Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05.07.2019, 11:52   #91
JaTomek

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2017
Posty: 641
Motocykl: ...............
JaTomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 5 dni 8 godz 36 min 49 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał jagna Zobacz post
Na pałacyk popatrzyliśmy z daleka, a pani w muzeum stwierdziła, że niewarty odwiedzin
Nie wiem czy da radę bo to chyba jakiegoś lokalnego oligarchy.
JaTomek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.07.2019, 13:08   #92
_-aska-_
 
_-aska-_'s Avatar


Zarejestrowany: Oct 2018
Miasto: Warszawa
Posty: 442
Motocykl: Yamaha Radian&WR250F
_-aska-_ jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 3 dni 11 godz 33 s
Domyślnie

Uczestnicy wycieczki proszeni są o wzięcie teraz drugiego urlopu, żeby szybko wszystko spisać, a nie trzymać nas w takim pełnym napięcia oczekiwaniu na dalszy ciąg historii!
_-aska-_ jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.07.2019, 13:24   #93
teddy-boy
 
teddy-boy's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: May 2014
Miasto: Warszawa
Posty: 1,389
Motocykl: nie mam AT jeszcze
teddy-boy jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 2 dni 15 godz 59 min 56 s
Domyślnie

Ja jestem gotowy, ale porządek musi być nie? Jagna opisuje kolejne dni i etapy, reszta ewentualnie dopisuje wątki poboczne ze swoich grup i przygód
teddy-boy jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.07.2019, 13:42   #94
_-aska-_
 
_-aska-_'s Avatar


Zarejestrowany: Oct 2018
Miasto: Warszawa
Posty: 442
Motocykl: Yamaha Radian&WR250F
_-aska-_ jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 3 dni 11 godz 33 s
Domyślnie

Ależ oczywiście, że kolejność pisania musi być zachowana! Tylko już by się chciało więcej
_-aska-_ jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.07.2019, 14:59   #95
tyran
Kiedyś R.T70
 
tyran's Avatar


Zarejestrowany: May 2014
Miasto: Częstochowa
Posty: 1,422
Motocykl: Była RD04
Przebieg: 120000+
tyran jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 tygodni 5 dni 7 godz 47 min 6 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał teddy-boy Zobacz post
Ja jestem gotowy, ale porządek musi być nie? Jagna opisuje kolejne dni i etapy, reszta ewentualnie dopisuje wątki poboczne ze swoich grup i przygód
Tak trzymajcie!
Świetnie się to czyta.
__________________
Serdecznie pozdrawiam.
Romek T.
tyran jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.07.2019, 16:49   #96
jagna
 
jagna's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
Domyślnie

Zarządza się 3dniową żałobę
Zapraszamy na ognisko i offa w stylu białoruskim do Zwierzyńca pod Nową Solą.
http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=35041
Do usłyszenia po weekendzie!
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.07.2019, 23:43   #97
mareksz007
 
mareksz007's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Dec 2010
Miasto: Białystok
Posty: 1,088
Motocykl: Honda XR 600, RD03 i 1/2
Przebieg: 62000
mareksz007 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 16 godz 36 min 18 s
Domyślnie

Wyjazd trzydniowy, a relacja trzytygodniowa, na dodatek przerwa w pisaniu trzydniowa. Ło matko będę czekał
__________________
"Podróż jest lepsza niż dotarcie do celu"
mareksz007 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.07.2019, 21:55   #98
jagna
 
jagna's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
Domyślnie

Zajeżdżamy pod pałac Sapiehów w Różanej, który od drogi prezentuje się nawet, nawet:



Ale na budynku bramnym koniec.



Ogromny pałac zbudował kanclerz litewski książę Aleksander Sapieha w latach 1784-1788 według projektu Johanna Samuela Beckera.
W 1784 roku kanclerz gościł w pałacu króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Aleksander Sapieha przeznaczył jedno ze skrzydeł swej rezydencji na teatr, założył też w Różanie i innych swych dobrach kilka fabryk włókienniczych.
W 1831 roku Rosjanie za udział w Powstaniu listopadowym skonfiskowały, a następnie przerobiły pałac na fabrykę włókienniczą.
Pałac został spalony w 1914 roku podczas I wojny światowej, po czym po 1930 roku rozpoczęto jego długą odbudowę, którą przerwało ponowne spalenie go w czasie II wojny światowej w 1944 roku.
Pałac jest od 2008 roku odnawiany dzięki funduszom UE. W 2012 roku wyremontowano bramę główną i odbudowano z ruin obie kordegardy.

No cóż, na razie można tylko mocno uruchomić wyobraźnię.



Może za kilka lat będzie lepiej:



Janina wychodzi z założenia, że kto widział jedne ruiny, to jakby widział już wszystkie i podąża w jedynym słusznym kierunku, czyli ławeczce pod budynkiem kordegardy.



Na szczęście jest poniedziałek, więc znajdujące się tam muzeum jest zamknięte

Szybko się nam zwiedzało

Vis a vis pałacu piękna socjalistyczna zabudowa:



Zjeżdżamy 200 m w dół do miasteczka pod pierwszy lepszy sklep i tradycyjnie wciągamy na murku po drożdżówce zapijanej jogurtem i kwasem.
(Na ostatni dzień skapnęliśmy się, że kwas jednak nie zawsze jest bezalkoholowy. No cóż, trudno.)

Zawijamy na kolejny track, spotykamy pod pałacem ekipę II (która chwilowo jedzie za grupą III), krótko dzielimy się wrażeniami i pędzimy w offa

Ten odcinek to głównie szuter-autostrady:



Białoruskie szutry są IDEALNE. Może ze 2 razy widzieliśmy odcinki z tarką.
Da się na tym jechać w zasadzie ile kto chce.
My jechaliśmy tak koło 80 km/h, powyżej DR zaczynała niebezpiecznie kołysać się na boki oraz przypominać sobie, że ma tylko 350 ccm



Zdarzały się fragmenty bardziej luźnego żwiru - wtedy motki zaczynały tańce w bok. Konkretnie trzy motki, bo 690 Rafa szła jak po sznurku - amortyzator skrętu

Po kilku km opanowaliśmy do perfekcji jazdę we czwórkę po takim szutrze, który oczywiście kurzy niemiłosiernie.
Jechaliśmy obok siebie, ale każdy nieco dalej, tuż za tylnym kołem poprzedzającego. Tym sposobem kurz zawsze był za nami. Oczywiście pod warunkiem, że nic nie jedzie z naprzeciwka i cała szuter autostrada nasza

Naszym następnym celem były zagubione w lesie resztki bazy rakietowej, gdzieś za wsią Okuninowo.

My z Rafem lubimy takie tematy, choć można by powiedzieć jak Janina - kto widział (najlepiej przed zdewastowaniem w latach 90tych) bazy w lasach koło Piły, wszystko widział

Jedziemy, ścieżka coraz bardziej zarośnięta, resztki płyt betonowych na drodze, jakieś fragmenty budynków w chaszczach.



A przede wszystkim pierdyliardy komarów!!!

No dobra, dupy to ta baza nie urywa

Za to drogę tak

Wgrywamy w asyście hord komarów kolejnego tracka - mamy jechać prosto.

W te chaszcze? No myślę, że wątpię.

Widzimy na mapie, że jest jakaś ścieżka w bok, która wiedzie w pożądanym przez nas kierunku. Ale jest ona głównie na mapie.

Janina: "To ja pojadę tu w prawo i może znajdę tę ścieżkę"
Raf 15 minut później: "To ja pojadę szukać Janiny"
Maryśka i Jagna kolejne 15 minut później: "To co robimy?"

[cdn.]

PS. Nasza wycieczka miała całych 7 (słownie: siedem) dni!
PS.2 - Niniejsza wypowiedz powstała pod wpływem kwasu - co prawda nie białoruskiego, tylko lubuskiego. Browar Witnica, polecam!
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą

Ostatnio edytowane przez jagna : 08.07.2019 o 21:37
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.07.2019, 18:10   #99
machoni
 
machoni's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2017
Miasto: Kostrzyn nad Odrą
Posty: 315
Motocykl: CRF1100
machoni jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 4 dni 12 godz 16 min 7 s
Domyślnie

Browar Witnica WYMIATA
machoni jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.07.2019, 22:33   #100
jagna
 
jagna's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
Domyślnie

Czekamy na chłopaków i podziwiamy resztki bazy:







To pewnie była mapa pochodu na Berlin, bo jest i Warszawa, i Kostrzyn:





W końcu słyszymy i widzimy Janinę, który idzie po betonowej drodze. Tylko dlaczego idzie, a nie jedzie?
„Pomożecie podnieść XTka?”

Janusz tak szczęśliwie ześlizgnął się z betonowej płyty, że motek leżał prawie kołami do góry w pokrzywach…

We trójkę podnosimy , na co nadjeżdża Raf. Z kompletnie innej strony niż wyjechał.
„Ścieżki nie ma, ale są hangary”



No dobra. Ale i tak wolę bunkry

Bracia twierdzą, że wyjechali z bazy trackiem i trzeba było „tylko kilkanaście metrów przedrzeć się przez krzaki”. Nie wiem, nie widziałam I zdaje się, że kolejna grupa też odbiła gdzieś w bok

My wybraliśmy piękny szuter równoległy do tracka:



Za to las był pełen poziomek i każde zatrzymanie się na siku kończyło się co najmniej 15 minutami zbieractwa



Szutry, szutry…



Ale w końcu szutrów koniec, zjeżdżamy w las.

Na wjeździe do lasu jakaś rozpadająca się budka i resztki napisu „….strielat’ ”.
Ale co? Nie strzelać? Czy będą strzelać? Trudno, jedziemy

Nooo, takich kałuż to jeszcze nie było na tym wyjeździe

O tym, jak było fajnie, świadczy kompletny brak zdjęć. Ktoś ma?
Dziwi nas brak śladów, ale ewidentnie jesteśmy na tracku. Ciekawe.

Wjeżdżamy w mega kałużę – i Raf pięknie wkleja, źle obrał trajektorię. Ja, choć dramatycznie boję się jeździć wąskimi „groblami’ pomiędzy kałużami czy koleinami, wybieram tę drogę i suchą stopą docieram na drugi brzeg, a Marysia i Janina idą w moje ślady.

Raf też w końcu się wygrzebuje i w tym momencie nadjeżdżają Bracia Przy Kasie, którzy byli na obiadku.
Tym razem naprawdę przez moment byliśmy pierwsi

Kolejnych kilka km to prawdziwa droga czołgowa, góra, dół, góra, dół. Doły pełne błota, podjazdy piaszczyste i strome.

W pewnym momencie widzę coś podłużnego na drodze, wygląda na snopek trawy czy siana. Ale jak na to wjeżdżam, na szczęście całkiem szybko, to widzę, że to grubaśna kłoda.

O mamusiu, na żadnym szkoleniu nie zmusiliby mnie do przejechania czegoś takiego!
A potem słyszę „Jezu, Jagna, widziałaś tę kłodę

Zjechaliśmy z tracka, ale nie z drogi i widzimy, że bracia też tędy jechali, jedziemy dalej tą czołgówką.
W końcu widzimy koniec drogi oraz zjazd na asfalt. Oraz szlaban i napis „poligon”…

Uff, musimy trochę odpocząć.

Zjeżdżamy z tracku do miasta (Słonim) po zaopatrzenie. Janina marudzi, że mały wybór piwa, a ja że wina.
Wszystkie są słodkie Jednak zupełnie ostatnie na półce nosi napis „pol-suche”.
Ha, jesteśmy uratowani! Nieważne, że w kartoniku!

Oglądając ostatnio serial „Czarnobyl” byłam pod dużym wrażeniem autentyczności rekwizytów użytych w filmie.
Patrząc na stację pogotowia w Słonimie już wiem, że zdobycie karetek nie było zbyt trudne



No dobra, wracamy na tracka. Trochę późno się zrobiło, pewnie wszyscy już nas wyprzedzili i czekają na nas nad Świtezią.

Końcówkę tracka zamieniamy więc na szutry i dobijamy nad jezioro, gdzie mamy zaplanowany nocleg.
Okazuje się, że cała ekipa zjechała się w ciągu 5 minut! Cóż za timing



Niestety milicja stanowczo oznajmia, że biwakowanie nad jeziorem jest zabronione, rezerwat itp., Chemik wyszukuje więc jakiś pensjonat po drugiej stronie jeziora.
Jedziemy.
Ale nie dojeżdżamy, bo wcześniej widzimy pole namiotowe.

Najważniejsze pytanie – można zrobić ognisko (ależ z nas już ludzie Zachodu – zakładamy, że może to być zabronione…).

Można!



Jest nawet prysznic!



Czarek z Calgonem coś knują:



… a pół godziny później podchodzi do mnie Czarek i mówi: „Jagna, schowaliśmy Człowiekowi bez Butów jego buty, będzie śmiesznie.
Jakby co, to powiem, że to Ty, na ciebie tak się nie wkurzy”
No jasne!

Wino w kartoniku okazało się bardzo znośne, a chłopaki zaczęli dzielić się męskimi doświadczeniami, o których lepiej pisać publicznie nie będę

Do tego trochę historii rodzinnych, ogólnoświatowych, polityki oraz dowcipów Calgona. Oraz oczywiście wyśmiewania się z jego BMW
I o dziwo, żadnych rozmów motocyklowo – technicznych!

Czyli piękny wieczór przy ognisku z ciekawymi ludźmi

[cdn.]
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Tags
białoruś , zaginione murzyniątka


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Islandia czerwiec 2019 - 1 max 2 osoby Husky Umawianie i propozycje wyjazdów 4 29.07.2019 13:18
Rusz Pan Dupę - TET LITWA - czerwiec 2019 Ciaho Trochę dalej 9 12.07.2019 10:14
[RO'2013] Weekend w Tokaju czyli tydzień w Transylwanii sowizdrzal Trochę dalej 21 05.08.2013 11:43


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:34.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.