22.10.2024, 22:57 | #51 |
Foty w pytkę ale temperatury nie dla mnie, powyżej trzydziestu robię się nerwowy a jak żyć powyżej 40 ?
__________________
kto smaruje ten jedzie |
|
01.12.2024, 21:11 | #52 |
Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 347
Motocykl: Tenere 700
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 9 godz 54 min 51 s
|
Dzień 16 – niedziela 31 lipca
Wstajemy o 5:00. Pakujemy się i nikogo nie budząc opuszczamy hotel. Termometr wskazuje przyjemne 36 stopni. Jedziemy drogą przez góry w kierunku Nehbandan. Z tego co mówił Mustafa, będzie ona nieprzejezdna… Ale co tam! Jeśli uda się pokonać pierwsze 100 kilometrów, dalej powinno być ok. Zbiornik paliwa mamy na tyle duży, że możemy zaryzykować. W najgorszym razie pojadę 90 – 100 km/h, a wtedy spalanie spada do ok. 5 litrów, więc mamy prawie 600 km zasięgu. 399.jpg 400.jpg 401.jpg Jak na razie droga idzie dobrze, a krajobrazy powalają. Szukamy najgorętszego miejsca na ziemi – Gandom Beryan, ale nie możemy znaleźć tablicy, które je wskazuje. Pewnie była przy drodze, a my parę razy jechaliśmy objazdami. Szkoda. Najwyżej następnym razem 402.jpg 403.jpg 404.jpg Po około 60 kilometrach stan drogi pogarsza się: co chwila asfalt przechodzi w szutrówkę, upstrzony jest ogromną ilością dziur. Niektóre fragmenty drogi zniszczone zostały przez wodę – widać jeszcze wilgotne pobocza, czy błoto i koleiny w nim wyryte na „drodze”. Całkiem długie odcinki szutrowe, to zapewne efekt wykonanych spory czas temu napraw – kawałki asfaltu zgarnięte z drogi i leżące na poboczach zdążyły już dość dobrze wkomponować się w krajobraz. 407.jpg 414.jpg Ciekawy to widok: woda na pustyni i to latem! Szczęśliwie, nie widzieliśmy oznak żadnej burzy, ale kałuże ewidentnie wskazują, że coś takiego całkiem niedawno miało miejsce, może nawet wczoraj… 408.jpg Pustynia po raz kolejny zmienia kolor: teraz jest bardziej różowa. 409.jpg Z moich wyliczeń wynika, że w okolicy maleńkiej oazy Deh Salm powinno być odbicie na Rig-e Yalan, czyli miejsce z największymi w Iranie wydmami, a po drodze język węża – kanion, pęknięcie w ziemi o takim kształcie. Nie ma wielkich szans, aby udało nam się tam dojechać, ale mam nadzieję, że może uda się choć z daleka zobaczyć te przepiękne góry piachu! Sporo przed Deh Salm jest znak – do pięknych wydm jest jedynie 35 kilometrów. 411.jpg Skręcamy. Na pierwszy rzut oka droga dobra i względnie twarda. Tylko gdzieniegdzie bardziej grząskie, piaszczyste odcinki. Ja na razie nie narzekam, ale Ani nie podoba się, gdy motocykl nie jedzie stabilnie jak dotychczas. W sumie nie dziwię się jej: ja mam poczucie jakiejkolwiek kontroli nad jazdą motocykla, a ona nie może nic zrobić. Gdy pojawiają się dłuższe, bądź głębsze odcinki piaszczyste, schodzi z motocykla. 412.jpg 413.jpg Niestety, nie ujechaliśmy za daleko, a Ania musi co chwila schodzić z motocykla. Ja też czuję się coraz mniej pewnie tańcząc na piachu na Anakach Cóż poradzić – jeszcze wiele nauki przede mną. A może nigdy nie opanuję tak ciężkiego motocykla w terenie? Biorąc pod uwagę, że pierwszy i ostatni samochód jaki widzieliśmy dziś na naszej trasie, spotkaliśmy po 1,5 godziny jazdy, nie mamy tu wielkich szans na jakąkolwiek pomoc w razie najmniejszego psikusa. Z bólem serca, ale decydujemy się na odwrót. Yalan, obiecuję ci: ja tu jeszcze wrócę Widoki wspaniałe. Pustynia jest piękna i zmienna. Najpierw kaluty, później b. płasko. Dojeżdżamy do Marsowych gór, o których stanowił znak na początku naszej dzisiejszej drogi. Wszystko w różowym kolorze. Płasko, a gdzieniegdzie delikatna góra. Zatrzymujemy się zebrać się trochę piasku, który okazuje się drobnymi kamykami. Od razu pojawiają się ważki – latają wokół nas jak szalone. Dalsza droga raczej prosta, czasami wije się między skałkami. Bardzo wieje, czasem trudno utrzymać głowę i aparat. Tam gdzie jest piaszczyście, sypie piachem po nogach tak mocno, że aż boli przez spodnie. Piach tańczy po drodze – wygląda to pięknie. Choć wschód słońca był przepiękny, co wróżyło pogodę, to teraz szczęśliwie słonko jest za chmurami. 415.jpg 416.jpg 417.jpg Kończy się typowa pustynia, zaczyna ruch i normalna droga. Robi się wyraźnie chłodniej, co odczuwamy bardzo – jest tylko 30 stopni. 418.jpg Trafiamy na kontrolę policyjną. Zatrzymywali się wszyscy, więc nie było opcji: unikaj kontaktu wzrokowego i jedź dalej Generalnie wszystko odbyło się bardzo miło, jedynie musieliśmy poczekać ok. 10 minut, aż jeden z policjantów zrobi ksero naszych wiz. Mijamy pierwsze, bardzo prymitywne zabudowania – domy kopułowe. Obok widać agregat od irańskiej „klimy”. 419.jpg 420.jpg 421.jpg 422.jpg Dojeżdżamy do Birjand i szukamy noclegu. Mijamy dość osobliwe „figury” na trawniku, a za nimi także osobliwy „segment”. 424.jpg W państwowym hotelu recepcjonista wygląda, jakby dostał zawału na nasz widok i mówi, że nie ma miejsc, choć widać wyraźnie, że wszystkie klucze wiszą, więc hotel pusty. Jedziemy dalej. Trafiamy do jakiegoś także państwowego przybytku, który nie nazywa się hotelem, ani pensjonatem, ale czymś w rodzaju domu gościnnego dla rodzin. 423.jpg Dostajemy duży pokój z wieloma łóżkami i lodówką. Pościeli i ręczników brak. Pokój kosztuje 3 miliony ze śniadaniem, czyli mniej niż 50 złotych. Babki na recepcji, pomimo bariery językowej były bardzo miłe. Do tego napoiły nas wodą i sokami Wi-fi nie ma. Najważniejsze, że motocykl stoi bezpiecznie: na ogrodzonym terenie i do tego w miejscu, gdzie nie powinien go dosięgnąć żaden samochód. Niestety ujawniła się jedna z naszych zmor hotelowych: hałasujący za oknem agregat. Prosimy o zmianę pokoju. Nie ma problemu. W drugim pokoju jeden z materacy śmierdzi szczochami, kaloryfer grzeje na maksa i nie da się go zakręcić, a klima ma zepsutą klapkę od nawiewu i wieje prosto na nas. Jakby tego było mało: ciężkiej, ciemnej kotary z okna nie da się odsłonić Takie problemy, to nie problemy: kaloryfer przykrywamy kocem, zasłonkę podwiązujemy gumką, klimę podklejamy izolacją, przykrywamy się własnym prześcieradłem i idziemy spać. Tego dnia przejechaliśmy 490 km. |
Dzisiaj, 14:00 | #53 |
cóż można powiedzieć - kopara na podłodze. piękna podróż!
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
IRAN wiosna 2022 | syncronizator | Azja | 18 | 20.10.2022 23:53 |
"PLR - POLSKA RAZEM – HONDA TRANSALP i SUZUKI FREEWIND" | adamsluk | Polska | 36 | 18.03.2016 19:48 |
Ile naprawdę kosztuje SHOEI Hornet ?:) | MChmiel | Kaski | 7 | 27.01.2010 11:38 |