19.05.2014, 00:06 | #11 |
Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Ponownie Kotlina Kłodzka :D
Posty: 450
Motocykl: RD07 mit VW parts :D
Online: 2 tygodni 4 dni 15 godz 9 min 23 s
|
Dobre! Ja w tamtym roku też autostradami zrobiłem Gibraltar. Ale nie ma co opisywać więc chętnie poczytam Twoją relację. Pisz dalej i foto ekstra.
__________________
Ale dlaczego Honda?... Bo VW nie robi motocykli... |
19.05.2014, 00:11 | #12 |
Kiedyś R.T70
Zarejestrowany: May 2014
Miasto: Częstochowa
Posty: 1,422
Motocykl: Była RD04
Przebieg: 120000+
Online: 3 miesiące 2 tygodni 5 dni 7 godz 47 min 6 s
|
Dawaj dalej. Fajna lektura!
|
19.05.2014, 09:08 | #14 |
trampkarz emeryt
|
Proszę:
http://www.caberton.it/ Ca' BERTON Village - Via Alessandro Poerio, 15/17 - Ca' Pasquali I - 30013 Cavallino - Treporti (Venezia) Tel. +39 041 530.22.99 - Fax +39 041 530.23.21 Jakby trzeba współrzędnych GPS to w domu mogę z garmina sczytać i wrzucić Polecam, choć cenowo najlepiej w poza głównym sezonem, choć np. na 4 osoby - 2 moto wyszłoby fajnie cenowo jak na ten rejon. |
20.05.2014, 22:45 | #16 |
trampkarz emeryt
|
Dzień 4 i 5 - 26-27 kwietnia 2014
Zapomniałem dodać - dzień wcześniej zrobiliśmy 15km motocyklem i pewnie tyle samo na pieszo. Także spało się lepiej niż dobrze i... Po wypiciu porannej obowiązkowej kawy i śniadaniu - spakowaliśmy się i w drogę. Z tego dnia z trasy prawie nie ma zdjęć. Jakoś tak wyszło - wyjeżdżając z półwyspu ileś razy pomyliłem zjazd z ronda, później była autostrada od Wenecji na Padwę, Bolonię i dalej kierunek na Anconę. Tu w zasadzie jedyną rozrywką było liczenie polskich autokarów które ciągnęły do Rzymu w związku z imprezą która miała się odbyć dnia następnego. Na wysokości Ceseny zjechaliśmy z autostrady na ekspresówkę - momentami czułem się jak u nas w kraju, dziura na dziurze Ciekawa droga i sporo ładnych, górskich widoków. Późnym popołudniem zajechaliśmy do naszej bazy w okolicach jeziora trazymeńskiego. Przejechaliśmy coś około 540km, byłoby mniej ale dyskutowałem z Garminem kilka razy..walka była nierówna, miał rację. Bazowaliśmy się w takim oto domu razem z większą grupą znajomych i początkowo nieznajomych - początkowo, bo jak się później okazało towarzystwo było bardzo pozytywne, także nastawione na zwiedzanie i zaciekawione Włochami. Oby więcej takich ekip Później stało się to co musiało się stać. Pojawił się kot. A właściwie kotka. Monika jest kociarą, miłośniczką kotów, obrończynią kotów i w rodowym jej nazwisku także jest kot. Chyba nie muszę więcej tłumaczyć? Jak to często bywa w takich sytuacjach.. - Marcin, jak możesz?!?!?! - No co? - Podziel się posiłkiem z potrzebującą!! - Chyba oszalałaś, to świeżo kupione włoskie salami, jest pyszne i najtańsze nie było! - Czy mi też byś pożałował sknero jedna? - No coś ty..ty to ty. - No właśnie, ja nie jestem głodna a ona tak, zobacz jak patrzy! Jak powyżej - bywało każdego dnia. Może niezupełnie, bo po 2-3 dniach kupowałem też coś dla kota...nie ma co walczyć z wiatrakami. Tak też spędziliśmy sobotni wieczór i deszczową od rana do nocy niedzielę...Kotka oczywiście meldowała się na śniadanie, obiad i kolację. To była cwana bestia - wyczaiła kilka osób podatnych na jej miauczenie i z pewnością głodna nie była ani przez moment. Myślę że ogarniała po 3 śniadania obiady i kolacje. - To gdzie jedziemy jutro? - Hmm... to może Montepulciano, Pienza i Montalcino..? - OK! CDN. |
20.05.2014, 22:59 | #17 |
Zarejestrowany: Sep 2012
Miasto: Bydgoszcz
Posty: 313
Motocykl: RD07a
Przebieg: 1000
Online: 1 miesiąc 4 tygodni 18 godz 11 min 38 s
|
W związku z kotem. Będąc w Chorwacji wróciliśmy z kotem. Teraz zna polski i Chorwacji. Byłem wtedy autem.
|
25.05.2014, 21:08 | #18 |
trampkarz emeryt
|
Dzień 6 - 28 kwietnia 2014
Pełni energii zawartej w kawie rozpuszczalnej, późnym rankiem wyruszyliśmy zwiedzać. W planie tak serio było tylko Montepulciano i Pienza. A co więcej to na żywioł. Zatem wyruszyliśmy i do pierwszego postoju mieliśmy niedaleko bo jakieś 50km. Montepulciano - tu będzie wybór zdjęć bo wydaje mi się, że podobnie jak inne takie miasteczka nie wymaga komentarza - tym bardziej że nie znam się na sztuce i architekturze na tyle aby coś ciekawego od siebie dodać. Montepulciano jest urokliwym miejscem aczkolwiek dość turystycznym, zdecydowanie jest tam drogo (wyjaśnienie później). Typowy widok - w trakcie dyskusji z garminem... To się chyba nazywa teraz "słit focia"? Żona tu jakby naelektryzowana się zdaje...? A oto jeden z obiektów miłości i westchnień Moniki: Trzeba przyznać że jest tak brzydki że aż ma coś w sobie... W tym momencie, po 2 godzinach dreptania ruszyliśmy do kolejnego miasteczka - dużo mniejszego i mniej znanego - Montichello. Stety - niestety przelotne deszcze zmieniły charakter i przegrupowały się znacznie. Od teraz mieliśmy stały, ciągły deszcz tego dnia.. Tu się zaplątał kolejny obiekt westchnień Moniki... Było mgliście...deszczowo... Jak zwykle - żyły w skroniach wychodziły przy garminie :smile: Po rozgryzieniu zamiarów naszej nawigacji - dotarliśmy do Pienzy. Z racji naprawdę konkretnego deszczu zdjęć jest mało...głównym celem był zakup legendarnego sera pecorino (zrealizowany z powodzeniem). Monika zakochała się w tym pojeździe. W sumie w tym stroju - całkiem jej pasuje ta maszyna. To jakiś trójkołowiec Piaggio 50cm z paką naprawdę zabawny wynalazek. W sumie to chciałbym coś takiego mieć W strugach deszczu dotarliśmy do miasteczka Montalcino... Później był sprint na kwaterę i wieczór obfity we włoską kuchnię i piwo. Tak - nie znam się na winie toteż piję piwo. Włosi niestety mają ogólnodostępne rodzime piwa co najwyżej bardzo przecętne. Ale dzień i tak był udany! A propos - wspomniałem wcześniej że w miasteczku Montepulciano tanio nie jest. To fakt bo tam nastąpiło koronne i przewidziane już wcześniej przeze mnie: - kup mi kup mi kup mi !!! - .... - kup mi bo jak nie....!!!! - ..... - NIE MASZ SERCA!!!! Tak oto Monika dostała na swój urodzinowy prezent skórzany plecak...socjotechnika + dobry termin działają. Przejechaliśmy coś około 220km: C. D. Niebawem.. Ostatnio edytowane przez zimny : 25.05.2014 o 22:17 Powód: uzupełnienie |
25.05.2014, 21:18 | #19 |
Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Podlasie
Posty: 2,665
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 6 dni 21 godz 9 min 47 s
|
Moja miłość!!!!
Na dodatek z szyberdachem! |
25.05.2014, 21:50 | #20 |
Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,163
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 2 godz 37 min 45 s
|
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś Ostatnio edytowane przez sebol : 25.05.2014 o 22:30 |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Włóczęga po kraju 15-30 Lipca | KML | Umawianie i propozycje wyjazdów | 13 | 14.07.2011 23:46 |