Wczoraj, 23:24 | #41 |
Zarejestrowany: Mar 2012
Posty: 14
Motocykl: RD03
Online: 1 tydzień 3 dni 7 godz 41 min 32 s
|
Cześć.
Dobrze napisane. Wspaniała wyprawa. |
Dzisiaj, 10:23 | #42 |
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 213
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Online: 4 dni 14 min 3 s
|
Pierwsze wrażenia z Afganistanu.
Cóż...jest...W TOP 5 wśród wszystkich odwiedzonych przeze mnie krajów. Może chodzi dokładnie o Herat? Wojny chyba tu nie było i ludzie chyba bardziej życzliwi . Jak zwykle ruszyliśmy na POM. Oczywiście, że centralnym miejscem jest zawsze meczet. Ok. To sobie popatrzymy. W Istambule jest tak, że do meczetu każdy może sobie wejść. W zasadzie szedłem na pewniaka. I zaskoczenie. Przed wejściem żołnierze. Nie można wejść ot tak sobie. Każdy, kto wchodzi jest przeszukiwany. Dziwne to jakieś. I tak sobie staliśmy zastanawiając się co dalej? Nie muszę chyba wspominać, że wszyscy bez wyjątku się na nas gapili. I podszedł do nas jeden taki tutejszy. Wiadomy zestaw pytań na początek i następne czy chcemy wejść? No pewnie, że tak. I to on nas wprowadził do środka. Amin ma na imię. No jest klimat. Zostawiam sprawy religijne na boku i nie o tym teraz będzie opowieść. Jest klimat, czyli w meczecie panował jakiś spokój. Moment zatrzymania. Tak jakby świat zewnętrzny nie istniał. Ludzie siedzieli w skupieniu. Bardzo ciekawe doświadczenie. Później zaczęli podchodzić do nas. Trochę zagadywać. Niektórzy nawet po angielsku. I tradycyjne zrobił się mamy tłumek. I tak jak my z nimi, oni z nami też chcieli mieć fotę. Amin już wcześniej gdzieś zniknął. A my ruszyliśmy dalej. Hitem jest sok z granatów. Pełno tutaj takich miejsc, gdzie wyciskają sok. To jest rewelacyjne. Pełna szklana kosztuje może 2zł. I jak zwykle. Na chwilę stanęliśmy i już jest tłumek. I kto się znalazł? Amin. wskoczyliśmy jeszcze na kebap i tam właśnie spotkaliśmy Talibów że zdjęcia.."To są bardzo mili ludzie" 😀 Zagadują trochę po angielsku. Amin też tłumaczy. Jest ok na teraz. Ale jak by było w innym czasie i okolicznościach? Głowy bym za to nie oddał 😀😀😀 Zapytałem Amina, czy możemy zrobić sobie z nimi zdjęcie? Trochę taki niewyraźny się zrobił. Talibowie wstają po jedzeniu. Podchodzą do i pytają Amina: "Czy możemy zrobić sobie zdjęcie z nimi?". Czyli nami. Amin tylko duże oczy zrobił. Żegnamy się z Aminem. I prawie na koniec zapytał: "Czy chcielibyście odwiedzić do mojego ojca i braci?". Spojrzeliśmy po sobie...no pewnie! Czy ja nadużywam "No pewnie". 😀 Amin był głęboko wzruszony. Zaczął mówił o tym jaki to dla niego zaszczy i w ogóle różne tam peany. Umówiliśmy się na następny dzień.
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/ |
Dzisiaj, 10:29 | #43 |
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 213
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Online: 4 dni 14 min 3 s
|
Amin
Ano właśnie. Amin. Kto to? I skąd zna angielski tak dobrze. Tutaj prowadzi stragan z chińszczyzną. Takie tam...kolorowe coś. Amin zna angielski, bo pracował dla Amerykanów. W jakieś firmie. Twoerdzi, że bydowlanej. Co tu bydował? 😀 Sza... Z wykształcenia jest inżynierem. Miał propozycję wyjazdu do USA. Jednak został. "To mój kraj. Tu mam rodzinę". I ogólnie to ciekawa rodzinka. Brat jest bardzo wziętym stomatologię. Też mógł wyjechać. Jednak został. Zawitaliśmy u Amina na śniadaniu. Kobiet brak. Tylko faceci. Nie wiem czy były w domu. Nie pytałem. Ojciec Amina to przemiły starszy Pan. Widać było, że wszyscy darzą do dużym szacunkiem. Dorośli, dzieci, wszyscy. To był genialny początek dnia.
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/ |
Dzisiaj, 10:50 | #44 |
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 213
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Online: 4 dni 14 min 3 s
|
Kandahar i kawałek dalej
Wyglądałem dzisiaj jak syn młynarza. Cały w białym pyle. Droga z Kandaharu do Kabulu to tylko 500 km. Tylko i aż, bo droga...masakra. Cały stary asfalt jest zrywany i powstaje nowe. Amin trochę się z tego nabijał. "Najpierw Talibowie wysadzali drogi, a teraz je naprawiają". Taaa.... Ale to nie tylko Talibowie. Przecież podczas wojny cały ciężki wojskowy transport też tędy przejeżdżał. Przy drodze widać kilkadziesiąt porzuconych baz wojskowych. Niektóre funkcjonują inne zamieniają się w ruinę. Słyszałem już o ziomach, którzy publikowali coś w necie i przedłużyli sobie wakacje o miesiąc. Było im ciasno i twardo. Talibowie zatrzymują nas na każdym posterunku. I...nic strasznego się nie dzieje. Oglądałem kilka filmików youtuberów z PL i te tytuły i komentarze mnie osłabiają. "Aresztowali mnie" "Przesłuchiwali" "Kazali pokazać wszystkie bagaże" To tylko szukanie sensacji i sztuczne tworzenie chwytliwego tytułu. Owszem, to jest Afganistan i wiele z tych rzeczy może się wydarzyć. Póki co chcek pointy przechodzimy na luzie. I ja jeszcze z kamerą na kasku. Myślałem, że będzie wokół tego zamieszanie. Tymczasem luz. I jaki mam dać tytuł odcinka na YT? Może: "Szeroki uśmiech Taliba" Trochę mało grozy. Ach tam...Zawracanie głowy. A już najlepszy jest "Wojownik" z "Podróże Wojownika". Ojjij oj!!! Talibowie straszni i te ich czarne oczy. Przerażające". Czarne oczy, czyli taka czarna linia wokół oka. Szczególnie chodzi o skórę pod gałką. Na czarno. To jest SURMA chłopie! Dzieci to mają. A mężczyźni z dwóch powodów. Jako ozdoba, dla urody. I jeszcze w celach zdrowotnych. Podobno poprawia się w ten sposób widzenie. Ot! Taka sensacja. Oglądalność, suby i lajki. Tam gdzie się zatrzymujemy robi się od razu tłumek. Może dlatego Talibowie nas nie trzymają do kontroli. Robi się blokada drogi. Ludzie wysiadają z samochodów. Chcą robić na nami foty. Jest wesoło i śmiesznie dość. I nie dojechaliśmy dzisiaj do Kabulu. Jesteśmy w Ghanzi. Miłe miasteczko. Zapytaliśmy chłopaków o hotel. Kazali jechać za nimi i zatrzymaliśmy się przy ulicy przed hotelem. Co tu się działo! Policja, wojsko z kałachami. Jacyś inni jeszcze Chaos tłumu. Jakby U2 przyjechało. Zdjęcia, wizyty w zakładach pracy. Tacy staliśmy się popularni w kilka minut. Ulica zablokowana. Samochody trąbią. Kierowcy coś krzyczą. Policja rozpędziła tłum i kazała nam odjechać. W trybie natychmiastowym. Na parking policyjny 😀😀😀 No przecież mówiłem, że fajny ten Afganistan Tylko, jak wychodziliśmy, to jeden z hotelu powiedział: "Nie idźcie, bo Talibowie was porwą". Ale zaraz później inny napisał na translatorze: "No problem. We will find you". A..no to spoko 🤘🤘🤘
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/ |
Dzisiaj, 11:06 | #45 |
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 213
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Online: 4 dni 14 min 3 s
|
Trochę smuteczku jednak jest
Ruszyliśmy dzisiaj do Bamjan. Nazwa niewiele prawdopodobnie mówi Natomiast wiele lat temu były tutaj gigantyczne posągi Buddy. Z tego co pamiętam kilkanaście lat temu Talibowie oba te posągi wysadzi. Aczkolwiek tubylcy twierdzili, że jednak coś tam się jeszcze zostało i można obejrzeć resztki posągów. Czyżby? Może jednak tak? Do sprawdzenia. Zanim jednak dojechaliśmy kilka atrakcji zdarzyło się po drodze. Po raz kolejny zatrzymali nas Talibowie. Już się przyzwyczaiłem i nie za bardzo robi to na mnie wrażenie. Teraz było nieco inaczej. Niby zwykła kontrola. Pytam czy możemy jechać? A tutaj odpowiedź na migi, że mamy czekać? Dziwne to jakieś. Coś tam nadają przez radio. Czekamy. Wreszcie podszedł do nas jeden. Pokazuje na ich warownię na wzgórzu. Tam chyba jakiś szef nam się przyglądał. I padło pytanie jednym słowem wyrażone: "Czaj?". Palcem pokazuję wzgórze. Spojrzeliśmy z Korkiem na siebie. Wszystko jasne "No pewnie". Odpaliliśmy motki i pod górę. I rzeczywiście był tam szef i cała ekipa. W rogu skład broni. Same ciężkie kalibry. Poważna sprawa. A chłopaki przywitali nas serdecznie. Ze szczerym uśmiechem Taliba. I takie tam sobie pogaduchy. Szef trochę po angielsku mówił. Mają wartę cały miesiąc a później wracają do domu. Cały czas są na miejscu. Wszystko tu sami robią. Zapytaliśmy czy jakieś mają tu niebezpieczne zdarzenia. Nic. Nic się nie dzieje. Jest spokój. Było naprawdę miło. Ale nic. Jedziemy dalej. A po drodze różne ciekawostki. Zacznę wierzyć w słonie z "trąbami dwiema". Tego nie widziałem nawet w Afryce. Jedzie autobus. A na dachu...dwa samochody. Jak oni to zrobili? Szał po prostu. I jeszcze wracam do tematu surmy. Czyli czarnych oczu nie tylko Talibów. Zrobiłem kilka zdjęć, żeby pokazać o co chodzi. Mi też proponowali. Jakoś tak jednak chyba mi nie do twarzy. Dojechaliśmy do Bamjan. I potwierdziło się. Posągów nie ma i wcale nie jest zajeiście. Tylko dziury w skałach zostały. Bardzo szkoda. Podobno UNESCO zamierza robić rekonstrukcję. Widać też w skałach wyryte jaskinie. Podobnie jak w Goreme. Tyle, że jest tego dużo więcej. To mógłby być hit turystyczny. A tymczasem....smuteczek.
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/ |
Dzisiaj, 11:29 | #46 |
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 213
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Online: 4 dni 14 min 3 s
|
Dzisus
Ale mi się na wspominki zebrało. To było 12 lat temu Też Afganistan. Korytarz Wachański. Lata lecą i chyba aparaty wtedy robili lepsze. Jakoś tak człowiek inaczej, trochę lepiej wyglądał
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/ |
Dzisiaj, 15:13 | #47 |
Zarejestrowany: Feb 2016
Posty: 12
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 5 dni 20 godz 30 min 34 s
|
Swietna relacja, jest to twoja druga podróz sledzona prze ze mnie ( pierwsza wyprawa do Kapsztadu). Jest to mega motywacja dla mnie do wypraw po świecie
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Albania - droga przez Cerem do Czarnogóry | Marioo | Przygotowania do wyjazdów | 5 | 19.06.2015 22:41 |
przejazd przez Kaukaz Kwiecien/Maj - Gruzinska Droga Wojenna | ACUPS | Przygotowania do wyjazdów | 7 | 15.12.2012 17:21 |
Czy Chorwacja jest droga? | Grzesiek33 | Przygotowania do wyjazdów | 19 | 18.08.2008 00:50 |