Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04.11.2013, 11:27   #11
igi
Ciśnienie rośnie ;)
 
igi's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2012
Miasto: Opole
Posty: 636
Motocykl: RD07a była... :(
Przebieg: 58000
Galeria: Zdjęcia
igi jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 6 dni 13 godz 4 min 28 s
Domyślnie

Rano śniadanko jesteśmy umówieni z Jackiem ze po południu oprowadzi nas po paru atrakcjach w okolicy wiec do 16 chcemy się przejechać do miejscowości
Berezovka, gdzie stoi obelisk upamiętniający miejsce śmierci Hetmana Żółkiewskiego po bitwie pod Cecorą 1620 r. żeby nie było za łatwo to chcemy tam
dojechać od południa czyli offem.Zanim wystartujemy trzeba wszystko posprawdzać.





Początkowo jedziemy asfaltem, wieje jak to w Mołdawii potem nawet zaczyna na chwile padać.





Ja zaplanowałem krótki off
ale Rychowy Garmin pokazuje trochę dłuższy, oczywiście wybieramy dłuższy. Jak kończy się asfalt to stajemy i stwierdzamy ze nie jest źle, więc nie
zastanawiając się dłużej jadę.





Pierwsze kilkaset metrów wyglądało dość przyjaźnie jak by Mołdawska ziemia zapraszała do eksploracji, jak tylko
wymyśliłem sobie ze zjadę na pole to po 10 sekundach leżałem





ślisko jak na lodzie ale w miarę twardo powrót na drogę i dojeżdżamy do lasu droga idzie
lekko pod górkę błoto i koleiny nogi się ślizgają co rusz ktoś się kładzie albo raczej kładzie motor, ja najczęściej ale jak to Rychu licząc później gleby
stwierdził ze Igor się nie liczy bo on to lubi .











Po kilkuset metrach nie ma znaczenia jaką oponę się miało, wszystkie wyglądają jak od konkretnego
ściga, są szerokie i gładkie .









Przebijamy się przez las, dla każdego kto przejedzie Rychu ma nagrodę - kilka jabłek z plantacji obok, dobre nie za
słodkie i dużo soku. Zaczynają się problemy z trakcją kół, okazuje się ze błoto ma konsystencję gęstego betonu który zaczyna twardnieć i w połączeniu
z trawą i gałązkami tworzy klajster który konkretnie zatyka przednie koło obieramy technikę czyszczenia błotnika patykiem i jechania do następnego
postoju tylko taki odcinek to maksymalnie ma 60 m. po 200-300 m Krzychu, Pejter i Przemo decydują się zdąć błotnik tylko trzeba się najpierw dostać
do śrub.





Mnie udało się wyjechać na gore i droga przede mną wygląda jak by lepiej stwierdzam ze nie zdejmuje błotnika, Rychu DRką ma wysoki błotnik
i lekkim sprzętem radzi sobie świetnie. Stawiam motor i wracam przyjacielsko podrzeć łacha z kolegów, chyba ze zmęczenia, ale mamy niezły ubaw,
na szczęście zdejmujących błotniki też ogarnia euforia, ze śmiechem na ustach i w takt wybuchających salw śmiechu dzielnie rzeźbią w gównie.






Ruszamy droga zaczyna isc w dół po 100 m trzeba zjechać na pole po następnych 50 metrach moja Afryka znowu staje, nie ma wyjścia ja też zdejmuje błotnik
oczywiście nie bez śmichów-chichów, sam nie wiem co tam za zioła muszą rosnąć po rowach .



Dalej błoto się zmienia w koleiny z wodą, fajnie jest
przez 200m potem nienaturalnie podgięte nogi dają znać o sobie i jadę na narciarza pługiem w którymś momencie koleina staje się tak głęboka, że zakleszcza
mi Afryczkę musze parę razy cofać i wbijać się a następnie rozchylać ziemie na prawo i lewo za pomocą motoru.










Wspólnymi silami udaje mi się wyjechać
Jest lepiej droga robi się suchsza nie ryzykuje i jadę trawiastym poboczem nie mam już siły się cieszyć, że tak fajnie idzie. Przed nami pojawia się
ostatnia przeszkoda 200 metrowy odcinek drogi tak rozjeżdżonej ze nie wiadomo który pas ( koleinę) wybrać. Zbieram siły zaciskam zęby i prawie jednym
cięgiem pokonuje te wertepy , dobrze wybrałem poszedłem środkiem.








Chłopaki trochę glębią Pejter i Przemo nawet synchronicznie . Zaczyna padać leże
pod drzewem pije wodę i jaram - ufff relaksik. Dociera Krzychu i Pejter też mają dość wtedy trąbi Rychu nie wiem czy padł ale błoto zatkało nawet w DRce
przednie koło i stoi. Oferuje się, że zostanę z motorami bo zaczyna się ruch samochodowy i ponieważ każdy ma inna koncepcje przejazdu „ubytków” to
trzeba przestawiać motory, wole to niż wrócić w to bagno . Jak już wszyscy jesteśmy na drodze to jest po 18tej czyli te 3-4 km jechaliśmy 6 godzin !!!
Niezły wynik po drodze dzwonie do Jacka ze nie damy na 16 wrócić śmieje się ze nas święta mołdawska ziemia nie przepuściła. Ponieważ pada a my nie mamy
błotników ale za to błota aż nadto wszystko zaraz znajduje się na owiewkach, kaskach i ubraniach. Krążymy po wiosce i szukamy tego obelisku, okazuje się,
że jest za wioską 50m od miejsca w którym czekałem na chłopaków wracamy, oglądamy i decydujemy się przykręcić błotniki Tenerka i KLR idą szybko, ja
i Krzychu trochę się męczymy z Afrykami, nic nie chce pasować i wszystko jest zaklejone błotem, godzinka nam schodzi .








Rychu i Pejter nie wytrzymują
napięcia i jadą pobyć sami gdzie indziej , twierdząc oczywiście, że niedaleko jest jakiś punkt na śladzie. Potem pokazywali zdjęcie jakiejś bramy
– niech im będzie .



Wracamy na bazę, pierwszy problem Krzychowi zabrakło paliwa Rychu robi z cysterkę i spuszcza 3 l, jedziemy stacja tankowanie.
Wyjeżdżając ze stacji nasz konwój rozdziela jakaś skodzina, ale co tam ciśniemy. Rychu, Przemo, ja, skoda, Pejter i Krzychu, po kilku zakrętach orientuje
się ze coś nie ma za mną nikogo jadę i czekam na światła w lusterku, są spoko jedno mocne Afry i słabe od Terefere, jadę dalej następna prosta – są ale coś
daleko?- trudno jadę i obserwuje, na następnej prostej Rychu i Przemek wyprzedzają ciężarówkę a mnie dalej niepokoją te nie-zbliżające się światła, na końcu
prostej staje i czekam. Po kilku minutach widzę dwa światła mocne i słabe jadą, ale ze zdziwieniem stwierdzam ze mija mnie skoda a chłopaków ni ma.
Czekam i jaram zaraz się chyba wrócę po 5 min przyjeżdża Krzychu z informacja tu cytat : ” Terefere się posypało – pytam co się stało- odpowiada kapeć”
cóż gonimy Rycha i Przema bo narzędzia mamy podzielone. Za parę kilometrów stoją, szybka narada czy wszystko mamy i wracamy ratować Piotra. Po drodze
Krzychu robi zakupy na kolacje bułka i kiełbasa to nasze wypróbowane menu . Na miejscu przy studni robimy małą imprezkę tzn. rozkładamy się z żarciem
i częściami. Po chwili wylatuje jakaś Babcia i strzela do nasz słowami tak gęsto że ni w ząb nie rozumiemy, uspokajamy ją i mówimy że sorki ale nie
rozumiemy, to ona na nas, że jak to w Mołdawii żyjemy i po Mołdawsku nie rozumiemy, odpowiadamy że my „innastrancy z Polszy”, nastaje pierwsza chwila
ciszy w trakcie naszego „ostrzału”, mówimy ze koło „kaput” (kolejne uniwersalne słowo ) naprawiamy, sprzątamy i ujeżdżamy. Zostawiła nas w opiece Boga
i z życzeniami zdrowia i my ją też. Wiec już w spokoju się posilamy, zmieniamy dętkę, rozładowujemy dwa aku (Afra i Krl). Krzychowi udaje się po
paru minutach odpalić ale z Przemkiem kończy się na lince - w końcu odpala. Do Cupcini dojeżdżamy po 21, Jacek wita nas w progu śmiechem i grzanym
winem – mistrz.





Urządzamy w łazience suszarnie i robimy kolacje z chińskich zupek z Radomia z browarkami, po kilku padamy jak muchy – każdy jest wykończony.


Jak wzrośnie wam potrzeba czytania dalszej części to nękajcie mnie . A moi towarzysze też mogą dodać coś od siebie
__________________
Lepiej przeżyć małą przygodę, niż siedziec w domu i czytać o dużej.

Ostatnio edytowane przez igi : 07.11.2013 o 12:54
igi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06.11.2013, 10:44   #12
puszek
 
puszek's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Krakuff
Posty: 4,763
Motocykl: RD07a
puszek jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 3 tygodni 3 dni 5 godz 51 min 11 s
Domyślnie

Kurna ...fajna wyprawa..esencja afrykańskiego ducha...przynajmniej tak jak ja go rozumiem... Jednak motocykle określają świadomość.
puszek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06.11.2013, 14:54   #13
Lucky Luke
 
Lucky Luke's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 2,862
Motocykl: RD04
Lucky Luke jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 1 tydzień 3 dni 3 godz 26 min 49 s
Domyślnie

Dalej dalej, proszę pisać do końca
__________________
WSK125>XL650V Transalp>XR650R>TE450>DR800big>XR750VAfrica Twin>XR400R>VFR800fi>TE450ie>Bandit1200S
Lucky Luke jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06.11.2013, 21:13   #14
raf
 
raf's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Za zielonymi górami, za lasami
Posty: 1,139
Motocykl: czarny, pomarańczowe ladaco
raf jest na dystyngowanej drodze
Online: 7 miesiące 1 tydzień 1 dzień 13 godz 48 min 30 s
Domyślnie

raf jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.11.2013, 09:08   #15
igi
Ciśnienie rośnie ;)
 
igi's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2012
Miasto: Opole
Posty: 636
Motocykl: RD07a była... :(
Przebieg: 58000
Galeria: Zdjęcia
igi jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 6 dni 13 godz 4 min 28 s
Domyślnie

do końca to jeszcze daleko ale zbliża sie tradycyjny piątek wiec jak mnie robota jakas nagła nie napadnie to puszcze kolejny dzień albo nawet dwa
__________________
Lepiej przeżyć małą przygodę, niż siedziec w domu i czytać o dużej.
igi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.11.2013, 11:13   #16
Andrez
 
Andrez's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Piastów pod Warszawą
Posty: 633
Motocykl: Nie mam już AT
Andrez jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 13 godz 25 min 41 s
Domyślnie

W Kiszyniowie na początku września było święto wina, ale Wy chyba później byliście?
__________________
Wielki Protektor
Andrez jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.11.2013, 11:15   #17
Rychu72
 
Rychu72's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,551
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
Rychu72 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 dni 6 godz 13 min 4 s
Domyślnie

Od 20 września, ale przez cały pobyt mieliśmy święto wina
Rychu72 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07.11.2013, 12:58   #18
igi
Ciśnienie rośnie ;)
 
igi's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2012
Miasto: Opole
Posty: 636
Motocykl: RD07a była... :(
Przebieg: 58000
Galeria: Zdjęcia
igi jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 6 dni 13 godz 4 min 28 s
Domyślnie

święto wina i nie tylko
coś mi się momentami ze zdjęciami kaszani bo za mocne porządki robiłem jak by nie było czegoś widać to krzyczcie. Tylko nie za głośno bo się admin zbudzi
__________________
Lepiej przeżyć małą przygodę, niż siedziec w domu i czytać o dużej.
igi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 19.11.2013, 09:15   #19
Rychu72
 
Rychu72's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,551
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
Rychu72 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 dni 6 godz 13 min 4 s
Domyślnie

Dla tych co nie lubią lub nie umieją czytać mała pomoc.




Głośniki na full

jakby nie chodziło to : https://vimeo.com/79653740

Ostatnio edytowane przez Rychu72 : 19.11.2013 o 09:28
Rychu72 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 19.11.2013, 13:11   #20
motoMAUROxrv
 
motoMAUROxrv's Avatar


Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: OOL-OPOLSKIE
Posty: 377
Motocykl: RD07
motoMAUROxrv jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 2 tygodni 18 godz 37 min 32 s
Domyślnie

Mooooocna pozycja ! ...
Też tak chcę ... ...
__________________
-szerokości, przyczepności i powodzonka!... MAURO
motoMAUROxrv jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Wenezuela - Los Polacos tropicales [sierpień-wrzesień 2013] JARU Trochę dalej 32 16.09.2013 16:17
Co na Wrzesien 2013 na 2 pierwsze tyg. Beny Umawianie i propozycje wyjazdów 5 18.04.2013 22:46


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:21.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.