Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11.09.2012, 18:34   #11
raf
 
raf's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Za zielonymi górami, za lasami
Posty: 1,139
Motocykl: czarny, pomarańczowe ladaco
raf jest na dystyngowanej drodze
Online: 7 miesiące 1 tydzień 1 dzień 13 godz 26 min 27 s
Domyślnie

Jagna, a gdzie zdjęcia wyglebionych motocykli? Ludzie na to czekają.
raf jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 12.09.2012, 00:11   #12
borys609
 
borys609's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2010
Miasto: podwrocławskie zadupie
Posty: 835
Motocykl: '12 LC4 690 Enduro R
borys609 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 dni 21 godz 32 min 45 s
Domyślnie

... i co z tym wyciekiem oleju?
Dajesz !!!
borys609 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 12.09.2012, 21:25   #13
jagna
 
jagna's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
Domyślnie

Poprzedni dzień, zakończony efektownym ślizgiem na szutrze, spowodował lekką blokadę i dłuższa chwila mija, nim się znów „wjeżdżę”. Mam spory opór, bo dojazd na drogę z domu naszych gospodarzy jest po „kopnych kamieniach” czyli luźno rzuconych kamyczkach fi 0-120 mm, które chyba miały stanowić podbudowę drogi. To chyba najtrudniejszy typ nawierzchni, jaki można spotkać w Albanii. Nie działa tu niestety nic innego, jak osławione „jedynka, dwójka, trójka i dzidaaaa!”. Patrząc jak rzuca bliźniakową AT, ostatnie 20 metrów się poddaję i oddaję GSa w dobre afrykańskie ręce

Na szczęście sama SH 20 to już piękny szuter. Skał i kamieni prawie brak, w końcu można jechać na czymś innym niż jedynka Jest gładko, nawet stać nie trzeba, w końcu nogi i ręce odpoczną…

Pięknie tu:





Kurzy się straszliwie, więc jedziemy w dużym odstępie, nie widząc się. Dziś ja jadę pierwsza, co kilka km czekając na Bliźniaka. Choć w sumie to i tak nie wiem, jak zdołałabym zawrócić na tej wąskiej drodze, gdyby trzeba było się wracać

Raz dość długo na niego czekam i zaczynam myśleć intensywnie. W końcu nadjeżdża i krzyczy "ale bym się wypier...". Po czym mętnie się tłumaczy, że ta pasterka taka ładna była

Po przejechaniu jakiś 15 km droga zaczyna wspinać się serpentynami po zboczu





Spotykamy roboty drogowe (ale asfaltować raczej nie będą, wyglądało to na poszerzanie drogi i utwardzanie), które, przynajmniej dla mnie, stanowią miejscami spore utrudnienie. Trzeba przejechać po świeżo wysypanych, nie ubitych jeszcze kamyczkach, w których koła wręcz toną…

W końcu najlepszy kawałek drogi, czyli agrafki na szczyt, a potem w dół. Początkowo każda agrafka na jedynce, ale z czasem było lepiej Na szczęście mijamy tylko ze dwie terenówki…



Spoceni i zakurzeni jesteśmy na szczycie:







Z góry wygląda niewinnie:



Otaczające szczyty mają coś koło 1900 m n.p.m. Jadąc, wolę się trzymać bliżej ściany…



Winkle się niestety kończą, zjeżdżamy w dół, szuter coraz szerszy, autostrada prawie, niemożliwe, ale nawet czwórkę wrzuciłam

Dobijamy w Hani i Hotit do SH1 i witamy asfalt. Z przerwami, ale jest Jedziemy na Shkodër, nową drogą z tysiącem rond, przyzwyczajając się powoli, że coś takiego jak drogowskaz w Albanii (przynajmniej tej północnej) nie funkcjonuje. W Shkodër, jednym z większych albańskich miast, lekkie pandemonium. Pierwszeństwo? Znaki? A co to takiego? Oczy dookoła głowy, palce na klamkach i da się jechać nawet na rondzie z niewiadomą ilością pasów. Szybka wymiana euro na leki w baku, pani oburzona , że chcę kwitek (a ja chcę po prostu wiedzieć, ile tych leków mam, żeby się jakoś z Bliźniakiem rozliczyć), znów piękne rondo, jedziemy na azymut na południe, ufff, udało się wydostać z miasta. Co mnie jeszcze uderza w Albanii – ogromny ruch w miastach i puste drogi poza nimi…

Wyjeżdżamy na SH5 kierując się na wschód. Droga piękna – nowy asfaltowy dywanik wijący się między górami i do tego w zasadzie pusty…Ale i tak nie da się jechać szybko – odcinków prostych prawie brak. Jemy obiad i kolejne espresso w Fushë Arrëz i zastanawiamy się, jak będzie wyglądała droga SH22 do Fierzë. Może piękny asfalt, a może kamienie jak wczoraj… Tuż przed wyjazdem wyczytałam, że słynny prom Koman – Fierzë nie kursuje z powodu niskiej wody, ale postanawiamy to sprawdzić.

Spotykamy po drodze wielkopolską ekipę 4x4, która też wybiera się na SH22 i dalej do doliny Valbone (tę polecił Oskar_Z i inni, jako równie ładną jak Theth). Może się spotkamy…

Droga okazuje się być asfaltowa, ale wąska i kręta. Na mojej mapie ma 32 km, a w rzeczywistości ponad 60. Widoki znów piękne:









Trochę nas przygniata temperatura, jest prawie 38 stopni. Ja w zbroi i spodniach grubych, ale po wczorajszych doświadczeniach nie ma mowy, żebym je zdjęła. Jedziemy wolno, bo same zakręty, zero przewiewu i pot leje się po plecach…

Dojeżdżamy do jeziora Fierzë:



Prom faktycznie nie kursuje, nie bardzo wiemy jak z Fierzë wyjechać (dróg dwucyfrowych w gpsie już brak…) w dodatku stacja benzynowa nieczynna. W końcu ktoś wskazuje prawidłowy kierunek i nawet jest stacja. Zapada już powoli zmrok, więc nastawiamy się, że do Valbone nie dociągniemy (zostało ze 40 km), bo na koniec jest 20 km offu. Jednak obsługa stacji twierdzi, że dojedziemy tam w 20 minut (!). Z grzeczności potakujemy, bo tu wszystkim się wydaje, że nasza prędkość przelotowa oscyluje koło 100 km/h

Z tyłu pojawia się znana nam już ekipa 4x4, uzbrojona w gpsy, satelity, laptopy i co tam jeszcze jest możliwe. I twierdząca, że w godzinę zajedziemy. No dobra, to próbujemy. Umawiamy się na kempingu w Valbone.

Dojeżdżamy do Bajram Curri, całkiem sporego miasteczka stającego się bazą turystyczną. Hotele, pensjonaty, kafejki… Robimy zakupy i uciekamy. Za miastem jeszcze kilka km asfaltu, skręcamy nie tam gdzie trzeba i trzeba zawracać. Zawracam pod górkę, za duży przechył i Jagnięcina znów na ziemi. Grrrr…Tym razem to raczej położenie niż wywrotka, ale jednak… Kolejny raz stwierdzam, że moje niepozorne gmole bardzo dobrze się sprawdzają – nie mam jeszcze ani jednej ryski na owiewkach

Zaczyna się szuter-autostrada. Szeroko, gładko… i tak aż do końca. To chyba najszybciej przez nas pokonany odcinek off Jedyny minus - pędzące terenówki, a za nimi obłoki kurzu.





Szeroki szuter kończy się w kotlinie ze wszystkich stron otoczonej wysokim górami. Jest darmowy kemping z rzeczką, można więc się umyć po kilku dniach…
Woda w strumyku ma chyba nieco powyżej 0 ºC
Dojeżdża ekipa 4x4 i wieczór spędzamy przy ognisku, przy okazji grzejąc wodę w butelkach do mycia

cdn.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 12.09.2012, 21:45   #14
majo
 
majo's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: 816 Dorohusk
Posty: 4,507
Motocykl: XRV 650:)
majo jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 1 tydzień 4 dni 18 godz 16 min 27 s
Domyślnie

Czekam na więcej Dobre fotki
__________________
RD 03 TO NAJSTARSZA AFRYKA... MOTOR MARKA

XRV 650 THE LAST TRUE DUAL SPORT BIKE ON EARTH

http://www.youtube.com/watch?v=fnEHAjt_XPw
majo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.09.2012, 04:02   #15
gdziala
 
gdziala's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Nysa/Reykjavik
Posty: 405
Motocykl: CRF1000
gdziala jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 1 tydzień 10 godz 38 min 31 s
Domyślnie

Jagienko,z Fierze do Koman nie pływa duży prom ale pływa promo-autobus i zabiera na pokład 5 motocykli. Koszt to 22 euro od sztuki. Wrażenia z rejsu bezcenne
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg Picture 1758.jpg (597.2 KB, 17 wyświetleń)
gdziala jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.09.2012, 11:04   #16
grabbie
 
grabbie's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Wrocław
Posty: 194
Motocykl: RD07a
Przebieg: 59000
grabbie jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 dni 17 godz 6 min 23 s
Domyślnie

a po jakim kursie wymienialiście eurosy na leki w tym banku?
grabbie jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.09.2012, 13:00   #17
jagna
 
jagna's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał gdziala Zobacz post
Jagienko,z Fierze do Koman nie pływa duży prom ale pływa promo-autobus i zabiera na pokład 5 motocykli. Koszt to 22 euro od sztuki. Wrażenia z rejsu bezcenne
W porcie twierdzili, że nic nie pływa, i taka też była inf. na FAT.

Cytat:
Napisał grabbie Zobacz post
a po jakim kursie wymienialiście eurosy na leki w tym banku?
nie bardzo pamiętam po 2 miesiącach
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.09.2012, 13:17   #18
Kubaandcom


Zarejestrowany: May 2012
Posty: 68
Motocykl: XL125V DR650RS
Kubaandcom jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 10 godz 45 min 19 s
Domyślnie

Kiedy ciąg dalszy wyprawy?
Kubaandcom jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.09.2012, 13:32   #19
grabbie
 
grabbie's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Wrocław
Posty: 194
Motocykl: RD07a
Przebieg: 59000
grabbie jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 dni 17 godz 6 min 23 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał jagna Zobacz post
W porcie twierdzili, że nic nie pływa, i taka też była inf. na FAT.
Jak jechałem przez dolinę Teth, spotkałem dwóch Austriaków w starym Defenderze z 69 roku. Mówili, że jadą właśnie na ten prom. Później, w drodze do Peshkopi spotkałem dwójke Polaków na rowerach, jechali z Koplik, gdzie zostawili auto. Powiedzieli mi właśnie jak wygląda ten "prom", bo nim płynęli. Żałowałem, że nie miałem kontaktu do tych dwóch z LandRovera :P. Musieli mieć niezłe miny
grabbie jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 13.09.2012, 14:43   #20
gdziala
 
gdziala's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Nysa/Reykjavik
Posty: 405
Motocykl: CRF1000
gdziala jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 1 tydzień 10 godz 38 min 31 s
Domyślnie

No to jeszcze raz w ramach informacji dla potomnych : pływa to małe niebieskie i budzi mieszana uczucia
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg Picture 1454.jpg (819.0 KB, 30 wyświetleń)
gdziala jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
[RO'2013] Weekend w Tokaju czyli tydzień w Transylwanii sowizdrzal Trochę dalej 21 05.08.2013 11:43
Bardzo Bliski Wschód 2012 (Roztocze i Bieszczady) kamilltee Polska 10 20.06.2012 17:30
Góry Przeklęte - Albania 2010 paku Trochę dalej 30 17.06.2010 13:01
Startujemy w Góry Przeklęte - Albania 2010 paku Kwestie różne, ale podróżne. 12 18.05.2010 00:36


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:57.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.