11.10.2019, 10:04 | #161 |
XVII Dzień ..... długi dzień
Jedziemy do parku Przed wyjazdzem z kempingu w brodziku ganiamy się z krabami. Między stolicą, a granicą z Marokiem jest park, gdzie legalnie można jeździć za drobną opłatą. Jedziemy asfaltem, ale w jednym miejscu blisko Atlantyku i za sugestią Neno odbijamy w kierunku brzegu Atlantyku. Jedziemy plażą na północ w kierunku parku. [IMG]G0673679 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG] Trzeba uważać na żyłki wędkarzy i liny od łodzi, bo można zaplątać się. [IMG]G0703689 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG] [IMG]G0663660 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG] Poza tym jest bajkowo. Atlantyk, plaża, słońce, mewy. Jadę i myślę, że tak wygląda raj dla motocyklistów, którzy trafili na drugą stronę (film). Mógłbym tak jechać do samej Polski. Neno zaproponował, że jak się da to możemy do parku dojechać plażą. Niestety, ale trafiamy na cypel, bez możliwości przejazdu. Musimy wrócić parę km i przebić się przez piaski do asfaltu. Jedziemy dalej główną drogą do punktu, gdzie umówiliśmy się z Neno. Chwilę czekamy i potem razem jedziemy ok. 30 km w kierunku wybrzeża w parku. Jemy obiad i uprawiamy łomżing. Dzięki temu, że skład zrobił się mały piwa starczyło do samego końca. Umawiamy się na SMSa z koordynatami, gdzie Neno się zatrzyma na/lub przy traku i będziemy nocować. Miało to być w okolicach wioski Teichott. Neno ostrzega nas, że dalej będzie trochę kopnego piachu. Łukasz już nie ma ochoty na zwiedzanie parku i lobbuje za rozbiciem namiotów i plażingiem. Ja, widząc, że są fajne w miarę twarde drogi chcę zrobić objazdówkę. Mówię Łukaszowi, żeby jechał z Neno, a my z Wojtkiem objedziemy i dobijemy do nich. Trochę pomyślał i stwierdził, że jednak pojedzie z nami. I to był jego BŁĄD. Latamy sobie parę godzin. Drogi fajne, bo piasek jest związany solą. Miejscami piach daje nam do zrozumienia, że dalej jest górą. Łukasz zalicza gleby. Jest zły, że jednak pojechał, bo trafia się odcinek z kępkami traf i bardzo kopnym piaskiem jak uprzedzał Neno. Park nie wiele różni się od pozostałej części Mauretanii. Dużo piachu i trochę krzaczków przy plaży, wioski rybackie. [IMG]G0843732 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG] Kontrastem jest osamotniony i nowoczesny, jak na tamte standardy, budynek piętrowy tuż przy samej plaży. [IMG]G0843737 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG] Jest też farma wiatrowa, ale z bardzo małych wiatraczków. Zaczyna mi brakować paliwa i DRka prycha i staje. Odkręcam PRI i kładę, żeby się paliwo przelało z drugiej komory. Postanawiamy sobie skrócić drogę do umówionego miejsca na nocleg. Lecimy skrótem, nie okrążając cypla, a przecinając go w poprzek, robiąc 8 km, a nie 25 km. Będąc na miejscu dostajemy wiadomość z koordynatami, gdzie jest biwak. Wbijam w gpsa i jesteśmy nieco wkurzeni, bo tam byliśmy prawie dwie godziny wcześniej, przed walką na odcinku z kępkami traw. Do zachodu słońca godzina, jesteśmy wykończeni i nikt nawet nie myśli wracać przez te wydmy. Jedziemy i szukamy jakiejś innej drogi przez wydmy trochę bliżej biwaku, ale nic. [IMG]G0903776 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG] Co chwilę kładę DRkę, żeby przelać z jednej komory baku do drugiej. Delikatnie traktuję manetkę i na szczęście dalej jedzie. Co jakiś czas próbujemy się dodzwonić do Neno, że nie mamy szans dojechania za dnia. On do nas też nie dojedzie ze względu na problem z wtryskami. Wysyłamy smsy. Nic. Bez odpowiedzi. Pewnie wszystkie satelity spadły. [IMG]G0913846 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG] Myślimy i decydujemy się dojechać do końca tracka, a potem do głównej drogi, gdzie Neno dobije do nas gdy odbierze wiadomość. Jedziemy wzdłuż Atlantyku ok. 30 km i sprawdzamy telefon. Żadnej wiadomości lub próby połączenia. W jednym miejscu trafiamy na duże pole słonego błota, które zakleja dosłownie wszystko. Coś, ala Ukraina po opadach. Można było go okrążyć, ale nieświadomy wjechałem w niego na pełnym gazie. Potem to już zostało wiosłowanie nogami i modlenie, żeby nie było głębiej. Trochę nam zeszło, zanim wszyscy przejechali, a słońce już prawie zaszło. Łapiemy jakieś ślady idące na wschód w kierunku asfaltu, odległego po najkrótszej linii o ok. 30 km. [IMG]G0913936 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG] Słońce zachodzi i momentalnie robi się ciemno. Jedziemy po śladach, które nie prowadzą wprost na asfalt, a idą bardziej na północ. W pewnym momencie widzę, że Wojtek pojechał po innych śladach i trąbię, żeby go zawrócić. Krzyczę, że tamte prowadzą z powrotem na wybrzeże. Jazda jest trochę surrealistyczna, bo widać tylko tyle, co w światłach. Kompletnie nic nie widać co jest obok tego co oświetlamy i mamy wrażenie jazdy w tunelu. Nie wiemy na jaki teren za chwilę natrafimy. [IMG]G0933956 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG] Za dnia mijaliśmy pas wysokich wydm i bałem się, że w końcu odbijemy się od nich. Uspakaja nas tylko to, że jedziemy po śladach samochodu, który musiał jakoś dojechać do asfaltu. Między czasie Łukasz oświadcza, że pierdoli to i rozbija namiot tu gdzie stoi, bo dalej nie jedzie. Szybko robimy przegląd, kto co ma i tylko Łukasz ma namiot, a my z Wojtkiem tylko śpiwory. Nie uśmiecha mi się perspektywa kanapki w jednym namiocie z dwoma spoconymi samcami. Nocleg w samym śpiworze na piasku trochę ryzykowny, bo można obudzić się z jadowitym lokatorem. Nie ma innej opcji jak tylko jechać dalej. Od początku rządzi w grupie demokracja i Łukasz przegrywa 2:1. Mało szczęśliwy Łukasz jedzie dalej. Po drodze dwa razy gubimy go, bo ma suchoty w baku. Spuszczamy od Wojtka po półtora litra i dotankowywujemy bumę. Jakimś cudem DRka dalej jedzie. Tempo mamy słabe, ale najważniejsze, że nie ma wysokich wydm i jest w miarę płasko. Dużo kopnego piachu, ale z tym już sobie radzimy. Ślady prowadzą prawie równolegle do głównej drogi i z 30 km robi nam się ponad 50 km. Pod koniec dużą ulgę przyniósł nam widok świateł sporadycznie przejeżdżających samochodów, gdzieś daleko na horyzoncie. Zaaferowany tym, że już niedaleko mało co, a bym rozjechał jakiegoś zabłąkanego osła i wpakował się w szałas ze szmat. Ciekawe, czy ktoś był w środku i co sobie pomyślał słysząc piłowanie silnika za ścianą? Po trzech, czy czterech godzinach, około północy, docieramy do asfaltu i jedziemy w kierunku oświetlonych zabudowań. Okazuje się, że to siedziba parku ……. a my nie kupiliśmy biletów. Siadamy pod wielkim banerem parku i próbujemy dodzwonić się do Neno, żeby wiedział, gdzie jesteśmy. Dalej nic. Wysyłamy wiadomość. Na szczęście mamy wojskowe racje żywnościowe, które dostaliśmy pierwszego dnia na właśnie takie przypadki pogubienia się. Koło budynku kręci się jakiś miejscowy i mówi, że te najbliższe światła to stacja benzynowa. Po popasie Wojtek, jako, że ma najwięcej paliwa, jedzie na zwiad w kierunku stacji odległej o jakiś kilometr. Po chwili wraca, ale benzyny nie ma. U mnie w baku może z niecałe 0,5 litra. U Łukasza pewnie mniej. Wojtek ma z litr lub mniej, bo zasilał Łukasza. Piszemy znowu do Neno, że zmieniamy lokalizację i będziemy czekać na stacji. Kwitniemy na stacji próbując ciągle dzwonić. Wysyłamy wiadomości z koordynatami, gdzie jesteśmy, ale cisza. Do kafejki zachodzą miejscowe piękności. [IMG]MAUR317 by Ryszard Nieczypor, on Flickr[/IMG] Jemy coś w knajpce i dogadujemy się z właścicielem odnośnie noclegu w kanciapie dla kierowców, gdzie leży parę materacy. Po godzinie zamykają całą stację i zostaje jeden do pilnowania stacji i naszych motocykli. Idziemy w kimę …… bez rotosia Ostatnio edytowane przez Rychu72 : 04.11.2019 o 10:04 |
|
11.10.2019, 10:19 | #162 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
|
Foty i film nie rabotajo częściowo.
|
11.10.2019, 10:28 | #163 |
Teraz?
|
|
11.10.2019, 10:31 | #164 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
|
Film wskoczył ale części fotek dalej nie ma.
|
11.10.2019, 10:36 | #165 |
Moderator
|
Potwierdzam. Film idzie, ale z fotkami kiepsko.
__________________
Wreszcie mam swój kawałek szczęścia w całym tym gównie dookoła |
11.10.2019, 10:47 | #166 |
Nie mam pojęcia, o co chodzi, bo na kompie u siebie widzę wszystkie, ale sprawdzam na telefonie i faktycznie części nie ma.
Ktoś wie jak to ogarnąć? Na filmie jest to samo, więc na razie tylko film. Ostatnio edytowane przez Rychu72 : 11.10.2019 o 10:54 |
|
11.10.2019, 10:53 | #167 |
Zarejestrowany: Mar 2017
Miasto: LPU
Posty: 1,190
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 3 dni 5 godz 38 min 10 s
|
Może zbyt duże rozdzielczości zdjęć są wrzucane.
Rychu kto nie spał w życiu na stacji benzynowej niechaj rzuci kamieniem. Niezła wyrypa na zakończenie wycieczki. Super się czyta i ogląda. |
11.10.2019, 10:56 | #168 |
Fotki głównie GoPro i wcześniej już wrzucałem takie, więc nie tu problem.
Z tego co widzę to na googlach mam dwa foldery i z jednego widać fotki, a z drugiego nie. EDIT Powklejałem jeszcze raz linki i teraz powinno być widać. Potwierdzcie jak widzicie. Ostatnio edytowane przez Rychu72 : 11.10.2019 o 11:29 |
|
11.10.2019, 12:37 | #169 |
Zarejestrowany: Dec 2018
Miasto: Warka
Posty: 103
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 1 tydzień 6 dni 17 godz 16 min 53 s
|
Dalej, większość fotek nie śmiga
|
11.10.2019, 12:40 | #170 |
To już nic nie wiem, bo wszystkie widzę i na telefonie, i na kompie.
|
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Mauretania | Rychu72 | Przygotowania do wyjazdów | 9 | 03.01.2019 08:12 |
Mauretania - krótki klip. | Neno | Trochę dalej | 15 | 17.07.2017 10:48 |
Opony dla początkującego - asfalt, szuter, piach | plakiet | Hamulce, kola, opony | 539 | 01.12.2015 22:40 |
Mauretania Senagal - grudzien 2015 | QrczaQ | Umawianie i propozycje wyjazdów | 9 | 03.07.2015 11:22 |