22.01.2019, 23:08 | #131 |
Wybieram,popieram OsłaDariusza
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... |
|
23.01.2019, 09:05 | #132 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: białystok
Posty: 2,652
Motocykl: ktm 640 adventure
Online: 3 miesiące 4 tygodni 14 godz 20 min 42 s
|
Audycja:
Biuro Turystyki Nieodpowiedzialnej Prologos. Dariusz ludzki schodzi z przełęczy Gołębia Szyja. Narzuca ostre tempo. Dariusz ludzki maszaruje. Byki stoją w szeregu. Niedźwiedzie rozsiadły się na stokach. Dariusz ludzki spostrzega byki i staje. Niedźwiedzie bierze za barany, bo słabo już widzi. Albo jaki. Raczej jaki., Byk Bek do Mariana. - A widzisz... ja widzę Marianie go! Jakby żywcem (znaczy trzodą) z legendy! Biały jakiś! Biały na żółto...? Ale dlaczego stanął, Byku Beku? - Musi prowokacja jakaś. Przeca sam... Niech już lepiej idzie. Dariusz ludzki do siebie. - K... byki w szeregu... Musi atak, bo jak inaczej...? Tyle się czlowiek naszedł... By chociaż niedźwiedź a tu byki! Lepiej niech se idą! Tymczasem stoi i w pamięci coś szuka. Tymczasem Byk Bek strwożony.- - Marianie... Przypomnij, co o białym na półtora pastucha - wpomniała jeszcze Babka Łaciata? Może lepiej nie... Byku Beku... - No mów żesz! Byku Beku... Jatka była... Jucha nasza zlała dolinę.. - O żesz! Co teraz...?! Na pewno on biały? Krok zrobię, bo oczy już nie te... Dariusz ludzki ma już pełne portki. Żeby portki... Pół portki. Takie do kolan. - No idzie... Dr Honzik, który przy byklach robił mówił, że jak już byk ruszy, to koniec. Trza spierdalać. Tylko gdzie?! Z trybun stokowych słychać przeciągły ryk. Niedźwiedzie wiwatują ale Dariusz ludzki ocenia sytuację inaczej. - Co te barany ryczą, czy jaki?! A może to też byki?! Ja pier...To jakiś kosmos... Zurazamin, psy pasterskie, lawiny kamienne, dwumetrowy opad śniegu, burza niespotykana w tych terenach od lat, gzy wilekości szpaków... Wszystko to za nami a tu...?! Na ch... się tak spieszyłem?! Że niby do domu... Kurwa... Dramat... Nie boję się niedźwiedzi, tygrysów, lampartów... Byków sie boję! Chór niedźwiedzi wyje coś na kształt. |
23.01.2019, 10:18 | #133 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: białystok
Posty: 2,652
Motocykl: ktm 640 adventure
Online: 3 miesiące 4 tygodni 14 godz 20 min 42 s
|
... Tu od razu na usprawiedliwienie oznajmiam, ze pastujac post pod postem oznaczam to jako kolejny fizycznie odcinek
Biuro Turystyki Nieodpowiedzialnej: Parados Bebeto Trąba. Co za trąba z niego zaraz będzie. - Fiu, fiu, fiu... Baza na wjeździe do Langar w dolinie rzeki Obichingoł. Langar - raj. Obichingoł - mętna rzeka. Dr Honzik - Szef Kolumny Transportowej,Biura Turystyki Nieodpowiedzialnej, znawca endemicznych motyli z doliny rzeki Karaszury w liczbie 5-ciu. Maurycy - Wrzód na Dupie w ciągłej pielęgnacji Dr Honzik pije alkohol w celach zdrowotnych. Celą dzisiaj jest Lublin 3 w wersji autobus. W tem...! Zjawia się dyrektor Parku Narodowego przypadkiem i informuje dr Honzika, by lepiej motyli nie badał, bo ponieważ w Parku Narodowym inwazja niedźwiedzi. Pasterze na letnich pastwiskach zbierają się w grupy i palą ogniska, psy kulą ogony, barany oczadziały. Do tego zgubił się za twierdzą Chumb jakiś włoski, sławny alpinista piechur artysta Trąba Bebeto. Dr Honzik przerywa kurację! - Dyrektorze! Tam nasza ekspedycja naukowo-badawcza! Trjatlonisty i w ogóle! Mają rannego! Trzeba działać! Koło zmieniać, kiszkę pompować...! W czasie pompowania kiszek. Bebeto Trąba. Tnie pod górę i duma: - Żeby tylko te pedały (bliżej nieokreślona grupa ludzka sprowadzająca na siłę z manowców Bebeto Trąbę zawsze) znowu nie uznali mnie za zaginionego... Za każdym razem to samo... Nigdy nie dojdę do celu! Park Narodowy. Zachodzi słońce nad Gołębią Szyją krwawo, słychać krzyk Dariusza ludzkiego nieświeży: Sezon skończony! Żegnaj sławo! Na wyskubanej trawie zwiędły Dariusz ludzki leży. Twarz mu wykrzywia uśmiech żałosny... |
23.01.2019, 19:56 | #134 |
" Trza spierdalać. Tylko gdzie?! "
Spierdalam ...
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... |
|
24.01.2019, 09:34 | #135 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: białystok
Posty: 2,652
Motocykl: ktm 640 adventure
Online: 3 miesiące 4 tygodni 14 godz 20 min 42 s
|
Opary kleju Multipora unosza sie w chlodnym pokoju. Zimno powstrzymuje zapachy egzystencji, wilgoc je multiplikuje. Trwa ciagla walka... Nastepuje tarcie... wtedy pozornie robi sie cieplej...
Biuro Turystyki Nieodpowiedzialnej: Słońce Pamiru Byk Bek z Marianem bykiem. Byk Bek strwożony nieustająco. - W jakimś koralu słyszałem, że tarzający się i wyjący do nieba pastuch zachodu, to poza agresywna. Czai sie do skoku. To może lepiej się wycofać...? - Też tak sądze... I jego rajtki... Ni to spodnie, ni kalesony,.. Do tego do kolan. A piździ przecież, że ja pier... Jetiego widziałem z gołą łydką ale owlosioną. Dariusz ludzki. - To już koniec... Już po mnie... Stratują, zgwałcą czy odwrotnie... Nie wiem, co gorsze ale i tak koniec mój marny! Auuu!!! Auuu... Nadchodzą Trjatloniści z Rannym. - Co ci Dariuszu ludzki?! Umieram, ach umieram! - Na razie żyjesz! Ale byki... Wszędzie byki i barany czy jaki... Zaraz skonam... Jak ja cierpię, och jak! - Gdzie ty widzisz byki i barany?! Tam,, tam i tam.. Boję się zalane łzami oczy otworzyć! - Nie ma tu żadnych byków, ni baranów. Od ch... niedźwiedzi za to. Atakowały mnie! Byki w sensie. - Hm... Znowu mu gorzej. Noc zapada głucha. 40km za twierdzą Chumb. Bebeto Trąba: - Fiu,, fiu, fiu... Lublin 3 w wersji autobus. - Maurycy, widzisz coś? Widzę przednią szybę ale mam wrzód na dupie i co rusz odracam nań wzrok. Nie moge brać udziału w ekspedycji ratunkowej zatem. jeno towarzyszyć. - Musimy tego Trąbę znaleźć i wysłać w góry na ratunek Trjatlonistom. Jedyna w nim nadzieja... Przełęcz Chaburabot. Bebeto Trąba. - Kurde! Swiatła! Swiatła widzę. Znowu po mnie! Żywcem mnie nie wezmą! Swiatła Lublina 3 w wersji autobus. - Jest! Widzę go! To musi być Trąba! Na golasa jest. Bondżormo! Bondżormo! Ju Trąba Bebeto? No, no, no, no... Pronto jechać dalej. Aj... aj... no Italiani, aj Polacco! Dottore Polacco! Mediko. Właśnie mnie wieźli lektyko i... wypadłem. - Ja pier... Diabli nadali nam doktora z lektyki... Bierzemy doktora i wracamy! Ch... bombkę strzelił. No dramat... Ekspedycję zjedzą niedźwiedzie... Bebeto w wersji dottore Polacco. - Ekskuza... Kakije miedwiedzi? Nie rozumiem po włosku. Angielski oder dojcz panimajesz? No, no... aber dojcz niemnoszka. - Also unsere frojnde gejen durch gebirge i drang na osten mnoga miedwiedzi ich zuzamen. Oj... nich gut, nich gut. Wen ich die miedwiedzi gegesen esen, to finito. Hilfe im trzeba!! - Ja, ja... Hilfe, hilfe. Ejn hilfe starczy. Moja hilfe! - Deine hilfe? Ja. Majne. - A hilfe u dich jest? Ja, ja... My z hilfe zuzamen do kupy na amen! Zaświeciło słońce w tunelu. Słońce Pamiru. Z ziemi włoskiej mediko Polacco! Mediko, co go wieźli lektyko. Hurrra! Hurrra! Hurrra! |
24.01.2019, 12:22 | #136 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: białystok
Posty: 2,652
Motocykl: ktm 640 adventure
Online: 3 miesiące 4 tygodni 14 godz 20 min 42 s
|
Krzywdzace dla spolecznosci byloby niepublikowanie, lub publikowanie z duzym opoznieniem, wiec trzeba dzialac zanim font goracy na rozgrzanym monitorze wygasnie... Forma moze i nietypowa, ale szczegolowosc opisu i zgodnosc z faktami najwyzszej proby.
Biuro Turystyki Nieodpowiedzialnej: Stasimon. W Bazie. Dyrektor Parku Narodowego, dr Honzik, Bebeto Traba w wersji dottore Polacco, Maurycy ze wrzodem. DPN: Już wieczór, mamy pozycję ekspedycji? dr Honzik: Kosmos pokauje, że na hali pod Gołębią Szyją. DPN: Muszą zejść niżej! Pasterze już wiedzą i wysylają sygnały świetlne. dr Honzik: Jednak zostają z powodu Rannego. DPN: Jego ranyy na pewno w nocy zwabią niedźwiedzie! Musimy ruszyć rankiem! dottore Polacco: Czemu nie teraz? DPN: Osły śpią. Żadna siła ich w góry nie wyciągnie. dottore Polacco: Ale jestem ja! DPN: Jest pan osłem? Konsternacja. DPN: Więc postanowione... Ruszamy o świcie! dr Honzik: Ja zabepieczam wrzód Maurycego, by sie nie rozlał. Chór Bebeto Trąby: Fiu, fiu, fiu... Hala pod Gołębią Szyją. Bartek Grąbczewski - strasznie stary wnuk Bronisława Grąbczewskiego ARCY Szpiega. Ranny - znany pod pseudonimem Mister Bąbel. Ryba Karp - właściciel pustej flaszki po cytrynówce. Cichy - nie głośny. Dariusz ludzki - Dariusz z ludzką twarzą jeszcze. BG: Odebrałem sygnał z Bazy, że w okolicy z 1000 albo i trzy niedźwiedzi. RK: A nie wiedzą tego od nas? BG: Ja żadnego nie widzę. Cichy: Bo ciemno jest. Dariusz l: Swiatełka widzę... Chyba morsem nadają. RK: Skąd wiesz, ze morsem? Dariusz l: Mieszkam nad morzem. Nadają: NIE SCHODŹCIE NIŻEJ.STOP. BY NIE ŚCIĄGNAĆ NIEDŹWIEDZI DO NAS.STOP. JESTEŚCIE WRZODEM NA NASZYCH TYŁKACH.STOP.PASTERZE.STOP. Pozdrawiają nas. Na uboczu: Cichy, BG, RK. Cichy: Musimy podjąć decyzję. RK: Dokładnie. Kogoś wyznaczamy na wabika. Proponuję Rannego lub Dariusza ludzkiego, który od dawna jest osłem. Cichy: Bezpieczniej obu naraz. BG: Przyklepane. Chór niedźwiedzi mruczy: : |
25.01.2019, 09:05 | #137 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: białystok
Posty: 2,652
Motocykl: ktm 640 adventure
Online: 3 miesiące 4 tygodni 14 godz 20 min 42 s
|
Biuro Turystyki Nieodpowiedzialenej:
Epeisod. Noc była ciemna jak sumienie Dariusza. Nim słońce Pamiru wzeszło juki na osłach siodłali: Dyrektor Parku Narodowego i wzruszony dottore Palacco. Biło na piątą rano czasu lokalnego, kiedy dwóch śmiałków zaopatrzonych w broń i niezbędne zapasy żywności, ruszyło na osłach w góry Perijoch.Tau. Dr Honzik spał w tym czasie jak zabity, jakby przypięczotowany los kolegów, podzielał solidarnie. Maurycy zaś przewracał się z boku na bok na ostatniej, wygodnej kanapie z nadzieją, że nie będzie jej musiał juz z nikim dzielić. Obaj czlonkowie ekspedycji ratunkowej, by wpisać się kanon, narzucili mordercze tempo. Tu oddajmy na chwilę osłu/owi Dariuszowi głos, którego dosiadał dottore Polacco: - Kurwa mać! Hala pod Gołębią Szyją. Okolice namiotu Dariusza ludzkiego. Dariusz ludzki się budzi, wychodzi przed namiot. Przed wejściem do namiotu Ranny leży w pozie wskazujacej na spożycie znaczne i się nie rusza. Ta ostatnia uwaga nie potrzebna ale... chrapie! I to jak! Obok niego krzesło, równo przykryte szronem (jak Ranny) plus komplet wędlin, które to z wieczora, z dala od obozowiska, mieli wynieść panowie: BG, RK i Cichy... Ale to jeszcze nic... Wokoło obozowiska spały, no ni mniej ni więcej - kole tysiąca niedźwiedzi albo i trzech! W podobnej pozie do Rannego... - Nie,, nie,, nie... To nie może być prawda! Dariusz ludzki nagle łapie się za serce... Wykonuje dwa kroki i pada na twarz! Wypisz wymaluj, jak Sędzia Pokoju z Dżirgatal nad Jaszyl Kulem. Co miało miejsce po dwóch stakanach podlaskiego likieru. A taką ponoć silną głowe miał... Kosmos. |
25.01.2019, 09:11 | #138 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: białystok
Posty: 2,652
Motocykl: ktm 640 adventure
Online: 3 miesiące 4 tygodni 14 godz 20 min 42 s
|
Po ponizszym odcinku nie wiadomo co bedzie. Na koniec rozlega sie gong przerwy. Widzowie w pospiechu opuszczja sale by ustawic sie w kolejce do kibla. Kobiety sciskajac uda wybieraja rowniez meski w obawie o popuszczenie w rajstopy. Mezczyzni na to pozwalaja, taka ich rola. Co sprytniejsi polecieli na gore do foyer, gdyz barman polewa bardzo wolno a i wina nigdy nie ma zbyt duzo tego tanszego....
Biuro Turystyki Nieodpowiedzialnej: Epeisod und Kosmos. Budzą się BG, RK i Cichy... Obraz, który zastają klóci się z oczekiwanym. Niedźwiedzie chrapią, chrapie Ranny, tylko Dariusz ludzki leży bez ducha. Stasimon. No dramat... Epeisod. Na halę pod Gołębią Szyję wpadają: Dyrektor Parku Narodowego i dottore Polacco. Narrator w głębi: - Coś niewiarygodnego... Tempo obu kosmiczne! Chór oslów: - Kurwa, kurwa, kurwa... nigdy więćej! Kosmos. Budzą się niedźwiedzie. Potencjalny dramat. Nie tylko antyczny. Parados, Dottore Polacco chwyta broń i nóż. Ruca się w stado tysiąca albo i trzech - niedźwiedzi! Kosmos. Niedźwiedź Bar Wódz wyje. - Dottore Polacco! My tylko kibice! Miłość! Miłość! Miłość! Nie nienawiść! Kosmos - Jam nie dottore Polacco... Jam Bebeto. Bebeto Trąba... Kosmos po raz wtóry. Bebeto robi dwa kroki, chwyta się za serce i pada na twarz! |
28.01.2019, 09:42 | #139 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: białystok
Posty: 2,652
Motocykl: ktm 640 adventure
Online: 3 miesiące 4 tygodni 14 godz 20 min 42 s
|
Ogloszenie duszpasterskie:
Tlumaczenie z angielskiego: NO ANSWER TOURISM OFFICE: Istnieje duze prawdopodobieństwo, że 17.02 w niedzielę o 17.00 w jednym z najlepszych klubów muzycznych w Polsce (BOGART) wystąpi... Wąski. W programie Wąskiego będą największe dzieła muzyki klasycznej w transkrypcji na harmonijkę chromatyczną (14-kanałowa suzuki SCX-56 C) oraz muzyzki rockowej. Będzie sympatycznym tłem dla Bartka Grąbczewskiego, któren własnymi ustami opowie co się w jego życiu zmieniło po 31-ym sierpnia 2018, kiedy to dostąpił wizyty w Raju. PS: Wąski tak daje na harmonijce, że tylko dla niego warto przyjechać. Studiuje astronomię ale równolegle kończy konserwatorium w klasie kontrabasu (katedra instrumentów smyczkowych). Harmonijka i akordeon to hobby. Niebywale zdolny chłopak... Wstydził się zagrać na wyrypie. Dopiero w Dżalalabad wyciągnął Honera A-dur (diatonicznego) i na karaoke dał taki koncert, że Kirgizom poopadały szczeny. Nam też. Rozbujał całą salę. Jest gdzieś w powodzi filmów jego mini koncert na ławce w polskiej misji katolickiej... Z butów wyrywa. Obiecał nagrać ramówkę do wyrypowej produkcji filmowej. Ostatnio edytowane przez redrobo : 29.01.2019 o 09:14 |
07.02.2019, 17:48 | #140 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: białystok
Posty: 2,652
Motocykl: ktm 640 adventure
Online: 3 miesiące 4 tygodni 14 godz 20 min 42 s
|
informacja ze strony klubu:
http://www.club-bogart.com/index.php...ego-pamir-2018 |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
20-22.07 Rajd szlakiem VI Wileńskiej Brygady AK | Barył | Umawianie i propozycje wyjazdów | 1 | 12.07.2012 23:54 |
UKRAINA 16,17,18 września szlakiem szuter party | korba | Umawianie i propozycje wyjazdów | 4 | 19.09.2011 17:53 |
Rajd Szlakiem gen. Andersa | zbyszek_africa | Trochę dalej | 92 | 27.03.2011 01:00 |
Ukraina - misja i rajd szlakiem polskich zamków | diverek | Umawianie i propozycje wyjazdów | 22 | 17.04.2010 23:08 |