Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24.05.2018, 10:00   #81
CzarnyEZG
 
CzarnyEZG's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Aug 2013
Posty: 2,665
Motocykl: RD04
CzarnyEZG jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 6 dni 4 godz 11 min 46 s
Domyślnie

Super
__________________
www.kolejnydzienmija.pl

2014: Żatki Bolek na promie kosmicznym
2015: Veni Vidi Wypici
2016: Muflon na latającym gobelinie
2017: Garbaty Jednorożec
2018: Czarny Jaszczomp
2019: Rodzina 50ccm plus
2020: Żółwik Tuptuś
2021: Chiński Syndrom
2022: Nie lubię zapierdalać
2023: Statek bezpieczny jest w porcie,
ale nie od tego są statki
2024: Uwaga bo ja fruwam
CzarnyEZG jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.05.2018, 17:03   #82
trzykawki


Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 538
Motocykl: Brak
trzykawki jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 2 dni 12 godz 19 min 6 s
Domyślnie

Na tym zdjęciu , ostatnim, to co to jest? Szczątki projektu Raptor czy jakiegoś inszej myśli technicznej?
trzykawki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.05.2018, 17:14   #83
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,145
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 21 godz 58 min 31 s
Domyślnie

Zgruzowana naczepa z belami kabli.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.05.2018, 19:14   #84
Tank
 
Tank's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2010
Miasto: Zgierz
Posty: 1,377
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: duży :)
Tank jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 1 dzień 6 godz 25 min 18 s
Domyślnie

I teraz wiadomo skąd się wzięło rosyjskie okreslenie ciężarówki - gruzowik.

Wysłane z mojego WAS-LX1 przy użyciu Tapatalka
__________________
GS über alles!!!
Tank jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.05.2018, 20:06   #85
Gończy
 
Gończy's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2017
Miasto: LPU
Posty: 1,190
Motocykl: RD07a
Gończy jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 3 dni 5 godz 38 min 10 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał trzykawki Zobacz post
Na tym zdjęciu , ostatnim, to co to jest? Szczątki projektu Raptor czy jakiegoś inszej myśli technicznej?
Gończy jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.05.2018, 22:31   #86
Gilu
 
Gilu's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2015
Miasto: Glisne
Posty: 972
Motocykl: RD03
Przebieg: posiada
Gilu jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 5 dni 12 godz 39 min 33 s
Domyślnie

Coś na odkażenie i na ząb, sms, że żyję i że tu jest ekstra ( jakby odbierający o tym nie wiedzieli ). Próbowałem wydzwonić Gila, bo wiedziałem, że kręci się gdzieś w pobliżu, ale wyłączył telefon. Gilu, do tablicy!
Kolejny dzień to snucie się po okolicach, gdzie osią była droga M41 w kierunku Toktogul i Osh, ale i bardziej nieśpieszne zaglądanie w boczne drogi, skoczyłem w kierunku Toluk i Kyzył-Oi. Starałem się nie mieć bliskich spotkań ze złymi wilkami pasterskimi, ale to nie zawsze się udawało. Jeden z nich capnął mnie za nogę i oderwał kawałek podeszwy. Pokleiłem kapcia powertaśmą, ale po powrocie buty poszły na złom. Nie zajmowałem się zdobywaniem kolejnych przełęczy, gdy w Elce jęczało sprzęgło, po prostu odpuszczałem. Postój, wychłodzenie mechanizmów- miałem świadomość, że jeszcze kawałek drogi powrotnej przed nami.
Dużą burzę i ulewę napotkałem w okolicach Uch- Terek.




Sylwek musimy rozebrać to z kalendarzem w ręku,coś mi nie pasuje ta ulewa okolicach Uch- Terek
Ja z kolegą przebywaliśmy w tym rejonie do ok 3-4 września a jedyny opad podczas całej podróży to śnieżyca na powrocie do Biszkeku przez przełęcz Kegety chyba 12tego

Po przylocie przed wymianą w telefonie na kartę Kirgiską wysłałem Ci sms z nowym nr,
ze względu że błąkaliśmy się po górach i bezdrożach zasięg mieliśmy kiedy zjeżdżaliśmy do jakiejś wioski co 2-3 dni
Ok 4tego odpoczywaliśmy 1 dzień w Chaek skąd próbowałem kilka razy skontaktować się z Tobą bez rezultatu,jak również później kiedy zjeżdżaliśmy do cywilizacji

Wiesz że jestem Twoim dłużnikiem,spokój i dystans do problemów jaki wprowadziłeś przed moim wyjazdem oraz towarzystwo Kazika z którym dzieliliśmy niewygody sprawiły że bardzo mile wspominam ten wyjazd
Dzięki i do zobaczenia
__________________
Świeć pomimo wszystko
Bierz przykład ze słońca
Ma w dupie,czy kogoś razi
Gilu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.05.2018, 22:45   #87
bukowski
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Szczątki madmaxa.
Każdy, kto był na wschodzie, musiał spotkać madmaxa. Zap... dala w chmurze kurzu, tyczy, dymi na czarno, jaka już wchodzi w bliski kadr, zauważasz latające, zardzewiale blachy i znudzonego lokalesa z petem w zębach. Na twarzy ma wpisaną melancholię i determinację, wodnisty wzrok zaopatrzony gdzieś w dal, chuda noga zaparta w wyslizgane żelazo gazu... No fear and spierd..alaj, zdają się mówić jego usta, podczas gdy echo odpowiada "...mat', mat'..
Cytat:
Napisał trzykawki Zobacz post
Na tym zdjęciu , ostatnim, to co to jest? Szczątki projektu Raptor czy jakiegoś inszej myśli technicznej?
Sent from my G8441 using Tapatalk
  Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.05.2018, 01:12   #88
Sylwek_76


Zarejestrowany: Feb 2013
Miasto: Lisków
Posty: 250
Motocykl: TransAlp PD06/PD10
Sylwek_76 jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 dni 19 min 58 s
Domyślnie

Gilu, wyostrzymy kalendarz, kropelki rozweselające również mogą mieć w tym udział.

Sneer, opis madmaxa jak najbardziej kompletny Szkoda, że czasem ten gruzawik na którejś serpentynie, faktycznie staje się kupą gruzu.

A my dalej, znaczy się tylko z opowieścią.

Elka nadana, ja mam bilet, czas na łowy. Zlokalizowałem spożywczo-monopolowy w pobliżu dworca, czynny 24 godz. Tradycyjnie, nieśpiesznym krokiem, obszedłem miasto. Na tej kontemplacji, znienacka dopadł mnie wieczór, więc zapragnąłem odpocząć na ławce w poczekalni. Pociąg odjeżdżał wczesnym rankiem, niezbędne zakupy ( ) miałem ogarnąć bezpośrednio przed wyjazdem. Ale wpierw odpoczynek…
Morfeusz to fajny gość, zazwyczaj umożliwia reset. Niemniej, czasem, pojawia się gruby Garcia i nie pozwala na dokończenie tego przyjemnego procesu. W moim przypadku, stróż prawa objawił się w postaci chudego, młodego policjanta, w otoczeniu świty; który to chłopak był zdezorientowany całą sytuacją bardziej niż ja.
-Po rosyjsku mówisz?
-Owszem.
Widzę lekką ulgę na twarzy młodego. Chwilę porozmawialiśmy i ruchem ręki odprawił towarzystwo.
-Skąd, dokąd, masz bilet?
–A mam.
-A paszport? Pokaż.
I tu wyjąłem moje tajne zawiniątko, z wszelakimi papierami granicznymi, walutą różniastą, i jeszcze wypadło mi coś.

-A co to?
-Nic wielkiego, to tylko schemat elektryki w moim motocyklu.
-Jaki motocykl? Jaki schemat? Młody policjant zgłupiał zupełnie.-Piłeś.
-Ja? Boże broń, a skąd . No dobra, jedno piwo..

Dogadaliśmy się w końcu, schemat podłączenia CDI pozostał cedeikiem, a nie domowej bombki . Chłopak zaprowadził mnie do dworcowego hotelu i przypilnował, abym zakupił miejsce. Dostałem ręcznik, pościel i do łóżka. O tej noclegowni wspominał mi ktoś wcześniej, nawet jej szukałem, ale nie wpadłem na pomysł, że może znajdować się w jednym wejściu z pralnią ;-) Cena niewygórowana, pokój dwuosobowy to kwota około 15- 20 zł. W sumie nawet dobrze, że ktoś uprzejmie doniósł, a policjant był wyrozumiały, bo wyspałem się dobrze i to nie w areszcie . Jednakowoż myślę, że młody na pewno był wystraszony ( co tu zrobić z innostrańcem z tajemniczym kolorowym rysunkiem? ).
Rankiem zrobiłem zakupy, pomogłem paniom z całodobowego pogonić natarczywych meneli i spotkałem mojego anioła stróża, który bardzo żywo zainteresował się, czy aby wszystko w porządku, czy wyspałem się. Życzyliśmy sobie wszystkiego najciekawszego, niemniej, odnotowałem ulgę na jego twarzy, gdy już wsiadłem do pociągu .

A tam znów przedział koedukacyjny. Tym razem, trzy panie. Młoda, ze słuchawkami na uszach, totalnie niekompatybilna. Średnia, z córką. Najstarsza- nauczycielka. Oglądaliśmy Maszę i niedźwiedzia, rozmawialiśmy o wszystkim. Wypożyczyłem naczynia od kierownika wagonu i mogłem wrąbać vietkonga, którego w wersji maxi, podobnie jak i tysiące innych specjałów, można zakupić na większych stacjach, na których skład zatrzymuje się na dłużej. Obserwowałem technikę sprzedaży obwoźnych sprzedawców wszystkiego, począwszy od zegarków i biżuterii, poprzez wielkie, suszone ryby, skończywszy na futrach (tylko po co to komu latem w stepie?). Zabawnie targowali się z kierownikiem, aby nie płacić za przejazd.
Spacerowałem po pociągu, a później czytałem Komsomolską Prawdę, w wersji białoruskiej. Z tegoż periodyku dowiedziałem się, że Gorbaczow również nie był „nasz”, znaczy się ich, bo zgodził się na pieriestrojkę. Biedni ci mieszkańcy ZSRR, ciągle wszyscy ich zdradzają. Pewnikiem o świcie . A ja wyspałem się na zapas. Trochę pomagały mi w tym znieczulacze techniczne i fakt, że żadna z towarzyszek podróży nie grała na bakałajce ;-)
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg 11.jpg (383.2 KB, 23 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 13.jpg (436.4 KB, 21 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 14.jpg (360.0 KB, 18 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 15.jpg (403.6 KB, 18 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 16.jpg (525.6 KB, 20 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 17.jpg (378.3 KB, 20 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 18.jpg (414.4 KB, 30 wyświetleń)
Sylwek_76 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.05.2018, 19:12   #89
sluza
 
sluza's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Bialystok I Akalice
Posty: 1,729
Motocykl: AT RD07a; XR600R
sluza jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 11 godz 31 min 26 s
Domyślnie

Rzeczywiście wygląda jak instrukcja budowy bomby Dziękuję za nienaganną polszczyznę, ortografię i interpunkcję Znacznie ułatwia czytanie i zrozumienie.
sluza jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 03.06.2018, 19:33   #90
Sylwek_76


Zarejestrowany: Feb 2013
Miasto: Lisków
Posty: 250
Motocykl: TransAlp PD06/PD10
Sylwek_76 jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 dni 19 min 58 s
Domyślnie

Sluza, do usług .

Koniec lenistwa. Na horyzoncie Aktobe i wyładunek. Pomogłem nauczycielce wynieść bagaże bliżej wyjścia, gdzie znienacka pojawiło się mnóstwo wielkich, kraciastych toreb i innych pakunków. Planowy postój pociągu to pół godziny, więc przeczekałem spokojnie dziki tłum i wysiadłem na końcu. Pomaszerowałem na koniec składu i zonk. Nie ma wagonów towarowych. Co jest grane? Pytam kierownika, ale ten rozkłada ręce. Kolejny też nic, więc uderzyłem do szeregowych pracowników.
Spokojnie, już nadjeżdżają. Nim wysiadłem, kolejarze odczepili dwa ostatnie i przetaczali na tory bliższe budynkowi stacji. Tam podjechał mały traktor z dwiema platformami i zaczęło się. Wszyscy chcą swoje pakunki jako pierwsze, ale nie, nie. Najpierw maszina Poljaka, potem reszta. Grupa pomocników sprawnie wyłuskała Elkę, która opatulona w stado bagaży, przyjechała nienaruszona. Odsunąłem się na bok, załadowałem swoje rzeczy i nim przyszedł kierownik bagażowego, cichaczem wypchnąłem SHL przed budynek. Bilet został na pamiątkę , formalności nie dopełniłem. Odpaliłem na pych, bo wybujana Elka, zalała się całkowicie- ta chmura dymu przed dworcem, poezja.

Przejazd przez miasto na azymut i na czuja. Na wylocie, na stacji paliw, spotkałem młodego Ukraińca, który pracował w Aktobe. Dłuższa pogawędka i mknę dalej. Plan na dziś, to dobić możliwie blisko Uralska, wszak już popołudnie. Znów posępne widoki spalonego stepu, znów Kobda.
Tankowanie Elki, paliwo słabe na tyle, że rozpuściło lakier na zbiorniku, a tankbag śmierdział do końca podróży. Już wiem, dlaczego tylu tankowało na tej malutkiej stacyjce, pośrodku miejscowości, gdzie i ja lałem paliwo, jadąc w tamtą stronę. Plan na dotarcie do Żympity zapewne ziściłby się, gdyby nie pewien Kazach. Wypatrzył mnie ze stepu szerokiego i wytrwale gonił swoim Iżem Planetą. Chwila rozmowy i już ciągnie do siebie, na nocleg.
- Gdzie tak będziesz spał w krzakach, jak wilk jakiś, jedziemy do mnie, rzecze. W porządku, nie będę się opierał, dobry człowieku . Gość okazał się rolnikiem, pasterzem i wielkim miłośnikiem motocykli.

Pognaliśmy w dwa moto w step. Niesamowite uczucie jechać tak sobie, na przełaj, po horyzont. Nikt nie pędzi za tobą z widłami, nikt mandatem nie straszy, linki zawieszonej w poprzek nie ma, bo i po co i na czym ją rozwiesić. Jest przestrzeń i moc zapieprzania przed siebie.

Mała wioska, Nowonadieżdinka, obejście na końcu. Żona, bardzo konkretna i rozeznana w tematach różnorakich, dwoje synów. Przy rodzinnej kolacji dowiedziałem się, że niedawno gościli grupę Francuzów, również na motocyklach; żartowali, że bardzo ich ręce bolały od rozmów :lol: . Później, przy krążącej burzy, do późna w noc, przy świetle latarki, oglądaliśmy SHL i IŻ-a, porównywaliśmy rozwiązania konstrukcyjne. Gospodarz generalnie pomstował na ruską myśl techniczną, a szczególnie na opony. Nie mógł się nadziwić, że Mitasy tyle przejechały i śladu zużycia zanadto nie widać. Bardzo byłby rad, gdybym kiedyś jeszcze go odwiedził i przytargał ze dwie 3.50-18. Może ktoś tamtędy pojedzie? A, Elkę też chciał przytulić, skoro tyle km przejechała, to ,stwierdził, będzie mu służyć wiernie w stepie. Nie dobiliśmy targu, ale otrzymał ode mnie latarkę i ekspandery, bo sznurki, którymi troczył dobytek, wyglądały marnie.
Rankiem, po śniadaniu, przy gęstniejących chmurach, pognałem dalej. Burze, deszcz, parówa i tak na zmianę. Na zmianę również wskakuję i wyplątuję się z kondona. A później mam to gdzieś, bo i tak w pożartych butach chlupie woda. Żympity za mną, zbliżam się do Uralska. Przestaje padać, nawet się przejaśnia. W mieście tankowanie do oporu, resztę tenge zamieniam na ruble i szpula na granicę. Wiatr co chwilę zmienia kierunek, chmury rozstępują się i zaczyna grzać.

Jadę po koszmarnej drodze do przejścia. Na granicy tym razem sprawnie, ludność wpuszcza mnie przed siebie. Znów drogowe kopce kreta, na drodze do Engelsa. Późno wieczór, gdy po zmroku zacząłem rozglądać się za miejscem na nocleg, zgadałem się z sympatycznymi Uzbekami, którzy jechali Sprinterem . Chwila negocjacji i już montujemy Elkę na pakę. Przebrałem się i przez kilka godzin, nocą, przedrzemałem w szoferce najgorszy odcinek drogi i Saratów. Dziękuję, dobrzy ludzie .
Wczesnym rankiem rozjechaliśmy się w swoje strony.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg 19.jpg (508.4 KB, 20 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 20.jpg (725.6 KB, 23 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 21.jpg (592.3 KB, 20 wyświetleń)
Sylwek_76 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Kirgistan 2016 klanol Trochę dalej 39 16.10.2019 23:32
Kirgistan do poprawki Gilu Umawianie i propozycje wyjazdów 22 26.08.2017 14:50
Kirgistan 3.08 - 15.09 soli Umawianie i propozycje wyjazdów 0 18.06.2015 10:09
Kirgistan-Uzbekistan kajman Przygotowania do wyjazdów 3 20.03.2014 08:39
Kirgistan Adam Kwestie różne, ale podróżne. 81 22.03.2009 00:12


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:34.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.