|
20.07.2023, 12:40 | #1 |
Zarejestrowany: Oct 2018
Miasto: Warszawa
Posty: 442
Motocykl: Yamaha Radian&WR250F
Online: 1 tydzień 3 dni 11 godz 33 s
|
To co, może zaczniemy niezbyt oryginalnie od początku?
A więc było tak. Mnie się od kilku lat marzyło Podlasie - nie byłam nigdy, a kojarzy mi się z sielankowymi widokami, ciszą i spokojem (tak, tak, z Duchem Puszczy i Kopnięciem Łosia też, ale z alkoholi to ja piweczko poproszę ) i chciałam zderzyć te wyobrażenia z rzeczywistością. O, tak żem to w głowie widziała, jak na przykład u tego człowieka na zdjęciach: https://www.facebook.com/profile.php?id=100069641093011 Maciek, zwany Princem z kolei mówił, że tam nic nie ma, nudy, płasko, przede wszystkim NIE MA MORZA, a to już dyskwalifikuje każdy rejon jako cel urlopowy. No i przecież przejeżdżaliśmy tamtędy w drodze na Litwę, więc tak jak byśmy byli. No ale cham się uprze i mu daj! Udało mi się przeforsować pomysł na kierunek, do ustalenia zostało jeszcze - czym. Po zeszłorocznym urlopie rowerowym mi było bliżej do dwóch kół bez silnika, ale po konsultacjach przyjęłam do wiadomości, że tam jednak sporo piachu i na rowerze idzie się zaje... zmęczyć. A zatem trzeba będzie odkurzyć motorki. Skleiłam sobie trasę - trochę wykorzystywana już wcześniej trasa wzdłuż Bugu, fragmenty TET plus łączące to wszystko nowe odcinki rysowane palcem po mapie. Wyszło ok. 1070 km do zrobienia. W tym roku z różnych przyczyn zaliczyliśmy tylko 2 czy 3 bardzo krótkie wycieczki wokół komina, więc wjeżdżeni byliśmy idealnie W ramach przygotowań kupiłam sobie nawet książkę o Podlasiu, z opisanymi miejscami gdzie warto zjeść, co warto kupić. Taką o 246797884_6326202367452008_7440519783588314937_n.jpg Trochę też poszperałam w internetach i pozaznaczałam na trasie co gdzie zobaczyć i gdzie chcę spędzić więcej czasu i pozwiedzać. Niestety dużo fajnych miejsc wypadło akurat w środku naszego "kółka", ale może jeszcze będzie okazja. No i tym razem postanowiłam wszystko zaplanować tak, żebyśmy tym razem dla odmiany nie wrócili do domu fizycznie wykończeni Odcinki dzienne były krótkie, a dodatkowo tylko w 2 punktach mieliśmy tylko po jednym noclegu, a tak, to plan zakładał odpoczynek od siodła, relaks i zwiedzanie. Najbardziej ambitny plan mieliśmy na pierwszy dzień, czyli wtorek 4 lipca, bo do zrobienia 265 km, żeby dotrzeć do campingu NARVA w Puchłach, gdzie już byliśmy 2 lata temu wracając z Litwy. Czemu tam? Bo po pierwsze bardzo fajne miejsce z miłymi ludźmi, a po drugie wcześniej nie ma pól namiotowych na naszej trasie. Nie ma i już. Nie mamy pańskiego pola namiotowego i co nam pan zrobisz? I to właśnie dnia pierwszego wpakowaliśmy się w tę kałuże ze zwiastuna. Nie wiem co tam się wydarzyło w tym roku... W sumie to nasza 3 wizyta u niej i zawsze była mniej więcej tej samej wielkości, ale nie generowała problemów. Za to w tym roku na dnie było bagno po kostki, które jak już złapało, to nie chciało puścić. Dlatego zresztą zaliczyłam siad tyłkiem w kałuży - bo chciałam iść, większość ciała poszło, a noga została w miejscu i skończyło się, jak się skończyło Na szczęście powerbank w kieszeni nie ucierpiał. A! Właśnie! Niestety szybko po starcie spod domu zauważyłam, że gniazdo nie ładuje telefonu i że generalnie nie jest to dobrze. No ale człowiek nie jest taki, co by sobie nie poradził - wsadziłam powerbank do kieszeni spodni i tym sposobem zostałam tymczasowym gniazdem zapalniczki O dziwo nawet zazwyczaj pamiętałam przed zsiadaniem z motocykla, żeby odpiąć się od kabla. Teoretycznie plan zakładał, że gdzieś jak będziemy już w miejscu noclegu, to Maciek miał się zająć tematem i posprawdzać kabelki, ale to by się wiązało z koniecznością hałasowania. No a po co to komu? Jak jesteśmy w ładnym cichym miejscu, to się nie chce hałasować. Także patent powerbankowo-kieszeniowy był grany przez całą wycieczkę. Tak to wyglądało nad Bugiem 1.jpg A tu chciałam Państwu przedstawić Zygmunta II. Zygmunt I jeździł ze mną na rowerze, ale ostatnio postanowił zwiedzać świat na własną rękę. Zygmunt II też będzie docelowo rowerzystą, ale wcześniej chciał poczuć jak to jest być motocyklistą. 2.jpg Tu wiadomo. Trzeba trzymać jakiś poziom. 3.jpg I kilka obrazków z obozowiska i okolic. Prince to się nawet ubrał pod kolor cerkwi! 4.jpg 5.jpg 6.jpg 7.jpg A w Narwi na stacji benzynowej mają takie atrakcje 8.jpg Camping NARVA w Puchłach nieustająco polecamy https://goo.gl/maps/QfA9zcMCaBNSp7vK8 |
20.07.2023, 14:19 | #2 |
Zarejestrowany: May 2013
Posty: 1,328
Motocykl: xtz660 Ténére/XR650R
Online: 2 miesiące 2 tygodni 2 dni 14 godz 40 min 18 s
|
Start- motorki załadowane na dwa tygodnie. Plan to banalne szuteki. Można by je łyknąć pewnie i skuterem. Poziom trudności żaden, toteż bez zbroi, ochraniaczy itp. Gdyby nie te odległości to robilibyśmy ten rejon na rowerkach, w krótkich spodenkach i trampkach. Motorki tylko wyglądają bojowo- bo oponek stwierdziłem, że nie ma już czasu wymieniać a i tak trzeba je domęczyć i wywalić. WR dostała serwis filtrowo, zaworowo olejowy i wymianę przełożeń na szybkie. A BRP duży bak z którym wygląda jak welonka z wodogłowiem w ciąży- nienawidzę tych wielkich baniek. Na więcej nie starczyło czasu. Stad nie wiedziałem ze gniazdo ładowania USB padło i ze dźwignia zmiany biegów wymaga podkręcania https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0
No i klamka sprzęgła zaczyna trzeszczeć |
23.07.2023, 16:08 | #3 |
Zarejestrowany: Oct 2018
Miasto: Warszawa
Posty: 442
Motocykl: Yamaha Radian&WR250F
Online: 1 tydzień 3 dni 11 godz 33 s
|
To jeszcze kilka obrazków z dnia pierwszego.
1_1_2.jpg 2_1_2.jpg 5_3_1_2.jpg A to są łapki pieska i kotka sprzed ponad stu lat! 4.jpg Pod wieczór jak weszłam do namiotu, to dostałam lekkiego zawału. 6_5_1_2.jpg Na szczęście to tylko kawałek krzaczka Motorki opłukane i gotowe do drogi 7.jpg Na drugi dzień mieliśmy zaplanowane ledwie około 140km do Krynek i głównie wykorzystując TET. Z TET mieliśmy styczność wcześniej tylko raz kilka lat temu na krótkim odcinku i nie było to powalające przeżycie, więc i teraz nastawienie miałam takie sobie - ale w sumie ludzie piszą, że ładna trasa, więc ok. Dajmy jej szansę. No więc trasa być może i jest ładna, ale jest to niemal sam asfalt (znów). W związku z tym częściowo na spontanie, a częściowo rysując w Locusie nową ścieżkę podczas postojów, żeby nie zostawić całych kostek na asfalcie już drugiego dnia Pierwsze zwiedzanie to ruiny kościoła w Jałówce. Kościół budowano w latach 1910-1915, a w 1944 Niemcy postanowili go wysadzić. Cytując wikipedię: "Odbudowa zrujnowanego kościoła została odłożona do lepszych czasów." Czyli raczej prędko to nie nastąpi 8_7_1_2.jpg 9.jpg 10.jpg Oczywiście znaleźliśmy sobie zwierzątko do miziania 11_10_1_2.jpg Druga atrakcja to Kruszyniany i Tatarska Jurta. Na podstawie nazwy spodziewałam się czegoś nieco bardziej speluniarskiego a to ładna restauracja. Faktycznie jedzenie palce lizać. Maciek zakochał się w kompocie z rokitnika. Ja byłam zachwycona wszystkim, co zamówiłam 13.jpg 14.jpg Obok sprzedawali też takie pyszne tatarsko-tureckie słodycze. Sprytnie nigdzie nie napisali ceny, w efekcie za kilka kawałków słodkiego szczęścia zapłaciliśmy 110 zł, czyli właściwie tyle samo co za dwudaniowy obiad dla dwóch osób w Jurcie, ale co tam, raz się żyje i było faktycznie bardzo dobre A potem dojechaliśmy do Krynek. Maciek byłe lekko załamany, że właśnie tam zaplanowałam nam 2 noclegi i zwiedzanie Ale ostatecznie chyba mu się podobało. Ja byłam zachwycona! Niespełna 2,5 tysiąca mieszkańców i cudowny klimacik. Wbiliśmy do pierwszego napotkanego sklepu z przesympatyczną Panią za kasą - gorąco polecam ten właśnie nieduży sklepik przy ul. Granicznej 4. Przy rondzie oczywiście są większe sklepy, ale po co komu większe sklepy? 15.jpg Nie mieliśmy tam namierzonego noclegu, więc zapytaliśmy Panią w sklepie, która skierowała nas do Fazendy przy ul. Grodzieńskiej 111. Bardzo fajne miejsce z dużym ogrodem, ogniskiem z grillem, jest nawet nieduży basen jakby ktoś chciał. 17.jpg 18.jpg No i zwierzątka oczywiście Kotek jest przytulaśny, a piesek niezmordowany w zabawie i obydwa przeuroczy. Są jeszcze 2 inne pieski, jeden to taki staruśki ratlerek do ukochiwania 16.jpg A co warto zobaczyć w Krynkach? Krynki! Ja lubię takie klimaty. Stare domy w różnym stanie, ciche uliczki, kwietne ogródki. Poza tym mają nawet basen miejski i boisko do piłki nożnej. zaulek.jpg plotek.jpg 19.jpg 20.jpg 21.jpg 22.jpg 23.jpg basen.jpg Jest największe w Polsce rondo z 12 zjazdami, a na jego środku park z wypożyczalnią książek. ksiazka.jpg Jest taki piesek - tabliczka nie kłamie! pies.jpg Mają własnego Krakena. kraken.jpg Cmentarz prawosławny. 24.jpg 25.jpg I cmentarz żydowski. 26.jpg W kościele obraz z jakimś panem, który dzieli się z pieskiem kanapką 27.jpg Oraz obraz naszych czasów 28.jpg Jest stacja benzynowa - dość zaniedbana, ale za to benzyna jaka tania! 29.jpg 30.jpg 34_1_2.jpg 31.jpg I ruiny dworku de Virionów. Nie ufajcie lokalizacji wskazanej na mapach googla. Za to Locus pokazuje prawdę. 32.jpg 33.jpg Cóż, to nie Litwa, żeby miało nie być śmieci... 35.jpg A teraz padnie odpowiedź na jedno z pytań zadanych we wstępie. Otóż najlepsza cola na świecie produkowana jest w Krynkach i nazywa się Krynka Cola. Polecanko! A mi jest smutno, bo póki co nie udało mi się znaleźć opcji, żeby to kupić z dostawą do Warszawy 36.jpg 37.jpg Ostatnio edytowane przez Novy : 09.02.2024 o 23:54 Powód: Obróciłem zdjęcia |
20.07.2023, 12:21 | #4 |
Zawsze miło się czyta o Waszych wakacyjnych wyjazdach!
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
|
23.07.2023, 20:50 | #5 |
Podlasiaki obiecywali ze przywiezo zgrzewkie na Biały Brzeg. Tak było! Nie pamietam kto obiecał ale na pewno słowa dotrzyma
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
|
24.07.2023, 10:17 | #6 |
Zarejestrowany: Oct 2018
Miasto: Warszawa
Posty: 442
Motocykl: Yamaha Radian&WR250F
Online: 1 tydzień 3 dni 11 godz 33 s
|
A widzisz. Ja tu już się zastanawiałam czy by nie zadzwonić do Pani, u której nocowaliśmy, czy by mi tego paczkomatem nie posłała, a najprostsze rozwiązanie nie przyszło mi do głowy
|
24.07.2023, 10:58 | #7 |
Michał
Zarejestrowany: May 2009
Miasto: Siedlce-Warszawa
Posty: 2,214
Motocykl: RD07a
Przebieg: do neg.
Online: 2 miesiące 4 tygodni 1 dzień 59 min 19 s
|
Zdjęcia nieoczywiste..ja też lubię takie klimaty. A Podlasie to już w ogóle..w sumie z Siedlec jestem..
|
25.07.2023, 15:36 | #8 |
Zarejestrowany: Oct 2018
Miasto: Warszawa
Posty: 442
Motocykl: Yamaha Radian&WR250F
Online: 1 tydzień 3 dni 11 godz 33 s
|
|
26.07.2023, 12:43 | #9 |
Zarejestrowany: Sep 2011
Miasto: Białystok
Posty: 530
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 1 miesiąc 19 godz 6 min 28 s
|
Byliście tak blisko Karakul tylko Nas nie odwiedza się na jeden dzień
|
20.01.2024, 21:57 | #10 |
Adam
|
Aska , Maciek jakoś tak słabo widze zadowolony z tego spływu kajakiem
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Trochę dalej ale krótko - czyli Stella Alpina A.D. 2023 | luk2asz | Trochę dalej | 89 | 07.07.2024 06:23 |
Niedźwiedzie, szerszenie i muchy, czyli MOTO POŁUDNIE 2023 | Mech&Ścioła | Trochę dalej | 75 | 04.07.2023 09:56 |
Prostownik czyli Podlasie ładuje baterie | mirkoslawski | Polska | 9 | 15.10.2021 09:38 |
Biesy, Podlasie i Mazury czyli jak (nie)pojechałem na Bałkany. | mirkoslawski | Polska | 10 | 27.06.2020 06:12 |
Dziczyzna wraca na Podlasie czyli z Kielc prawie do Rosji ;) | mirkoslawski | Polska | 7 | 12.11.2019 15:03 |