![]() |
#11 |
![]() Zarejestrowany: Jul 2012
Miasto: Białystok i Akalicy
Posty: 69
Motocykl: R1200GS ;)
![]() Online: 1 tydzień 23 godz 50 min 0
|
![]()
Super relacja, jestem pod wrażeniem i czekam na ciąg dalszy ...
|
![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
![]() Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Słupno
Posty: 108
Motocykl: DR 800
![]() Online: 1 tydzień 2 dni 18 min 48 s
|
![]()
...nie daj czekać Nam długo
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
![]() Zarejestrowany: May 2011
Miasto: Białystok
Posty: 322
Motocykl: KTM 525 EXC 6 dni
![]() Online: 3 tygodni 1 dzień 1 godz 50 min 41 s
|
![]()
Lubim tak nietuzinkowo, oj lubim ;]
__________________
Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości. — Mark Twain |
![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
covax
![]() Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Podlaska wioska
Posty: 1,045
Motocykl: MZ ETZ 250 i coś jeszcze
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 3 tygodni 1 dzień 13 godz 58 min 56 s
|
![]()
Super relacja, a tytuł to chyba jakieś przesłanie ukraińskich bajkerów
![]()
__________________
Подумаешь что жизнь короткая и выпить захочется…. |
![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 541
Motocykl: Brak
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 2 dni 20 godz 4 min 10 s
|
![]()
Przez sen słyszę … helikopter?!!!. No, popiliśmy - prawda , te piwa i ta żołądkowa ale żeby tak od razu helikopter?
- PROSZĘ O NATYCHMAISTOWE OPUSZCZENIE NAMIOTÓW I UDANIE SIĘ JAK NAJSZYBCIEJ NA NAJBLIŻSZE WZNIESIENIE!!! IDZIE FALA !!!!! IDZIE FALA !!!!! Jaka ,qrwa, fala , jakie wzniesienie, jaki namiot ![]() ![]() - Tomek, wstawaj, …A!!!! GIES TONIE!!! Uciekaj!!! Jak to uciekaj? A giees ![]() ![]() P9151197.JPG Wiem już że dalej nie pośpię. Jasno już jest, deszcz ładnie napitala o jedyną warstwę namiotu. Obrazu , porannego nieszczęścia dopełniają kropelki spadające z na śpiwór, na głowę i nos…. Ewakuacja… Przenosimy się pod wiatę P9151190.JPG Gdzie, Rafał, zaprzeczając obiegowej opinii o kłakowkim skąpstwie, częstuje mnie przepysznymi daniami przygotowanymi przez jego Panią. P9151192.JPG Przez chwilę udaje się nam zapomnieć o tym, że deszcz leje konkretnie i nic nie zapowiada tego aby przestał. Zjedliśmy, czekamy, jakoś nasze adventure cochones nie są tak włochate żebyśm się zebrali i pojechali. Zimno, nie głodno, mokro i jakoś tak bez pomysłu. Jednak życie nie pozwala nam się długo nudzić. Zostajemy napadnięci przez … niedźwiedzia. Wielkie czarne, kudłate, nie wiadomo skąd i jak się pojawiające… rzuciło się z pianą na pysku na mój … kapeć. Porwało go i uciekło. DSC_0009.jpg Ciężko było ale udało się odzyskać … kapeć. Pomimo sukcesu , nasze nastroje się nie poprawiały. Co robić z tak mile rozpoczętym dniem? Rafał : Jedźmy na wschód, na Ukrainę tam musi być słońce Ja: Znajdźmy jakiś miły pensjonacik i oddajmy się zajęciu pierwszego znanego, szerzej, żeglarza. Nie wiecie…? Noe, ten od Arki. „ Siedem dni Pan Bóg wodę z nieba lał, siedem dni , Noe, pił, spod beczki nie wychodził.” Zbieżność naszej sytuacji z biblijnym przekazem , oddziaływała na mnie nieodparcie… Ratunek przyszedł ze strony poukładanego kłakusa. Rafał zarządził wyjazd. Jedziemy a po drodze się ustali…. Po drodze…. Po drodze się przetarło i będąc w Ustrzykach stwierdziłem ,że mam chęć na dalsze przygody na kierunku Ukraińskim. Nie pozostało nic innego jak tylko udać się na przejście w Krościenku i rzucić się Ukraiński żywioł. Rafał to stary graniczny wyga, dla mnie granica z Ukrainą była moją pierwszą od czasów studenckich gdzie musiałem jakieś kwity wypełniać, więc trochę folkloru, jak dla mnie, było. Po drugiej stronie widzimy kawalkadę 6-7 quadów powracających do Polski. Podstawowe pytanie jaka pogoda dalej?. Leje, chłopcy, i lać będzie! No to, zdechł pies, myślę sobie. Nic to, wzorem małego rycerza, mówi Rafał i napieramy na wschód. Nasz pierwotny plan zakładał , że po przekroczeniu granicy odbijamy na południe i opłotkami, wioseczkami, boczkami zmierzamy do Turki, potem Wołowec, Miżria itd. na wschód. Punktem zwrotnym miał być Rachiv i z stamtąd na Północ przez Iwanofrankowsk powrót do Polski. Oczywiście gdzie tylko można , ambitnie zakładaliśmy offy. W zasadzie to asfaltów miało nie być wcale….. naiwne dzieci 300 kg kloców żelastwa- to w moim przypadku. Afra jest bardziej … szczupła? Plan zmodyfikowaliśmy, na razie pod kątem pogody: Jedziemy odwrotnie najpierw w kierunku na Iwano potem w dół na Rachiv i oborot do Polski. Tak nam wychodziło z obserwacji stanu nieba. Pojechaliśmy. Nie powiem ,wiedziałem i byłem mentalnie przygotowany na stan dróg na Ukrainie. To co zobaczyłem zabrało mi obszar tolerancji i pozostawiło nagim wobec rzeczywistości. Po kilkudziesięciu kilometrach, które zabrały nam ze dwie godziny , dojeżdżamy do ściany deszczu , która napiera w naszym kierunku. Odwrót, jedziemy z powrotem. Obserwacje nieba, i kierunkowanie się brakiem opadów w zasięgu wzroku na danym kierunku, owocują powrotem nad granicę i obraniem pierwotnego kursu. Jakby nie patrzeć zbliża się ku wieczorowi, a my jakieś 15-2 km w linii prostej od granicy – pełen sukces. Mijając jakąś wioseczkę wypatruje fajna polankę nad rzeczką, a może to Rafał ją zwietrzył? W każdym razie zapada decyzja o biwaku. Podział obowiązków krystalizuje się szybko: ja zbieram opał, Rafał jedzie po zaopatrzenie. Zbieranie idzie mnie iesporo, bo trzeba się nachodzić porąbać itd. rafał jakoś szybko wraca i coś am marudzi pod nosem, że mało tego zgromadziłem. Hm… starałem się. Czarę goryczy, u Rafała, przelewa trudność w rozpaleniu ogniska – drewno wilgotne ale on przypisuje to mnie, giesowcowi co to nic nie umie na biwaku zrobić – taki z niego kolega. Wybawienie, pojawia się w postaci właściciela pola na którym się rozbiliśmy, przynosi nam smolniaczki i pomaga rozpalić ognisko. Czyn ten jest oczywiście odpowiednio komentowany przez Rafała jako kolejna nieudolność giesiarza, który pomocy musi szukać ze strony tubylca. P9151202.JPG P9151207.JPG P9151208.JPG Nocą niebo jest wygwieżdżone i jest zimno. Nocka upływa na poszukiwaniu straconego ciepła. Mówię sobie dość, to ostatnia noc pod namiotem, nie jestem przygotowany sprzętowo na takie warunki… |
![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
![]() Zarejestrowany: May 2009
Miasto: Stalowa Wola/ MIELEC
Posty: 1,109
Motocykl: TransAlp+Multistrada + Cagiva Elefant
Przebieg: hohoho
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 3 dni 16 godz 56 min 5 s
|
![]()
"Zbieranie idzie mnie iesporo, bo trzeba się nachodzić porąbać itd. rafał jakoś szybko wraca i coś am marudzi pod nosem, że mało tego zgromadziłem. Hm… starałem się. Czarę goryczy, u Rafała, przelewa trudność w rozpaleniu ogniska – drewno wilgotne ale on przypisuje to mnie, giesowcowi co to nic nie umie na biwaku zrobić – taki z niego kolega. Wybawienie, pojawia się w postaci właściciela pola na którym się rozbiliśmy, przynosi nam smolniaczki i pomaga rozpalić ognisko. Czyn ten jest oczywiście odpowiednio komentowany przez Rafała jako kolejna nieudolność giesiarza, który pomocy musi szukać ze strony tubylca."
Cały Rudy........ ![]() ![]() ![]()
__________________
https://www.facebook.com/PAKVENTURE2021 https://www.facebook.com/pages/Proje...91516340945760 https://www.facebook.com/himalaje2018/ High Riders - Himalayan Story 2018 |
![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: wrocław/oława
Posty: 47
Motocykl: RD07a
![]() Online: 17 godz 5 min 53 s
|
![]()
Rudy to rudy a na 10-ciu rudych 11-stu jest fałszywych
![]() ale ogólnie fajny z niego gość tylko wredna menda ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
![]() |
![]()
Trzykawki,
dziś przy porannej kawie otwieram pocztę i czytam.. "..Ty Funfel Rafała pisze relacje z UA patrz!.." [ już pierwsze oznaki zazdrości! ![]() Za oknem sypie, kawa pachnie a tu czytam motto wyjazdu.. " Kakoj do jedy takoj do piezdy..! Morda się uśmiecha! ![]() Fajnie że ruszyłeś z relacją, niby wypad do "nikąd" ale fajnie powspominać! Pisz..pisz.. masz moje Błogosławieństwo na wszystkie zdjęcia i historie, te prawdziwe i te trochę zmyślone! ![]() A komentarzami chłopaków się nie przejmuj, jak wspomniałem to czysta zazdrość! ![]() ![]() Masz dar także się nie wcinam, może czasami coś skomentuje, dodam trochę ściemy! ![]() Czekam na ciąg dalszy..
__________________
Życie jest za krótkie żeby jeździć singem czy rzadówką.. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 404
Motocykl: KTM 640 advR
Przebieg: rosnący
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 3 dni 3 godz 53 min 20 s
|
![]()
Borch!
![]() ![]()
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Rumunia, Mołdawia, Ukraina, NRM - wrzesień 2012 | lemur | Trochę dalej | 52 | 14.01.2013 19:21 |
Ukraina (Krym)-Rumunia sierpień/wrzesień 2012 | sagattic | Umawianie i propozycje wyjazdów | 10 | 10.04.2012 17:38 |
Ukraina maj 2012 | giennios | Umawianie i propozycje wyjazdów | 23 | 10.04.2012 11:14 |