|
![]() |
#1 | |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,669
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 7 godz 30 min 48 s
|
![]() Cytat:
![]()
__________________
Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
![]() Zarejestrowany: Dec 2008
Miasto: Nysa
Posty: 32
Motocykl: RD07a
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 14 godz 2 min 49 s
|
![]()
...zdjęcie KTM-a na pustyni rozwaliło mi serce...SUPER!!!
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
![]() |
![]() eeeee.... to Błędów. widać, nawet po rejestracji, że gdzieś tam ![]() super relacja. matjas
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,669
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 7 godz 30 min 48 s
|
![]()
E tam Błędów. W Błędowie to mnie nikt nigdy nie widział. I nie zobaczy raczej na motocyklu. Już jednak prędzej na Saharze.
Marokańska Sahara jest nieco inna od naszych wyobrażeń o pustyni. To głównie hamada, po której sprzętami afrykopodobnymi da się całkiem sprawnie jeździć. Również z pasażerem. Przed pięcioma laty udowodniliśmy, że nawet zupełnie zieloni dadzą radę. Afryka czeka... W odpowiedzi na postulaty daję kolejny odcinek. I robię sobie urlop czekając na Bajraszowe ryby siną barwą kłute. A na następny odcinek trochę poczekacie, bo mam ważniejsze rzeczy na głowie chwilowo. Przygoda zaczęła się wraz ze zjechaniem z asfaltu, a właściwie jego nagłym końcem. Równo jak stół, hamada jest porozjeżdżana autami i motocyklami, a ślady wiodą w wielu kierunkach. Obieramy kurs na Merzougę. Jest dwadzieścia parę stopni, do Merzougi ze 40 kilometrów, a my jak mustangi... Są jakieś pierwsze niegroźne gleby semiparkingowe, gdy piaskowa młodzież zaczyna stosować instynktowną technikę enduro: hamowanie, dupa na siedzenie, nogi szeroko, może się uda... Rzadko się udaje, coś tam próbuję tłumaczyć, ale wiem że to bez sensu. Za 3 dni jak podniosą motocykl 20 razy zmienią technikę: będą siedzieć kiedy to możliwe i stać kiedy to niezbędne. Będą trzymać nogi na podnóżkach, a przed piachem zredukują bieg, odkręcą manetkę i odciążą przednie koło. Przecież to takie proste... Chyba jest naprawdę gorąco, powietrze faluje tuż nad horyzontem i widać jeziorko za jeziorkiem. Miraże znikają równie szybko jak się pojawiły. Przed nami pojawiają się góry. To już Erg Chebbi, olbrzymia hałda piachu, którą "ktoś" bez sensu usypał na środku hamady. To właśnie taka pustynia, która odpowiada powszechnym o niej wyobrażeniom - wydmy mają 150 metrów wysokości i wyglądają po prostu bajkowo. Nic, że pamiętam ten widok sprzed lat, znów mnie zachwyca. Łyk wody z camelbaga i w drogę. Przed pięcioma laty widziałem to tak: Do Merzougi jeszcze kilkanaście kilometrów. Zatrzymujemy się. Gasimy silniki i światła. Nie widać nic, kompletnie nic. Nie pamiętam takiej czerni, tylko niebo, choć bezksiężycowe, jest bliżej nas niż gdziekolwiek na świecie. Gwiazdy po prostu walą się na głowę. Mleczna droga jest bardzo wyraźna, ale w tym natłoku gwiazd nie potrafimy znaleźć konstelacji znanych z naszego nieba: Wielki Wóz zniknął gdzieś wśród gwiazdozbiorów, których u nas z lunetą szukać. Eksperymentujemy. Mio jedzie drogą, ja próbuję obok, Jojna szuka przygód daleko od niej, a Enzo kombinuje to tu, to tam. Widać już światła Merzougi, gdy naprzeciw nas wyjeżdża jakiś moped. Podjeżdża i zaprasza do swojego hotelu. Z pięknej kasby na wzgórzu Jusuf obserwował nas już od kilkunastu minut. Światła widać tu na kilometry, a my trochę jeździliśmy krzywo... W środku kilku Berberów gra i śpiewa przy kominku. Twarde negocjacje doprowadzają do satysfakcjonującego nas poziomu 7 euro za nocleg (12 wraz z wyżywieniem). Zostajemy. Pojawia się coraz więcej pojazdów; ktoś szaleje samochodem, kilku motocyklistów przejeżdża obok nas ledwie odpowiadając skinieniem głowy na nasze pozdrowienia. Są i lokalesi, którzy podróżują na swych motorkach z wiochy do wiochy. Gali dostaje informację od Jacka gdzie ich szukać - siedzą w knajpie w Mercoudze. Ustalamy, że spotkamy się tam wszyscy... Spokojnie, to tylko rozrusznik... Po drodze jeszcze atakuję bez sensu jakiś piaseczek, który okazuje się być dużo dłuższy i głębszy niż mi się wydawało. Coś tam klniemy pod nosem i wyciągamy się nawzajem z piaszczystej pułapki. Trochę dziczymy bez porządku, wszyscy się jednak widzimy i uznaję, że jest bezpiecznie, w końcu poruszamy się w dobrą stronę. Spotykamy się obok hoteliku na wzgórzu. To Panorama, ta sama do której przed pięcioma laty zaciągnął nas z pustyni Jusuf. Niewiele się tu przez pięć lat zmieniło. I bardzo dobrze! Witam się z Jusufem, ale za negocjacje bierze się francuskojęzyczny Puszek. 150 dirhamów za kolację, nocleg i śniadanie to dobra cena. Zostajemy. Wszyscy będą zgodnie wspominać to miejsce jako najpiękniejsze podczas całej naszej wyprawy... Magda i Germański Najeźdźca (z prawej) Skromnie, ale czysto... GPS - źródło wielu problemów...
__________________
Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację. Ostatnio edytowane przez sambor1965 : 05.11.2010 o 10:18 |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Krakuff
Posty: 4,751
Motocykl: RD07a
![]() Online: 4 miesiące 3 tygodni 3 dni 5 godz 57 min 58 s
|
![]()
Kilka migawek z dojazdu do Merzougi...w sumie nic ciekawego...ale.... zawsze trochę słońca....
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Amator podwórkowy
![]() Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Kostrzyn nad Odrą
Posty: 994
Motocykl: exRD04 '92, obecnie RD07A '98
Przebieg: >55kkm
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 4 godz 11 min 52 s
|
![]() Cytat:
Poznałem niedawno ciekawego kolesia zza Odry, który u nas bywa. Tak się złożyło, że Dirk (tak ma na imię) często jeździ po afrykańskich piachach i nawet mu to wychodzi. Regularnie berze udział w rajdach Tuarega. Przy okazji wizyt u mnie zawsze wybieramy się w pobliski teren. I zawsze "sprzedaje" mi sporo ciekawych rad jak to stary westman greenhornowi... Po powrocie z tygodniowej trasy dopadłem się do forum. Przeczytałem co na szybko zdążyłem a zakotwiczyłem na dłużej przy Samborowej relacji. I... trafiłem na cytowany wyżej tekst. Między innymi te same rady słyszałem właśnie od Dirka. I efektem wiecie co było? Salwa smiechu z ust mojej żony o poranku. Nie wiedziała co się dzieje ale w nocy dość sporo gadałem i wykonywałem ruchy jak bym miał jakiś erotyczny sen. Ale sen miałem inny, równie piękny... No normalnie śniło mi się że też uczestniczyłem w tym Waszym wypadzie. A sen był tak realny że niemal po nim mam zakwasy w rękach ![]()
__________________
Gdyby Bóg popierał przedni napęd, to ludzie chodziliby na rękach... |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,669
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 7 godz 30 min 48 s
|
![]()
Normalnie bym pomyślał, że to polucje, no ale te zakwasy w rękach...
![]() ![]() ![]()
__________________
Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację. |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
![]() Zarejestrowany: Jan 2005
Miasto: Kraków
Posty: 3,988
Motocykl: RD07a
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 3 tygodni 6 dni 14 godz 28 min 34 s
|
![]()
Jezu... toyota tez zeszla na psy...
No ale bawcie sie dobrze!
__________________
pozdrawiam, podos AT2003, RD07A ------------------ Moje dogmaty 0. O chorobach Afryki: (klik) 1. O Mikuni: Wywal to. 2. O zębatce: Wypustem na zewnątrz!!! 3. O goretexie: Tylko GORE-TEX 4. O podróżach: Jak solo to bez kufrów 5. O łańcuszkach rozrządu: nie zabieram głosu. 6. Lista im. podoska Załącznik 10655 7. O BMW: nie miałem, nie znam się, nie interesuję się, zarobiony jestem. 8. O KN: Wywal to. 9. O nowej Afripedii: (klik) |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
buszujący w zbożu
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 678
Motocykl: RD07
Przebieg: 33.000
![]() Online: 1 dzień 13 godz 40 s
|
![]()
1. Marekw - to się nazywa "w telegraficznym skrócie". Wierzę, że "Potop" dałbyś radę streścić na odwrocie naklejki od "Żołądkowej Gorzkiej"
![]() 2. Sambor ... czekam na więcej / dalej ... ![]() 3. /wtręt/ zwróciliście uwagę, że na 99% fotek - większość uczestników ma poważny / smutny wyraz twarzy jakby wcale dobrze nie bawili się wyjazdem , a nawet jakby im towarzystwo nie pasiło (mam namyśli foty z ostatnich 2 lat jakie tu widziałem) ... oj wiem, że się przypier**m ale jakoś tak chodzi mi to po głowie ... że czegoś tu jeszcze do szczęścia brakuje ... chyba trzeba będzie reżyserować focenie w stylu " a teraz wszyscy głośno mówią seeeeexxxxx " i w wersji z wyciągniętym podbródkiem " dżeeeeeeem" ![]() 4. GREG - fajne masz zabawki (look zbroja) ![]() ![]()
__________________
Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale tylko niektórzy spoglądają w gwiazdy. |
![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Stary (P)iernik
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Świeradów Zdrój
Posty: 3,759
Motocykl: XR400 , XR650L XL600V
![]() Online: 4 miesiące 2 tygodni 6 dni 9 godz 39 min 10 s
|
![]() Cytat:
Wystarczy przejrzeć choćby " maroko z łapanki " streszczenie kolegi Sambora Czy trzeba większego optymizmu ? Artek Jacek z Magdą Ciągle uśmiechnięty Puszek po 138 glebie, zatopieniu motocykla ,zgubieniu kasy i dokumentów a jednak wciąż pełny optymizmu Czy francowaty Franc , co mu głupi uśmieszek nie znikał z ust ![]()
__________________
Ostatnio edytowane przez Franz : 06.11.2010 o 13:26 |
|
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Hiszpańska Słowacja, czyli Wypad na Czarny Ląd - Maroko [Kwiecień 2010] | podos | Trochę dalej | 313 | 29.08.2011 16:55 |
Maroko z łapanki II, marzec/kwiecień 2011 | sambor1965 | Kwestie różne, ale podróżne. | 12 | 29.04.2011 19:57 |
Maroko - XI.2010 | Neno | Umawianie i propozycje wyjazdów | 0 | 30.08.2010 19:16 |
Krym-mołdawia-rumunia 6,08,2010-15,08,2010 | joker | Umawianie i propozycje wyjazdów | 6 | 10.08.2010 08:01 |