![]() |
#11 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
![]() Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
|
![]()
10.11.2010
Wstajemy ok 7. Rzut oka za okno: nie jest źle, klimat jest ![]() ![]() Spadamy na stare miasto. Jako, że nie wiemy gdzie jesteśmy łapiemy TAXI, których jest tu jak mrówek. Wszystkie żółte. Wożą wszystko – od ludzi po dywany. Ładujemy się do środka wozu i próbujemy się dogadać gdzie ma nas zawieźć, na próżno ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Zaczynamy od cytadeli (lokalesi 15 SYP, innostrańcy x10, ot i cała Syria – w niektórych knajpach też mam wrażenie, ze mają przelicznik x5 lub x 10 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Technologia na Bliski Wschód jak widać też dotarła. Dodam tylko, że pokrycie w każdym z krajów było WZOROWE ! Gdzie bym się nie zatrzymał sygnał był lepszy niż wzorowy. ![]() Jako, że do hotelu blisko postanawiamy wrócić na piechotę najkrótszą drogą. No i się zaczęło ;D Wąskie uliczki, lokalne klimaty, zapach kawy, przypraw, pieczywa – istny orient. Jak by to powiedzieć …. gubimy się ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Błądzimy dalej wpadając na fabrykę mydła, które potem sprzedaje się na targach jako produkowane tradycyjnie. Sądząc po pomieszczeniu i "maszynach" jest to prawda, a ja myślałem, że robi to jakaś potężna fabryka i nabija turystów w butelkę ![]() ![]() ![]() Postanawiamy , że jednak wracamy TAXI ![]() Pod hotelem wrzucamy co nieco na ząb, uzupełniamy zapasy wody i spakowani wyjeżdżamy ok 14. Ujeżdżamy może z 500m i awaria. Tenerka chodzi na jeden garnek ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Mija godzina. Awaria usunięta – ruszamy. Cel Palmyra. Jedziemy może z 2h i zatrzymujmy się na popas. Knajpa obskurna ale jak się po posiłku okaże jedna z droższych w Syrii ![]() ![]() ![]() Robi się późno, ciemno i chłodno. Postanawiamy skrócić drogę bo wg kierowców, którzy zatrzymują się zawsze jeśli widzą, że szukamy drogi, jest tam asfalt. Ruszamy. Kończą się angielskojęzyczne napisy na znakach, zostajemy więc tylko, my, nasze motocykle i ten cholerny maczek ![]() ![]() ![]() ![]() Co chwila postój i opowiadanie wrażeń bo jadąc mijamy 3 „rafinerie” a następnego poranka czytając przewodnik dowiaduję się, że było tam też gdzieś w okolicy podziemne, ciężkie syryjskie więzienie . Czad. Może to Ci goście z kałachami na środku pustyni tego przybytku zła pilnowali... nie wiem . Jadąc sobie tak co 15 minut gubimy się by po 15 kolejnych stwierdzić, że chyba jednak jedziemy dobrze i tak wkoło. Długo by pisać. Postanawiamy zjechać z pustynnej drogi i ciąć na azymut- słuszna decyzja bo po 10min lecimy już po bleeeee ….czarnym, znowu … Ukurzeni do granic możliwości, do granic możliwości też szczęśliwi lądujemy w kolejnym podrzędnym hotelu w Palmyrze. Znów się nie wyśpimy. Powieki zamykamy ok 0.00 Dystans 320km Ostatnio edytowane przez Neno : 27.11.2010 o 14:20 |
![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
![]() Zarejestrowany: Feb 2010
Miasto: Środa Wlkp.
Posty: 511
Motocykl: xr400r, cbr1100xx
![]() Online: 3 tygodni 3 dni 18 godz 2 min 38 s
|
![]()
Gryzę paluchy z zazdrości i kibicuje!
|
![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
![]() Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
|
![]()
11.11.2010
7.30 pobudka, szybkie śniadanie, pakowanie i ruszamy na zwiedzanie gruzowiska ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Szybka rundka między kolumnami i udajemy się na wzgórze na którym stoi cytadela. ![]() Z góry roztacza się piękny widok nie tylko na starożytne miasto ale również na okoliczne góry. Można się zapomnieć i spędzić tu sporo czasu gdyby nie natrętni sprzedawcy pamiątek. Zmywamy się czym prędzej. Musimy dziś dojechać do Jordanii bo jeden z nas dostał tylko wizę tranzytowa ( Sławek był w Izraelu i by pojechać z nami na prędce wyrobił nowy paszport - ale w Warszawie wizy mu nie chcieli sprzedać, sporo więc ryzykował), która była wystawiona na 2 dni. Do granicy ok 350 km, jest dopiero 11:30 więc postanawiamy trochę jeszcze pomarudzić. Robimy więc co chwilę sesje zdjęciowe, zaliczamy przydrożny szczyt na którym posilamy się. ![]() ![]() ![]() ![]() Słońce pali, więc ruszamy czym prędzej – jadąc wiaterek daje jakąś namiastkę komfortu – nie wiem jak wytrzymują tu motocykliści w lipcu czy sierpniu. Marudziliśmy tak, że o 14:30 do granicy mamy jeszcze ponad 200km a tymczasem , a jak , nie inaczej, kolejna awaria - w Yamasze Piotra ginie prąd ![]() Stawiamy na regulator napięcia. Jako, że zapasowy też nie działa ( Piotr nie był pewny jego sprawności) daję mu swój zapas. Tez lipa ![]() ![]() Jest 1:30 , siedzimy w obskurnym pomieszczeniu, bez ciepłej wody w łazience, w zasadzie ciężko to nazwać łazienką.... wychodek, tak , to lepiej pasuje. Omawiamy plan na jutro i w podłych nastrojach kwadrans przed 2 kładziemy się spać. Może jutro się wyśpimy ? Kto wie, może ... Dystans : 450km. Ostatnio edytowane przez Neno : 27.11.2010 o 14:49 |
![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Common Rejli
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,736
Motocykl: R650GS Adventure & LC6 750 Adventure
Przebieg: dupa
![]() Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 5 godz 39 min 17 s
|
![]()
Chyba jeden z najbardziej lanserskich drogowskazów
![]() Zdjęcia kojące w tę obeszczaną pogodę... Lewy plus, cienka klema ![]()
__________________
BRW 1991 I tak wszyscy skończymy na mineralnym. | Powroty są do dupy. | Trzy furie afrykańskie: pompa, moduł, regulator. Czy jakoś tak... | Pieprzyć owiewki ![]() NIE SPRZEDAM! ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
![]() Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
|
![]()
12.11.2010
Zwijamy się czym prędzej z tego rozpierdolnika dumnie zwanego hotelem, jeszcze tylko przejażdżka motocyklami po recepcji ![]() ![]() i już mkniemy w kierunku Aquaby. Daleko nie dolatujemy... tak, tak, to słynna Super Tenera Piotra znów odmawia posłuszeństwa. Piotr stawia na zbyt bogatą mieszankę, więc rozbiera maszynę w centrum stolicy, tuż przed meczetem. ![]() ![]() Od razu daje się zauważyć inną mentalność jordańczyków: nikt nie pomaga, nie kibicuje, nie ma herbatki czy darmowych owoców ![]() Po 2 h walki – wbijamy się w uliczki 3 mln stolicy Jordanii i mkniemy przed siebie. Super Tenera nie jest już taka Super bo dalej ma to samo ![]() ![]() ![]() Pod drodze zaliczamy jeszcze Górę Nebo z której to Mojżesz zobaczył Ziemię Obiecaną, na niej również zmarł. Widoczki z góry i jej okolic: ![]() ![]() Oglądamy też ruiny zamku w Mukawiru ( w którym jakaś kobieta za taniec przed Herodem otrzymała w nagrodę głowę Jana Chrzciciela) oraz Zamek al-Karak ale nie robią na nas wrażenia więc resztę sobie odpuszczamy. Z racji długiego postoju (Tenerka) dolatujemy tylko do Wadi al-Mudżib gdzie rozbijamy namioty w pięknej scenerii. ![]() Wieczorne ognisko zastępuje nam reflektor BMW, a muzykę śpiewy upojonych do granic możliwości jordańczyków, którzy 50m niżej też zrobili sobie piknik. Pogaduchy przy picie i mielonce oraz ciepła grochówka kończą ten dzień. Dystans 165km Ostatnio edytowane przez Neno : 23.11.2010 o 20:33 |
![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
![]() Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
|
![]()
13.11.2010.
Kolejny dzień zaczyna się … sam nie wiem czym, zatruciem, grypą żołądkową ![]() Wstajemy wcześnie by zobaczyć ten 900m odpowiednik Wielkiego Kanionu amerykańskiego (ten ma ponoć aż 2133m) w blasku wschodzącego słońca. We mnie dodatkowo budzi się coś i każe jechać jak najniżej się da, do rzeki, do podnóży. Jak kazało, to musiałem ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Na górze spotykam chłopców idących do szkoły. Krótka wymiana zdań "na migi" , fotka i oni w swoją, ja w swoją stronę. ![]() Pakujemy się i lecimy dalej drogą o wspaniałej nazwie Kings Highway. Mnóstwo zabytków przy niej do obejrzenia ale my mamy duże opóźnienie, wiadomo dlaczego ![]() ![]() ![]() Godzina już późna, chłopaki decydują się wejść. Ja rozchorowany postanawiam nie psuć im wyjazdu - ląduję w hotelu i zaczynam się leczyć. Dostaję SMSa , że potem lądują w Wadi Rum, obiecuję im jak najszybciej dojechać. Tymczasem konam w samotności ![]() Dystans : 220km |
![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,965
Motocykl: RD07a/1190r
![]() Online: 11 miesiące 6 dni 20 godz 1 min 29 s
|
![]() Cytat:
hue hue aaa jaaaak ![]() Bardzo fajna wycieczka, szkoda tylko, że tak zapier...liście i ominęliście sporo fajnych miejsc w Syrii ![]() Dawaj dalej, nie krępuj się ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Zambrów
Posty: 1,282
Motocykl: CRF1000L
Przebieg: 64321
![]() Online: 1 miesiąc 5 dni 9 godz 15 min 6 s
|
![]()
Spokojnie, w Syrii byliśmy 3 razy
![]() Co do zapierdzielania... ja wolę zobaczyć mniej miejsc a wczuć się w atmosferę tych widzianych, poczuć klimat, poobserwować sobie z boku ludzi itp. co oczywiście później uskuteczniałem, ale tu znów uprzedzamy nieco bieg wydarzeń ![]() A tego "Dżonsa" muszę obejrzeć skoro tak zachwalasz ![]() Który to był odcinek z Petrą ? Ostatnio edytowane przez Neno : 23.11.2010 o 22:26 |
![]() |
![]() |
![]() |
#19 | ||
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,965
Motocykl: RD07a/1190r
![]() Online: 11 miesiące 6 dni 20 godz 1 min 29 s
|
![]() Cytat:
![]() Cytat:
![]() To nie ma co zachwalać, to jest kanon, podobnie jak Adam Słodowy ![]() |
||
![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
droga jest celem
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Wrocław
Posty: 1,023
Motocykl: RD07, LC8
Przebieg: X70.000
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 18 godz 34 min 0
|
![]()
No raczej :P
Też bym się w koncu wybrał gdzieś dalej od komina ![]()
__________________
RideNow! |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
PRZEZ KRAJ PARTYZANTÓW, KOKAINY I KAWY: czyli pekaesem po Kolumbii. [Listopad 2011] | czosnek | Trochę dalej | 48 | 12.01.2013 02:50 |
Mój mały reset - cztery dni na wschodzie | Jaskola | Polska | 25 | 15.08.2012 12:02 |
Otwieram Wrota Afryki czyli... lek na jesienną depresję vol.2 [Listopad 2011] | Neno | Trochę dalej | 148 | 22.01.2012 20:08 |
Na hiszpańskich papierach, marokańską pistą w pizdu [Listopad 2010] | consigliero | Trochę dalej | 8 | 25.08.2011 15:30 |