23.02.2022, 09:58 | #11 |
Zarejestrowany: Oct 2015
Posty: 297
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 2 tygodni 2 dni 6 godz 42 min 55 s
|
Dobre sprzęty i dobry plan!
Poproszę dużo zdjęć |
23.02.2022, 11:26 | #12 |
Zarejestrowany: Jun 2011
Miasto: Reguły
Posty: 778
Motocykl: Husqvarna FE 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 23 godz 25 min 27 s
|
Byłem w tamtych okolicach w końcu sierpnia i polecam. Nie tylko na Tet ale również na bardziej szosowe trasy. Ja przez tydzień rodzinnie zrobiłem ponad 1600 km autem szwędając się po okolicy. Super wypad!
Pzdr Qter Światu pokój - ludziom motocykle
__________________
Pije bro i palę sziszę... |
23.02.2022, 12:15 | #13 |
Africa on the Road
Zarejestrowany: Aug 2016
Miasto: Warszawa
Posty: 256
Motocykl: CRF1100
Przebieg: 400
Online: 1 tydzień 4 dni 22 godz 36 min 44 s
|
Czekam na relację z TET Andaluzja, bo w kwietniu jadę i miałem plan na Maroko ale raczej nie otworzą... Daj znać proszę jak tam z trudnościami na dużą Afrykę
__________________
Pozdrawiam, Łukasz | https://www.facebook.com/africaonroad |
23.02.2022, 19:08 | #14 |
Asia
Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Złotoryja/ Wrocław
Posty: 2,289
Motocykl: XL750, CRF300RALLY
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 3 tygodni 6 dni 4 godz 3 min 29 s
|
Dzień 2
Pierwsza nocka chłodna. Około 2 stopnie. Nieco byliśmy zaskoczeni. Generalnie szykując się do wyjazdu cały czas braliśmy pod uwagę pogodę na samym południu a ostatecznie zaczęliśmy sporo wyżej. Nie ma co marudzić, dziś mamy nowy dzień. Wsiadamy na osiołki i ciśniemy po słońce. Zaczynamy jazdę kolejną porcją szybkich szutrów. Widoków za bardzo nie ma-towarzyszy nam mgła. Jest dość chłodno. W ruch poszły przecideszczówki coby się trochę osłonić od zimnego. Momentami szybkie szutry zmieniają się w wąskie dróżki pnące się z zakrętasami w górę. Gdy adrenalina na chwile wzrasta-zaraz opada. Znów szuterki. Raz na jakiś czas sprawdzam możliwości Crfki i ścigam się z T7. Do czasu aż za wzniesieniem zaskoczył nas wybetonowany lej na spływającą wodę. Takich atrakcji było coraz więcej, więc odpuszczamy sprawdzanie maksymalnych prędkości oraz możliwości zawieszenia. W okolicy południa w końcu mgła opada. Od razu zrobiło się cieplej. Postanawiamy sobie zrobić mały popas na słoneczku. Po przerwie wracamy do jazdy. Droga z szuterku zmienia się na drogę prowadzącą wzdłuż koryta rzeki a momentami i korytem. Raz po raz zmieniamy stronę, omijamy kamulce. Robi się ciekawiej. W pewnym momencie droga odbija od koryta rzeki. Tym razem jedziemy kamienistymi ścieżkami w lesie. Droga nie jest trudna ale już wymaga więcej skupienia coby się nie wyłożyć na sypkiej nawierzchni. Po chwili zaczyna się kilka podjazdów po kamulcach. Gubi się tam Paulina ale szybko nas odnajduje i pokonuje podjazd. Pod koniec dnia widoki się zmieniają. Robi się nieco stepowo. Zawijamy do Huéscar po prowiant a później w poszukiwaniu miejscówki na biwak. Pić czy nie pić. O to jest pytanie?
__________________
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze https://www.instagram.com/asia_moto/ XL750 + crf300rally |
23.02.2022, 19:43 | #15 |
Zarejestrowany: Dec 2010
Miasto: Zgierz
Posty: 1,377
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: duży :)
Online: 2 miesiące 3 tygodni 1 dzień 6 godz 25 min 18 s
|
Czytam i zazdraszczam!!!
Wysłane z mojego BISON przy użyciu Tapatalka
__________________
GS über alles!!! |
25.02.2022, 10:21 | #16 |
Asia, czyta się
__________________
"Jeżeli chcesz uniknąć krytyki: Nic nie mów. Nic nie rób. Bądź nikim" - Arystoteles |
|
27.02.2022, 22:13 | #17 |
Asia
Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Złotoryja/ Wrocław
Posty: 2,289
Motocykl: XL750, CRF300RALLY
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 3 tygodni 6 dni 4 godz 3 min 29 s
|
Dzień 3.
Noc była chłodna. Jak bardzo chłodna przekonujemy się po wyjściu z namiotów. Na motocyklach szron, okolica spowita w mgle a my poubierani we wszystkie warstwy jakie mamy a nie mamy ich za dużo Staramy się dość szybko wszamać śniadanie i zwinąć obóz bo jesteśmy rozbici dość blisko cywilizacji. Godzina 9:46 Spakowani i poubierani odpalamy motóry. Paulinowy xtr nie zagadał. Chłopaki próbowali na pych. Dnia poprzedniego też słabo kręcił ale na pych zagadał. Dziś już nie. Sprawdzamy podstawowe rzeczy jak klemy na aku, kody błędów ale nic nie pokazuje. Paliwo dostaje, świeca ok, iskra jest. Ostatecznie stanęło na tym, że gdzieś elektryka dostaje wilgoci i się buntuje. Trochę tam Piotr pomacał i w końcu zagadało. W międzyczasie przyjechał gospodarz pobliskiej uprawy. Zerknął na nas, coś zagadał po hiszpańsku i pojechał. Zero problemów. Godzina 11:19 Mgła opada. Automatycznie robi się ciepło. W końcu ruszamy. Jedziemy dalej trasą TET. Trochę szutrami pośród gajów oliwnych, trochę asfaltem. Czym bliżej do Gorafe Desert tym robi się ciekawiej. Przed nami wyłaniają się ośnieżone szczyty Sierra Nevada- pasmo górskie w Górach Betyckich. Stajemy coraz częściej na fotki bo robią się ciekawe widoki. Droga z szerokiego szutru przechodzi w ścieżkę. Wjeżdżamy w wąwóz w drogę w wyschniętym korycie rzeki. Robi się za ciepło więc zatrzymujemy się ściągnąć warstwę. Obok był taki podjazd. XRa zaatakowała go pierwsza. Ja się chwilę zastanowiłam. Gdzie ja się tam wdrapie z tymi 27 koniami? Niepotrzebnie. Bez problemu go wyjechałam. Za szczytem czekały mnie spore koleiny, wąska ścieżka i duuużo metrów w dół jeśli bym się zachwiała. Widok na podjazd i widok z góry. Lecimy dalej korytem rzeki. Z czasem zaczynamy się wspinać pod górę. Tam też widoczki są super więc znowu sesyjka. Wykute w skałach pomieszczenia Powoli wyjeżdżamy z pustyni. Dzień też się powoli kończy więc niebawem będziemy szukać miejscówki do spania. Zbliżamy się do miejscowości Cenascuras koło Gor. Tam TET ciekawie prowadzi przez zabudowania stromymi szutrowo kamienistymi podjazdami. Trochę nas zaskoczyła tak poprowadzona trasa na szczęście było odkręcone i podjechane. Na jednym z nim Paulina zalicza małą glebę. Ale nie ona jedna widać tam poległa. Obok leżały szczątki połamanego handbara z jakieś NAT. Koło Gor zjeżdżamy na stacje uzupełnić paliwo i wodę. Potem lecimy jeszcze kawałek TETem i trafia nam się fajna miejscówka do spania zaraz obok szlaku. Jest dość daleko do ludzi no i widoki na góry Sierra Nevada-nieziemskie. Taki adwenczer to ja lubię Przejechany odcinek Castilléjar- Gor
__________________
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze https://www.instagram.com/asia_moto/ XL750 + crf300rally |
27.02.2022, 22:24 | #18 |
Zarejestrowany: Nov 2012
Miasto: Ze wsi jestem w ZMY
Posty: 2,741
Motocykl: Hunter Cub
Online: 7 miesiące 2 dni 17 godz 59 min 53 s
|
Aśka, ciemu nie trampkiem
Ależ materiału by było do kalendarza |
27.02.2022, 22:25 | #19 |
Asia, jako, że mam niemal takie same śliczne sakwy się chciałem zapytać Ty masz te rowerowe czy te bardziej na moto od Crosso?
A JEŚLI te pierwsze to na czym to powiesiłaś? zdjęcia piękne. zazdrość troszkę superowe takie rozpoczęcie sezonu wyjazdowego. myślę, że dla wielu może to być w tym roku nie lada inspiracja z uwagi na zamknięte kierunki wschodnie.
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
|
27.02.2022, 22:42 | #20 | |
Asia
Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Złotoryja/ Wrocław
Posty: 2,289
Motocykl: XL750, CRF300RALLY
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 3 tygodni 6 dni 4 godz 3 min 29 s
|
Cytat:
Crosso wymagają stelaża bocznego albo jakiejś zmoty żeby je powiesić. Pewno się da ale nie miałam czasu kombinować. Ehh. Trampek miał mnie jeszcze raz zawieźć w Pamiry ale chyba nie prędko do tego dojdzie No też czasem żałuje, że nie można być w jednym miejscu dwoma motórami na raz A Trasa na trampka też byłaby git. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze https://www.instagram.com/asia_moto/ XL750 + crf300rally |
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Prolink a kości obniżające moto | rambo | Rama, zawieszenia, napęd | 10 | 31.07.2011 19:18 |