31.07.2013, 13:15 | #11 |
Ciśnienie rośnie ;)
Zarejestrowany: Oct 2012
Miasto: Opole
Posty: 636
Motocykl: RD07a była... :(
Przebieg: 58000
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 tygodni 6 dni 13 godz 1 min 4 s
|
No to tak mniej więcej minęliśmy Popielów i polami lasami a czasem wspierając się lichym asfaltem dotarliśmy do Brzegu po drodze mijając mega klimatyczne plantacje szparagów (sorki Szparag ). W Brzegu przekroczyliśmy ponownie Odrę, że miało się ku końcowi dnia a pogoda przestała nas rozpieszczać dalej polecieliśmy asfaltem. I też było pięknie.
Jak dojechaliśmy do Kotowic to okazało się ze przed nami była tam już burza i w sklepie wszystko jest tylko prądu nie ma. Po krótkich negocjacjach udało nam się przekonać panią że nie jest to żaden nalot ze skarbówki i droga kupna nabyliśmy niezbędny (!!!) prowiant. Dojechaliśmy pod wieżę, oryginalną zabytkowa jak się później okazało przedwojenna brukowaną drogą. Też się zrobiło klimatycznie, wiec raźno pozbieraliśmy chrust na ognisko i zarządziliśmy kolacje. Wieża w pełnej krasie: widok z wierzy ale z półpiętra i z góry i oczywiscie wierza nocą Po nie krótkiej naradzie i rozmowie z dwoma starszymi panami którzy opowiedzieli wszystkie historie o walkach w okolicy zdecydowaliśmy, że śpimy na ogrodzonym i pięknie skoszonym a przede wszystkim wolnym od kałuż terenie wierzy. Obozowisko stanęło szybko a że dzisiejszy teren dał nam w kość to rozmowy dość szybko zamieniły się w pochrapywanie ale nie ma co się dziwić męski wyjazd. Pobudka zorganizowana przez ptaszyska. Zmobilizowałem się i w ramach rozgrzewki wdrapałem na wierze, fakt widok piekny. oczywiście wieża została oklejona Rano się nie było na co oglądać, przecież droga daleka przed nami, szybkie śniadanko, pakowano i eski do domu, że nas natura nie zaatakowała. Na początek Misiek wymyślił taki teren troche za skomplikowany jak na poranek wiec szybko się znalazła lepsza choć szutrowa droga. Tak dotarliśmy do Wrocławia i na placu Grunwaldzkim urządziliśmy tankowanie z drugim śniadaniem i obowiązkowa kawką. Trochę szuterkami, trochę asfaltem dotarliśmy do Brzegu Dolnego. Planowaliśmy przeprawę promową ale trafiliśmy na przerwę a propozycja specjalnej przeprawy expresowej nie była atrakcyjniejsza niż fajny błotny off wiec wybór był tylko jeden jedziemy dalej. Po drodze Wojtki chyba dzieci szukają a to przecież w kapuście trzeba patrzeć. Nie ma rady kawa robi swoje Narada w poszukiwaniu drogi ktora powinna tu byc a jej nie ma do tego jakis rezerwat i natura 2000 itp Wybieramy inna drogę ale spełniony musi być jeden warunek - dużo chaszczy , i tak też jest. Poza chaszczami znajdujemy jeszcze to trampek się zakopał, reszta idzie badać teren każdy ma swoja teorie wiec każdy jedzie swoim torem. Wiadomo rychu na DR pierwszy-bez problemu, Krzychu na afrze drugi bo ma regularna kostkę- też dał rade, ja trzeci Afryką na mitasie E07 idzie jak złoto i przejeżdżam , muszę poszukać bo gdzieś mam film jak "przejeżdżają" z asystą chłopaki na mniej terenowych oponach. Efekt był taki trochę to trwało ale daliśmy radę. W tym momencie zaczęła sie ulewa zarządziliśmy odwrót z offa na stabilniejszy grunt. Za pare km znalezlismy fajne miejsce do przeczekania deszczu. Poczekaliśmy aż deszcz spłucze parę kilo błota z motorów ale nie zanosiło się na to ze przestanie padać, wręcz przeciwnie daszek zaczął przeciekać i po krótkiej naradzie zdecydowaliśmy, że i tak już bardziej mokrzy nie będziemy wiec jedziemy. Wtedy to własnie zupełnie jak w "Foreście Gumpie" poznałem wszystkie rodzaje deszczu gruby, drobny, zacinający z boków, nawet z tyłu a do tego jeszcze z dołu z kałuż i z pod aut. Po parudziesięciu kilometrach znaleźliśmy miasteczko a w nim pizzerie gdzie przeczekaliśmy ulewę i zjedliśmy obiad a także dokonaliśmy zmiany przemoczonej bielizny. Ulewa po dłuższym czasie ustała, zrobiło się nawet ciepło i całkiem późno. Szybka narada wykazała, że nikt nie ma ochoty rozbijać namiotu w błocie i kałużach, wiec szukamy twardej podłogi, krótkie spojrzenie na mapę i stwierdziłem, że najprędzej znajdziemy coś w okolicach Sławy a że to jeszcze z 70 km to trza się brać do roboty. Drobne opady jeszcze nas nękały tego dnia ale dotarliśmy do Sławy i zaczęliśmy szukać noclegu po przejrzeniu kilku stwierdziliśmy ze noclegi owszem sa ale o jakimś kominku lub piecyku do wysuszenia się można zapomnieć w jednym miejscu co prawda był piecyk ale łóżka podwójne i nie tyle małżeńskie, gdzie można złapać pewien dystans do siebie, lecz narzeczeńskie ( kanapa) gdzie kontakt ze sobą się ma niezależnie od ochoty . Na szczęście jacyś ludzie pokierowali nas do wioski obok i misiek z rychem znaleźli mega nocleg: 3 pokoje, kuchnia, łazienka, każdy ma osobne łózko i do tego kominek - wypas. jak jeszcze kierownik nam przywiózł ze 3 taczki drewna to już było fajnie, przebraliśmy się i poszliśmy zrobić rekonesans w barze, zjedliśmy super rybki i nawet zupę z raczych ogonów, w drodze powrotnej z baru ledwo zdążyliśmy kupić parę piwek i już do domku biegliśmy w ulewie. Potem jeszcze nocne polaków rozmowy i oddaliśmy się z lubością w objęcia morfeusza.
__________________
Lepiej przeżyć małą przygodę, niż siedziec w domu i czytać o dużej. Ostatnio edytowane przez igi : 09.04.2014 o 15:33 |
05.08.2013, 13:03 | #12 |
Ciśnienie rośnie ;)
Zarejestrowany: Oct 2012
Miasto: Opole
Posty: 636
Motocykl: RD07a była... :(
Przebieg: 58000
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 tygodni 6 dni 13 godz 1 min 4 s
|
znalazłem filmik z tej przeprawy przez bagno
__________________
Lepiej przeżyć małą przygodę, niż siedziec w domu i czytać o dużej. |
13.11.2013, 21:42 | #13 |
Łowcy z Łopola
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: O! Pole...
Posty: 1,233
Motocykl: Szwenduro
Online: 2 miesiące 2 tygodni 11 godz 18 min 31 s
|
Dzień III - 31.05.2013
Rano Przemek z Rychem pakują manatki i zbierają się do powrotu do Opola. Pozostała trójka niespiesznie zbiera graty. Humor dopisuje, niebo (choć pochmurne) nie zapowiada większych atrakcji. W trosce o lekkość bagaż wyżeramy resztę zapasów Rycha i Przemka. W końcu ruszamy. Po 5 minutach aura postanawia kolejny raz zagrać nam nam nosie - zaczyna padać... Od tej pory cały czas uciekamy przed deszczem, gonimy go lub omijamy. Modyfikuje lekko pierwotny plan na ten dzień - Krzychu nie był nigdy na Ziemiach Odzyskanych więc przejmujemy z igim obowiązki przewodnika. Do południa chcę dolecieć do MRU, a potem z powrotem nad Odrę w okolicach Kostrzyna. Wbijam w giepsa trasę zadupiami - pierwszą atrakcją już po kilku kilometrach jest prom przez Odrę. Omijamy łukiem Zieloną Górę i lecimy do Kaławy. Po drodze zauważam Rio de Świebodzineiro - fotka pod Chrystusem jest obowiązkowym punktem tej wycieczki. Do MRU dojeżdżamy mając cały czas burzowe niebo za nami. Chłopaki podłączają się do jakiejś wycieczki, ja wyleguję się na "Rudym". Po 30 minutach pierwsze krople deszczu oznaczają dla nas jedno - na koń! Lecąc na przodzie nie zauważam jakiegoś pioruna, który uderza kolo drogi. Lubuskimi dróżkami ze znikomym ruchem docieramy do Kostrzyna. Stąd mamy wrócić na naszą pierwotną trasę wzdłuż Odry, ale najpierw musimy napełnić żołądki strawą. Parkujemy, siadamy pod dachem - w tym momencie burzowe chmury w końcu nas doganiają i rozpętuje się prawdziwe urwanie chmury. Po obiedzie wracamy na szlak. Trasa z Kostrzyna do Cedyni biegnie bliżej lub dalej od Odry, ale w większości eleganckimi szutrówkami. Czasem trafiło się więcej piachu, a przy wylocie z jednej z bocznych dróżek widzę w lusterku Igora driftującego Afrą Przed Cedynią próbujemy dobić do Odry - dróżka z mapy kończy się w krzaczorach i musimy wbić na asfalt. Po jakimś czasie zauważamy kolejny zjazd. Popas i przerwa na fajkę kończy się podnoszeniem trampka równie zmęczonego jak kierownik. Malownicza droga prowadzi nas do Zatoni Dolnej - jedziemy teraz Doliną Miłości Trzymamy się blisko Odry, w jakiejś miejscowości zjeżdżamy w stronę wałów - chłopaki urządzają sesję przy słupach granicznych. Wynajduje też kawałek z większym offem żeby Krzychu był zadowolony Dzień mija nam dosyć szybko i ok. 19 dojeżdżamy do cywilizacji w Gryfinie. Podejmujemy decyzje że szukamy jakieś kwatery żeby wysuszyć szmaty. Zerkamy na mapę i postanawiamy kierować się w stronę J. Miedwie, a po drodze rozglądać się za jakąś agroturystyką. Mijamy kolejne wioski i nic... Po chwili zatrzymujemy się w jakiejś dziurze - wiedza aborygenów dot. bazy noclegowej okazuje się jednak dość znikoma. Igor kierowany przebłyskiem geniuszu wyszukuje coś w googlach i przejmuje rolę przewodnika stada. Po drodze widzę że 2-3 agroturystyki, ale Igor prze niezłomnie do założonego wcześniej celu. Po 20 minutach docieramy na miejsce. Obiekt przerasta nasze najśmielsze oczekiwania - ba, zasługuje nawet na oddzielny odcinek tej opowieści Ostatnio edytowane przez mishieck : 01.04.2014 o 15:03 |
09.04.2014, 13:14 | #14 |
Łowcy z Łopola
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: O! Pole...
Posty: 1,233
Motocykl: Szwenduro
Online: 2 miesiące 2 tygodni 11 godz 18 min 31 s
|
Odcinek specjalny- Życie na Bogato
Nawigacja Igora kieruje nas do kolorowej willi z napisem SPA... Nie jestem przekonany czy nasz budżet udźwignie te luksusy, ale niezrażony Igi pędzi zapytać o nocleg. Co ważne, jesteśmy uwaleni błotem... Pani krzątająca się na zewnątrz budynku mówi nam, że dzisiaj miała dojechać jakaś grupa i nie wiadomo czy znajdzie się dla nas miejsce, ale dzwoni do szefowej żeby ustalić szczegóły. W trakcie rozmowy z właścicielką słyszymy kilka słów-kluczy: salon, 30 zł Tym sposobem lądujemy w salonie z kominkiem, tv a na dodatek załapujemy się na domowe gołąbki. Ilość kolorowych gadżetów i farfocli w salonie jest porażająca W międzyczasie robimy szybki wypad na Orlen po browarka. Właścicielka lokalu okazuje się mieć sentyment do motocyklistów- zarówno ojciec jak i brat byli motonitami. Rozpalamy w kominku, rozstawiamy szuszarkę z ciuchami i lecimy na taras. Gdy po kwadransie wróciłem do salonu okazało się że kominek jest wyjątkowo wydajny - w pomieszczeniu jest prawie 30 stopni Zapach z butów motocyklowych suszących się w salonie przed kominkiem jest również specyficzny. Szybkie wietrzenie pomieszczenia przywraca temperaturę do rozsądnych wartości. Jak się okazało byliśmy również o krok od celebrytów - otóż właścicielka lokalu była teściową Steffena Möllera (znanego swego czasu z M jak Miłość, itp.) Zmęczeni padamy w objęcia Morfeusza, wcześniej planując ostatni dzień naszej eskapady. |
09.04.2014, 15:14 | #15 |
Ciśnienie rośnie ;)
Zarejestrowany: Oct 2012
Miasto: Opole
Posty: 636
Motocykl: RD07a była... :(
Przebieg: 58000
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 tygodni 6 dni 13 godz 1 min 4 s
|
Na potwierdzenie miska słów jeszcze kilka fot wrzucę, a wnętrze było ...... jedyne w swoim rodzaju. Nie dość ze nie padało to jeszcze rzeczy "pięknych" mieliśmy w swoim otoczeniu za wszystkie cztery dni. A co do kominka to ta wydajność, na bank przez to, że tak dobrze narąbałem drewna na opał.
20130601_075409.jpg 20130601_075337.jpg 20130601_075448.jpg Ps. Staram się w poprzednich odcinkach poprawiać linki do fot bo nieopatrznie usunąłem byłem folder z googla. ale i tak to potrwa
__________________
Lepiej przeżyć małą przygodę, niż siedziec w domu i czytać o dużej. Ostatnio edytowane przez igi : 09.04.2014 o 15:17 |
09.04.2014, 16:45 | #16 |
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chwałowice/Wrocław
Posty: 457
Motocykl: RD07
Przebieg: 99 000
Online: 1 miesiąc 6 dni 21 godz 42 min 43 s
|
Pięknie Panowie Pięknie !!!
|
09.04.2014, 21:57 | #17 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 18 min 10 s
|
Może ktoś poleci Waszymi drogami w tym roku?
__________________
Agent 0,7 |
09.04.2014, 22:23 | #18 |
Calgon nie pisz ,że na wieży nie Byłeś
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... |
|
10.04.2014, 12:58 | #19 |
Ciśnienie rośnie ;)
Zarejestrowany: Oct 2012
Miasto: Opole
Posty: 636
Motocykl: RD07a była... :(
Przebieg: 58000
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 tygodni 6 dni 13 godz 1 min 4 s
|
Daj znać czy naklejka na wierzy jeszcze siedzi . My w tym roku na Boże Ciało zajeżdżamy Karkonosze .
A jak będziesz w okol. Stargardu Szczecińskiego to daj znak dam ci namiar na ów wille tam trzeba być, życie po tym nie jest już takie somo
__________________
Lepiej przeżyć małą przygodę, niż siedziec w domu i czytać o dużej. |
30.10.2018, 23:15 | #20 |
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chwałowice/Wrocław
Posty: 457
Motocykl: RD07
Przebieg: 99 000
Online: 1 miesiąc 6 dni 21 godz 42 min 43 s
|
4 lata i pół wieczność eh.
Budzę temat bo potrzebuje śladów najlepiej ołówkiem na googlach na offa koło Kotowic i kawałek dalej na południe lub na północ, tak na jeden dzień latania, coś mi nie idzie ogarnianie trasy z googla. Może ktoś ma jeszcze a przyjemność mu sprawią wspominki ! Dzięki z góry |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Projekt Odra 2013 | mishieck | Umawianie i propozycje wyjazdów | 137 | 06.06.2013 19:04 |
Polska - RPA Maj 2013 | electro | Umawianie i propozycje wyjazdów | 1 | 21.03.2013 18:13 |