Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17.08.2017, 11:21   #11
wojtekk
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Czyta się
  Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17.08.2017, 13:03   #12
tupek
 
tupek's Avatar


Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: Mysiadło
Posty: 503
Motocykl: xt660r
tupek jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 dni 52 min 28 s
Domyślnie

tak właśnie - matjas zostaje specem od kajaków (jak się okaże - nie tylko taka nominacja nań czeka )
na gorącej linii dostaję bez przerwy informacje o wszelkich potrzebnych rzeczach, które już wziął, jakie wędki przygotował i że pozwolenia do odłowy już zakupione. zupełnie nie docierają do mnie te wieści, w fabryce wrzuty na łeb coraz grubsze (bo zaraz idziesz na urlop i trzeba to zamknąć) a ja cały czas myślę ile aparatów ze sobą wziąć, jakie klisze, ile baterii i jakich. sprawdzam mapy na Garminie, wgrywam poje i traski, które uroczy kolega tak dokładnie zaplanował i wracam do kabelków.
wspomniałem, że nienawidzę się pakować?

piątek, z roby wyskakuję o16tej (matjas już jedzie) i pędzę się pakować, bom pozostawił wszystko w takim stanie:


zdecydowałem się tylko na 3 aparaty, statyw, trochę pierdół dookoła. połowy z tych pierdół oczywiście nigdy nie wyjmę no ale!
łachy mniej istotne:



matjas w drodze, wciaż plan by wyruszyć na noc, więc pędzikiem mieści się wszystko czary-mary:



siadam na dupie i czekam. przychodzi totalna zlewa i oczywiście wtedy znak-sygnał "jestem na dole" co zrobić, biere parasol i dygam na dół. najpierw widzę WIOSŁA na dachu kurde, to jednak prawda. potem wiadomo, ściski, buziaki i tak dalej. szybka narada i ruszamy rano a póki co - bro.
tupek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17.08.2017, 13:57   #13
jochen
Kierowca bombowca
 
jochen's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Kraków
Posty: 2,567
Motocykl: RD07a
jochen jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 16 godz 16 min 6 s
Domyślnie

I to była właściwa decyzja..
Dawajcie dalej chłopy!
__________________
AT RD07A, '98, HRC
jochen jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17.08.2017, 23:07   #14
krakus
 
krakus's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Sulejówek
Posty: 1,045
Motocykl: Fiddle
krakus jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 2 tygodni 8 godz 29 min 44 s
Domyślnie

czyta się. w końcu coś ciekawego. ciągle te motocykle...
krakus jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20.08.2018, 11:23   #15
matjas
 
matjas's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Brzezia Łąka
Posty: 14,039
Motocykl: nie mam AT jeszcze
matjas will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 2 dni 15 godz 2 min 46 s
Domyślnie

nie chcąc dołączyć do grona twórców wypraw niedokończonych nauczyłem się wklejać fotki
zatem zasiądźcie i będzie pisane i wklejane.


__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
matjas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20.08.2018, 11:40   #16
tupek
 
tupek's Avatar


Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: Mysiadło
Posty: 503
Motocykl: xt660r
tupek jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 dni 52 min 28 s
Domyślnie

samotny, biały żagiel 😂
tupek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20.08.2018, 11:42   #17
matjas
 
matjas's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Brzezia Łąka
Posty: 14,039
Motocykl: nie mam AT jeszcze
matjas will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 2 dni 15 godz 2 min 46 s
Domyślnie

Ty Kubuś uzupełnij swoje zdjęcia bo gdzieś to poszło w pizd albo wyedytuj post.

Zresztą lepszy samotny biały żagiel niż samotny żółty szalik :P

m
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
matjas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.08.2018, 08:30   #18
matjas
 
matjas's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Brzezia Łąka
Posty: 14,039
Motocykl: nie mam AT jeszcze
matjas will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 2 dni 15 godz 2 min 46 s
Domyślnie

Wstajemy sporo przed piątą, szybkie śniadanie i jazda. Cudownie - do tego bez jakichkolwiek korków przelatujemy przez jakby na nowo budowaną stolicę i przez towarzyszące nam dobre 80km prace drogowe wyjeżdżamy poza teren mocniej zabudowany. Astra sobie miło mruczy, jakaś kawka po drodze, tankowanie i jazda... W końcu. Po całym tym planowaniu, przygotowaniach... wiecie jak jest. W końcu w drodze.
Droga w Polsce mija nam jak złoto. Z ciekawszych miejsc przejeżdżamy przez Tykocin gdzie jestem już chyba z 5 raz ale zawsze mi się bardzo podoba, no i stajemy na chwilkę w Korycinie aby zakupić słynne na całą pomroczną sery. Okazało się, że produkowane są jedną wiochę dalej ale kupiłem za całe 50PLN całą wielką gomułkę. Pół zapakowano próżniowo na zaś a połowa od razu zaczęła się kurczyć. Zapakowany ser pogrążony w wydobywającym się z niego odcieku jedlismy jeszcze długo na wyjeździe. Nie był już tak cudownie miękki i piszczący w zębach ale i tak było to coś wspaniałego.



Tego dnia mamy plan na Tallin bo rano mamy się okrętować na VikingLine. Droga to w zasadzie tankowanie /szukanie LPG/, i jazda... Niewiele się działo.
Litwa wita nas opuszczonymi chałupami i jest tego potem sporo przy drodze. Widok dość przygnębiający. Wszędzie płasko i zielono, brak jakichkolwiek reklam ale droga dość dobra i trzymając nasze marszowe 95 jedziemy sobie równo do celu polewając co jakiś czas z przydrożnych napisów w niezrozumiałym dla nas języku: ''PaintBall pifpaf'' to pamiętam do tej pory. Wszędzie na stacjach szukamy słowa 'DUJOS', czy jakoś tak, co oznaczać ma LPG - w głowie pobrzmiewa scenka reklamowa z Dnia Świra. Żartujemy i jedziemy. Respubliki mijają i kiedy wjeżdżamy do Estonii robi się już pięknie lesiście. Pośrodku tego lasu mamy kontrolę uzbrojonych po zęby policjantów. Fakt, nie wyglądamy za pięknie - na dachu wiosła a w kombiaku tylko dwa miejsca, gdzie cała reszta to totalny mandżur. Ale popatrzyli, sprawdzili wnikliwie dokumenty i życzyli szerokiej drogi.
Kichy grają marsza i powstaje konieczność zdobycia wrzątku. Jakoś mam to w głowie, że wody czy wrzątku w podróży nikt Ci nie poskąpi i tu spotkała nas niemiła niespodzianka na małej Łotewskiej stacji benzynowej gdzie Łatfianka zażyczyła sobie ponad 1eur za szklankę wrzątku z automatu... Ech Europo... Tak czy owak ziemniaki instant plasticzaną łychą i wio. Pajechali.
W tym miejscu jeszcze mała refleksja dotycząca zachowań na drodze... Litwa, Łotwa naprawdę spokój, za to Estończycy po prostu jeżdżą jak w Polsce. Na trzeciego, wyprzedzanie agresywne itd...
Czas mija i około 19tej, po 1000km dojeżdżamy do Tallina nad rozległą zatokę w zachodniej części miasta. Na guglu wyglądało to na jakieś wydmy, miejsce raczej odludne i tam mieliśmy się kimnąć a rano atakować na prom.



Jestem zajebiście zmęczony, prowadziłem całą drogę, jest mi zimno a tu okazuje się, że morze owszem piękne, MNÓSTWO rosjan, ale jednak musimy salwować się ucieczką bo wylądowaliśmy w jakimś potężnym ośrodku wypoczynkowym. Wszędzie są domki, alejki itp... no nie ma miejsca na namiot czy kimanie na plaskacza. Nie mówiąc już o tym, że do morza samochodem się nie dojedzie.
Szybka decyzja i szukamy noclegu gdzie indziej... Powiem szczerze, że trochę się pieprzyliśmy ze znalezieniem właściwej miejscówki co zrzucam na karb niedoświadczenia i zmęczenia gdzie ośrodek diecezjalny chyba już miał urlop... koniec końców podjeżdżamy na nabrzeże, parkujemy do rana na bilecie dostanym od wyjeżdżającego nieznajomego i po wypiciu paru bronków lądujemy gdzie tam kto mógł... Tupek koło auta, ja jakoś pozwijany na miejscu kierowcy. W nocy dość zimno więc 'wstajemy' zmięci jak śniadanie w torbie drugoklasisty już jakoś przed szóstą... Odpływamy dopiero za dwie godziny ale, żeby cokolwiek się działo to organizujemy lanie w pobliskich krzakach i szuramy pod szlaban poobserwować przyszłych współpasażerów i co nieco przekąsić.
Przez całą drogę do Tallina nie mieliśmy zbytnio kłopotu aby tankować gaz więc zatankowane w PL Pb dowozimy niemal w komplecie do Tallina. Tuż przed miastem kończy się gaz i musimy uszczknąć nieco z naszej żelaznej rezerwy. Wieczorem uzupełniamy i LPG i Pb tak aby na prom wjechać na full i nie zaczynać dnia od wydawania siana w Helsinkach.




Prom odbija punktualnie i w końcu wylazłszy na pokład i zrobiwszy kilka fotek możemy się oddać błogiemu delektowaniu się niesieniem w nieznane przez statek w kolorze białym... oooj tak. Kawka z bufetu, jakaś woda i powiew bryzy. Cudo.
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa

Ostatnio edytowane przez matjas : 21.08.2018 o 10:42
matjas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.08.2018, 08:40   #19
dzinks
 
dzinks's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Apr 2016
Posty: 1,298
Motocykl: CRF1000L
dzinks jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 dni 57 min 23 s
Domyślnie

Super się czyta :-)
dzinks jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.08.2018, 09:10   #20
wojtekk
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Zmieci jak śniadanie czekam na dalszy ciąg !
  Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Finlandia - poszukiwany "Czarnuch" Azja Przygotowania do wyjazdów 0 21.05.2016 17:02
ROMUNIA lub FINLANDIA NORWEGIA lub ALPY Zervos Umawianie i propozycje wyjazdów 8 25.02.2016 06:55
finlandia ten weekend wyjazd 13.07 ostach Umawianie i propozycje wyjazdów 0 11.07.2013 08:53


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:23.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.