28.10.2024, 20:38 | #11 |
Nie próżnujesz. Czekam z niecierpliwością na relację .
|
|
28.10.2024, 22:44 | #13 | |
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 225
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Online: 4 dni 2 godz 21 min 57 s
|
Cytat:
Nieeee no. Tak dobrze to nie ma. Wyszły z tego niezłe...śmieszki
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/ |
|
28.10.2024, 22:45 | #14 |
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 225
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Online: 4 dni 2 godz 21 min 57 s
|
Kwintesencja życia
Jestem znowu w trasie. Tym razem piszę ze Słowacji. Z jednej strony super, bo podróże to mój żywioł. Z drugiej strony, wrzesień to czas, w którym wszystko zasuwa po wakacjach. Praca, pobudka po wakacjach, wszystko akurat w tym momencie zaczyna buzować. I od razu ślę duże podziękowania do wszystkich ludzi, którzy mnie otaczają i w jakiś sposób są ze mną związani. W pierwszym rzędzie rodzina, przyjaciele i oczywiście partnerzy w biznesach. Także wszyscy ludzie, z którymi się spotykam w pracy rozwojowej. To, że jestem tu gdzie jestem i mogę realizować swoje pasje to również Wasza zasługa. Serdeczne dzięki Tymczasem długa jest jeszcze droga przede mną. Indie. To jest kierunek na kilka najbliższych tygodni. Kwintesencja życia. Każdy ma swoją. A moja. Kto mnie zna ten wie. Rodzina, przyjaciele, bliscy...
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/ |
28.10.2024, 22:57 | #15 |
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 225
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Online: 4 dni 2 godz 21 min 57 s
|
I już Bułgaria
Tak. I co mam napisać? Ogólnie zgodnie z założeniami jest nudno. Nie z Kolegą, towarzyszem tej podróży. Z Korkiem nigdy nie jest nudno 🙂 Dla tych, którzy mają znaki zapytania w miejscu gałek ocznych wyjaśniam. Byliśmy już na kilku wyjazdach. Do Iranu też (i jeszcze z Pawłem) i można sobie pooglądać kilka filmików na YT. A czemu "nudno"? Bo przyjąłem założenie, że robimy szybki przelot do Kapadocji i jest autostradowo. Czyli nudno. Myślę, że jeszcze dwa dni i będziemy w Goreme. Chociaż...Bracia Słowacy. Muszę przyznać, że był klimat. Zatrzymaliśmy się po drodze w jakim "Penzion". Tak od słowa do słowa i zaczęło być "wesoło". Dużo czasu zajęły na pogaduchy z Michalem, właścicielem owego miejsca. Naprawdę spoko gość. Przyłączyła się do nas też lokalna towarzyska śmietanka. W tle leciał sobie Linkin Park i zrobiło się "niebezpiecznie" 🙂. Słowacka śliwowica wkroczyła i konieczna była ewakuacja. Jak to było? "Obok Japończyk do lustra pił..." Lady Pank. Taki gość się do nas dosiadł. Na smutno pił. Jakiś temat z kobietą. Nie dało się gadać. Dopadł go mrok duszy i zaćmienie jaźni. Ciemność. I jeszcze taka obserwacja. A dotyczy kasy, czyli płatności. Zapłacić kartą jest trudno. No tak. Niby Europa a tymczasem nie da rady. Owszem stacje benzynowe czy duże sklepy jeszcze ok. Ale piekarnia, jakiś mniejszy punkt gastro, można zapomnieć. Kurczę, w Pile to w taksówce płacę. I za gofry w budce można zapłacić kartą. Ogólnie cały czas w trasie. Jutro gonimy dalej.
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/ |
28.10.2024, 23:01 | #16 |
Zarejestrowany: Aug 2010
Miasto: Łódź
Posty: 1,855
Motocykl: TA,RD04
Online: 2 miesiące 1 tydzień 6 dni 22 godz 44 min 6 s
|
Powodzenia
|
28.10.2024, 23:11 | #17 |
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 225
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Online: 4 dni 2 godz 21 min 57 s
|
Wspomnienie - było drogo.
Jakieś 13 lat temu chyba. Podróż "Dookoła Morza Czarnego" z Mirkiem. Jechaliśmy przez Turcję - Istambuł, Kapadocja i inne różne fajne tematy tylko to paliwo. Droooogo! Wtedy było to jakieś 9zł a w PL chyba 4zł. To było czuć w kieszeni. Bolało. Myślę sobie: "Teraz te 9zł zaboli już mniej". Przecież ceny i tak poszły do góry wszędzie. W Turcji była jakaś ogromna inflacja, więc może dobiło do 12zł. Jeszcze dotankowaliśmy się w Bułgarii, żeby jakoś korzystniej było. Za 5zł/1l. Pierwsza wizyta na stacji w Turcji i szok! Szok niebywały! Cena paliwa...5zł. Jak to możliwe? Może ktoś z czytelników zna odpowiedź? Na pewno będzie lżej dla portfela. Ta Turcja to jakaś w ogóle kosmiczna się zrobiła. Mega obwodnica wokół Stambułu. Non stop cztery pasy ruchu. Giga tunele, wiadukty. Wszystko robi wrażenie. Na stacji benzynowej podszedł do nas człowiek i jest gadane. Skąd, dokąd itd. Czy coś potrzebujemy? Może da nam swój numer telefonu w razie czego. Pełna życzliwość i pomoc. Miło i przyjemnie. Rozmawialiśmy też z parką motocyklistów. Jechali na jakimś wypaśnym HD. Nie wiem jaki model. Taki duży z radiem chyba. Piękny. Normalny dialog: "A wy dokąd?" - pytamy "My do Stambułu" - na Harley'u "A wy dokąd? "My do Indii" Ta mina. Bezcenna. A mina połączona z bezdechem to już w ogóle unikatowe zjawisko. Echhh...te spontaniczne reakcje. Nie, że robię sobie bekę z nich. To było zabawne zwyczajnie. Dobrze, że nie zapytali o Ułan Bator 🙂 Wracając do Turcji. Poszliśmy jeszcze z Korkiem na jakieś żarcie. Blisko naszej miejscówki był fajny lokalny bar. Jedzenie pyszne a właściciele jeszcze bardziej. "Chcecie jeszcze herbaty?" "Czemy nie? A raczej tak" Później: "Ile za herbatę?" W odpowiedzi rozłożone ręce i szeroki uśmiech, który mówi: "Jesteście moimi gośćmi." Małe i śliczne gesty. Szacun Panowie! Dzięki za miły klimat. Spotykani ludzie to jeden z kluczowych klimatów tej i każdej podróży.
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/ |
28.10.2024, 23:26 | #18 |
aż bym coś zjadł
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
|
28.10.2024, 23:26 | #19 |
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Piastów
Posty: 225
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Online: 4 dni 2 godz 21 min 57 s
|
"Dziś w Göreme znowu pada deszcz..."
No nie...pada. A był już piękny plan do zrobienia. Pojeździmy. Popatrzymy. W sumie jak dla mnie to powtórka i powrót do dawnych czasów. Aczkolwiek bardzo chętnie jeszcze raz bym sobie pozwiedzał. Już po drodze robiło się burzowo i w sumie lekko nas zlało. Lekko. Tragedii nie było. Przyłączył się do nas Siergiej. Bardzo ciekawa postać. Narodowość mołdawska a dokładnie pochodzi z Naddniestrza. Historia tego miejsca jest podobna do kilku innych w tym regionie. Abchazja, Krym. Wszystko to zostało siłą zajęte przez Rosjan. W imię ratowania rdzennych Rosjan zamieszkujących te regiony i na ich życzenie. "My tylko niesiemy pomoc". A Siergieja, wtedy osiemnastolatka wcielono siłą do rosyjskiej armii. Dostał Kałacha i rozkaz:: "Idziesz na front i strzelasz". Ale jak? Do swoich? Mołdawian? No bo przecież to była dawana Mołdawia. I co robi Siergiej? Rzuca Kałacha i ucieka. Niestety szybko go złapali i dostał kratki na dwa lata. Taka przygoda życia. Teraz mieszka i pracuje w Izraelu. Czekamy teraz na lepsza pogodę. I uprawiamy sobie takie tam różne pogaduchy. O! Przeciera się. Zapowiedziałem, że idziemy z buta na taras widokowy. Pod górę. Korek się rozpłakał 🙂 🙂 🙂 Płakał i jęczał... I jednak poszedł. Mam na myśli Korka. Chyba dostanę przydomek w stylu "terror-KO'wiec" albo coś w pobliżu. Nie ma zmiłuj. Paliwo zapłacone, czas też ma znaczenie. Miała być Kapadocja to będzie. "Los Cebula i krokodyle łzy" mnie nie wzruszają. "Dla mnie też niezbyt łaskawy był dzień. Dla mnie też za długa zima i zła. Dla mnie też, ale przyznaj, że w sumie się żyje cudnie. I przestań wyć! Przestań wyć! Przestań płakać!" (Coma) Jazda! I tak z buta ruszyliśmy tylko, że do Open Air Museum Goreme. To tylko dwa kilometry. Już kiedyś z Mirkiem tam byliśmy. I warto było. To takie mocno historyczne miejsce. Z kaplicami i częściami mieszkalnymi wydrążonymi w skałach. Warte zobaczenia. Na powrocie nas lekko zlało. Deszcz nie odpuszczał a przed nami jeszcze zapowiedziany wcześniej punkt widokowy. I tutaj nastąpił bunt na okręcie. załoga stwierdziła, że już całkiem opadła z sił. Hmmm...czyżby efekt uboczny poprzedniego wieczoru? Prawdopodobnie tak. Poznaliśmy jeszcze Adama i Anię. Grane było "Spotkanie Polaków na wakacjach". I wszystko jasne. Ja w absolutnej formie, ponieważ moje poznawanie się miało raczej charakter intelektualny. Chłopaki sobie poszli na spot a ja na widoczki. Już nie jestem KO'wcem. Ktoś pamięta co to za skrót? I super! Oj bardzo. Najpierw wzmocniłem się tureckimi przysmakami. Są ultra słodkie. I w sam raz w tym momencie. a później...piękna panorama na miasto i jeszcze bonus. Taka pocztówka Goreme, czyli "grzyby". Przynajmniej niektórzy tak mówią. Inni inaczej. Coś w kierunku męskich organów w szczytowej formie. Tak w szczytowej. W dodatku oglądanej w pewnym położeniu. Sam nie wiem 🙂 Można je znaleźć w miejscu zwanym Love Valley. Przypadek? 🙂 A może jednak wiem... 🙂
__________________
http://myaforadventure.blogspot.com/ |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Albania - droga przez Cerem do Czarnogóry | Marioo | Przygotowania do wyjazdów | 5 | 19.06.2015 22:41 |
przejazd przez Kaukaz Kwiecien/Maj - Gruzinska Droga Wojenna | ACUPS | Przygotowania do wyjazdów | 7 | 15.12.2012 17:21 |
Czy Chorwacja jest droga? | Grzesiek33 | Przygotowania do wyjazdów | 19 | 18.08.2008 00:50 |