08.11.2009, 19:55 | #91 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Raczyce/Wrocław
Posty: 2,015
Motocykl: RD04
Przebieg: 3 ....
Online: 1 miesiąc 21 godz 53 min 22 s
|
NO wreszcie zaskoczył
__________________
AKTUALNIE SZUKAM PRACY!!! ale nadaję się tylko na szefa |
14.11.2009, 21:47 | #92 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 40 min 35 s
|
Na Ladzie
Dzien 1 Rano obudzil nas komunikat,ze nalezy wstawac,ubierac sie i szykowac do abordazu,w kazdym razie tak to sobie przetlumaczylem.Dziwnie jest budzic sie w pomieszczeniu bez okien i wachadlowymi drzwiami i slyszec,ze wlasnie doplywa sie do Islandii.Po spakowaniu sie i toaletce wyobrazalem sobie,co widza ludzie z pokladu promu.Przed dwoma laty widok zblizajacej sie Islandii urzekl mnie i tchnal we mnie nadzieje,ze bedzie. Teraz tak wlasnie to sobie wyobrazalem. Jednak po wyjsciu na swiatlo dzienne,zastala mnie zupelna inna rzeczywistosc. Nie bylo slonca i nie bylo mew.Za to pakowanie motocykli i szykowanie sie na deszcz. W porcie wymienilismy walute na korony i udalismy sie w droge do Egilsstadir.Po drodze Dominik postanowil ukryc swoja "zurzyta" opone,a mi pozostalo zozkoszoszowac sie widokami jeziora Lagarfljot.Jednak jak go ponownie zobaczylem,troche mna zatrzeslo.Wygladal jak po ostrym off-ie,a przeciez mial tylko na chwile zjechac z asfaltu.Podobno "bylo grzasko".Z Egilsstadir udalismy sie,w sumie 5 motocykli,na poludnie droga nr1.Po pewnym czasie asfalt zamienil sie w szutrowa droge nr937,a potem juz raczej gorski szuter,droda nr939.Czulismy sie jak Mlodzi Gniewni,hehe...Jedni... ...inni Po pewnym czasie temperamenty sie uspokoily i powrocilismy na droge nr 1.Byla to jedyna mozliwa droda w kierunku poludniowym.Niezbyt porywajaca,ale bardzo malownicza. Krotki postoj... Po pewnym czasie dotarlismy do jeziora Jökulsarlon.Islandzka atrakcja,jednak za drugim razem nie robila na mnie spodziewanego wrazenia. Przyjechalem tu z troche innymi zamiarami i marzeniami do spelniena. Dalej czekal na nas deszcz.Nie jest to niczym szczegolnym w tej czesci Islandi i tym razem nas nie oszczedzil.Pd-wsch,to chyba najbardziej deszczowe miejsce wyspy.Ponad 2000mnpm lodowiec Vatnajökull spotyka sie z Polnocnym Atlantykiem.Wszystko sie tu klebi,przynoszac ponad 4000mm opadow w ciagu roku. Wlasnie tu,a dokladnie na granicy Parku Narodowego Skaftafell,postanowilismy przenocowac Nie trzeba dodac,ze czulem sie jak Mlody Bog.Nie moglem tak poprostu zasnac.I kiedy wszyscy poszli spac,ja wybralem sie na sporych rozmiarow spacer. Pierwszy dzien zblizal sie ku koncowi.Wreszcie moglem poczuc klimat,na ktory tak dlugo czekalem.Moze pierwszy dzien bardziej przypominal urlop w Norwegii,ale juz wkrotce mialo sie to zmienic.Nikt nie przewidywal,ze juz nastepnego dnia Wyspa rozbije nasza grupe i pokaze swoje prawdziwe oblicze.Tymczasem zostalo mi cieszyc sie chwila i troche moknac. Ostatnio edytowane przez myku : 16.11.2009 o 02:30 |
15.11.2009, 08:58 | #93 |
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Poznań
Posty: 5,596
Motocykl: 690 Enduro
Online: 4 miesiące 2 tygodni 14 godz 41 min 50 s
|
Myku dawaj dalej! Mi się rodzi od jakiegoś czasu pomysł we łbie. Ale zanim z czymś wyskoczę, chcę poczytać dalej.
__________________
"A jeśli nie znajde w swej głowie rozumu to paszport odnajde w szufladzie..." |
15.11.2009, 10:21 | #94 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 40 min 35 s
|
Spoko.Moze kogos przynudzam,ale chce sobie po polsku popisac.Dlatego sporo tu szczegolow.
|
15.11.2009, 12:52 | #95 | |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,967
Motocykl: RD07a/1190r
Online: 11 miesiące 6 dni 11 godz 35 min 38 s
|
Cytat:
Dla ciebie trening polskiego a dla nas dokładny przewodnik |
|
23.11.2009, 20:27 | #96 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Chojnice/drogi Europy
Posty: 1,039
Motocykl: RD07a
Przebieg: hgw
Online: 3 tygodni 2 dni 4 godz 28 min 20 s
|
Nie zauważyłem, żeby Myku potrzebował trenować .. Myku: co to za przerwa - dawaj dalej !! Islandia jest w moich bliżej nieokreślonych planach, i czytam ten wątek z uwagą.
__________________
openSUSE.org |
24.11.2009, 21:40 | #97 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 40 min 35 s
|
Dzien 2
Nastepnego dnia wiele sie nie zmienilo.Wszystko wygladalo tak samo.Tak samo chlodno,mgliscie i deszczowo. Mozna by pomyslec,ze tak juz bedzie codziennie.Jednak juz wkrotce wszystko sie zmienilo.Pojechalismy dalej droga nr1 w kierunku zachodnim.Naszym planem bylo jak najszybsze opuszczenie asfaltu.Na jednym z postojow wreszcie udalo mi sie dojrzec jeden z celow mojej wizyty-islandzkie konie.Bedac pierwszym razem,zawsze,kiedy je mijalem jakos nie moglem sie zatrzymac i powtarzalem sobie,ze nastepnym rezem i tak w kolko.Teraz nie chcialem popelnic tego samego bledu. Na ostatnim postoju przed zjechaniem z drogi nr1 w miejscowosci Kirkjubaejarklaustur zatrzymalismy sie,zeby cos zjesc i troche sie rozgrzac.Nagle zrobilo sie tloczno,gdyz dojechaly do nas jeszcze dwa motocykle.Anglik i Greg(nie mylic z 7greg). Jednak nie to bylo naszym celem tego dnia.Zaraz po opuszczeniu baru skrecilismy w prawo na droge F208,szutrowke,ktora mielismy dojechac do celu naszego dnia-Landmannalaugar.Juz pierwsze kilometry daly nam mnostwo radochy.Zaczelo sie przygazowywanie,przerywane robieniem zdjec.Humory dopisywaly.Nawet przestalo padac i zaswiecilo slonce. I w sumie moglo by tak byc przez caly dzien,gdyby nagle na naszej drodze nie pojawila sie rzeka.Z informacji jakie mielismy droga F208 byla jeszcze zamknieta.Wiedzac to postanowilismy mimo wszystko nia pojechac.BLAD! Pierwszy zaatakowalem ja. Pozniej Dominik pokazal,ze nie dotycza go prawa fizyki. Dziadkiem troche porzucalo,ale dal rade. Piotrek w pewnym momencie jechal z pradem. Na drugim brzegu pozostal juz tylko Radek.Jednak jego przejazd nie zakonczyl sie wyjazdem. Celowo nie publikuje calej sesji z akcji ratunkowej,gdyz nie chce nikogo zniechecac do tego typu przejazdow.Powiem tylko,ze wtedy oblecial mnie strach.Nagle przestraszylem sie rzek i juz drzalem myslac o nastepnej przeprawie.Akcja dwukrotnej wymiany oleju,czyszczenie filtra itd trwala chyba z 6 godz.W miedzyczasie strasznie sie rozpadalo i nikomu nie bylo do smiechu.Od czasu do czasu podjezdzaly do rzeki samochody.Niektore z nich zawracaly,innym woda wlewala sie na maske.Rzeka nie byla az tak gleboka,ale kamienie na jej dnie i mocny prad robil swoje. I tak mijaly nam kolejne godziny.Jedni ...drudzy... ...jeszcze inni... W sumie kupa stresu i nerwow.Dalej nie dalo sie jechac.Nastepne rzeki okazaly sie zbyt glebokie nawet dla terenowek,ktore bez problemu poradzily sobie z ta,na ktorej my sie zatrzymalismy.Wszystko wiec zawracalo i jechalo spowrotem na droge nr1.Wlasnie dlatego droga ta byla zamknieta.W koncu GS odpalil i udalo nam sie go przetransportowac na druga strone rzeki.Nie chcielismy ryzykowac kolejnego zalania,a w okolicy znalazl sie mostek.Po kolejnej godzinie wszyscy bylismy w komplecie Pobici i mokrzy wracalismy z wyraznym niespelnieniem.Droga nr209 okazala sie szutrowa autostrada,gdzie moglismy odreagowac klopoty mijajacego dnia. Znowu na 1-nce.Przemoczeni i zmarznieci zaczelismy rozgladac sie za jakims noclegiem.Pogoda jednak dopisywala,okolica byla rowniez urocza. Przy jednym ze skrzyzowan byl jakis tam nocleg.W kazdym razie suchy,cieply i z dachem nad glowa.Dominik z Radkiem i Monika postanowili tam przenocowac.Ja z zalogami Piotrka i Wojtka postanowilismy spac na plazy.Padlo na ta. Po krotkiej dyskusji kto gdzie sie rozbija... ...stwierdzilismy z Piotrkiem,ze szkoda jest ot tak isc spac.No i sie zaczelo! Po zrzuceniu tobolkow,dolaczylem sie do Piotrka.Nawrotom nie bylo konca... Fajnie bylo. Jednak najwieksi twardziele musza kiedys odpoczac. Nie obylo sie oczywiscie bez wieczornego spaceru.To byl ciezki dzien,a wieczorne jezdzenie po oceanie i wulkanicznej plazy,dalo nam odprezenie i zapomnienie o trudach. Ostatnio edytowane przez myku : 24.11.2009 o 21:53 |
24.11.2009, 22:07 | #98 |
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Józefin
Posty: 860
Motocykl: RD07a
Przebieg: 84000
Online: 4 miesiące 1 dzień 13 godz 14 min 9 s
|
Piękne Czekam na więcej :> |
24.11.2009, 22:38 | #99 |
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: gdzie?
Posty: 131
Motocykl: ?? tak, to niewykluczone ale dokładnie to nie pamiętam
Przebieg: tak
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 dni 6 godz 1 min 21 s
|
No cóż Myku. Ja nie dołączę do chóru peanów. Jak dla mnie, to raczej słabo się popisaliście. Dla tak licznej ekipy utopienie motocykla w, z tego co widzę umiarkowanie trudnym brodzie, to chyba umiarkowany powód do dumy? Podobnie jak wożenie się po islandzkich "eFach" na szosowych oponach. Jak było na bazaltowym piachu?
__________________
#8 W podpisach nie warto pisać byle czego. Tylko same mądrości. #5 A jak się komu nudzi to niech sobie coś w Świątyni poczyta. |
24.11.2009, 23:18 | #100 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 40 min 35 s
|
Masz oczywiscie pelna racje.Utopienie GS-a nie bylo wina motocykla,czy rzeki,a kierowcy.Radek wjechal do rzeki,jakby byla ona kaluza.Bez wziecia wzmianki na dno i prad.Nie byla to TA rzeka,tylko poprostu rzeka.Dlatego ja np,przejechalem ja ot tak,bez sprawdzania dna,czy jakims tam brodzeniu w ta i spowrotem.Co do Piotrka,bo pewnie o nim mowisz,to musze cie zaskoczyc.To ze byl na szosowkach,zupelnie o niczym nie swiadczylo.Chlopak swietnie sobie na nich radzil w naprawde wymagajacym terenie.Nie wspomne,ze nie jechal solo.Byla to zreszta ich podroz poslubna,wiec jak sie domyslam nie nastawiali sie na dzidowanie i jazdy efami.Jazda z nami umozliwila im wjechanie tam,gdzie pewnie sami nie zapedzaliby sie.A to,ze musielismy na nich co postoj troche poczekac,nic nam nie przeszkadzalo.Mysle,ze jakby mial cos typowo enduro,jechal sam no i mial owe brakujace kostki,ciezkobylo by za nim nadazyc.Dominik,ktorego jak wiem niektorzy znaja,mial dokladnie to samo zdanie.Poza tym na Islandie wybieralem sie tylko z Dominikiem.Spotkanie reszty grupy i wspolna jazda byla zupelnie nie planowana.Ale o tym jeszcze wspomne.
ps.Fajne foty porobiliscie i jak widze tez mieliscie pogode.My nastawilismy sie tym razem tylko na jazde.Fotografowanie bylo czysto "przypadkowe".Zreszta duza czesc krajobrazu widzialem juz. Ostatnio edytowane przez myku : 24.11.2009 o 23:25 |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Islandia | Bies13 | Kwestie różne, ale podróżne. | 3 | 18.10.2013 11:52 |
Islandia we wrześniu | bukowski | Umawianie i propozycje wyjazdów | 9 | 31.07.2012 00:13 |
season closing meeting, Hungary, 2009.10.23-2009.10.25. | Brasil | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 30 | 11.11.2009 21:52 |
Africa Twin meeting in Hungary, 2009.09.04. - 2009.09.06. | Brasil | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 26 | 11.11.2009 21:48 |