Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04.10.2020, 18:02   #71
trolik1


Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin
Posty: 522
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 100K+
trolik1 jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 4 dni 17 godz 53 min 35 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Emek Zobacz post
W kwestii formalnej żebyś nie myślał, że się nie czyta . Torugart nie ma 4100 tylko 3752 mnp.
3752 mnp to też dużo więc nadal jestem z siebie dumny!:-)
pozdrawiam trolik
trolik1 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.10.2020, 22:50   #72
nabrU
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Cytat:
Napisał trolik1 Zobacz post
3752 mnp to też dużo więc nadal jestem z siebie dumny!:-)
pozdrawiam trolik
Było napisać 12309 stóp, To już spora liczba

Czyta się!
  Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.10.2020, 08:44   #73
trolik1


Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin
Posty: 522
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 100K+
trolik1 jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 4 dni 17 godz 53 min 35 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Radarman Zobacz post
Było napisać 12309 stóp, To już spora liczba
Czyta się!
W porównaniu do przełęczy AK Bajtał to pikuś:-). Kiedy wjeżdżaliśmy na Ak Bajtał widzieliśmy grupę rowerzystów śmigających w dół na MTB. To musi być dopiero zabawa - najpierw wypluć płuca wjeżdżając a następnie ryzykować życie przy zjeździe:-)
pozdrawiam trolik
trolik1 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.10.2020, 09:10   #74
trolik1


Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin
Posty: 522
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 100K+
trolik1 jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 4 dni 17 godz 53 min 35 s
Domyślnie

Przebudzenie 20 sierpnia nie było do końca miłe-obudziły nas krowy, samochody przejeżdżające przez bród w strumieniu oraz biegunka w moim wykonaniu...problem polegał na tym, że mimo iż czułem się już zdecydowanie lepiej to nadal musiałem brać loperamid który właśnie mi się skończył...

Ale nic, może coś wymyślimy po drodze. Celem tego dnia był wjazd do Tadżykistanu. Mimo iż odległość do Sary Tasz nie była duża (ok 100 km), to dojazd zajął nam około 3 godzin, bo po drodze trzeba było przejechać 2 przełęcze. Pogoda była piękna, więc widoczki były super, szczególnie z przełęczy nad Sary Tasz-widać z niej było potężną, białą ścianę Pamiru, w którą mieliśmy wjechać chwilę później.

W Sary Tasz wzięliśmy wodę i jedzenie, wymieniliśmy pieniążki na stacji benzynowej oraz znaleźliśmy aptekę z loperamidem:-)!!

Po wyjeździe z Sary Tasz wjechaliśmy na drogę prowadzącą do przełęczy Kyzył Art, czyli do przejścia granicznego. Nie mam zdjęć z tego miejsca, ale wrażenie jest niesamowite-stoisz na drodze i widzisz wielką białą ścianę przed sobą. W tej ścianie jest mała szczelina, w którą wjedziesz za godzinę lub dwie i będziesz półtora kilometra wyżej...coś wspaniałego.
Po dojeździe do przejścia granicznego kirgiski tamożnik skasował nas po 500 somów - co robić, trza płacić... :-(

W akcie zemsty Radzio nakleił swoją tajemniczą naklejkę, która będzie odstraszała wszystkich motocyklistów chcących przejechać tym przejściem...

Po wyjeździe z Kirgistanu wjechaliśmy na piękną drogę prowadzącą nas po ziemi niczyjej do Tadżykistanu. Pierwszy raz od kilku dni zobaczyliśmy śnieg, a widoki stały się bardziej "surowe". Gdzieś w środku mnie poczułem podniecenie-wjeżdżam w Pamir!!! Już drugi raz!!!Trudno mi nawet opisać co czułem w tym momencie - poprzednim razem w trakcie przejazdu przez Pamir dowiedziałem się o pobycie mojego syna w szpitalu i niewiele pamiętam z wycieczki. Tym razem postanowiłem cieszyć się każdą sekundą pobytu w tym wspaniałym miejscu

To podniecenie szybko się ze mnie ulotniło po dojeździe do przejścia tadżyckiego - okazało się bowiem, że Tadżycy nauczyli się kroić turystów podobnie jak Kirgizi...kolejne 10 dulków wyparowało...brrrr. Oczywiście przyczłapał do nas również "inspektor sanitarny", który chciał nas skasować po kolejne 10 dulków za olanie motocykli jakąś cieczą nieznanego pochodzenia. Wydarliśmy się na niego że w życiu, że nie ma mowy, że w zeszłym roku nie płaciliśmy, że koledzy co przejeżdżali wczoraj nie płacili....udało się :-)

Za przejściem na dobre skończyła się kirgiska zieleń, a rozpoczął się księżycowy krajobraz Pamiru

Po jakimś czasie dojechaliśmy do granicy chińskiej. Podejrzewam, że w Chinach nie ma już lasów, bo wszystkie drzewa zostały ścięte w celu zrobienia tego jakże potrzebnego płotu w środku niczego...Wygląda to strasznie nienaturalnie i zakłóca surowość Pamiru, no ale co zrobić. Nie tak dawno temu Chińczycy wydali wojnę wróblom, więc wycięcie kilku lasów w celu zbudowania jakiegoś płotu to pikuś...

Po kolejnej godzinie pięknej jazdy w księżycowym krajobrazie pojawił nam się taki widok i już wiadomo było, gdzie tego dnia rozbijemy biwak... :-)

Po kilkunastu minutach błądzenia znaleźliśmy fajną miejscówkę na brzegu jeziora Karakol-będzie spanko na wysokości 4100 metrów!!!:-) Słoneczko pięknie świeciło, było całkiem cieplutko a widoki po prostu zabijały. Nie było wyjścia-trza rozkładać krzesełka...



I troszkę się umyć...

Nad brzegiem jeziora wylądowaliśmy wczesnym popołudniem i to był super pomysł - chyba potrzebowaliśmy trochę odpocząć od jazdy i dojść do siebie po kłopotach żołądkowych. Ku mojemu zdziwieniu nie mieliśmy problemów w wysokością - okazalo się, że aklimatyzacja w Górnej Dolinie Narynia wystarczyła nam na Pamir:-)Piękne popołudnie nie przełożyło się jednak na piękny wieczór-zimny wiatr termiczny szybko wygonił nas do namiotów. Noc nie była spokojna, bo wiało naprawdę mocno, a zmieniający kierunek wiatr nie dawał nam szans na skuteczną ochronę przed nim. Na chwilę jeszcze wychyliłem się w nocy żeby zrobić takie zdjęcie:
trolik1 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.10.2020, 09:25   #75
El Komendante
Banned


Zarejestrowany: Oct 2015
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Lublin Autobus
El Komendante jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 2 dni 12 godz 52 min 56 s
Domyślnie

Do granicy z Chinami na pewno nie dojechaliście
El Komendante jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.10.2020, 09:29   #76
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,146
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 23 godz 13 min 7 s
Domyślnie

Cytat:
Po kilkunastu minutach błądzenia znaleźliśmy fajną miejscówkę na brzegu jeziora Karakol-będzie spanko na wysokości 4100 metrów!!!:-)
Lustro jeziora jest na ok 3900 żeby być precyzyjnym. I tak was podziwiam że tam spaliście.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.10.2020, 09:33   #77
El Komendante
Banned


Zarejestrowany: Oct 2015
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Lublin Autobus
El Komendante jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 2 dni 12 godz 52 min 56 s
Domyślnie

Nad brzegiem jeziora można pogrzebać w wiecznej zmarzlinie i wypić drinka z lodem pamiętającym czasy Grąbczewskiego.
El Komendante jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.10.2020, 09:47   #78
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,146
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 23 godz 13 min 7 s
Domyślnie

A ić Pan. Źle wspominam ten rejon. Jeden zdechnięty i dwóch ledwo żywych.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.10.2020, 21:20   #79
trolik1


Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin
Posty: 522
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 100K+
trolik1 jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 4 dni 17 godz 53 min 35 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Emek Zobacz post
A ić Pan. Źle wspominam ten rejon. Jeden zdechnięty i dwóch ledwo żywych.
Pamiętam to zdjęcie z Waszej relacji:-). Nawet nie wiesz jak mnie ona zmotywowała do tej wyprawy:-)
pozdrawiam trolik
trolik1 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.10.2020, 21:39   #80
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,146
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 23 godz 13 min 7 s
Domyślnie

Alichur. Pamiętam jak dziś. Ciężko było tą stówkę do Murgabu dojechać.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
"Życie to nie bajka, nie głaszcze po jajkach!!!";) Howerla, Svidovets, Закарпатське***** Pirania Trochę dalej 55 29.09.2017 22:46
Opowieść o Strefie (Рассказ о Зоне)... chemik Trochę dalej 17 13.09.2016 21:59
Białoruś maj 2014 czyli Пo слядах продкаў spider2you Trochę dalej 28 28.11.2015 21:33
Мурманск город-герой [2011] 7Greg Trochę dalej 24 26.06.2011 00:05
«Адреналин 2008»! Zlot w Łucku 22- 25 maja ltd454 Imprezy forum AT i zloty ogólne 4 31.05.2008 20:47


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:12.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.