18.01.2013, 13:09 | #11 |
droga jest celem
Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Wrocław
Posty: 1,023
Motocykl: RD07, LC8
Przebieg: X70.000
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 18 godz 34 min 0
|
Nie dość, że to Twój pierwszy raz konno, jak rozumiem, to jeszcze na oklep!!
Moje gratulacje!! Pisz dalej, bom ciekawy
__________________
RideNow! |
18.01.2013, 14:06 | #12 | |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: kraków
Posty: 75
Motocykl: XT 600E, DR 350SE
Online: 3 dni 9 godz 22 min 59 s
|
Cytat:
Jakbym przyjechala z Hansem to sadze ze nie bylabym tak odwazna. Musialam byc sama u obcych i poszlo. CD mojej opowiesci dzis wieczorem :-)
__________________
Pozdrawiam Cleo ------------------------------------------------------------ "... Wolna wypowiem to co myslę, Tam gdzie złożę swoja głowę Gdziekolwiek pójdę... Gdziekolwiek powędruję... Gdziekolwiek pójdę I zmienię swój los... Będzie mój DOM... " |
|
18.01.2013, 14:49 | #13 |
Kierowca bombowca
|
Brawo, brawo! Zapodawaj dalej. Czy to oznacza, że biedny Jacuś będzie musiał specjalnie zasłużyć sobie na wspólne wypady?
__________________
AT RD07A, '98, HRC |
18.01.2013, 15:20 | #14 |
Zarejestrowany: Jan 2009
Miasto: Cracov
Posty: 361
Motocykl: XT1200Z
Przebieg: w gore
Online: 1 tydzień 2 dni 14 godz 16 min 21 s
|
Super !!!!!! to mi się podoba Czekam na ciąg dalszy.
Czy masz jeszcze tłumik VENOM co kupowaliście u mnie? mam nadzieje że nie wystraszyłaś nim całej zwierzyny w Bieszczadach
__________________
|
18.01.2013, 19:46 | #16 | |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: kraków
Posty: 75
Motocykl: XT 600E, DR 350SE
Online: 3 dni 9 godz 22 min 59 s
|
Cytat:
Tak jeszcze jest. Po zmianie wydechu zyskał wiele. Daje lepsze odejście. Super gada. A zwierzyna... jaka zwierzyna? Jak sie zbliżałam to juz jej nie było. Noo...był tylko jeden incydent, zaskoczyłam na przełęczy Żebrak...
__________________
Pozdrawiam Cleo ------------------------------------------------------------ "... Wolna wypowiem to co myslę, Tam gdzie złożę swoja głowę Gdziekolwiek pójdę... Gdziekolwiek powędruję... Gdziekolwiek pójdę I zmienię swój los... Będzie mój DOM... " |
|
18.01.2013, 20:33 | #17 |
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Monschau / Radoszewice
Posty: 1,684
Motocykl: RD07
Przebieg: 42000
Online: 2 miesiące 2 tygodni 4 dni 2 godz 32 min 34 s
|
Gdzie ten ciąg dalszy? Wieczór już jest
|
18.01.2013, 22:55 | #18 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: kraków
Posty: 75
Motocykl: XT 600E, DR 350SE
Online: 3 dni 9 godz 22 min 59 s
|
... już już zaraz będzie :-)
__________________
Pozdrawiam Cleo ------------------------------------------------------------ "... Wolna wypowiem to co myslę, Tam gdzie złożę swoja głowę Gdziekolwiek pójdę... Gdziekolwiek powędruję... Gdziekolwiek pójdę I zmienię swój los... Będzie mój DOM... " |
18.01.2013, 23:26 | #20 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: kraków
Posty: 75
Motocykl: XT 600E, DR 350SE
Online: 3 dni 9 godz 22 min 59 s
|
Wróciliśmy z bagażem pełnym przygód do Łupkowa. Wiedziałam ,ze jak wrócę do Krakowa to muszę zacząć jeżdzić konno... ale to później.
Dzień pełen atrakcji ma się ku końcowi, wiec zaczęłam snuć plany po mapie, hm gdzie by tu pojechać na małego offika. Dzien drugi zaczął się od zwiedzania cerkwi. Ale jeszcze podjechałam na stacje w Komańczy co by w razie W nie brakło paliwa i uderzyłam na Rzepedź. Tam jest przepiękna Cerkiew Grekokatolicka. Polecam Potem uderzyłam na Turzańsk uprzednio robiąc wywiad u lokalnego maczos na scigu,czy aby dam rade przejechać odcinek bialej drogi z Rzepedzi do Przełeczy Nad Turzańskiem. Odprowadziwszy mnie do odpowiedniej drogi pożegnałam sie z maczosem...pełna obaw wjechałam tutaj: Powoli robilo sie nie ciekawie, intuicja podpowiadała: glupia jesteś, jedziesz sama masz do przejechania pare km. błoto i zero doswiadczenia. Zawracaj!!! Po 2 km zawrócilam i na ostatnim odcinku w mała kałużą Paulina wyebała Podnioslam - ale dzieki Jackowi,ktory przed wyjazdem nauczyl mnie podnosić Jaszka. Dlugo sie uczyłam bo przednie kolo mi odjeżdzalo, ale Hans wpadł na genialny pomysl. Zablokowal przedni hamulec ekspanderem i Paulinka stala sie Himenka! Super! Dumnam z siebie, próbuje odpalić, a tu nic.Dosć,że moto jest na biegu i do tego jeszcze stoi na samym skraju duzej skarpy { była mala dla faceta powyzej 180cm wzrostu) i zaciął się. Nie jestem wstanie go pchnąć bo brakuje mi rąk, nóg i sily. Nie odpuszczam tak skutecznie ,że moto fik na drugą stronę. Siluję się i siłuje z martwą materią, probuję pociagnać za kolo przednie, tylnie... gorąco... upał... rozbieram sie. Nic nie pomaga... trace silę, odpoczywam. Jestem sama, motocykl leży na dnie kałuży...ptaki spiewaja... ja też... Zastanawiam sie: co dalej...? Po jakiejs chwili zauważam ruch krzakow. Było dosc daleko... przecieram oczy i patrze że biegna małe krzaczki. Pierwszy mój odruch; krzycze! Ale zaraz. Mysle se,mam halucynacje bo krzyczę do biegnacych krzaków. Krzaki zaczely się powoli oddalać... Oprzytomniałam! Nie zglupiałam!. Chlopaki sa na strzelance i bawia sie w komadosów! Jestem uratowana! Ale zaraz, oni mnie nie widza! Ratunek mi przejdzie kolo nosa! Biegnę, wolam i macham czym popadnie! JEST! ZAUWAZYLI MNIE! Jestem uratowana! Panowie z miną pokerzysty pomogli i podprowadzili mnie do asfaltu. Żegnamy sie i jade dalej modyfikujac traskę. Wracam przez Rzepedź, Komańczę, w lewo na Duszatyń – tutaj mały popas w postaci pierogów ruskich i dalej wio... Piękny słoneczny dzień, ja, motocykl, droga... przygoda. Po odpoczynku uderzyłam na Przełecz Żebrak Dołżyca – Cisna – Buk. Potem zamiast w lewo do Łopienki skręciłam to w drugie lewo – czyli w prawo. Poruszałam sie juz na zakazach, ale co tam w końcu jestem kobieta i w razie kontroli poczaruje albo sie rozpłaczę. Kontroli nie bylo.Ale za to zauwazyłam że zle jadę... Ciekawosć nie pozwolila mi zawrócić, więc pojechałam dalej by zobaczyć juz nieistniejacą miejscowoś Łuch. Zawróciłam do Łopienki delektując sie niebywałą ciszą, oraz widokami Cerkwi na tle pieknej przyrody. Z żalem musiałam zawracac bo powoli dzień chylił sie ku zachodowi. Wracałam przez Dołżyce – Cisna- Jablonke – Kołonice – w lewo na Przełęcz Żebrak – Wola Michowa – Stary Łupków. Przełęcz Żebrak. W miejscowosci Kolonice zastanawiałam sie czy nie jest za późno na Żebrak... ale co tam, chciałam przygode to teraz trzeba stawić jej czoło. Odpaliłam jedynke i pelna nadzieji pojechałam przed siebie. Na samej przełęczy spotkalam sie z duzym pięknym jeleniem, który z pełnym wyrzutu ociąganiem łaskawie usunął mi sie z drogi i zniknął w lesie skąpanym w czerwieni ostatnich promieni zachodzącego słońca. Kolejnego dnia niestety musiałam sie pożegnać z Bieszczadami i wracać do domu. Droga do Krakowa przebiegła asfaltowo i bez problemowo. Wnioski : Spodobało mi sie :-) Ojjj Jackowi może to się nie spodobać! Wiem że na offa blotnistego i na Jaszku nie mogę sama jeździć bo polegnę po drugim lub trzecim podnoszeniu. Życie. Ale za to szutrowe drogi... Samotny wyjazd nie byl takim strasznym jak myslałam. Mieć gadzine, mape i paliwo... Przygoda czeka by ja przezywać. Konie – po powrocie nie odpuscilam tematu. Od czerwca'12 opiekuje sie 9 -letnim wałachem ( hucul) zwanym wel Paculcem, Grubsonem, Ryjem, Mańkiem. To jest Maniek a czasami wyglada jak Osioł :-) To by było na tyle i dziękuję za uwagę
__________________
Pozdrawiam Cleo ------------------------------------------------------------ "... Wolna wypowiem to co myslę, Tam gdzie złożę swoja głowę Gdziekolwiek pójdę... Gdziekolwiek powędruję... Gdziekolwiek pójdę I zmienię swój los... Będzie mój DOM... " Ostatnio edytowane przez Cleo : 18.01.2013 o 23:55 |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Alpy koniec sierpnia/ początek września? | Kojot | Przygotowania do wyjazdów | 3 | 30.07.2013 10:28 |
Polska: Koniec kwietnia/początek maja 2010 "Północ-Południe" | oko | Umawianie i propozycje wyjazdów | 1 | 01.02.2010 23:02 |