![]() |
#11 |
Asia
![]() Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Złotoryja/ Wrocław
Posty: 2,307
Motocykl: XL750, CRF300RALLY
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 3 miesiące 3 tygodni 6 dni 14 godz 54 min 25 s
|
![]()
Również czekam bardzo, bardzo niecierpliwie
![]()
__________________
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze https://www.instagram.com/asia_moto/ XL750 + crf300rally ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Kamieniec Wrocławski
Posty: 3,132
Motocykl: XT660Z-konik garbusek
Przebieg: Ł
![]() Online: 4 miesiące 3 tygodni 6 dni 7 godz 35 min 30 s
|
![]() ![]()
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
![]() |
![]()
Czekajcie, a będzie Wam dane
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2012
Miasto: Toruń
Posty: 1,343
Motocykl: LC8 SuperEnduro
![]() Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 13 godz 6 min 38 s
|
![]()
Coś czuję że będzie wesoło
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Asia
![]() Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Złotoryja/ Wrocław
Posty: 2,307
Motocykl: XL750, CRF300RALLY
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 3 miesiące 3 tygodni 6 dni 14 godz 54 min 25 s
|
![]()
Henry... Bo GWAŁCĘ F5...
__________________
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze https://www.instagram.com/asia_moto/ XL750 + crf300rally ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
![]() Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Ballynahinch (Irlandia Płn) / Częstochowa
Posty: 630
Motocykl: CRF1100L AS
Przebieg: 7500 km
![]() Online: 1 miesiąc 3 tygodni 6 dni 23 godz 35 s
|
![]()
Dawaj Henry, dobrze idzie...
|
![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Kierowca bombowca
![]() |
![]()
Dawaj, dawaj.... nie drocz się się pan z nami.
__________________
AT RD07A, '98, HRC |
![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
![]() |
![]()
Dzień 3 Niedziela 31.07.2016
Wyspani i wypoczęci wstajemy o 5.30 Niebo zachmurzone, grzmi, trochę pada, ale to dla nas nie problem, jedziemy przecierz samochodem. Śniadanko i na granicy jesteśmy o 6.50. Kolejka dosyć długa, ale idzie dosyć sprawnie i o 8.10 jesteśmy na przejściu ruskim. Przejście duże, chyba ze sześć pasów w jedną i sześć w drugą stronę i wszystkie pełne samochodów. Dziwne to wszystko, przynajmniej dla mnie. Ukraina z Rosją są w stanie wojny, a tu jakby nigdy nic, osobówki, autokary pełne ludzi jadą w jedną i drugą stronę. Ludzie jeżdżą turystycznie, w odwiedziny do bliskich i znajomych, do pracy, na zakupy. Spotkany na przejściu chłopak, Ukrainiec, na przerobionym na czopera Dnieprze, jedzie do Biełgorodu odwiedzić mieszkających tam rodziców. On sam mieszka i pracuje w Charkowie. A wojna ? Wzrusza ramionami. Ustawiamy się na jednym z sześciu pasów w długiej kolejce. Przechodzący co jakiś czas mundurowi, dziwnie na nas potrzą, może dlatego, że widzą polską rejestrację ? Pomaleńku posuwamy się do przodu i w końcu o 10.00 jesteśmy pod budką pograniczników. Miła pani pyta skąd, dokąd i wbija pieczątkę w paszport. Jeszcze celnik i droga wolna. Podchodzi celnik, bierze nasze dokumenty i pyta - A trzeci człowiek gdzie ? . - Jaki trzeci człowiek, przecież jest nas dwóch. - Ale u nas jest zakon, że musi być jeden człowiek - jeden pojazd, a my mamy samochód i dwa motocykle. Wyjaśniamy, że pytaliśmy o to konsula w ambasadzie, że mamy zgłoszone wszystkie pojazdy, że konsul mówił że można !!! Konsul celników nie interesuje, może nie wiedział co mówi, może się nie zna, czy mamy to na piśmie ? Ja pier..le, masakra jakaś !!! - Ale my musimy jechać takim zestawem, jedziemy przecież do Tadżykistanu !!! Mamy czekać. Celnik poszedł, a my zjeżdżamy pomiędzy pasy. Wraca gdzieś po pół godzinie. No niestety, nie możemy jechać. - Ale my musimy, musi być jakieś wyjście !!! - Możemy wziąć z sobą trzeciego człowieka np. z Ukrainy, wtedy wjedziemy. - Ale, jak to wjedziemy ? A wyjechać z Rosji, a potem powrót, też musi z nami być ? - No tak ! - To jaki to ma sens ? - Inaczej się nie da !!! - Niemożliwe !!! Chcemy rozmawiać z naczelnikiem. Dobrze. Poszedł. Gdzieś po pół godzinie przychodzi do nas dwóch celników i naczelnik. Spokojnie i kulturalnie tłumaczą nam to samo, a my swoje, że musimy, że konsul przecież ... Szukamy jakiegoś rozwiązania. Widać, że się starają, że chcieli by nam pomóc, ale ... Po jakimś czasie odchodzą do biura, a z nimi Max dalej negocjować. Trwa to dosyć długo. W tym czasie, ślad SPOta rysuje zygzaki na mapie jak szalony, a rodziny w Polsce są zdezorientowane, nie wiedząc co się dzieje. Wraca Max z naczelnikiem, ale z daleka widzę, że minę na nietęgą. Żadne dolary nie wchodzą w grę, ponieważ kamery wszystko nagrywają, a i współpracownicy zaraz by donieśli gdzie trzeba, więc naczelnik nie będzie ryzykował. W tej sytuacji mamy dwa wyjścia; - znależć trzeciego do zabawy - zostawić maszynu i priczepku na Ukrainie i dalej jechać motocyklami. Ale przecież mamy już wbite w paszporty ruskie pieczątki, jeżeli teraz wrócimy na Ukrainę, będziemy mieć sześć przekroczeń granicy, a wiza jest na cztery. Naczelnik mówi, że jeżeli wrócimy na jego zmianie, czyli do 18.00 to nas załatwią bez kolejki, a pieczątki w paszportach anulują. W tej sytuacji, raczej nie mamy innego wyjścia, wracamy. Pieczęć przy wizie zostaje anulowana, otwierają nam wolny przejazd i wracamy na przejście ukraińskie, gdzie bez żadnych problemów zostajemy przepuszczeni. Czasu nie mamy zbyt wiele, bo jest już grubo po południu, więc szybko wracamy do naszego motelu " Oczag". Uzgadniamy z właścicielką, że za 50 $ zostawimy maszinu i priczepku na trzy tygodnie. Jemy obiad a potem ściągamy nasze osiołki i bierzemy się za pakowanie. W założeniu mieliśmy, że jedziemy na lekko, więc wszystko mieści się w jednej torbie. Ja dodatkowo mam dwa kanistry i małą sakwę w której mamy olej na dolewki, dętki, łatki,smar do łańcucha regulator napięcia i moduł. Lecimy szybko na granicę, Na ukraińskiej omijamy kolejkę, nikt nic nie mówi. Kolejna odprawa i lecimy dalej. Przejście ruskie, jedziemy na ostatni, prawy skrajny pas, prosto pod budki celników. Jesteśmy przed 18.00, wię jeszcze na "naszej" zmianie. Za chwilę przychodzi "znajomy" celnik z dokumentami i po kolei pokazuje co i gdzie mamy pisać. Wszystko trwa bardzo szybko, papiery wypełnione, pieczątki w paszportach i możemy jechać. Dzisiaj niestety daleko nie dojedziemy, jedynie do Biełgorodu, a to tylko 40 km od granicy. Założenia były całkiem inne: 1000 km dziennie, samochód, klima, a tu już na początku zostajemy posadzeni dupą na 2oo. Teraz to już będzie całkiem inna podróż, a i nasze plany musimy lekko zweryfikować, co oznacza, że już nie mamy potrzeby jechać do Biszkeku. Przelatujemy przez miasto Biełgorod i zatrzymujemy się w hotelu "Cabka" na wylocie w kierunku na Gubkin, Woroneż. Po drodze tankujemy i wtedy okazuje się, że Max nie zabrał karty do bankomatu, tankujemy więc z mojej karty. Pokój w hotelu kosztuje nas 1100 RUB. czyli 70 PLN. W budynku jest również piękna sala "Rus" na imprezy okolicznościowe i restauracja w której jemy kolację. Dzień 3, pełen wrażeń dobiega końca. Jeszce kąpiel i spać, a przed nami droga ... droga ... droga ... Niby to tak niewiele, mała zmiana, zamiast samochodu motory, a przecież całkowicie zmieni styl naszej podróży, przeżyjemy całkiem inne przygody niż te które były nam pisane i inny będzie nasz odbiór tego wszystkiego co się wydarzy. Jedna (nie)istotna zmiana i twoje życie się zmienia. Dystans 60 km |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Pamir 2016 czyli Afra,Viadro i Tenerka jadą do "stanów" | Emek | Trochę dalej | 175 | 04.09.2017 14:28 |
Proszę Pana jak Pan szuka uniwersalnej opony to ja polecam Heidenau... Dziurawy asfalt i troche szuterku. Czyli jak w sierpniu 2016 byłem na Ukrainie | Pils | Trochę dalej | 9 | 15.10.2016 23:02 |
Baby na motóry 2016, czyli V zlot czarownic | zaczekaj | Lejdis | 98 | 21.07.2016 12:30 |
Azja środkowa, Pamir 2016 | Emek | Umawianie i propozycje wyjazdów | 29 | 18.04.2016 21:27 |