21.11.2011, 08:06 | #11 |
Zarejestrowany: May 2011
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 26
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 1 dzień 7 godz 37 min 28 s
|
Jeśli chodzi o sprzęgło to zablokowało się skubane na pierwszym biegu i ani w jedną ani w drugą nie chciało działać. Stało się to na jakimś moście, w upale, w korku... po ostudzeniu wróciło do normy.
Bijsk i ksiądz Andrzej to osobna historia. Niezwykły gość, zresztą w pewnym sensie kolega po fachu, bo pracował kiedyś w radiu. Co więcej musieliśmy się mijać o milimetry, bo pracował we Wrocławiu i jak się okazało, mamy wspólnych radiowych znajomych... ech ten świat mały jest
__________________
jaaaazdaaaa.... www.gambia2010.com www.mongolia2011.pl |
22.11.2011, 20:26 | #12 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Reszel
Posty: 79
Motocykl: Varadero 1000 & TA 650? 700 Magadan Edition & Yamaha gryzzli
Online: 3 dni 2 godz 31 min 26 s
|
Z tego co słyszałem o niektóre zamienniki tarczek sprzęgłowych mają taką cudowną moc,że puchną. W zeszłym roku podobny przypadek miał kolega, który przed wyjazdem do Hiszpani wyremontował sprzęgło. Dziwił się potem, że trzeba popuszczać linkę, bo nie chce wysprzęglać.
|
22.11.2011, 21:13 | #13 |
Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,164
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 3 godz 2 min 34 s
|
Doktorek którego wyjechałeś z Bijska do Polski ( chodzi o datę )
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś |
25.11.2011, 08:01 | #14 |
Zarejestrowany: May 2011
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 26
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 1 dzień 7 godz 37 min 28 s
|
według moich obliczeń do Bijska w drodze powrotnej dojechałem 01.07 a wyjechałem następnego dnia wcześnie rano.
__________________
jaaaazdaaaa.... www.gambia2010.com www.mongolia2011.pl |
29.11.2011, 00:51 | #15 |
świeżym warto być:)
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,242
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
|
__________________
pozdrawiam Pan Bajrasz |
29.11.2011, 09:02 | #16 |
Zarejestrowany: May 2011
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 26
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 1 dzień 7 godz 37 min 28 s
|
sugestywne przypomnienie obiecuję dokończyć w najbliższym czasie, teraz mam urwanie tyłka i nie mogę się za to zabrać...
tymczasem zapraszam wszystkich na spotkanie w klubie GRAWITACJA w Bielsku-Białej 5 grudnia (poniedziałek) o godzinie 19.45 pokaz slajdów i krótki filmik z wyjazdu pozdrawiam marcin haladyn/dotorek
__________________
jaaaazdaaaa.... www.gambia2010.com www.mongolia2011.pl |
29.11.2011, 09:46 | #17 |
Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,164
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 3 godz 2 min 34 s
|
to zastanawiam się czy i gdzie mogliśmy się mijać
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś |
29.11.2011, 20:14 | #18 |
Zarejestrowany: May 2011
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 26
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 1 dzień 7 godz 37 min 28 s
|
Jak zwykle wyruszam przed świtem. Zamierzam dotrzeć do Czkałowa na Kazachskiej Syberii, gdzie jest polska parafia, prowadzona przez księdza Kuryłowicza, z którym kontakt nawiązałem jeszcze przed wyjazdem. Według map drogi wiodące mają być asfaltowe… i w większości są, tyle że dziurawe jak ser szwajcarski… Pogoda mi nie sprzyja, zaczyna padać i jest chłodno, mimo, że to przecież czerwiec. Z Karabutak jadę na Sewermoye, Tobol, Rudnyy, Kostanay, Tayinscha … do Czkałowa docieram bardzo późnym wieczorem, kompletnie przemarznięty, przemoknięty i wyczerpany. Musiałem wyglądać naprawdę kiepsko, skoro ksiądz kategorycznie powiedział, że nie wypuści mnie w dalszą drogę zanim nie dojdę do siebie…
ksiądz Kuryłowicz zrobił na mnie ogromne wrażenie, niezwykły człowiek w niezwykłym miejscu. Długo by opowiadać, ale „dom polski” z ogromną biblioteką na tym odludziu robi wielkie wrażenie. Pomaga on także młodzieży z polskimi korzeniami zdobyć np. polskie stypendia itp. Po przegadanej nocy, następnego dnia przysypiając jedziemy do najnowszej stolicy Kazachstanu czyli do Astany. Paskudne , kipiące złotem miejsce… generalnie gówniane miejsce i to w dosłownym znaczeniu, bo jak się dowiedziałem w czasie budowy tych wszystkich wieżowców zapomniano o kanalizacji i nocami szambowozy wywożą produkty przemiany materii gdzieś w step…. W Astanie jedziemy do szefa czyli biskupa. Biskup i zmęczony wycieczkowicz wygląda tak: a tak wygląda cegła stalinówka z której zbudowane jest sporo domów w Kazachstanie: sklep spożywczy w Czkałowie: Wieczorem serwis motocykla i rano następnego dnia wyruszam w kierunku Pavlodaru, gdzie załapuję się na rosół w zakonie jezuitów(chyba). Zakon to tak naprawdę 3 drewniane budyneczki Pavlodar jest uroczy… szare bloki i pasące się między nimi krowy… za to z bloków patrzy na nas co chwile jaśnie panujący Nazarbajew czy jak mu tam… W Kazachstanie bez problemu znajdziecie relikty poprzedniej epoki… i nie brakuje też głów Lenina… jak zwykle mam szczęście i w Kazachstanie załapuję się na tradycyjne weselicho… a wiadomo po weselichu to lepiej zmykać, co by się na gniew pana młodego nie załapać… więc zmierzam w kierunku Rosyjskiej granicy i Republiki Ałtajskiej…
__________________
jaaaazdaaaa.... www.gambia2010.com www.mongolia2011.pl |
30.11.2011, 00:52 | #19 |
świeżym warto być:)
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,242
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
|
Ostatnio jeden z użytkowników forum, pytał jak rozwiązać problem zapadającej się bocznej stopki...rozwiązanie podane wręcz na tacy, a przy okazji poranna defekacja nie jest problemem
Ale nie o tym,taki żarcik, choć gratuluję pomysłowości w technologii Rejli. Zdjęcia blokowisk. Wykładanie kafelkami elewacji bloków, to rzecz na którą zwróciłem uwagę podczas pierwszej wizyty w Rosji, a podczas ostatniego wyjazdu, zaskoczyła mnie powszechność tego rozwiązania, a raczej zasięg macek Rosji. W wielu stanach jeszcze nie byłem, ale kafelek elewacyjny jest powszechny w najdalszych rubieżach...i jest to trochę przerażające, jak daleko te macki sięgnęły. Kazachstan jest pełen takich perełek świadczących o wpływach, i nadal pokutujących w głowach tubylców :
__________________
pozdrawiam Pan Bajrasz Ostatnio edytowane przez bajrasz : 30.11.2011 o 01:03 |
01.12.2011, 15:10 | #20 |
Zarejestrowany: May 2011
Miasto: Bielsko-Biała
Posty: 26
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 1 dzień 7 godz 37 min 28 s
|
Wyjazd o poranku w deszczu. Lewe kolano wygląda fatalnie, zaczyna być koloru lekko fioletowego i jest mocno spuchnięte, mimo, że smaruję je maścią ze sterydem… Już zaczyna mnie ten deszcz wkurzać. No może nie był to deszcz zbyt intensywny, ale coś czuję, że jeszcze dziś przemoknę. Kieruję się na Sherbakty i potem prosto do najbliższej granicy z Rosją. Droga dziurawa, ale przynajmniej się troszkę rozpogodziło… nie wiem czy pisałem, ale wtedy gdy byłem w Kazachstanie miały miejsce najmocniejsze opady od 15 lat…
jeszcze rzut oka na tradycyjne Kazachskie cmentarze Granica ze strony Kazachskiej przebiega dość sprawnie, aż do momentu kiedy w momencie gdy ja udaję się po kolejne pieczątki, jakiś Kazachski żołnierz próbuje dosiąść Varadero. Baran jeden wywraca mi motocykl i nawet nie zamierza pomoc mi go podnieść. Wypadam z budy „ z ryjem” a żołnierze mocniej łapią swoje karabiny. Robi się nieprzyjemnie. Podnoszę motocykl i mówię im z uśmiechem po polsku co o nich myślę… nawet nie wiedziałem, ze jestem taki twórczy jeśli chodzi o przekleństwa. Na granicy rosyjskiej bez problemu załatwiam formalności, a jeden z celników pokazuje mi na mapie drogę na skróty… gdybym go dobrze posłuchał to może bym później nie jechał drogą którą zwożą drzewo… A droga wygląda tak: Pogoda jest zmienna, chmury na zmianę ze słońcem… ale gdzieś na horyzoncie widzę, zbliżający się front atmosferyczny… kieruję się na Stepnoye Ozero i Pavlovsk … w międzyczasie pogoda gwałtownie się zmienia… w końcu dopada mnie front atmosferyczny, wygląda to dramatycznie, nagły podmuch bardzo silnego wiatru spycha mnie na krawężnik, uderzam w niego równocześnie przednim i tylnym kołem. Dosłownie wyrzuca mnie z motocykla i … żyję… tylko kolano boli jeszcze mocniej. Wiatr i deszcz jest tak mocny, że nawet samochody, nawet ciężarówki, zatrzymują się i próbują przeczekać. Kierowcy z kabin patrzą jak zmagam się z podnoszeniem motocykla, kibicują, ale nie pomogą… spycham motor w pobliże przystanku autobusowego, trochę przerdzewiała buda, ale nieźle chroni przed deszczem i wiatrem… musze odsapnąć… Po pewnym czasie ruszam dalej na Barnaul, problemem staje się brak rubli… w końcu, na totalnych oparach, w Barnaul znajduję stację benzynową z wyraźnym znakiem, że przyjmują karty … k###%wa terminal zepsuty… Ratuje mnie sympatyczny Rosjanin wymieniając mi dolary na ruble… ciągle pada , ale w Bijsku czeka na mnie ciepłe spanie! Dzwonię do księdza Andrzeja w Bijsku z pytaniem, czy nadal jest chętny przyjąć mnie pod swój dach…. Dostaję informację jak znaleźć parafię… za mostem nad rzeką Biją mam szukać ciężarówki na pomniku… brzmi absurdalnie… Jest czwartek późny wieczór, leje deszcz, jestem całkiem przemoknięty, kolano wyje z bólu i posypał mi się plan dotarcia do Mongolii przed weekendem… Wjeżdżam do Bijska, a do granicy z Mongolią mam jeszcze jakieś 600 km. Muszę jeszcze zrobić porządny serwis motocykla, zmienić opony, a granicę zamykają w piątek po południu… no nie zdążę i już… porażka…
__________________
jaaaazdaaaa.... www.gambia2010.com www.mongolia2011.pl |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Korytarz Wakhański - Azja Centralna czerwiec-lipiec | Piast | Umawianie i propozycje wyjazdów | 51 | 12.01.2013 13:43 |
Kawkaz - czerwiec/lipiec 2012 | Sub | Przygotowania do wyjazdów | 17 | 22.05.2012 10:29 |
Mongolia 2011 | sebol | Umawianie i propozycje wyjazdów | 121 | 01.06.2011 22:27 |
Mongolia,lipiec 2010 | barman | Umawianie i propozycje wyjazdów | 4 | 03.03.2010 14:11 |
Rosja/Karelia - w stronę Kolskiego, Czerwiec-Lipiec 2010. | newrom | Umawianie i propozycje wyjazdów | 11 | 05.02.2010 01:15 |