15.03.2013, 18:08 | #11 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 39 min 28 s
|
Fajnie,dalej Jagna
|
15.03.2013, 18:54 | #12 |
Lena jak tak dalej pójdzie to nabierzesz takiej krzepy przed sezonem, że moto przerzucisz ze strony na stronę
Dawej Jagnię - tu się czeko na części dalsze! Super taki wyjazd zimą...
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa Ostatnio edytowane przez matjas : 15.03.2013 o 21:45 |
|
15.03.2013, 21:13 | #13 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Wreszcie? Przecież dopiero wróciłam! A DR zjechała wczoraj...
Został wygłaskany za wszystkie czasy
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
15.03.2013, 22:04 | #14 |
Zarejestrowany: May 2011
Miasto: Rzeszów
Posty: 147
Motocykl: XT 600E, NX250 Dominator
Online: 1 tydzień 1 dzień 55 min 59 s
|
Ehh. znajome miejsca, znajome auto... Jak ja już chcę tam wrócić!
Czekam na dalszy ciąg relacji! |
16.03.2013, 00:12 | #15 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
Boski tytuł.
Aż strach Was zapytac o dalsze plany! |
16.03.2013, 01:42 | #16 |
Zarejestrowany: Nov 2011
Posty: 1,343
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 dzień 22 godz 57 min 46 s
|
Runda honorowa zamknięta. Piękna zima w Bielsku. A może to był tylko sen... zamknę oczy i zobaczę co będzie po przebudzeniu.
ps. KTOŚ robił zdjęcia nocne w Tangerze |
16.03.2013, 11:31 | #17 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Odcinek 3, czyli o wilku mowa, a wilk tutaj
(albo: jak niewierna Jagna usiłowała wtargnąć do meczetu ) Poranek w Tangerze jest rześki, ale już niedługo potem temperatura przekracza magiczne +20º Po śniadaniu jedni szukają wulkanizatora: Inni mają problemy ze zbyt krętymi hotelowymi schodami: Jeszcze inni mają niedosyt i jadą w miasto: W końcu, koło południa, ruszamy. Cel na dziś: El Jebha. Droga wiedzie wzdłuż Morza Śródziemnego, piękny, zakręciarski asfalt. W końcu ciepło, morze i palmy: Kolejne podejście do kuchni marokańskiej, która na samym początku wybitnie podpadła Jasiowi: Jasiek tropi specyficzną marokańską przyprawę (jakaś currypodobna mieszanka) w każdym daniu (łącznie z deserem) i nie może się nadziwić, że prosząc o kotlet dostał grillowane żeberka. Marudzi przy tym straszliwie… Maciek narzeka na jakieś łożysko w Afryce: I niestety szybko wciela problem w życie na kolejnym rondzie. Zalicza przepiękny szlif asfaltowy, na szczęście osobno szlifuje Maciek, osobno AT. Obserwuję w lusterkach z przerażeniem iskry wydobywające się spod gmoli… Tymczasem Maciek wstaje , otrzepuje się, stawia AT na kołach i jedzie dalej. Konsekwencje całego zdarzenia to mała dziura w kurtce oraz starty gmol. Twarde sztuki… Upewniwszy się , że wszyscy będą żyć, jedziemy dalej. Kobieca część teamu: Zaczynają się górki i podjazdy, a moja DR zaczyna prychać powyżej 6000 obrotów. Hm, już to przerabiałam jesienią, konieczne było czyszczenie gaźnika wykonane przez Szparaga. Ale teraz Szparaga niet… Dojeżdżamy do El Jebhy, parkujemy pod hotelem (albo raczej „hotelem” ) Trzeba wjechać na dość wysoki krawężnik, za bardzo się rozpędzam w tym celu, ręka coś za wolno przenosi się z manetki na klamkę i … zabrakło mi metra do wyhamowania. Koncertowo wjeżdżam w Wilczycę. Wilcze DR stoi, Jagnięce DR pada, a sama Jagna pada na kolana Towarzystwo męskie jakoś mało skore do pomocy, zaczynam już powoli zbierać się do głośnego wyrażenia co myślę o tej sytuacji, ale podchodzi Sambor i mogę w końcu wyleźć spod maszyny. Widzę lekkie przerażenie w oczach Sambora, nic nikomu się nie stało, ale musiałam o coś zahaczyć nosem i poleciała krew. Na nic nie zdają się tłumaczenia, że Jagny tak mają i to nic groźnego. Usiłuję tylko nie zabrudzić całego kasku od środka Na szczęście nikt nie zdążył wyciągnąć aparatu Wieczorem pożywiamy się w fantastycznej knajpce rybnej Na zdjęciu ekipa HD, w tym główny kontestator kuchni marokańskiej. Mina Jasia (ten po prawej) pokazuje , że i tym razem nie spodziewa się on niczego dobrego.. A jednak! Były krewetki, kalmary i lokalne, nieznane nam bliżej rybki. Wszystko świeże i pachnące! Sambor podsumowuje przy kolacji moją kolizję; „Jagna, w sumie do nawet dobrze, że Wilczyca stanęła ci na drodze. Bo inaczej wjechałabyś w meczet i mielibyśmy konflikt religijny”. Po kolacji Wilczyca i ja otwieramy woman-garage-service czyli czyszczenie gaźnika wersja lejdis. Wilczyca w roli Werkstatmeisterin, a ja pomagier. Najpierw jednak herbatka, kuchenka rozstawiona w toalecie: W tle słynne zielone wiaderko do spłukiwania ubikacji. Niebieskie wiaderko posłużyło natomiast do spuszczenia benzyny z DR w celu wyczyszczenia gaźnika. A tu się już czyści: W trakcie czyszczenia, wraz z pojawieniem się męskiej publiki, znikło rzeczone wiaderko. Po pewnym czasie rozległy się okrzyki „czemu tak śmierdzi w kiblu?”. No cóż. Dobrze, że Jasiu nie miał nawyku palenia siedząc na sedesie… Schodzę kolejny raz po benzynę i możemy dokończyć dzieła. Gaźnik wygląda na czysty, zobaczymy jutro, czy leczenie pomogło… Nasza sypialnia przypomina zapachem CPN, więc idziemy na piwko pokój obok cdn.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
16.03.2013, 12:58 | #18 |
Zarejestrowany: May 2011
Miasto: Rzeszów
Posty: 147
Motocykl: XT 600E, NX250 Dominator
Online: 1 tydzień 1 dzień 55 min 59 s
|
Kumin! Oni do wszystkiego dodają kumin! Nawet w tej żółtej przyprawie cuurrypodobnej w większej części jest kumin, w drugiej kurkuma i jeszcze ostrawa wędzona czerwona papryczka Nakupiłam tego wszystkiego i teraz u mnie w domu prawie każdy posiłek tak smakuje i pachnie Na szczęście domownicy nie marudzą...
|
16.03.2013, 13:45 | #19 | |
Cytat:
Mam wrażenie, że Ty to lubisz. |
||
16.03.2013, 19:24 | #20 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,668
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 5 godz 18 min 56 s
|
Kobieta bez zahamowań...
__________________
Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację. |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Jagnię w sosie potrójnie afrykańskim, czyli Rumunia raz jeszcze [Wrzesień 2011] | jagna | Trochę dalej | 55 | 03.03.2022 15:52 |
2013 Maroko z plecakiem, czyli ile trampki dadzą rady. | Cynciu | Trochę dalej | 103 | 17.06.2014 21:53 |
Maroko z łapanki II, marzec/kwiecień 2011 | sambor1965 | Kwestie różne, ale podróżne. | 12 | 29.04.2011 19:57 |