Buty trekkingowe - co polecacie?

[Ludwik Perney]

Odnośnie Haix miałbym wątpliwości co do podeszwy

[Pils]

Salomon z GoreTex. Ja w przeciwieństwiej estem zadowolony. Nie rozpadły się a na kilka gór już wszedłem. Mają dobry patent do sznurówek. Po zaciągnięciu sznurówki przeplecionej przez dziurki sznurówka się blokuje. Następnie dowiazuje się górę buta zakładając za haczyki sznurówkę. Trzeba to po prostu zobaczyć.

[Ludwik Perney]

Pewnie ważysz niedużo?

Napisał Pils

Salomon z GoreTex. Ja w przeciwieństwiej estem zadowolony. Nie rozpadły się a na kilka gór już wszedłem. Mają dobry patent do sznurówek. Po zaciągnięciu sznurówki przeplecionej przez dziurki sznurówka się blokuje. Następnie dowiazuje się górę buta zakładając za haczyki sznurówkę. Trzeba to po prostu zobaczyć.

[Mieciek]

Napisał Ludwik Perney

Odnośnie Haix miałbym wątpliwości co do podeszwy

Rozwiniesz?

[El Kowit]

Na zimę ( jesień) "szmaciane" Ci się nie sprawdzą, bo o taki sezon Ci chodziło?

[Marcinnn6]

No właśnie o co chodzi z podeszwą butów Haix

Tak, chce buty za kostke na sezon jesienno zimowy

[Mieciek]

Napisał El Kowit

Na zimę ( jesień) "szmaciane" Ci się nie sprawdzą, bo o taki sezon Ci chodziło?

Ja np te pustynne szmaciano skórzane haixy użytkowałem już 3 zimy w tym tę ostatnią śnieżno mroźną i sprawdzają się bardzo dobrze.

[Ludwik Perney]

z podeszwami chodzi o to, że w przypadku butów trekingowych podeszwy stanowią bardzo istotny element, a w opisie ani słowa o nich. Podeszwy dedykowane wojakom, nie muszą dobrze sprawdzać się w górach. Kwestia odpowiedniej twardości, amortyzacji, odporności na uślizgi na kamieniach, skałach itp.
Vibram jednak wygrywa na polu podeszw

Sam przedarłem sporo butów trekingowych i najlepiej również zimą zachowywały się te nie skórzane, tylko właśnie szmaciane z membraną,

[El Kowit]

Napisał Mieciek

Ja np te pustynne szmaciano skórzane haixy użytkowałem już 3 zimy w tym tę ostatnią śnieżno mroźną i sprawdzają się bardzo dobrze.

W sensie trekkingowo?
Czy raczej jako buty do zwykłej eksploatacji? To duuuza różnica.

[Mieciek]

Napisał El Kowit

W sensie trekkingowo?
Czy raczej jako buty do zwykłej eksploatacji? To duuuza różnica.

Do wszystkiego, do skepu, do przedszkola, do lasu, marszobiegi, spacery, w góry (ale tylko Beskidy w mojej okolicy) szeroko rozumiane wokół domu. W okresach nie zimowych biegłem w nich 2 razy Runmaggedon a jak był czas to i w tatrach się sprawdziły. Tak użytkuje już 4tą parę Haixów Black Eagle w wersji tej piaskowej szmata plus jakiś tam nubuk. Oraz 2gą parę wersji Dessert Combat wersja nubuk objechany dołem jakąś gumą (takie wysokogórskie).
Zdarłem już masę czołowych marek i zadne skarpy, salomony (te po fuzji z adidasem) salewy, zamberlany, meindle (meindle tylko dlatego że na moje użytkowanie za ciężkie), hanzle nie wytrzymały tak wiele i nie dały tyle komfortu co właśnie Haixy. A ze haixy kupuje zazwyczaj 2 lub 3 gatunek to i cena jest super.

Co do podeszwy to może to i nie jest vibram (swoją droga vibram vibramowi nie równy można się naciąć) ale jest tak zbudowana tyle warstw utwardzenia zmiękczenia warstwy, bieżnik że nie mogę jej zarzucić absolutnie nic. A u mnie buty mają przegwizdane bo używam do wszystkiego i sie z nimi nie cackam a ważę (w zależności od sezonu) 105 do 112kg.