Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15.03.2023, 15:15   #81
jochen
Kierowca bombowca
 
jochen's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Kraków
Posty: 2,567
Motocykl: RD07a
jochen jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 16 godz 16 min 45 s
Domyślnie

Dawaj dalej, bo przerwałeś w takim momencie, że mnie ciekawość skręca co potem...
__________________
AT RD07A, '98, HRC
jochen jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.03.2023, 11:58   #82
Dredd


Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 345
Motocykl: Tenere 700
Dredd jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 5 godz 31 min 4 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał jochen Zobacz post
Dawaj dalej, bo przerwałeś w takim momencie, że mnie ciekawość skręca co potem...
W okolicy weekendu coś skrobnę. Obiecuję.
Dredd jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.03.2023, 16:51   #83
tommi

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Jun 2013
Miasto: Łazy k/Magdalenki
Posty: 1,456
Motocykl: RD03
Przebieg: 65496
tommi jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 4 dni 12 godz 41 min 58 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Dredd Zobacz post
W okolicy weekendu coś skrobnę. Obiecuję.
Do weekendu mamy czekać, żeby się dowiedzieć czy przeżyłeś spotkanie z Tofas(z)em?


Czyta się
tommi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.03.2023, 15:09   #84
Dredd


Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 345
Motocykl: Tenere 700
Dredd jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 5 godz 31 min 4 s
Domyślnie

Jednak to FAT, a nie podróże kształci!
Tyle razy widziałem Tofasy, a aż do tej pory myślałem, że to Talboty

Skoro jednak żyjemy, mogę pisać dalej.
...


Na szczęście prędkość była nieduża…

No tak! Nigdy nie lubiłem ślamazarnej jazdy, a teraz coś mnie podkusiło! I od razu kara!

Próbuję oszacować straty: Ani nic się nie stało, w ostatnim momencie jak gdyby nigdy nic – po prostu zeskoczyła z motocykla Mnie natomiast trochę boli noga, ale chyba tragedii nie ma. Podciągam spodnie…
Jednak nie jest dobrze – z przodu piszczeli mam bulwę wielkości mandarynki. Ponieważ tam nie ma mięśnia, a więc nie mógł napuchnąć. Jedyne co przychodzi do głowy to złamanie. Z drugiej strony – pocieszam się - złamanie powinno solidnie boleć.

W międzyczasie zrobiło się zbiegowisko, przyjechała karetka i policja. Mnie zabrali do szpitala na prześwietlenie, a Ania została z motocyklem.
Podchodzi do niej dwóch policjantów ważących razem może ze 120 kilogramów. Pokazują, żeby dała im kluczyki i mówią, że zaprowadzą Harleya do warsztatu (dało się wychwycić słowo sanayi, co – jak już wiemy – oznacza warsztat).
- O.K. Ale tylko do autoryzowanego warsztatu Harley – Davidson. (Już wiemy, że najbliższy jest w stolicy, czyli jakieś 1000km stąd .)
W takim razie dają do zrozumienia, że chcą zjechać motocyklem z drogi i ponownie proszą o kluczyki.
- Nie mam. Motocykl trzeba zepchnąć.
Pokazują, żeby zepchnęła. Prychnęła tylko i narysowała im w notesiku, który nosi przy sobie na potrzeby „rozmów rysunkowych" dziewczynkę z napisem 50 kg i motocykl z napisem 390 kg. Trochę się zdziwili, ale zabrali się sami do przepychania. Przypilnowała tylko, żeby przy podnoszeniu nie narobili więcej szkód. Motocykl postawili przy chodniku i nie pozostało mojej małżonce nic więcej jak usiąść na krawężniku i poczekać aż wyjaśni się co ze mną. Ponieważ na Harleyu był cały nasz „dobytek” trzeba było go pilnować, zwłaszcza w Diyarbakir – ponoć najniebezpieczniejszym mieście w Turcji. Wbrew oczekiwaniom otaczający gapie byli raczej mili – Ania dostała od kogoś wodę, jabłko, słodycze. Pytali, czy czegoś jej nie potrzeba. Jednak z jakiegoś powodu policjanci nie bardzo dopuszczali do niej osoby postronne.
Kierowca golfa, który wjechał nam w tył zażartował, że nie ma ubezpieczenia, co okazało się ponad jej siły. Wydarła się na niego, że lepiej dla niego, żeby jednak je miał, bo chyba go zabije.

Jeden z policjantów, który właśnie przyjechał lepiej władał angielskim, starał się ją pocieszyć.
- Spokojnie, twój mąż zaraz wróci ze szpitala. Mam żonę Polkę, zobacz – tu w telefonie mam jej zdjęcie.
- Na pewno! Każdy może takie zdjęcie ściągnąć z internetu!
- A powiedziałaś: „kurwa mać”?
Ten argument ją przekonał Gość musiał mówić prawdę!

292.jpg


293.jpg


Po zrobieniu prześwietlenia nogi okazało się, że nie mam żadnego złamania, co bardzo mnie ucieszyło. Jedynym zaleceniem było okładanie nogi czymś zimnym. Wobec tego policja odwiozła mnie ze szpitala do Ani czekającej przy motocyklu.
Pierwszy raz w życiu jechałem samochodem opancerzonym
Jeśli chodzi o wozy policyjne - we wschodniej Turcji jest to normą – albo tankietki, albo samochody opancerzone. Normalnych znanych nam z Polski samochodów policyjnych nie widujemy.

Oglądamy motocykl: z racji skrzywionej kierownicy nie było pełnego skrętu, ale jechać się dało. Harley to twardy sprzęt!


294.jpg


Musieliśmy złożyć zeznania, więc pojechaliśmy na komendę. Tłumaczenia, spisywanie protokołów, etc. Finalnie zeszło do późnego wieczora. Policjanci zaoferowali się, że odwiozą nas do hotelu, a jutro rano zobaczymy co dalej. Harley zostaje na parkingu policyjnym. Tymczasem zaś zapraszają nas na herbatę do siebie!

Zajeżdżamy do ogrodzonego solidnym murem i zasiekami z drutu kolczastego osiedla. Otwiera się brama, zaś po sprawdzeniu tożsamości – chowa się w jezdni zapora przeciwczołgowa. Tak mieszkają policjanci w Diyarbakir. Osiedle to takie „mini miasteczko”: mają coś a’la knajpka na świeżym powietrzu, własną halę sportową.
Siedzimy, pijemy herbatę, śmiejemy się. Super ludzie. Dobrze nam robi, że chwilowo nasze myśli odrywają się od samego wypadku.
Mamy okazję poznać motocyklowy oddział Policji - jeżdżą GS-ami 1200. Wszyscy są dla nas bardzo mili – robimy sobie wszyscy pamiątkowe zdjęcie.


295.jpg


Jednak wszystko co dobre – musi kiedyś się skończyć. Czas udać się na spoczynek – na dziś mieliśmy dość wrażeń. Ponieważ powiedzieliśmy, że chcielibyśmy zobaczyć rzekę Tygrys, po drodze chłopaki zawożą nas do fajnej knajpki nad samą wodą. Wypijamy po jakimś napoju, czy po prostu czaju.


297.jpg


298.jpg


Mieliśmy namiary na kilka hoteli w centrum, ale policjanci za żadne skarby nie chcieli się zgodzić na żaden z nich.
- To jest niebezpieczne miasto. Codziennie dochodzi tu do zabójstwa. Zawieziemy was do bezpiecznego hotelu.
Niestety, bezpieczny to dobry, a co za tym idzie, także drogi hotel. W pierwszym cena kilkakrotnie przekraczała nasz budżet, więc pojechaliśmy do innego. Także nie był tani. Chłopaki zagadali w recepcji i dostaliśmy taki rabat, że zmieściliśmy się w założonym budżecie
Warunki naprawdę fajne. Normalnie bardzo ucieszylibyśmy się z takiego lokum, ale nastroje – siłą rzeczy - mamy minorowe. Pomimo, że jest już po północy i jesteśmy naprawdę zmęczeni, sen nie przychodzi od razu.
Dredd jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.03.2023, 15:54   #85
MrWaski
 
MrWaski's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2018
Miasto: Słocina
Posty: 1,206
MrWaski jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 6 dni 18 godz 25 min 52 s
Domyślnie

I co z tą bulwą wielkości mandarynki? Domyślam się, że kości całe..?!
__________________
Romet R125 vel Debeściak
Suzuki DL650 XAM2 vel Ziutek
MrWaski jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.03.2023, 16:44   #86
Melon
 
Melon's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2012
Miasto: Lublin
Posty: 4,990
Motocykl: cz350/ bandit600/ zx12r/ varadero/vfr1200xd
Melon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 3 tygodni 2 dni 40 min 43 s
Domyślnie

Nie ciekawie tak dostać w d..pę pare kkm od chałupy ale przynajmniej trafiliście na prawdziwych policjantów . Pisz Waść dalej .
__________________
kto smaruje ten jedzie
Melon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20.03.2023, 10:13   #87
Dredd


Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 345
Motocykl: Tenere 700
Dredd jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 5 godz 31 min 4 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał MrWaski Zobacz post
I co z tą bulwą wielkości mandarynki? Domyślam się, że kości całe..?!
Nic złamanego nie miałem, ale skąd ta bulwa to pojęcia nie mam.
W szpitalu powiedzieli tylko, że jest ok i należy robić zimne okłady.
Żałuję jedynie, że nie zrobiłem zdjęcia.
Dredd jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.03.2023, 00:36   #88
Zmyler
 
Zmyler's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2014
Miasto: Lublin
Posty: 2,307
Motocykl: LC8-950ADV,EXC 450, ROAD KING EVO
Zmyler jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 1 dzień 23 godz 34 min 24 s
Domyślnie

Obiłeś piszczel o gmola?
Zmyler jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.03.2023, 01:20   #89
jochen
Kierowca bombowca
 
jochen's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Kraków
Posty: 2,567
Motocykl: RD07a
jochen jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 16 godz 16 min 45 s
Domyślnie

Bulwa sama zeszła? Po jakim czasie?
__________________
AT RD07A, '98, HRC
jochen jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23.03.2023, 10:24   #90
Dredd


Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 345
Motocykl: Tenere 700
Dredd jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 5 godz 31 min 4 s
Domyślnie

Nie mam pojęcia w jaki sposób tak załatwiłem nogę. Raczej nie znalazła się pomiędzy gmolem a samochodem, bo gmol jest za bardzo z przodu.
Musiałbym przemieścić się sporo do przodu, a raczej cały czas siedziałem.
Ale pewien to nie jestem.

Bulwa na nodze "rozlała się" na piszczel i po ok tygodniu prawie śladu po niej nie było.
W sumie sama zeszła. Lekarze zalecali przykładać czymś zimnym, ale weź to zrealizuj podczas podróży motocyklowej
Dredd jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Iran 2019 rumpel Trochę dalej 154 06.11.2023 00:03
Ostatnia taka podróż, czyli zima w Andaluzji [marzec 2020] jagna Trochę dalej 61 22.12.2021 13:11
Kirgistany czyli podróż puszką za motkami. [sierpień 2019] Emek Trochę dalej 68 13.11.2019 00:07
Coś na deszcz czyli mała, długa podroż z Krakowa nad morze Dunia Kwestie różne, ale podróżne. 12 15.05.2013 07:19
Zobaczyć Iran - czyli 4 dni w Armenii. [Czerwiec 2012] majek Trochę dalej 104 26.02.2013 15:33


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:03.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.