08.04.2014, 18:24 | #41 |
Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,163
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 3 godz 1 min 4 s
|
Dzisiaj sytuację z policją wspominam z uśmiechem . Znaków drogowych w Kazachstanie jest znacznie mniej , niż w Polsce . Potrafią jednak równie kuriozalnie ustawiać zakazy jak w naszym kraju . Zazwyczaj w tych miejscach stoją stróże prawa .
Jeden z policjantów zaczyna wymieniać kto z jaką prędkością jechał . Mówi to przy tym z taką pewnością , jakby miał co najmniej zdjęcia jako dowód . Prawda jest taka,że pomiar jest wykonany na zwykłej "suszarce" , w dodatku radar pokazuje tylko prędkość jednego pojazdu Ja też nie jechałem z przepisową prędkością , byłem jednak trochę za chłopakami . Policjanci zdają chyba sobie jednak sprawę , że na jeden pomiar nie znajdą trzech "jeleni" do zapłacenia łapówki i mnie już na początku odpuszczają . Cała scenka kontroli przy radiowozie miała być utrwalona na zdjęciu . Aparat ma też trochę rozładować całą sytuację związaną z horrendalnymi stawkami mandatu Często osoby fotografowane ( mundurowi jednak nie wszyscy ) chcą zobaczyć siebie na wyświetlaczu LCD. Można przy okazji pokazać inne fotki i trochę poopowiadać. Inaczej mówiąc chcę trochę "zmiękczyć" władzę . Pytam czy mogę zrobić zdjęcie wskazując palcem na aparat . Policjant patrzy na mnie , jednak gestu zakazującego nie pokazuje . Pytam kolejny raz. Nic. Odpalam migawkę i przymierzam się do kolejnego zdjęcia . Dopiero w tej chwili jeden z nich wychodzi z samochodu i podchodzi do mnie . Nie przypominam sobie , by kipiała w nim złość tak jak to Robert napisał ( może inaczej to wszystko widziałem ) , ale faktycznie zdecydowanie żąda usunięcia zrobionego zdjęcia . Plan jednak się sprawdza. Pokazuję zdjęcia z Bajkonuru , Jeziora Aralskiego i kilka zdjęć z Ukrainy . Chętnie ogląda też swoje zdjęcie w powiększeniu . Ciśnienie opada. Na koniec usuwam przy nim fotkę zrobioną jemu i jego koledze. Wydaje mnie się , że nie do końca był jednak przekonany czy to zdjęcie faktycznie wykasowałem .
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś Ostatnio edytowane przez sebol : 08.04.2014 o 20:10 |
08.04.2014, 20:57 | #42 | ||||||||||||||||||
Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,163
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 3 godz 1 min 4 s
|
Kosmodrom Bajkonur jak podaje Wikipedia jest najstarszym i największym tego typu obiektem - dodam że niewiele jest takich obiektów na świecie - . Chcemy podjechać na tyle blisko, na ile się da. Oczywiście w granicach rozsądku , by nie mieć z tego powodu problemów . Zjeżdżamy z Adamem z asfaltu i jedziemy aż do nasypu . Ten nasyp to "cienka czerwona linia" która nie jest może imponujących rozmiarów , jednak bez zbędnych dodatkowych tablic wiemy gdzie zakończyć jazdę. Kilka razy pstryk i wracamy na asfalt .
Za Bajkonurem małe "szamanko" . Sklep ma WIELKĄ zaletę . Klimatyzacja !!!!! Można trochę się schłodzić .
Dalej na południe - drogą M32 . Miasto Turkistan . A w zasadzie to już na wylocie z tego miasta zaliczam swojego pierwszego w życiu rasowego szlifa . Dwa ciasne zakręty. Pierwszy w prawo , kolejny w lewo . Wchodzę w lewy zakręt wydaje się z dosyć rozsądną prędkością , bo i poszaleć nie ma jak. Na zegarze 40 może max 50 km/h . Zdziwienie !!!! Tył motocykla odjeżdża spod tyłka , a blisko nosa pojawia się asfalt . Po chwili szoruje już dupskiem pod drodze z nogami podniesionymi wysoko i szeroko jak dziewczyna do towarzystwa . Pomiędzy nogami widzę jak jeszcze szybciej niż ja po asfalcie bockiem, bockiem ślizga się afryka. Miałem szczęście , że auto jadące za mną zdążyło wyhamować , jak i że z na przeciwka nic nie jechało . Robert powiedział , że wyglądało to dosyć śmiesznie . Nie wiem czy pokrycie takim "asfaltem" ma na celu zwiększyć odporność na wysokie temperatury , czy to jakiś błąd w mieszance, ale nawierzchnia była tak śliska , jak by ktoś posypał ją talkiem Do końca wyprawy nie mam już ochoty na zamykanie gumy . Straty w sprzęcie znikome. Dociśnięty i trochę porysowany gmol oraz zbite biodro .
Za Turkistanem w przydrożnej wiosce kupujemy piwo i pijemy kawę .
Dosyć sporo czasu zajmuje nam szukanie miejsca na nocleg. Ostatecznie jest już zmierzch gdy rozstawiamy namioty w krzakach z dala od głównej drogi . Reszta wieczoru według schematu i CDN....
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś Ostatnio edytowane przez sebol : 11.04.2014 o 20:26 |
||||||||||||||||||
11.04.2014, 14:04 | #43 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Reszel
Posty: 79
Motocykl: Varadero 1000 & TA 650? 700 Magadan Edition & Yamaha gryzzli
Online: 3 dni 2 godz 31 min 26 s
|
Długie godziny za kierownicą spowodowały, ze czasem robimy sobie drobne żarty. Po glebie Sebastiana zaczynam go wkręcać:
Sebastian? A pamiętasz moją glebę w Mongolii? A pamiętasz jak kuchenka się wtedy pogięła i prostowaliście ją z Piotrem? A zobacz. Miałem ją teraz na suchym dnie Jeziora Aralskiego. I co? Poważna gleba. Widzisz , ty ją dzisiaj wiozłeś i co ? Gleba Nie sądzisz że to dziwne, że tylko ten ma glebę kto wiezie kuchenkę Nie rób jaj!!! Słyszę w odpowiedzi. Sam w to nie wierzysz. Jednak wkręcam Sebastiana nadal i pytam: To pomyśl dlaczego Adam jedzie bez gleby? Proste bo nie wiezie kuchenki. Ta kuchenka to FATUM. Śmiejemy się niby ale czuję,że wkręt zaczyna kiełkować. Sebastian nader chętnie oddaje mi kuchenkę następnego dnia cobym ja ją wiózł. Póżniej już na innym etapie podróży Seba znowu mając przypiętą do Afyki kuchenkę nawracał na kawałku pola przy polnej drodze, kiedy szukaliśmy miejsca na nocleg. Przednie koło wpadło w dziurę w trawie , zabrakło podparcia dla nogi, bo kolejna dziura zaczaiła się złośliwie pod nogą. Skutek położony motocykl. Znowu podjudzam Sebastiana; Widzisz? A nie mówiłem Fatum Kuchenki. Wieczorem przy piwku zapada decyzja: Nikt w to nie wierzy, ale kuchenkę wyrzucamy jak tylko miniemy najtrudniejszy okres wyprawy. Nie prowokujemy losu. Po cą ją wieżć przez Rosję i Ukrainę? Ostatecznie jednak przywiozłem ją do domu. Gdyby ktoś chciał sprawdzić i udowodnić że fatum nie istnieje jestem w stanie ją pożyczyć. |
11.04.2014, 15:30 | #44 |
Zarejestrowany: Mar 2011
Miasto: ? nie Wieś kole Bełchatowa
Posty: 511
Motocykl: RD07a
Przebieg: 50500
Online: 2 miesiące 2 dni 7 godz 47 min 11 s
|
|
11.04.2014, 16:18 | #45 |
mam dwie lewe ręce
Zarejestrowany: Aug 2009
Miasto: Radzymin
Posty: 104
Motocykl: RD07
Online: 1 miesiąc 1 dzień 21 godz 53 min 37 s
|
bo to ZUA kuchenka była...
__________________
Twój podpis to zwykły banan, mój to Chiquita! |
11.04.2014, 23:12 | #46 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Reszel
Posty: 79
Motocykl: Varadero 1000 & TA 650? 700 Magadan Edition & Yamaha gryzzli
Online: 3 dni 2 godz 31 min 26 s
|
Zblizamy sie do Almaty. Bezludny dotąd Kazachstan zaczyna pachnieć cywilizacją. Krajobrazy są urozmaicone a tubylcy mili. Jest fajnie. Opada nam kopara dopiero na przedmieściach Almaty. Stała bramka pomiaru czystości spalin... W Polsce tego nie ma!!! U nas śmieci sypie sie gdzie popadnie. Jesteśmy 100 lat za murzynami a za Kazachami pewnie ze 120.
|
12.04.2014, 10:49 | #47 |
Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,163
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 3 godz 1 min 4 s
|
FATUM kuchenki nie istnieje . Po prostu psuła mi aerodynamikę . Dlatego chętnie ją oddałem Robertowi
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś |
12.04.2014, 19:40 | #48 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Reszel
Posty: 79
Motocykl: Varadero 1000 & TA 650? 700 Magadan Edition & Yamaha gryzzli
Online: 3 dni 2 godz 31 min 26 s
|
Dobra dobra. Hehe
|
12.04.2014, 22:47 | #49 |
Ten ślizg na asfalcie był sterowany z Bajkonuru poprzez Glonass za podjazd
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... |
|
13.04.2014, 10:17 | #50 |
Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,601
Motocykl: nie mam
Online: 1 tydzień 6 dni 13 godz 39 min 49 s
|
A wystarczyło wyłączyć GPS - przecież to On prowadził I glonass nie miałby wówczas łączności.
|
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
O Damie w Kirgistanie, czyli Azja Centralna lipiec 2013 | kowal73 | Trochę dalej | 37 | 19.09.2013 16:44 |
Azja Centralna sierpień/wrzesień 2012 | gancek | Umawianie i propozycje wyjazdów | 20 | 21.07.2013 22:23 |
Korytarz Wakhański - Azja Centralna czerwiec-lipiec | Piast | Umawianie i propozycje wyjazdów | 51 | 12.01.2013 13:43 |
Sprawy formalno - wizowe Azja Centralna i Mongolia | ydoc | Przygotowania do wyjazdów | 47 | 20.06.2012 00:17 |
Azja Centralna | Magnus | Trochę dalej | 137 | 29.11.2009 09:31 |