Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11.09.2017, 21:41   #131
Mech&Ścioła
 
Mech&Ścioła's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 282
Mech&Ścioła jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 2 dni 23 godz 37 min 58 s
Domyślnie

Super relacja! Kolejny odcinek lepszy od poprzedniego! Nie kończcie tej podróży!!!
Mech&Ścioła jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.09.2017, 19:26   #132
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,145
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 21 godz 57 min 13 s
Domyślnie

Live from Daran
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 14.09.2017, 21:48   #133
mateo88
 
mateo88's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2011
Miasto: Szkieletczyzna/Kielce
Posty: 176
Motocykl: DRse / XRL / WSK/ URAL 750
mateo88 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 4 dni 12 godz 50 min 22 s
Domyślnie

To to ja rozumiem... zieleń, góry... tam widać jakieś życie, a nie jak do tej pory piasek i szyby naftowe Ciekawe jak z temperaturą
mateo88 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.09.2017, 09:11   #134
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,145
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 21 godz 57 min 13 s
Domyślnie

Zdecydowanie chłodniej o ile te kilka stopni w dół to niewiele to jednak robi duża różnice.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17.09.2017, 20:02   #135
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,145
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 21 godz 57 min 13 s
Domyślnie

Rano jak zwykle. Śniadanie podłe jak zwykle i żmudne pakowanie motocykli. Ruszamy. Dzisiejszy dzień ma być z założenia podobny do wczorajszego. Mamy do pokonania ok 600 km do Lahijan. Po drodze mamy zamiar zaliczyć wioskę Masuleh jako atrakcję dzisiejszego dzionka. Podobno jest fantastyczna i warto ją zobaczyć. Obczajoną mamy z grubsza trasę szutrową, która objeżdża Masuleh i wylatuje na główną traskę. Kilkadziesiąt kilosów szutrów i nieznanego nam jeszcze w tym momencie offu. Wylatujemy z Daran i śmigamy w kierunku Lahijan. Wszystko idzie nam sprawnie. Leci się zajefajnie , po drodze zaliczamy szamanko i pomalutku zmierzamy w kierunku naszego celu. Z początku gonimy drogami kategorii B lub C ale w końcu dolatujemy do głównej dwupasmowej trasy. Auta tu naprawdę zadupcają co chwila spotkać można patrol policji z radarami. Wypadając z jednego łuku z Filipem coś kole 150 nadziewamy się wprost na wycelowany w nas radar policjantów. Ci jednak nawet nie ruszyli się z miejsca więc mijamy ich bez odpuszczania. Oglądam się do tyłu na Filipa i patrzę że też przeszedł. Droga wije się wspaniałymi serpentynami raz w górę raz w dół. Widoki są fantastyczne.
W pewnym momencie nagle czuję ogromny spadek mocy lecąc ok 140. Patrzę na blat ale żadnych niepokojących komunikatów, światełek itp nie dostrzegam. Prędkość spadła jednak do 80 i spada. Co jest kuwa? Silnik pracuje prawidłowo. Redukcja o 2 w dół i gaz do dechy. Praktycznie brak reakcji. Dopiero po chwili dociera do mnie, że to nie z motocyklem coś jest nie halo lecz od frontu mam jednostajnie i równo wiejący potężny wiatr. Motocykl jako tako przyspiesza jedynie na trójce. Ja pier…

Droga skręca w lewo i wtedy dostaję koszmarnego kopa w bok z prawej, który momentalnie zwiewa mnie na lewy pas a następnie z przeciwnej strony podobny strzał z drugiej strony co prawie kończy się zmieceniem mnie z drogi. Rzut oka w tył i widzę że Filip też walczy. Zwalniamy do 50-60 co niewiele zmienia gdyż wiatr targa nami jak szmacianą lalką na wszystkie strony. Zwalniam do 40 bo w gaciach mam mokro. Nigdy nie doświadczyłem czegoś podobnego. W końcu się zatrzymuję. Filip dojeżdża i pomału ruszamy dalej. Taka szarpanina targa nami przez kilka kilometrów przez które robi mi się naprawdę ciepło. Nie mogę tak dalej. Muszę złapać oddech bo stres mnie zżera i obawiam się że może być jeszcze gorzej. Zjeżdżamy więc na pobocze tuż obok przydrożnej knajpy. Chłopaki też mają nietęgie miny i widać że na nich też całe to zdarzenie zrobiło niesamowite wrażenie. Trzeba się chwilę wyluzować. Idę do baru po napitki. Stoimy na poboczu popijając napoje i dywagując o tym co nas spotkało. Widocznie Irańczycy poprowadzili trasę tak niefortunnie że zmienili naturalny ruch powietrza na tym terenie. Nic innego nie przechodzi mi go głowy. Na początku nawet nie poczułem jakiegoś uderzenia powietrza, dosłownie nic. Gdyby nie nagły spadek prędkości nawet bym tego nie zauważył. Dopiero później jak zaczęło szarpać na boki zdałem sobie sprawę z tego że to wiatr wyczynia takie harce. Jako że lokalesi sie niezbyt przejmują krajobrazem i jeśli zaplanowana trasa biegnie przez górę to po prostu ją likwidują równając z poziomem planowanej drogi. Takie obrazki widzieliśmy już wielokrotnie. Coś niesamowicie okropnego. Tunel powietrza nawala z niewiarygodną prędkością i wyhamował rozpędzoną Afrykę do połowy pierwotnej prędkości dosłownie w sekundę.
Wreszcie wiatr słabnie a i my zjeżdżamy z głównego traktu kierując się do Lahijan. Droga zmienia się dosłownie w momencie i lecimy przez wioski krętą ścieżką a wokół roztaczają się fantastycznie zielone wzgórza a w dolinie której się znajdujemy rozlewa się morze pól ryżowych.







Wreszcie dojeżdżamy do miasta. Ruch bardzo duży i jest gęsto. Szukamy jakiegoś noclegu i wreszcie udaje nam się namierzyć obiekt w samym sercu miasteczka tuż obok zbiornika wodnego.



Miasteczko wygląda na uzdrowisko. Jest sporo knajp typu fast food i nawet pizzeria. No to musimy skosztować irańskiej pizzy.

Pakujemy bambetle do pokoju, który udało nam się wynająć. Jest bardzo przestronny. To w zasadzie 2 pokoje i łazienka. Do tego mamy balkon. Jest super ale niestety nietanio. To najdroższy nocleg na całej naszej wyprawie. Pokój kosztuje tutaj ok 350 pln ale ma własny parking a i restauracja wygląda ekskluzywnie. Szybki prysznic i lecimy na miasto. Najpierw pizza a potem mała wycieczka wokół stawu będącego centrum Lahijan. Irańczycy na pizzy się znają słabo więc jest taka sobie ale wcinamy bez marudzenia. Sam lokal wygląda jak jakaś sieciówka i jest dość drogi.







Szybko robi się ciemno i deptak rozświetla się wielokolorowymi światełkami.



















Robimy mały trekking wokół stawu i wracamy na kimę do hotelu. Jutro mamy plany zajechać nad Morze Kaspijskie, zrobić rundkę do Masuleh i zaliczyć mały offik.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.09.2017, 17:20   #136
TROJAN
 
TROJAN's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2009
Miasto: kraków
Posty: 133
TROJAN jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 dni 15 godz 29 min 24 s
Domyślnie

to gdzie za rok ?
TROJAN jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.09.2017, 17:30   #137
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,145
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 21 godz 57 min 13 s
Domyślnie

fshut
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.09.2017, 20:04   #138
yeuop
nOOb
 
yeuop's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2013
Posty: 515
Motocykl: RD03
yeuop jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 dni 6 godz 59 min 9 s
Domyślnie

Emek, a jaka ty masz receptę na ulozenie sobie zycia/pracy/rodziny i wszystkiego pod tym katem, by moc podrozowac? Bo mi już się koncza pomysły, szukam inspiracji
yeuop jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18.09.2017, 21:24   #139
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,145
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 21 godz 57 min 13 s
Domyślnie

Nie mam. Łatwo nie jest ale jakoś się.udaje. Rodzina stara się mi pomagać a nie hamować i chwała im za to.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20.09.2017, 18:43   #140
jacoo
 
jacoo's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2010
Miasto: Zakopane / Kraków
Posty: 400
Motocykl: Tenere T700
Przebieg: rośnie
Galeria: Zdjęcia
jacoo jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 3 godz 43 min 41 s
Domyślnie

PIEEEKNIE qrwa! !!!
BARDZO podoba mi się ta irańska przejażdżka!!
jacoo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Bałkany 30.07.2017 - 12.08.2017 giennios Umawianie i propozycje wyjazdów 0 23.06.2017 13:58
Iran trip 2017 - start 12.05.2017. Emek Przygotowania do wyjazdów 137 14.06.2017 16:13
Enduro Pohulanka 29.04.2017 - 01.05.2017 wojtekm72 Imprezy forum AT i zloty ogólne 53 28.05.2017 22:49
El Palantentreffen 2017 ex1 Imprezy forum AT i zloty ogólne 9 18.01.2017 00:33


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:22.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.