08.07.2012, 16:11 | #11 |
Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Ok Limanowej
Posty: 55
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 6 dni 15 godz 48 min 49 s
|
pisać, pisać mości Panie
|
08.07.2012, 19:51 | #12 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: KROSNO
Posty: 27
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 tydzień 6 dni 1 godz 48 min 24 s
|
nie dosc ze pija dziwne rzeczy (ale na 5 fotce widac ze przednie) to jeszcze nie opisują dalszych przygód ....a zapowiadalo sie piknie
https://picasaweb.google.com/105519122985002128251 http://www.youtube.com/user/uaz555?feature=mhee Ostatnio edytowane przez jawy88 : 08.07.2012 o 21:50 |
09.07.2012, 13:05 | #13 |
sandtrooper
Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Wawa
Posty: 39
Motocykl: XT660Z & WR250F
Online: 3 dni 18 godz 41 min 4 s
|
Witam,
Opóźnienie w relacji to moja wina, bo miałem ewentualnie dopisywać jakieś uwagi do głównej relacji, którą pisze majek. Ale po powrocie byłem zmęczony, więc udałem się z rodziną na urlop. A kto by tam na urlopie przy kompie siedział? No ale wróciłem, więc szybciutko napiszę, że właściwie nie mam nic do dodania do dnia pierwszego i majek będzie mógł kontynuować. Aaaaalbo coś tam dodam - jazda w deszczu małymi Tenerkami na kostkach po głównych drogach zdecydowanie nie należy do moich ulubionych rozrywek. Męka. - ponczo turystyczne jako przeciwdeszczówka słabo sprawdza się na asfalcie. Chyba, że jako spadochron. - kolejka na granicy to jakaś masakra, jakbyśmy tego nie objechali na rympał, to pewnie jeszcze byśmy tam stali. ciekawe jak to działało podczas Euro. - co do napitków, to oczywiście mieliśmy herbatkę 72volty, żeby bez sensu wody nie wozic. Ogólnie odpowiedni dobór alkoholi na drogę uważam za równie istotny jak dobór narzędzi - podczas tej wycieczki przyjęliśmy następującą metodę biwakowania: na godzinę przed zachodem słońca kończymy jazdę i zaczynamy szukać miejsca na biwak. I właściwie z małymi wyjątkami udało nam się to zrealizować. Dzięki temu mogłem tańcować jeszcze przed zapadnięciem ciemności I jeszcze track z dnia dzisiejszego: No i dobra, panie majku, proszę kontynuować! cmokam, beniec Ostatnio edytowane przez beniec : 17.07.2012 o 14:31 |
09.07.2012, 13:16 | #14 |
Zarejestrowany: Oct 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 206
Motocykl: skuter CRF 1000
Online: 1 tydzień 3 dni 8 godz 28 min 0
|
Dzien 2
2012-06-02 Zwiedzamy podole UA 241 km Wstajemy rano. Jak zwykle bez napinki. Jak zwykle spóźnieni. Na śniadanie reszta chleba i kiełbasy. Na horyzoncie wóz i kosynierzy. W trakcie śniadania wóz się zbliża. Kosynierzy też. Lekki niepokój. Czyżby kosiarze motocykli? Gdy zbliżyli się na odległość “kontaktową” okazało się że to dwaj młodzieńcy. Nieśmiało podeszli. Popytali. Zrobili zdjęcia. Plan dnia - byle dalej. Ruszamy. Pomnik czołga - obowiązkowe zdjęcie. Dojeżdżamy do Podolskiej Skały. Przy ruinach jakiś autokar. Parkujemy, oglądamy ruiny. Podchodzi do nas Pan i rozpoczyna po polsku rozmowę. Oprowadza wycieczkę. Pokazuje nam na mapie co mamy zobaczyć. Dzięki temu najpierw oglądamy pomnik upamiętniający miejsce stracenia Romana Szuchiewicza (http://pl.wikipedia.org/wiki/Roman_Szuchewycz). Potem kierujemy się do jaskini kryształowej w Krzywczu (http://ukr-tur.narod.ru/turizm/regio...krustaleva.htm). Na parkingu pytamy, czy damy radę wjechać motocyklami wyżej. Powiedzieli: “żyguli wjezżajut”... To spróbowaliśmy. Było trudno, ale daliśmy radę. Następnym razem nie damy się sprowokować Wchodzimy z wycieczką. Oglądając kamienie docieramy do ciętej choinki (potem dowiadujemy się, że stoi tak od 6 lat - podobno wilgotność i temperatura są idealne dla przechowywania i “nie-starzenia się”). Wyprzedzamy wycieczkę, aby w odosobnieniu kontemplować kamienie i aby skrócić czas zwiedzania. Docieramy do wejścia które okazało się także wyjściem. ALE.... Zamkniętym. I tak, uwięzieni, zaczekaliśmy na całość wycieczki z panią przewodnik która miała klucz. Następny punkt programu (wypracowanego w trakcie) to Dniestr. Zjeżdżamy nad rzekę. Moczymy kółka. Trochę jeździmy szutrami wzdłuż rzeki. Dojeżdżamy do Okopów Świętej Trójcy (http://pl.wikipedia.org/wiki/Okopy_%...ej_Tr%C3%B3jcy) gdzie spotykamy... Polską wycieczkę. Robią objazdówkę. Zapraszają do hotelu na dancing. Zdjęcia pamiątkowe i zjeżdżamy do miejsca połączenia rzek. Dniestru i Zbrucza. Dojeżdżamy do Chocimia. Beńcowi się nie podobało. Mi też nie - ale zrobiłem dobrą minę? Ruszamy na poszukiwanie jedzenia i sklepu. Widok powala na kolana Jemy. Kupujemy piwo na kolację i jedziemy dalej. Dojeżdżamy do Kamieńca Podolskiego. Podjeżdżamy pod twierdzę. Na zamku akurat odbywa się turniej rycerski. Pełno ludzi. Rezygnujemy z tłoku i próbujemy wyjechać z miasta. Po 20 minutach zmieniamy zdanie. I tak robi się ciemno. Zanim wyjedziemy będzie noc. Szukamy turbazy. Motocykle trochę zamaskowane (kamuflaż - Dniestr). Wynajmujemy pokój. Beniec próbuje doprowadzić odparzone stopy do porządku. Korzystamy z prysznica. Piwo, kolacja i spać - tym razem w łóżku.
__________________
majek-zagończyk dwa litry Yamahy Ostatnio edytowane przez majek : 18.10.2012 o 16:19 |
09.07.2012, 15:40 | #15 |
Zarejestrowany: Oct 2009
Miasto: Wawa
Posty: 397
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 1 dzień 18 godz 5 min 59 s
|
Przy powrocie skorzystalismy ze pasa EURO 2012. Bylo miodzio bo jako jedyni nia pojechalismy. Cala odprawa tylko po stronie polskiej. Zajelo moze z 15 minut.
__________________
Pzdr Gawron 'Podróżować znaczy żyć. A w każdym razie żyć podwójnie, potrójnie, wielokrotnie.' A. Stasiuk |
10.07.2012, 12:26 | #16 |
Zarejestrowany: Oct 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 206
Motocykl: skuter CRF 1000
Online: 1 tydzień 3 dni 8 godz 28 min 0
|
Dzień 3
2012-06-03 Dojazdowka UA 563 km Zjadamy śniadanie. Motocykle spały "pod oknami". Przez drogi nie bardzo równe jedziemy “byle dalej”. Była jakaś rzeka. Potem MIG. W jakiejś wsi przejeżdżam kundla, który próbował atakować. Drogi dziurawe. Trochę szutrów. Po bokach pola i pola.. I kaczuszki znaleźliśmy.. Dla przypomnienia tekst o kaczuszkach z przed lat.. Przy drodze można kupić kwasa z beczki. W przydrożnym lokalu zjadamy zupę i pierogi. Jakby ktoś potrzebował to może też skorzystać z przybytku. Gdzie indziej kupujemy browar na kolację. Jedziemy dalej. Jak zbliża się wieczór - szukamy noclegu. Znajdujemy fajną łąkę za kałużą z tamą. Rozbijamy namiot. Jemy kolację. Tym razem mieliśmy trzy piwa zamiast dwóch. Rozpalamy ognisko. I spać.
__________________
majek-zagończyk dwa litry Yamahy |
11.07.2012, 18:05 | #17 |
wondering soul
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 2,364
Motocykl: KTM 690 enduro, Sherco 300i
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 23 godz 11 min 8 s
|
A co ze spotkaniami z lokalesami? Jakieś pogawędki? Postoje - przymusowe lub dobrowolne... Na razie wychodzi, że głównie Polaków tam spotykaliście.
PS. Podobaja mi się Wasze kolorowe urozmaicone kanapki: zestaw śniadaniowo - kolacyjny Pozdr
__________________
Ola |
11.07.2012, 23:19 | #18 |
Zarejestrowany: Mar 2011
Miasto: Koło
Posty: 253
Motocykl: XTZ 660 3YF
Online: 2 tygodni 4 dni 20 godz 54 min 52 s
|
Sponsorem dzisiejszego odcinka była litera "S" jak salami oraz cyfra 3 jak ... browar . A o yamahach też coś naskrobać. I za ile do sprzedania bez pucowania ;> ?
|
16.07.2012, 18:01 | #19 |
sandtrooper
Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Wawa
Posty: 39
Motocykl: XT660Z & WR250F
Online: 3 dni 18 godz 41 min 4 s
|
No i znowu moja wina, że relacja nie idzie dalej, obiecuję poprawę po raz drugi!!!
No to na szybko: Dzień 2 - żenada, miała być nudna dojazdówa, z postojem co 400km na tankowanie i rozmasowanie tyłka, a wyszła wycieczka krajoznawcza. Wszystko przez tego gościa z Podolskiej Skały - w tej jaskini, tośmy z pół godziny czekali, aż nas wypuszczą. żałowałem, że nie palę, bo nic innego nie było do roboty. A! I festyniarska chusteczka u mnie na czole miała chronić mnie przed bęcnięciem w strop, bo tam strasznie ciemno było. Miała więc jakieś zastosowanie użytkowe, nie tylko sprawiała, że wyglądałem bosko - Dniestr jest super, można by zrobić super wyjazd taki miękko-offroadowy wzdłuż tej rzeki. Bardzo mi się podobała. - a Chocim mi się nie podobał, bo kto to słyszał, żeby zamek w dołku budować? Pewnie nasi po pijaku stawiali. Albo jak byli na kacu i chcieli mieć bliżej do wody! - nad Dniestrem nabrałem wody w buty i potem, przy 30stopniach ta woda zagotowała mi stopy. Były jakby odparzone, bolały, źle się chodziło. Po wysuszeniu przez noc były jak nowe. Nie wiem, jak temu zapobiec, może mniej szczelne buty by się lepiej sprawdziły, żeby się wentylowało. W PL zdarza mi się ganiać gdzieś po krzaczorach z mokrymi butami i nic takiego mi się nie zdarzyło. Chyba temperatura winna. I track na dziś: Dzień 3 - no dziś to już typowa dojazdówka. Nic się nie dzieje. Jedziemy głównie bocznymi drogami, trochę szutrów. - fajne miejsce na nocleg - majek ma nosa do miejscówek noclegowych. No i kanapki świetne robi. I ślad z trzeciego dnia: Co do spotkań z tubylcami - na razie są to standardowe rozmowy na każdym postoju, takie jakie wszyscy opisują w swoich podróżach: skąd, dokąd, i o motocyklu: skolko stoit, skolko kubikow, skolko żriot na sto i max skorosc Oczywiście wszyscy bardzo sympatyczni. Tenerki są motocyklami idealnymi na takie podróżowanie, po dziurawych drogach, szutrach i wertepach. Jesteśmy zachwyceni. Nic o nich majek nie pisze, bo i nie ma co pisać - jadą, nie narzekają, fochów nie robią - żyć nie umierać. Dobra, kończę i sam czekam, co majek dalej naskrobie. cmokam, beniec Ostatnio edytowane przez beniec : 17.07.2012 o 14:34 |
16.07.2012, 22:35 | #20 |
Zarejestrowany: Oct 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 206
Motocykl: skuter CRF 1000
Online: 1 tydzień 3 dni 8 godz 28 min 0
|
Dzień 4
2012-06-04 Pustynia i nadmorze UA 505 km Pobudka. Wychodzę z namiotu - a przed namiotem..... Krowy. No tak. One wstają wcześniej od nas.. Zwijamy obóz. Spadamy zanim dzikie zwierzęta obgryzą motocykle. Dojeżdżamy słabym asfaltem do Mikołajewa. Przypadkiem na skrzyżowaniu trafiamy kawiarnię z WiFi. Pokusa jest silna, poza tym - nie jedliśmy śniadania.. Zatrzymujemy się i wchodzimy. Kawa jest, internet jest, śniadania nie ma. Pytamy jakichś ludzi gdzie można coś zjeść. Gostek obiecuje nas poprowadzić za 15 minut. Zamawiamy kawę i surfujemy. Po niedługim czasie - jedziemy za Audi A4 przez miasto. No jakbyśmy supermoto mieli to byśmy się dobrze bawili. Na szybszych odcinkach ponad 100 km/godz. Przez torowiska po skosie. Trochę pod prąd... Jakoś nas doprowadza do lokalu... Jadłodajnią bym to nazwał. Zjadamy obfite śniadanie. Z zupą kefirową na zimno w roli głównej. I kompotem ze śliwek na deser. I kibelek jakby cywilizowany. Jedziemy dalej. Wielkim mostem przekraczamy cośtam. Chyba rzekę. Autostradą przez stepy dojeżdżamy do Khersona. Obwodnicą mijamy miasto. Kolejne mosty - tym razem to Dniepr. Rozpoczynamy poszukiwania pustyni.Przy pomocy komunikacji ustnej udaje się ustalić jej położenie. Tszodzimy po piachu. Beniec zorganizował leżakowanie... Wjeżdżamy na Krym. Tankujemy i zjeżdżamy na zachodnie wybrzeże. Najpierw zwiedzamy plażę. (wjazd na cypel kosztował nas 2 USD). Beniec zakopuje motocykl i wykonuje pokaz przed publiką. Potem jeździmy po klifowym wybrzeżu. Zaliczam kilka gleb na sporych kamieniach, które są na podjazdach i zjazdach. Jechałem drugi - troszkę przypudrowałem nosek. Miejscowa fauna podobna do naszej. Kurorty z leżakami Hotele w trakcie budowy Poza tym płasko, trawa i można grzać. Kilka zdjęć przy latarni morskiej. I nocowanie na fiordach z kąpielą. Tym razem bez namiotu.
__________________
majek-zagończyk dwa litry Yamahy Ostatnio edytowane przez majek : 17.07.2012 o 11:27 |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Rodopy offem. Długa relacja z krótkiego wypadu. [Czerwiec, 2012] | Louis | Trochę dalej | 60 | 24.08.2014 15:22 |
Solówa z Kazachstanem, Czerwiec 2012 | JARU | Trochę dalej | 117 | 29.10.2012 09:17 |
Gryf Party 22-24 czerwiec 2012 | KML | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 21 | 28.06.2012 23:02 |
IV Weekend z koniem w tle - 16-17 czerwiec 2012 | Cynciu | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 76 | 21.06.2012 19:19 |
Kawkaz - czerwiec/lipiec 2012 | Sub | Przygotowania do wyjazdów | 17 | 22.05.2012 10:29 |