Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Kwestie różne, ale podróżne.

Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj...

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09.10.2017, 20:03   #91
ATomek
 
ATomek's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,636
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 1 tydzień 4 dni 23 godz 54 min 30 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Sławekk Zobacz post
Miszel nie wiem czy poznałeś ATomka
Miszel. Zapewniam Cię, że nie masz czego żałować!

Paradoksalnie, wstawiając tekst dr Sikory liczyłem na wytłumienie możliwych złych emocji, w myśl: "nerwowe reakcje pojawiają się tam, gdzie brakuje wiedzy".

Zestawienie przeze mnie tych dwóch krytykowanych przez Ciebie wypowiedzi, dotyczy tego samego- RZECZOWEJ ARGUMENTACJI!

W różnorakich kontaktach z Ukraińcami podkreślam ich niską umiejętność rzetelnego wytłumaczenia faktów, zdarzeń, okoliczności i nikt dotychczas się o to nie obraził, tłumacząc luki w wiedzy. Jeśli ktoś mówi mi, że jestem garbaty, a jestem, to stwierdza fakt a nie obraża.
Podobnie Twój post jej nie zawiera. Obfituje w inwektywy i wpisuje się w powyższe.
Chętnie w miarę możliwości odniosę się do konkretów a najchętniej przeczytałbym Twoją argumentację tego, co napisałeś. Byłoby i ciekawie i miło, gdybyś podał źródło Twojej wiedzy.

Cytat:
Napisał Miszel Zobacz post

...że duża jej obecna część to właściwie ziemie niemieckie, że świadomość narodowa to jakoś tak dopiero od XVIII wieku, że niemal każdy tutaj ma w rodowodzie jakiś Tatarów, Rusinów, Żydów, Niemców. Że przez 200 lat to Polski w ogóle nie było..

Zdrówko,
Miszel

IMG_2745.jpg

Na kapliczce w okolicy miejscowości Rozdół, ciekawy tekst, jak na "polską okupację":

"Ten pomnik Bogu Najwyższemu na cześć i chwałę a Jaśnie Wielmożnemu Panu
ś.p. Kazimierzowi Hrabii Rzewuskiemu Pisarzowi Koronnemu Fundatorowi obligacyj gminnych prawdziwemu Ojcu i Dobrodziejowi narodu ruskiego w dowód wdzięczności postawiła gmina Brzezińska roku Pańskiego 1864"

Ostatnio edytowane przez ATomek : 10.10.2017 o 01:33
ATomek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10.10.2017, 10:22   #92
Sławekk
 
Sławekk's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2009
Miasto: Strzelin
Posty: 1,677
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
Sławekk jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 9 godz 21 s
Domyślnie

Myślę, że jeszcze wiele sporów między tymi narodami.
Umiejętne argumentowanie swoich racji będzie kluczowe w pisaniu historii.
Jeszcze się wiele osób oburzy.


p.s
A prawda o Polakach jest taka : Najgorzej o Polakach mówią sami Polacy - niestety.
Sławekk jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10.10.2017, 18:05   #93
Zmyler
 
Zmyler's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2014
Miasto: Lublin
Posty: 2,305
Motocykl: LC8-950ADV,EXC 450, ROAD KING EVO
Zmyler jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 1 dzień 21 godz 59 min 15 s
Domyślnie

p.s
A prawda o Polakach jest taka : Najgorzej o Polakach mówią sami Polacy - niestety.[/QUOTE]

I to mnie smuci najbardziej, bardzo.
Zmyler jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 10.10.2017, 18:44   #94
Novy
Moderator
 
Novy's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Dec 2008
Miasto: Niemcownia
Posty: 3,412
Motocykl: CRF 1000D/DCT
Przebieg: 48k+
Novy jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 4 tygodni 1 dzień 2 godz 8 min 40 s
Domyślnie

Sami znamy sie najlepiej i dlatego jestsmy w stanie o sobie tak mowic. Ale najgorsze jest, ze srednio ludzie chca sie zmienic. Wynika to z otoczenia i wszystkiego, co sie w Polsce rozgrywa - arena polityczna np.
__________________
Wreszcie mam swój kawałek szczęścia w całym tym gównie dookoła

Ostatnio edytowane przez Novy : 10.10.2019 o 10:07
Novy jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 12.10.2017, 16:48   #95
ATomek
 
ATomek's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,636
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 1 tydzień 4 dni 23 godz 54 min 30 s
Domyślnie

Pytanie skąd się wzięli Sami Swoi nadal aktualne.

Opowiem historię prawdziwą. O tym, jak, odgrzebałem w historii nieistniejącą dziś wieś, szukając śladów z przeszłości innej wsi, której również nie ma już na mapie. Brzmi zawile i tajemniczo, ale to prawdziwe moje przeżycia z podróży po Kresowych ścieżkach. To spełnienie, o jakim zapewne marzy każdy podróżnik w czasie i przestrzeni.
Motto moich podróży "Jeden wyjazd- jedno źródło" symbolicznie kieruje mnie wstecz wartko płynącej rzeki czasu. Pozwala mi dosłownie podróżować do świata dzieciństwa minionych pokoleń. "Motocyklem do źródeł", bo najczęściej to tereny trudno dostępne i ścieżki z pojedynczym śladem.


Czy dziś można jeszcze coś odkryć, czy wszystko już zostało odkryte? Na pewno są miejsca, które warto odkryć po raz kolejny. Zapomniane, dziś już nikomu niepotrzebne, ale z ogromnym ładunkiem emocji. Zwłaszcza wtedy, gdy odnajdziemy w nich nitkę łączącą z naszym światem.

herb.png
Herb Garwolina

Garwolin to moje rodzinne miasto. Z herbu można wnioskować pierwszych i kolejnych właścicieli miasta. Po 600 latach legenda miesza się z rzeczywistością. Sosna wyrwana z korzeniami wspomina rycerza, który w pojedynku bitewnym stracił broń i dokończył wygranej potyczki właśnie takim orężem biorąc przeciwnika w niewolę. Jego męstwo zostało nagrodzone szlachectwem i herbem Godziemba. Rogi tura dołożyli Ciołkowie, a złote jabłka jako symbol królewskiej władzy pochodzą od Zygmunta Starego. Garwolin ma prawa miejskie od 1423r.
Sama nazwa może być pochodną nazwiska herbowego- Garwola i jest niepowtarzalna.


godz.png

Herb Godziemba
Wśród nazwisk herbowych- Gardziński- jak panieńskie mojej Matki.


Moje wyjazdy na ziemie dawnej Rzeczypospolitej będące dziś poza jej granicami nabrały swoistego wyrazu od pierwszego pobytu w Hucie Pieniackiej na Podolu.
Jej najbliższa okolica, jest zdominowana rzeką Seret, która właśnie tu bierze swój początek wraz z wieloma źródłami i dopływami. Wrzynając się w pagórki Woroniaków tworzy jary i wąwozy charakterystyczne dla krajobrazu Podola, krainy trwale związanej z dziejami Polski.


4.jpg

Gołogóry, kolumna Marka 1271r
To rok wygranej bitwy a wzgórze jest miejscem śmierci tatarskiego wielkiego chana

Początkowo bezludne obszary Rusi Czerwonej i Podola zaczęli zasiedlać rycerze Kazimierza Wielkiego i Władysława Jagiełły a po ich przyłączeniu do Korony Polskiej w 1432 wiele drobnych rodów mazowieckich masowo ruszyło na ziemie ruskie, by "na pniu" zakładać nowe grody, gródki i mniejsze siedliska. Tak po Unii Lubelskiej znaleźli się tu Żółkiewscy spod Zamościa i Sobiescy z Sobieszyna między Rykami a Kockiem.
Z ożenku Jakuba Sobieskiego z Marianną Wiśniowiecką i później z Teofilą z Daniłowiczów powstała niebywała fortuna, której spadkobiercą został ich syn Jan III Sobieski. Urodził się w Olesku oddalonym od Huty Pieniackiej o kilkanaście km. 7 km stąd, w Podhorcach był ochrzczony. Jego całe życie naznaczone było walką o Ojczyznę i chrześcijaństwo. Jego pierwszy krzyk przy narodzinach wymieszał się z okrzykami nacierających na Olesko Tatarów, a pierwsze słowa, jakich nauczył się czytać, to te z nagrobka pradziadka, jedynego zdobywcy Moskwy, hetmana Żółkiewskiego: "O, jak słodko i chlubnie umierać za ojczyznę".
Same Podhorce to dla mnie miejsce symboliczne całego Podola. Tu patrząc ze wzgórza dookoła, jednym tchem można wspomnieć Podhoreckich, Koniecpolskich, Wiśniowieckich, Żółkiewskich, Sobieskich, Rzewuskich, Dzieduszyckich czy Sanguszków i całe 600 lat ciągłości tradycji.


23.jpg

W akalicy czas płynie znacznie wolniej, w rytm kląskania końskich kopyt

Historie magnackich rodów są fascynujące, ale mnie fascynują historie z obrzeża. Choć początkowo przeczyły moim wyobrażeniom piękna kresowego świata, to w miarę ich poznawania zakochiwałem się w nich.

Huta Pieniacka.
Nieistniejąca już dziś wieś, ale tu, wśród okolicznych wzgórz echo nadal odpowiada po polsku.
Tu zmieniłem strategię poznawania Kresów. Śpiąc na śródleśnej polanie, szukając źródła, czy zbierając drewno na ognisko, powoli docierało do mnie, że chodzę ścieżkami żyjących tu wcześniej ludzi. Ich imiona i nazwiska poznawałem odczytując fundatorów na kapliczkach i cmentarnych kamieniach. Los sprawił, że później poznałem żyjących jeszcze mieszkańców i słuchałem ich opowieści.
Początkowo, by tu dotrzeć znałem tylko jedną drogę... Tak odkrywałem dawny świat na nowo.


25.jpg

Chowaniec, jedno ze źródeł Seretu

Powoli odnajdywałem miejscowe osobliwości wśród których były kamieniołomy. Bardzo chciałem odnaleźć kościół zbudowany z kamienia wydobywanego w Hucie Pieniackiej, by dotknąć i mimo upływu lat potwierdzić jego wyjątkową odporność na warunki atmosferyczne.


1.jpg

3.jpg

2.jpg

Kiedy odnalazłem go w odległej o 9 km wsi Hukałowce, wraz z nim odkryłem, że były siedzibą gminy m.inn. miejscowości... GARWOLIN. Zabrzmiało niewiarygodnie, ale swojsko!
Tak odnalazłem drugi Garwolin odległy od mojego rodzinnego miasta o 500km i 200 lat!

Pobudzona wyobraźnia pracowała; jakie ślady miejscowości mogę tam odnaleźć po latach?
Czy ktoś już wcześniej słyszał o drugim Garwolinie? Jakie są związki z moim miastem?

Obserwowałem kiedyś próbę odnalezienia jakiegokolwiek śladu po wołyńskiej, rodzinnej wsi jednego z naszych kolegów. Widziałem, jak dalece można zatrzeć ślady po istnieniu dużej osady.
Mój poszukiwany Garwolin był ledwie folwarkiem...

Wszyscy, z którymi na początku dzieliłem się odkryciem, podchodzili do sprawy podejrzliwie:
zwłaszcza historycy potrzebowali więcej faktów, by uwierzyć a paradoksalnie, to od nich oczekiwałem wsparcia. Najczęściej traktowano sprawę z przymrużeniem oka, jak moją kolejną opowieść z pogranicza historii znanej i tej spoza szkolnego podręcznika. Ot, takie bajanie...
Byłem zdany na siebie.

Miejsce w przybliżeniu znałem z moich wcześniejszych poszukiwań kolejnych źródeł Seretu.
Krążyłem i zbierałem informacje. Czułem się tak, jakbym odnalazł wiadomość o skarbie gdzieś zakopanym i nie mogłem się doczekać okazji, kiedy z mapą w jednej i łopatą w drugiej ręce wyjdę z domu.

Ostatnio edytowane przez ATomek : 12.10.2017 o 17:08
ATomek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 12.10.2017, 23:09   #96
ATomek
 
ATomek's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,636
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 1 tydzień 4 dni 23 godz 54 min 30 s
Domyślnie

Dwa lata minęło na znalezieniu informacji i sposobnej chwili na odnalezienie Kresowego Garwolina. W grupie wsparcia w poszukiwaniach Mirek i Marcin


26.jpg

Droga prowadziła za radą miejscowych: „Jedźcie, jedźcie wzdłuż słupów”


27.jpg 28.jpg

Kiedy słupy się skończyły, stare kapliczki pomagały odnaleźć drogę


29.jpg

Czasem ścieżka przecinała się z autostradą


30.jpg

Wszystko po to, żeby zrealizować marzenia…


31.jpg

o Kresowym Garwolinie
ATomek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 22.10.2017, 23:00   #97
calgon
 
calgon's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
calgon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 dni 18 min 10 s
Domyślnie

czytamy czytamy!
__________________
Agent 0,7
calgon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 24.10.2017, 02:33   #98
ATomek
 
ATomek's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,636
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 1 tydzień 4 dni 23 godz 54 min 30 s
Domyślnie

Zdecydowałem się jednak opisać tę historię, bo chociaż może być ciekawa tylko dla związanych z Garwolinem, to jest podobna do innych, zapomnianych miejscowości. Może jest niepełna, ale opisałem ją w oparciu o znalezione dokumenty. Kto szukał, ten zna ten dreszcz emocji, kiedy dowiadujesz się, jak kolejny pradziadek miał na imię, gdzie mieszkał, kim była jego żona; zna ten żal, kiedy księgi parafialne kończą się nagle, na jakiejś wojnie, pożarach, zaborach i nie prowadzą w historii przodków dalej i dalej...


Jak miejsce z nazwą na mapie przerodziło się w miejsce pełne własnej historii?
Głównie z ciekawości i potrzeby znalezienia dowodów. Oczywiście jest jeszcze nadzieja na przygodę oraz nieodparta siła, którą nie zawsze rozumiem ale wybierając drogę, kieruję się jej podpowiedziami. Tam jest znacznie ciszej i łatwiej mi je usłyszeć. Zwłaszcza jadąc samemu zostaję z nią sam na sam.

Sama nazwa miejscowości potwierdzona tu: http://www.kami.net.pl/kresy/ to za mało. Ja potrzebowałem żywej historii jej mieszkańców, bo tylko tak mogłem mieć nadzieję na odnalezienie powiązania z moim jakże odległym miastem.
Ponieważ żadna najmniejsza wieś nie żyje sama sobie- sąsiedzkie kontakty doprowadziły mnie do poznania historii okolicy w promieniu dziesięciu km. Skrótowo opiszę co najważniejsze.


Początki Kresowego Garwolina sięgają spokojnych czasów, kiedy mądre panowanie Sobieskich zatrzymało najazdy Tatarów i kozackie bunty. Jako zapłatę za wojenną posługę, zasłużeni w bojach rycerze otrzymali ziemię z królewskich dóbr Podola, żeby w razie wojennej potrzeby zawsze byli pod ręką.
Zapewne jednym z nich był szlachcic- Jan Garwoliński herbu Nałęcz.


herb Naęcz.png

W Herbarzu Szlachty Polskiej w 1700r znalazłem wzmiankę o jego wsi Hnidów (Gnidów, Gnidowo) na ziemi złoczowskiej, nieopodal Pieniak i Załoziec na Podolu.
Wieś położona jest w górzystej okolicy, na przedzielonych jarami pagórkach Woroniaków.
Ich zbocza porośnięte wówczas lasem opadały na południe, do doliny rzeki Seret, rozlanej tu w okazały staw. Rozległe dobra Hnidawskie: lasy i pola uprawne na północy, aż do Manajowa, ograniczała inna rzeka -Wiatyna, której źródło jest w Hucie Pieniackiej. Na południu sąsiadami byli Dziki herbu Doliwa (wymienieni w akcie nadania ziemi przez Sobieskiego) a na zachodzie niemieccy osadnicy o nazwisku Bem, którzy ziemię otrzymali jeszcze od Wiśniowieckich za wkład w budowę grobli i stawów. To w ich sąsiedztwie, niejako w najodleglejszym miejscu dóbr, powstał pańszczyźniany folwark szlachecki Garwolin, widoczny na mapach z 1763r : http://mapire.eu/en/map/firstsurvey/...15882.89988717


8.jpg

Cerkiew w Hnidawie

W 1740 ziemię z klucza złoczowskiego Sobieskich przejęli Potoccy a w akalicy życie toczyło się własnym rytmem...
Z ksiąg metrykalnych dowiadujemy się o wnuku Jana, Tadeuszu Garwolińskim, żonatym z Agnieszką z domu Pawłowską, szlachcianką. W ich domu numer 1 w Hnidawie ok. 1785 urodził się ich syn- Jan.
Czasy były niespokojne. Czasy były niespokojne. W1772r jeden z zaborców- Austria- z tej polskiej ziemi Małopolski Wschodniej utworzyła tzw Galicję. Choć zmieniła się przynależność administracyjna i zmieniali się właściciele sąsiednich wsi, to folwark Garwolin nadal pozostawał jako dobra rodowe Garwolińskich.
RODZINA Herbarz Szlachty Polskiej, podaje Jana Garwolińskiego herbu Nałęcz jako "dziedzica dóbr Hnidawa w Galicyi" w 1855r. http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=82975 choć w starych schematyzmach galicyjskich i skorowidzach widnieje jako właściciel wsi już w 1851r.
W księgach parafialnych odnalazłem jego wielokrotne zapisy jako ojca chrzestnego dzieci właścicieli sąsiednich majątków, co świadczy o jego pozycji społecznej i dobrosąsiedzkich relacjach.


9.jpg

Kapliczka w Pieniakach, upamiętniająca zniesienie pańszczyzny w 1848. Dziś już niestety z tablicą ukraińską.
Takie zamiany często poświadczają nieprawdę, burzą obraz rzeczywistości i właściwe pochodzenie zabytków. Są nagminne na zamkach, kościołach itp. zupełnie eliminując akcenty polskiego pochodzenia.


10.jpg

Pola garwolińskie

Od zniesienia pańszczyzny, powstają nowe folwarki, do pracy w których najmują się chłopi z okolicy. Rola tu urodzajna i czarna, choć płytka. Kiedy mokro, utrapieniem jest wszechobecne błoto.
Suche dane z położenia Garwolina:
"Poczta i odległość stacyi w kilometrach: Olejów 9,0 km
Telegraf i odległość stacyi w kilometrach: Zborów 22,0 km.
Starostwo, Rada powiatowa: Złoczów 30km
Sąd powiatowy, Notaryat i Urząd podatkowy: Zborów
Parafia łacińska: Olejów, kościół św. Michała Archanioła (z1848)
Parafia unicka- Harbuzów, św.Mikołaja"
karczma na rozstajach 2km :-)


11.jpg

W 1830 w czasie Postania Listopadowego wspomina się patriotyzm Garwolińskich m.inn. przy udzieleniu schronienia powstańczym emisariuszom.

Rok 1863 to czas walk Powstania Styczniowego, które w tamtej okolicy pozostawiły po sobie kurhany nad właścicielami sąsiednich folwarków: Józefem Bemem i Nałęczu Klemensie Bobrowskim. O Janie Garwolińskim wspomina się przy okazji rewizji na skutek doniesień, jakich nie szczędzą mu okoliczni Rusini, chcący zaskarbić sobie przychylność władz zaborczych. Dziwi to, bo Jan Garwoliński jest "znany powszechnie w okolicy jako najspokojniejszy, wyłącznie gospodarstwu oddany obywatel".

Konfiskaty i parcelacje powodowały wykup gruntów i w okolicy pojawiły się nazwiska kolejnych właścicieli.
Zaborcy nigdy nie zapominali podniesionej na siebie polskiej ręki.
Przy okazji wspomnę potomka innego sąsiada -Dzika- późniejszego dowódcę w bitwie obrony Lwowa pod Zadwórzem, rozniesionego na kozackich szablach...



Cmentarzyska i groby naszych bohaterów 1794-1864
http://www.pbc.rzeszow.pl/dlibra/plain-content?id=8725

Jan Garwoliński wymieniany jest jako właściciel Garwolina jeszcze w 1872r.
Później spadkobierczynią jego majątku zostaje Olimpia Hołowkiewicz z domu Garwolińska- córka brata Jana- Józefa Garwolińskiego.


12.jpg

Ostatni opuszczony dom w sąsiedztwie


13.jpg

W kamiennej rozecie data 1936r i inicjały KB


14.jpg

W tym miejscu i dalej wzdłuż tej drogi do Hnidawy, stały zabudowania Garwolina. Po mojej lewej stronie, jeszcze dwa lata temu prowadziła droga na Bemówkę. Dziś zaorana. Podobny los czeka to miejsce i śladu Garwolina szukać będziemy wśród bezkresnych, rzepakowych pól.




Liczy się to, co przetrwało w dokumentach. Po 200 latach, każdy z nich jest na wagę złota.
Powstawały co jakiś czas, a przecież życie toczy się codziennie. Od suchej daty naszych urodzin do następnej- np. ślubu, mija nasze dzieciństwo i młodość. Kolejne dane w rocznikach nie uwzględniają piękna macierzyństwa, codziennej pracy, ważnych wydarzeń, przyjaciół, całego kolorytu i szarości życia. Trwają aż do kolejnej, często ostatniej daty w parafialnej księdze.

Na kolejny dokument natrafiłem w Dzienniku Polskim We Lwowie.
Wtorek dnia 9. Października 1883:

skanowanie0002.jpg

Ten kolejny dowód z przeszłości to doskonały przykład ówczesnych zwyczajów i wysokiej kultury panującej na prowincji, która to w istocie była trzonem narodowej kultury Polski, będącej przecież wtedy pod zaborami. Dla niektórych, Polska wtedy nie istniała...

A co dalej z Garwolinem?
"Skorowidz dóbr tabularnych w Galicyi z wielkiem księstwem Krakowskiem" szczegółowo podaje wielkość Garwolina i w zachowanych rocznikach wspomina go do 1897r.
Wtedy jako właścicielka występuje Olimpia Hołowkiewiczowa.
Ostatnią znaną właścicielką była Helena Zielińska, która w 1914r musiała wraz z pierwszą falą uchodźców wojennych przed represjami Rosjan uciekać do Wiednia.
Właściciel okolicznych, wcześniej rozparcelowanych majątków hr. Aleksander Wodzicki w 1915 został aresztowany i wywieziony w głąb Rosji.
Austriacy opuszczając po przegranej wojnie tereny Polski pozyskane wcześniej w zaborach, „uwłaszczyli na nich” Rusinów, czym ci ostatni do dziś tłumaczą swoje do nich prawa.
Najbliższa okolica była przeorana przez wojska Rosji, Prus, Austrii, Niemiec nie wyłączając Ukraińskich Strzelców Siczowych i walk w 1918-1920r co można potwierdzić przeglądając mapy sztabowe różnych armii.
W 20leciu międzywojennym, po scaleniu gruntów okoliczną ziemię zakupili i zasiedlili polscy gospodarze z okolicznych wsi. Niestety, zaraz po wkroczeniu Armii Czerwonej, na podstawie list sporządzonych przez rusińskich nacjonalistów byli aresztowani i już w 1940r wywiezieni na Sybir - za to jedynie, że kupili ziemię u "pańskiej Polszy"

mapa 1934.jpg

Ciekawa mapa z 1934r podaje ilość numerów gospodarstw w miejscowościach: http://www.olejow.pl/www/har-mapa-1934.jpg



33.jpg

Sprawdzenie teorii z rzeczywistością w terenie. Centrum Garwolina

Tu kończy się znana mi dziś historia Kresowego Garwolina.
Oficjalnie, według bazy miejscowości kresowych sprzed reformy administracji a utworzonej według stanu z lat 30-tych XXw, Garwolin istniał do troku 1938.

Kościół w Olejowie, wraz z dokumentami parafialnymi już nie istnieje. Po banderowskich atakach
i mordach w 1944 został splądrowany i zdewastowany a w 1951 rozebrany; materiał przeznaczono na miejscowy kołchoz.
Ludzie z tamtej okolicy dziś żyjący nie pamiętają już o Garwolinie, nazywając miejsce Folwarkami Słotwińskiego.

A co z Hnidawą?
Właściciele majątku ziemskiego Hnidawa, spisani ze schematyzmów galicyjskich
1851-1868 Jan Garwoliński
1872 Maurycy Hescheles
1890-1904 Bronisław Słotwiński
1905 Stanisław Słotwiński
1909 Juda Mantel i Spółka

16.jpg

W Hnidawie, pod koniec wojny upowcy bestialsko zamęczyli 50 Polaków. Kościół zamienili na cerkiew.

18.jpg

Budynek przedwojennej szkoły. Kolumny budzą skojarzenia z dawnym dworem
Dziś, choć nie ma na mapie Hnidawy, bo nazwę zmieniono na Piszczane(Pishchane), to bez trudu możemy odczytać dawny charakter wsi szlacheckiej XVIII i XIXw.

20.jpg 19.jpg

Choć na wiekowych kapliczkach napisy zatarł czas i ludzka ręka, to nadal świadczą o pobożności tak fundatorów jak i zwykłych mieszkańców. A niezatarte do dziś ścieżki prowadzą do miejsca rozparcelowanych folwarków. Ta w oddali prowadziła z Hnidawy do Garwolina.

21.jpg

37.jpg

Garwoliński hotel w ziołach pod pięcioma gwiazdkami zaprasza.
Niestety, na kolację w żydowskiej karczmie na rozstajach Obydra nie mogliśmy liczyć- spóźniliśmy się dobre 100 lat.
Rankiem mieliśmy niespodziewanych gości- parę modliszek

34.jpg

35.jpg



Moja opowieść nie wyczerpuje tematu, ani skali przeżyć, jakie nam towarzyszyły. Staram się zachęcić do własnej podróży w czasie, bo wierzę, że jest jeszcze sporo do odkrycia i pogłębienia wiedzy. Sama najbliższa okolica jest tematem bezkresnym, bo mimo lat, ciągle pojawiają się ciekawostki. Dzięki wspomnieniom i staraniom rodzin Polaków żyjących tam przed wojną, historia przetrwała a duch dawnej Polski towarzyszył nam w tym pięknym zakątku.


Co do związku Kresowego Garwolina z moim miastem, to wcale nie musi kończyć się na Garwolińskich. Może to np. historia sprzed ponad 200lat ładnej dziewczyny z tamtejszej okolicy, o imieniu Petronela? Ale to już opowieść przy okazji poszukiwania innego źródła.



22.jpg

Taka plątanina dziś nikomu niepotrzebnych dróg i ścieżek to jedyna pozostałość po wielu Kresowych miejscowościach.
Byłem tam, żeby chociaż to ocalić od zapomnienia i wierzę, że to nie koniec historii.

"Przesiedlili, przegnali, wywieźli,
Oddzielili duszę od ciała.
Zapomnieli tylko o jednym...
Przeoczyli, że ziemia została"
Feliks Konarski



Trzy ziemie

Od lat jakże długich i trudnych
Wciąż ta sama na sercu troska:
Że tam gdzieś- zostały trzy ziemie:
Wileńska, Wołyńska i Lwowska
Jak w nowych księgach Pielgrzymstwa,
Genezie naszego tułactwa:
Trzy ziemie. Trzy ofiary
Największego na świecie łajdactwa.
Wymazali, skreślili z mapy,
Oddzielili drutów zasiekiem.
Nie mieli kruszyny litości
Nad ziemią i nad człowiekiem.
Człowieka wygnali z ziemi -
Ziemię człowiekowi wydarli.
Zostali w ziemi ci tylko,
Którzy kiedyś wolnymi umarli.
Kara ludzka ich nie dosięgła,
Nie zlękli się przeto i boskiej
I plądrują... i chodzą po ziemi
Wileńskiej, Wołyńskiej i Lwowskiej.

Wykarczować by chcieli korzenie,
Przeorali by ziemię do spodu,
Żeby nic tu nie mogło przypomnieć,
Jej przeszłości i tego Narodu,
Który w ziemię tę wrósł od prawieków.
Który żył od dziadów pradziadów
Żeby nikt nie odnalazł tu więcej
Raz na zawsze zatartych śladów!
Przesiedlili, przegnali, wywieźli,
Oddzielili duszę od ciała.
Zapomnieli tylko o jednym...
Przeoczyli, że ziemia została.
Ziemia, której ni wygnać, ni wywieźć.
Z której nadal z nadejściem wiosny
Zielonością w niebo tryskają
Buki, klony, topole i sosny!
I już gaj się rozszumiał, rozgadał
Po dawnemu...wileńską brzozą...
Łatwo było wywieźć człowieka-
Ale brzóz... wszystkich brzóz nie wywiozą!
A tu las się po lwowsku rozśpiewał
Po człowieku została scheda...
Łatwo było wysiedlić człowieka-
Ale lasu wysiedlić się nie da!
A tu chabry wśród zbóż modrookie
Ubarwiły tę ziemię żałosną
Łatwo było wyplenić człowieka,
Ale chabry na nowo wyrosną!
Ani słońca nikt przegnać nie zdoła,
Ani wiatru nikt nie wyrzuci-
Bo i słońce na nowo zaświeci,
Bo i wiatr na nowo powróci!
Miasto da się przemienić... przestawić
Można z każdą rozprawić się wioską,
Ale ziemia wciąż ziemią zostanie
Tą Wileńską, Wołyńską i Lwowską!

I zostaną w tej ziemi mogiły,
I te prochy zostaną i kości -
Jako symbol dawnego dziedzictwa,
Jako prawo odwiecznej własności!
I gdy człowiek po latach tułaczki
Wróci tu z własnym synem lub wnukiem
I usiądzie znużony wędrówką
Pod modrzewiem, topolą czy bukiem
Na tej ziemi żyjącej i żywej -
Wtedy nagle usłyszy z daleka
Jak doń las po wołyńsku zagada...
Jak po lwowsku zaszumi mu rzeka...
Jak mu wiatr po wileńsku zaśpiewa
O przeszłości tej ziemi upartej,
Która burze najgorsze przetrwała...
O tej Polsce na części rozdartej.
Z mapy świata zmazanej...a przecież
Znowu całej. I wtedy zrozumie,
Że to ziemia go wita najmilsza
I usłyszy w gałęzi poszumie,
Jak raduje się jego powrotem,
Czekająca na niego... ojcowska
Jego ziemia, za którą tak tęsknił!
Ta Wileńska, Wołyńska i Lwowska!

Feliks Konarski Ref- Ren ur. w 1907 r. w Kijowie (zm. 1991 r.), żołnierz armii generała Andersa, pieśniarz, autor licznych pieśni, m. in. "Czerwone maki na Monte Cassino"

Ostatnio edytowane przez ATomek : 27.10.2017 o 22:46
ATomek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29.10.2017, 19:59   #99
Novy
Moderator
 
Novy's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Dec 2008
Miasto: Niemcownia
Posty: 3,412
Motocykl: CRF 1000D/DCT
Przebieg: 48k+
Novy jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 4 tygodni 1 dzień 2 godz 8 min 40 s
Domyślnie

"Czy Kresy istnieją naprawdę?
Czy można odnaleźć je na mapie?
A może to tylko obszar pamięci i tęsknoty dla tych, którzy urodzili się we Lwowie, Grodnie, Wilnie...?

Tak naprawdę Kresy są w nas i każdy przeżywa je na własny sposób. Błękit Dniestru, zieleń Polesia, złoto liści na wileńskiej Rossie - tych kolorów się nie zapomina. I choć dziś ziemie te znajdują się w granicach niepodległej Ukraina, Białorusi i Litwy, nie przestały być dla nas ważne. Wciąż do nich wracamy, wciąż za nimi tęsknimy."

Tekst w cudzysłowie to przedmowa z książki "Kresy" Jędrzeja Majka.

Zaciekawiony Twoimi wpisami pobuszowałem w biblioteczce Mamy, gdzie są również pochowane 'wspomnienia' mojego ojczyma, urodzonego we Lwowie. Baryton, chórzysta w chórze Piastuny.

Są też książki Prof. Stanisława Sławomira Nicieja, Rektora Uniwersytetu Opolskiego, który podobnie jak Ty szuka odpowiedzi na podobne pytania. Moja Mama opowiedziała mi, że była na jednym z wykładów Prof. Nicieji, na którym zapraszał do kontaktu osoby, które mają pochodzenie lub dokumentcje, gdyż Prof. Nicieja spisuje/dokumentuje wszystko i pisze książki, żeby historia nie popadła w niepamięć.
__________________
Wreszcie mam swój kawałek szczęścia w całym tym gównie dookoła
Novy jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29.10.2017, 23:04   #100
ATomek
 
ATomek's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,636
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 1 tydzień 4 dni 23 godz 54 min 30 s
Domyślnie

Novy. Twoja opowieść o biblioteczce Mamy to piękny zaczątek żywej historii. Życzę Ci poznania jej smaczków a przede wszystkim, niech doprowadzi Cię do Twojego źródła.

Wspomniałeś prof. Nicieję...
Na jednym z Kresowych spotkań byłem poproszony o opowieść o przeżyciach na moich motocyklowych, Kresowych ścieżkach, jako "przedskoczek", dla mającej się odbyć nazajutrz prelekcji prof. Nicieji. Była okazja do wzajemnego poznania. Nicieja to człowiek zorganizowany, racjonalny, mówiący i piszący pięknym językiem literackim. Planuje, że jego dzieło "Kresowa Atlantyda" dobije kiedyś 30 tomów opowieści o miastach i (co wynikło w trakcie zbierania materiałów) o kresowych rodach.
Ja nie mam takich aspiracji.
Moja ostatnia opowieść o odnalezieniu na Kresach miejscowości z konotacjami do mojego rodzinnego miasta- Garwolina jest jedyną opublikowaną poza forum afrykańskim.
Opisuję tylko to, co sam przeżyłem, jadąc tam gdzieś swoją afryką. Kogo to więcej może interesować? Tak samo zdjęcia. Są zawsze moje, choć jeśli jadę z kimś i jego ujęcie jest lepsze, nie waham się go użyć. Zdjęcia miejsc byłyby może zgrabniejsze bez ubłoconej afryki
Wiem, że to przeżycia z pogranicza (ale mi się ładnie powiedziało: "z pogranicza" to prawie jak z "kresów") tego, o czym może nie powinno się opowiadać obcym, czy może bardziej nieznajomym. Tu również nie znam wszystkich, ale mam poczucie zrozumienia. Porównałem sobie dwie wersje tej samej opowieści: dla strony garwolin.org i africatwin.com i mam potwierdzenie, do kogo mi lepiej mówić.
Trzy lata temu miałem włom na komputer i straciłem cały mój zdjęciowy i pismacki dorobek. Pozostało mi tylko to, co zamieściłem tu, na forum i jakieś papierowe skrawki. Być może kiedyś zbiorę je stąd do kupy (znowu ładnie mi się powiedziało ) jako ślad po moich wycieczkach po kochanych Kresach. Ale jest pewne, że będzie w nich pierwiastek forumowej atmosfery, afrykański advenczer który kształtuje mój sposób dotarcia i poznawania Kresów, a za który jestem Wam wszystkim wdzięczny. Samo opisanie historii wsi, bez przeżyć z dotarcia do niej, to dla wielu za mało

IMG_8322.jpg

Ostatnio edytowane przez ATomek : 29.10.2017 o 23:52
ATomek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Skąd naklejki do rd04 ?? yuris76 Owiewki, osłony, szyby, kanapy, zegary i linki 12 10.01.2016 13:24
Dla tych co chcą sami... Pastor Wszystko dla Afryki 37 15.05.2014 02:17
Skąd wziąć IGO? Fausto Mapy 12 01.05.2013 12:32
skąd moc? mad_leaf Silnik, sprzęgło, skrzynia 3 13.04.2009 14:09


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:49.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.