, nic ująć.
I znowu człowiek zamiast pracować jeździ palcem po mapie |
23.09.2016, 10:27 | #36 |
Zarejestrowany: Jan 2016
Miasto: Augustów
Posty: 185
Motocykl: RD07a + DRZ400
Online: 2 tygodni 10 godz 21 min 37 s
|
Fajna robota! Czekam na dalszą część!
|
23.09.2016, 10:46 | #37 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
|
Uzupełniając informacje odnośnie Rosji bo zaraz wjeżdżamy do Kazachstanu dodam tylko że w Rosji bez większych problemów na stacjach paliw można płacić kartami. Oczywiście poza nielicznymi wyjątkami należy najpierw zapłacić a następnie zatankować. Przy płatności kartą i "niedotankowaniu" zakładanej ilości na kartę zwracają różnicę. Tak samo jest jak płacimy gotówką.
Ponadto regulaminy części stacji paliw wymagają aby motocyklem do dystrybutora podjeżdżać na wyłączonym silniku a odjeżdżając odprowadzić motocykl przed odpaleniem 15 metrów od dystrybutora. Nie wolno tez tankować siedząc na motocyklu (na części stacji). To tak informacyjnie bo zjebę kilka razy dostaliśmy. W Rosji wymiana walut odbywa się wyłącznie w bankach. Wjeżdżając na teren ruskiego sojuza wypełniamy wriemiennyj wwoz. Dokument ten jest bardzo ważny i zgubienie go może skutkować problemami. Wriemiennyj wwoz wydaje się czasowo. Z reguły na okres trwania wizy ale bez problemu wystawiają na dłuższe okresy. Należy o to poprosić. Serwis motocyklowy to rodzynek. W takim Kazaniu były 2 w tym 1 który miał pojęcie. Szynomontaże czyli nasza wulkanizacja jest wszędzie. |
23.09.2016, 18:06 | #38 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
|
Dzień 7
Troisk - zadupie w polach Wstajemy wcześnie ale tym razem nie zrywamy się o świcie bo około 8.00 chcemy zaatakować granicę. Spokojnie spożywamy śniadanie, pakujemy cały bałagan na motocykle i ruszamy w kierunku Kazachstanu. Podjeżdżamy do granicy, strona rosyjska kulturalnie, miło i szybko, gorzej z kazachską dostajemy jakieś kwity i kartę migracyjną. Dalej na cło. Nynek idzie na wystawkę (kufry zdecydowanie łatwiej się otwiera moje i Michała bagaże musimy potem mozolnie troczyć co motocykli) i otwiera kufry a nas z Michałem już lecą bardzo pobieżnie. Jesteśmy w Kazachstanie. Stajemy tuż za granicą wykupić strachowki i znowu spotykamy kolegów w Tirach poznanych w hotelu. Razem ubezpieczamy pojazdy i gonimy dalej. Michałowi cały czas coś szwankuje z ładowaniem. Raz jest prawidłowo a za chwilę już niezbyt. Winnego namierzyliśmy już dawno (styki we wtyczce) ale mimo prób nie udało się załatwić sprawy definitywnie. Dojeżdżamy do Karabałyk gdzie wymieniamy kasę i gonimy do polecanej przez chłopaków knajpy w miejscowości Fiodorowka. Nie zawiedliśmy się płow przepyszny, generalnie najlepszy jaki jedliśmy na całej wyprawie. Po posiłku Michał zwów próbuje reanimować styki w reglerze. Sporo robactwa lata po Kazachstanie. Podjeżdża kazachski motocyklista z wielką chęcią niesienia pomocy ale dziękujemy i wymieniamy uprzejmości. Swoją drogą gość na ścigu w japonkach i krótkich spodenkach. Motki ogarnięte więc ruszamy dalej. Oczywiście zaraz za Kustanai pierwszy zonk z policją 90,70,50,30 i krzyżówka. Jadę pierwszy i zwalniam jak tylko się.da bo widzę już.policję. Zatrzymują nas. Okazuje się, że jechałem 43 na 30. Kurwa chłopie nic tu nie ma. Gadka szmatka, pytam czy sztraf będzie. Nie będzie. Wypełniają 30 stron papierów każą nam złożyć 25 podpisów po kilka na każdej stronie i możemy jechać dalej. Fajnie tylko na wypełnienie tych papierów przy 3 motocyklach tracimy godzinę. Później jeszcze kolejną na kolejnej kontroli jak próbujemy zatankować a że stacja nieczynna z powodu braku prądu nawijam z powrotem i daję trochę.w palnik 84 na 60. Kurwa. Akcja taka sama protokoły miła atmosfera i bez mandatów. Nie jest źle ale straty czasu na spotkania z Policją są ogromne.Droga robi się coraz gorsza żeby nie powiedzieć dramatyczna. Dziury jak leje po bombach, poprzeczne wycinki, szuter , odcinki bez czarnego, do tego wiatr i upał. Jedzie się kiepsko. Lecimy dalej i w końcu poddajemy się. Widzę rzekę i zjeżdżamy na łąkę nad rzeczką. Właściwie to biwakujemy przy wodopoju przy małym rozlewisku. Jest ładnie komary atakują ale nie tak zajadle jak w Rosji. Postanawiamy zmienić taktykę i jechać dłużej bez przerw bo obawiamy się, że nasze tempo jest zbyt słabe. Postanawiamy zerwać się rano i przelecieć ile się da. Przejechane 530 km. |
23.09.2016, 18:20 | #39 |
Zarejestrowany: May 2013
Miasto: Koziegłowy / Poznań
Posty: 135
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 72000
Online: 8 miesiące 13 s
|
Na tym noclegu pozaginałem resztki nadpalonego styku i problem z ładowaniem został definitywnie rozwiązany
taptap |
24.09.2016, 19:41 | #40 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
|
Jedziemy dalej.
Zgodne z wczorajszymi ustaleniami zrywamy się.o świcie i o 6.00 jesteśmy już w drodze. Idzie nam znakomicie. Jedzie się.świetnie i o 8.30 stajemy zatankować po przejechaniu 250 km. Fajka, siku i ogień dalej. Kolejny etap to powtórka z rana ale już nie idzie nam tak znakomicie bo słońce pali niemiłosiernie a do tego mocno wieje. Mijamy znaną z relacji kolegów knajpę piramida. Lecimy wzdłuż.jeziora i pojawiają się.stragany z wędzonymi i suszonymi rybami. Kupujemy 2 sztuki zażarcie zbijając cenę. Przystanek na sikanie i z niepokojem zauważam że jestem mocno odwodniony, mocz ma intensywnie żółty kolor zbliżony do mojej torby Ortleba. Fuck, trzeba coś z tym zrobić. Szybka decyzja, zatrzymujemy się.w cieniu i wlewamy w siebie elektrolity zabrane w saszetkach z PL, do tego słona jak cholera ryba zakupiona u przydrożnego handlarza, uzupełnienie płynów i wszystko wraca do normy. Z nieba leje się.taki żar że nie da się oddychać. Każdy skrawek cienia jest na wagę złota. Tego obawiałem się.najbardziej. Upał daje w kość. Wbrew pozorom najgorszym wariantem jest się rozebrać. Zdecydowanie lepiej jechać w pełnym rynsztunku gdyż pot chłodzi nas podczas jazdy. Jadąc w samej zbroi skóra jest sucha i organizm momentalnie się odwadnia. Podczas postoju podjeżdżają do nas lokalesi na Uralu. Jak się.okazuje to rybacy, Kazach i Rosjanin, który mieszka od dziecka w tych rejonach. Oglądają z zaciekawieniem nasze motocykle i sprzęt. Ruski chce zakupić ode mnie rękawice ale tłumaczę mu że nie ma takiej opcji bo mam je jako rezerwę i gdyby się porwały to muszę mieć.w czym jechać. Ruski niestety nie ma pojęcia co to jest i gdzie leży Polska, trochę.mnie zaskoczył bo dotychczas wszyscy byli w miarę.ogarnięci.W końcu wspólne fotki i odjeżdżają. My także ruszamy. Jesteśmy już.zmęczeni, droga zaczyna nas nużyć więc zjeżdżamy na obiad do przydrożnej knajpy. Okazuje się że nie mamy dość kasy na posiłek więc próbuję się.dogadać coby może nam kasę wymienili. Cwana właścicielka proponuje 25000 Tenge za 100 dolarów więc mówię że chyba słońce jej rozum odebrało ale jest nieugięta. Zostawiam chłopaków i jadę na znajdującą się w pobliżu stację.paliw. Tam dogaduję się.z właścicielem sam proponując 30000 Tenge za 100$ co jest 10% niższym kursem niż normalnie. Gość się zgadza i wypłaca pieniądze. OK w końcu możemy udać się.na posiłek. Jemy przepyszne szaszłyki u cwaniary. Po posiłku już mamy opanowane, że musimy porządnie odpocząć coby sen nas nie dopadł na tej nużącej drodze. Gonimy dalej jest popołudnia i mamy już.za sobą 750 km. Po drodze mijamy najbrzydsze miasto świata - Karaganda. No może to lekka przesada ale widok wjeżdżając do miasta przeraża. Klimat jak z Madmaxa. Samo miasto już w miarę OK. Rzuca się w oczy ogromny smog jaki wisi nad miastami w Kazachstanie. Te wszystkie stare dymiące auta + przemysł wydobywczy i hutnictwo powodują że smog w Krakowie to pikuś. Pan pikuś. Przejeżdżamy miasto i walimy dalej w kierunku na Almaty drogą M36. Kolejne tankowanie i oczywiście zbiera się tłum. Rozmawiam z najważniejszą osobą na stacji - ochroniarzem, pytam czy po drodze uda nam się ustrzelić jakieś miejsce na nocleg z odrobiną wody coby można zmęczone ciało odmoczyć. Oczywiście że jest piękne jezioro. Daleko pytam bo nie widzę na mapie nic w pobliżu. Ciut, ciut Bałchasz za jedyne 250 km. Kurwa chłopie weź się.ogarnij 250 km to 3 godziny drogi a jest ok 17.00. Dacie radę.odpowiada i stanowczym ruchem odsuwa mnie na bok, kopiąc z buta żmiję, która miała czelność zapuścić się do jego królestwa. Poprawia kamieniem i gad już wie że ten teren jest dla niego mało przyjazny. Szybka narada z chłopakami bo wszyscy już.mocno zmęczeni. Postanawiamy spróbować dojechać nad Bałchasz co będzie znaczyło przebieg dzienny ponad 1000 km. O dziwo po odpoczynku na stacji jedzie się.nieźle i parę minut po 20.00 docieramy nad jezioro. Po drodze kupujemy chłodne piwko (a jakże). Trochę szukamy drogi prowadzącej bezpośrednio nad wodę i w końcu się.udaje. Jest zajebiście. Szybko rozstawiamy namioty i w końcu możemy się.wykąpać. Woda jest super, wokół kilka namiotów i kamper. Ludzie łowią ryby, klimacik przyjemny a od wody wali miła chłodna bryza, tak że musimy w końcu założyć ciepłe ciuchy. Plan na jutro podobny nawalić kilometrów i dotrzeć do szaryńskiego. To daleko, Będzie ciężko ale po dzisiejszym przelocie mamy nadzieję że jest to możliwe i uda się.dotrzeć na biwak w kanionie. Jezioro Bałchasz Jak widać Kazachowie niezbyt przejmują się.ekologią. Śmieci są.wszędzie. Najechaliśmy 1020 km, to największy przebieg na całej naszej wyprawie. To był dobry dzień. |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
"MoToGascar 2016" - motocyklem przez Madagaskar" | Sub | Trochę dalej | 50 | 09.08.2016 14:20 |
Slajdowisko "Afrą na Pamir" w Białymstoku 20.02.016 | sluza | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 16 | 24.02.2016 08:15 |
"Helpfl Staf", czyli technologia rejli w służbie Lejdis | ucek | Lejdis | 25 | 15.09.2010 21:52 |