09.08.2011, 23:29 | #12 |
Niepoprawny ideologicznie - XTZ/GS/LC4 ;)
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Józefów
Posty: 669
Motocykl: R1100GS, LC4
Online: 2 tygodni 1 dzień 17 godz 57 min 31 s
|
Hej,
miejsce faktycznie jest niesamowite, dlatego warto wjeżdżać do Czarnogóry właśnie od tamtej strony (z Bośni), bo widoki wręcz wgniatają. Pozwolę sobie podpiąć się pod temat z własnymi fotkami z tych okolic: (start koło tamy nad zalewem Pivskim): https://picasaweb.google.com/1151772...60115817809362 (zdjęcia są geotagowane, więc można sprawdzić co gdzie było, wracaliśmy tą samą drogą, stąd zdjęcia zalewu przed i po przejeździe przez PN Durmitor). pozdrawiam, Adam |
11.08.2011, 01:37 | #13 |
Zarejestrowany: May 2008
Posty: 234
Motocykl: RD07a
Online: 1 tydzień 1 dzień 2 godz 17 min 20 s
|
Poncki te konie to klasa.
Ruszam drogą do Plużine, by zobaczyć to osławione jezioro zaporowe, które ma ponoć niewyobrażalny kolor turkusu. Po przejechaniu kilku kilometrów zatrzymuję się na nieoznaczonym rozwidleniu dróg obok zaparkowanego na poboczu samochodu kampingowego.Podejrzewam,że powinienem jechać w prawo,gdyż ta właśnie droga wydaje mi się drogą główną. Zatrzymuję się jednak,by w sumie z kimś chwilę pogadać.Wiadomym jest,że z takiego auta nie wysiądzie młodziak, tylko stateczny gość,którego stać na taki luksus podróżowania.Krótka pogawędka skąd dokąd.Gość jechał do Bośni i również nie był do końca pewien którędy jechać.Z naprzeciwka nadjechał dokładnie w tym czasie, kiedy był potrzebny, miejscowy na traktorze.Po krótkiej naradzie wszystko było jasne którędy musimy jechać.Z Trsa do Plużine nie jest daleko i zanim się obejrzałem byłem prawie na miejscu.Droga dojazdowa, wspinająca się coraz wyżej i wyżej była niesamowita.Coraz bardziej sucho i kamiennie.Mocne promienie słoneczne powodowały złudzenie, jak gdyby było się w kraju bardzo oddalonym od znanej mi jak dotąd Europy. |
11.08.2011, 01:40 | #14 |
Zarejestrowany: May 2008
Posty: 234
Motocykl: RD07a
Online: 1 tydzień 1 dzień 2 godz 17 min 20 s
|
Pierwszy raz w życiu wjechałem do tunelu, w którym było skrzyżowanie.Przywitałem się z grupą jadącą dwoma jeepami,która
również zatrzymała się w środku tunelu by upamiętnić to fotografią i skręciłem w prawo,w stronę mostu do Plużine. - "wiadomo,że wszyscy robią sobie zdjęcia w tym tunelu.W końcu ile jest takich tunelów ze skrzyżowaniem na kuli ziemskiej" - zadałem sobie pytanie,choć odpowiedzi nie znałem. - "Może wiele"." |
11.08.2011, 01:49 | #15 |
Zarejestrowany: May 2008
Posty: 234
Motocykl: RD07a
Online: 1 tydzień 1 dzień 2 godz 17 min 20 s
|
Nie bardzo wiedziałem gdzie dalej mam sobie pojechać, gdyż konkretnie trasy sobie nie zaplanowałem.
Na jakże pięknym postoju spojrzałem na mapę i postanowiłem,że przejadę się drogą E762 na południe i po kilkunastu kilometrach odbiję w lewo na Boricje.Dojadę w ten sposób do skrzyżowania i ponownie przejadę sobie drogę widokową przez Durmitor do Żabljaka, tylko od drugiej strony.Jak się okazało później,nie było to takie łatwe jak sądziłem.Może tylko jadąc palcem po mapie. Słowo Boricje od tego momentu, było najczęściej powtarzanym przeze mnie słowem do końca tej jednodniowej przygody. Tu również po ponad 2-ch godzinach puściłem komórką pierwszego szczura w celu przypomnienia,że z żadnej przepaści jeszcze nie spadłem. - "Turkus Plużine przypomina mi Plitvickie jeziora" - przypomniał mi się jeden z wyjazdów do Chorwacji. Ostatnio edytowane przez Gradient : 29.08.2011 o 20:36 |
11.08.2011, 01:52 | #16 |
Zarejestrowany: May 2008
Posty: 234
Motocykl: RD07a
Online: 1 tydzień 1 dzień 2 godz 17 min 20 s
|
Zatrzymuję się po kilku kilometrach drogi E762 na lewym poboczu. Przy poboczu bowiem, stał zaparkowany motocykl i kręciła się
przy nim para podziwiająca widoki. -"Gorąco jak cholera, ale co tam.Pogadamy chwilę i zaraz ruszę dalej" - zagadałem sam do siebie. Okazało się,że jest to para motocyklistów z Zagrzebia,którzy jechali z Albanii. - Wszystko ok? - pytam. - Tak,podziwiamy widoki i palimy fajkę. - Tak,Durmitor jest wspaniały. - Byłeś tu kiedyś? - Nie, pierwszy raz. A wy? - Znamy Czarnogórę jak własną kieszeń.Mamy niedaleko. - "Szczęściarze" - pozazdrościłem - Jak znacie na wylot, to może zerkniecie na mapę i obczaicie czy droga,którą chciałbym przejechać jest w miarę ok? - pokazuję mapę. Uważnie spojrzał na mapę. - Tak, droga jest w porządku. No to jak w porządku,to ucieszony ruszyłem dalej. Jak się później okazało, z pewnością nigdy nie jechali tą drogą,gdyż by mi powiedzieli, że nie będzie łatwo.Jadę, jadę, jakieś znaki i drogi kierujące w lewo, lecz miejscowości mi nie pasują i co gorsza nie ma ich na mojej mapie. Zanim skręciłem zatrzymałem się jeszcze zapytać o drogę, lecz gość pokręcił nosem i w sumie stwierdził,że najlepiej jak pojadę dookoła przez Jasenovo Polje. - "W życiu"- krzyknąłem w myślach - "Przecież w ten sposób nie przejadę jeszcze raz tej wspaniałej drogi widokowej". Postanowiłem skręcić w jedną z dróg i może jakoś dojechać do Boricje. cdn. |
11.08.2011, 12:10 | #17 |
Mam przerąbane :)
Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: WTA
Posty: 1,656
Motocykl: RD07a
Przebieg: stoi
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 14 godz 55 min 9 s
|
Piknie
W Durmitorze jest sporo dróg, których na mapach nie znajdziesz. Trzeba trochę zjeździć, żeby poznać. Ja byłem 2 razy niestety tylko.
__________________
Motto nr 1: Uważać na mokre pieńki i siekiery |
12.08.2011, 09:43 | #18 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
Z tymi końmi, to Winietu by się nie powstydził.
|
27.08.2011, 00:00 | #20 |
Zarejestrowany: May 2008
Posty: 234
Motocykl: RD07a
Online: 1 tydzień 1 dzień 2 godz 17 min 20 s
|
Jadę może z 8km i ani jednego znaku, ani jednego domu. Tylko lasek poprzecinany pustymi lukami, które ukazują panoramę Durmitoru. Zacząłem się martwić, czy ta dzisiejsza wycieczka jednak nie potrwa zbyt długo.
- "Jest jakieś gospodarstwo" - po prawej stronie ujrzałem domek i zaparkowane auto - "Nie ma nikogo,ale się zatrzymam i zapytam o drogę". Dom nieogrodzony,skromny, psów żadnych nie widać.Zachodzę od wewnątrz podwórka i pukam. - Halo! Jest tam kto?! - usłyszałem tylko ciszę. Naciskam na klamkę i drzwi się otwierają.Wchodzę do środka. - Halo! Chciałem zapytać o drogę! - wołam, żeby nikt nie pomyślał,że się skradam. Z sieni do starej kuchni drzwi były uchylone i ujrzałem starszą kobietę, odpoczywającą na zmęczonym krześle. - Dzień dobry.Potrzebuję wskazówki. - otworzyłem drzwi i ujrzałem trzech młodzieńców.Jeden z nich władał płynną angielszczyzną. - Chcę dojechać do Żabljaka skrótem przez Boricje.Chciałem zapytać czy to dobra droga - rozkładam mapę, by pokazać moją pozycję. Cała trójka zatroskana spogląda na mapę i kiwa głowami,że się nie da tędy, że muszę zawrócić do głównej drogi i skierować się na Jasenovo Polje. - Ale jak się nie da, jak droga na mapie jest, i to żółta- przypomniało mi się,że na mapie Serbii,którą miałem ze sobą, droga z Bojnika do Djavolja Varos też miała kolor żółty. - musi się dać - niepewnie dodałem. Myślą, myślą. Coś tam rozkminiają po swojemu. - Dobra, może się da. Jedź za nami. - wykombinowali i skierowali się w stronę auta. - Super! Wielkie dzięki - uśmiechnąłem się. Za kilka kilometrów zatrzymują się pod jakąś karczmą. - "Qrde,chyba nie zabrali mnie na browara" - poczułem ogromną ochotę napić się zimnego piwka. Jeden z nich wszedł do środka i wyszedł z dużo starszym,dobrze zbudowanym tubylcem.Gadają między sobą, po czym podchodzą do mnie.Ja cały czas siedzę w siodle królowej.Gość nie gadał po angielsku, lecz jeden z trzech braci wszystko mi tłumaczył. - Do Boricje chcesz dojechać? - zapytał retorycznie, tak jak gdyby było to oczywiste. - Widzisz ten szczyt? - pokazał surowo palcem na drugą stronę doliny, którą przecinała rzeka Piva, wskazując na samą górę wzniesienia - tam jest Borkovici. Będziesz musiał tam dojechać. - A widzisz tę linię - wodził palcem tam i z powrotem,zjeżdżając od Borkovici serpentynami na sam dół - to droga, która prowadzi na tę górę. - A widzisz ten most na samym dole - staliśmy na wzniesieniu po drugiej stronie rzeki. Most na tle turkusu Pivy, było widać doskonale - tym mostem pokonasz rzekę. - Jak dojedziesz do Borkovici, to dalej będziesz musiał kierować się pod górę.Asfalt się skończy i będziesz miał do pokonania co najmniej 5km takiej drogi.Motocyklem nie powinieneś mieć problemu,choć będziesz musiał zapytać o drogę - gość wyjaśnił mi wszystko dokładnie. - Super, wielkie dzięki - podziękowałem,pożegnałem się i ruszyłem zgodnie ze wskazówkami.Za jakieś 5 minut byłem już na moście i paliłem z dumą fajka. cdn. Ostatnio edytowane przez Gradient : 27.08.2011 o 00:05 |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Nad morze w dwa... niee, w jeden (a drugi na powrót) | don_Pedro | Polska | 0 | 29.06.2009 14:45 |