04.11.2013, 09:06 | #11 |
|
|
04.11.2013, 09:23 | #12 |
Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Lubaczów
Posty: 307
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Online: 4 dni 2 godz 57 min 22 s
|
Lubię akcje z Wojtkiem w roli głównej :-)
To przecież mój krajan a akcja z Rumunii 2012 była rewelacyjna. Sama przygoda. Więcej proszę ... Ja też dawałem ale z kontuzjowaną rączką w tym roku. Szwagier musiał mi pomagać podnosić moto i wyciągać z bagna Naskrobałem małe co nieco na innym forum. Tytuł "Piątek trzynastego - ukraińska część Bieszczad" ... zdjęcia widoczne po zalogowaniu. Kawałek jechaliśmy z chłopakami, którzy po nocnym deszczu jechali trackami z forum africa Miałem za dużego kloca i najbardziej zjechaną kostkę w porównaniu do pozostałych. Czekam na więcej
__________________
http://www.radiator-mototurystyka.pl/ Ostatnio edytowane przez Głazio : 20.12.2013 o 18:24 |
04.11.2013, 19:48 | #13 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 18 min 10 s
|
Śmigacz jak już napiszesz coś i wkleisz fotkę to zrób trochę odstępu bedzie nam sie lepiej czytało!
Masz tam taki na dole napis podgląd wiadomości. no i pisz chłopie
__________________
Agent 0,7 |
04.11.2013, 22:11 | #14 |
Dobra nie dam się prosić. Dzięki za rady zastosuję się pisząc dalej.
Dzień 2 Miała być Miżgiria i Połonina Krasna, ale zalegliśmy w hotelu u Sergieja, a wieczór trochę porządziliśmy (niektórzy troszkę więcej ) więc rano zwlekliśmy się dość póżno. Najwcześniej wstał Wojtek bo spał na składanym łóżku (dosłownie łózko mu się poskładało). Poniżej zdjęcia naszej bazy. Hotel Segieja możemy polecić jako miejsce przyjazne motocyklistom i będę je tam promował. Dobre warunki Płaciliśmy po 16 zł za nocleg Niezłe żarcie w karczmie zamykany parking i Właściciel jeżdżący z gośćmi, czego chcieć więcej.Sergiej i jego KTM IMG_4166.jpg IMG_4165.jpg Ruszamy koło 12 na Stocha i tu był nasz błąd który później skutkował nocnym powrotem. Jedziemy do Wołowca prowadzi Sergiej na swoim KTM Pierwsze zbocze ostry podjazd. IMG_4167.jpg DSCF1862.jpg Zupełnie nowa trasa na Stocha. Ostry gaz Lasem tędy co na Szuter Party i wspaniałe widoki DSCF1869.jpg DSCF1874.jpg IMG_4740.jpg Zbocze na ktorym polegliśmy w tamtym roku we mgle pokonujemy wszyscy( trening i padanie tam-tegoroczne się opłaciło) Jedziemy taką półeczką, a z boku przepaść DSCF1883.jpg Załącznik 43960 Ścieżynka na 1 motor zboczem Wielkiego Wierchu a później granią połoniny na Stoha. Wojtek wybiera extremalne przejazdy , Damian jeździe jak chce ma lekki motor, Ja z Markiem po Ścieżce Załącznik 43960 IMG_4788.jpg Załącznik 43963 IMG_4193.jpg IMG_4754.jpg W tle kocioł pod Stohem DSCF1890.jpg DSCF1894.jpg Zdobywamy Stoha przerzedzając ten ciemny fragment pod górą. mieliśmy tam strach bo przeskakuję się grań po kamulcach , a w dole niestety kocioł. Chyba tylko Sergiej się nie bał. Jesteśmy na Stohu DSCF1904.jpg Ostatnio edytowane przez smigacz : 04.11.2013 o 22:34 |
|
04.11.2013, 22:37 | #15 |
Ostatnie zdjęcie miało być pierwsze, ale coś mi się pochrzaniło z załącznkiami
|
|
04.11.2013, 23:47 | #16 |
Zarejestrowany: Dec 2011
Miasto: Białystok
Posty: 761
Motocykl: GSX,EXC
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 2 dni 5 godz 49 min 25 s
|
Pięknie, super się ogląda.
Ja tylko żałuję, że mam daleko i szuter w tym roku nie wypalił. |
05.11.2013, 00:21 | #17 |
Po pijaku jakoś lepiej mi szło pisanie.
Jesteśmy na Stohu. Wojtek jak zwykle chciał być wyżej niż wierzchołek DSCF3708.jpg Jeszcze jedno zdjęcie z przejazdu zboczem. IMG_4777.jpg Widoki na dziesiątki kilometrów .Zdjęcia Damiana Załącznik 43983 Dawne konstrukcję po kręgach w których mieściły się Radary Załącznik 43984 Sergiej z Damianem wyżywają się fruwając. Załącznik 43985 Jast zimno wieję a my mamy jeszcze powrót. Jesteśmy tak zmęczeni przejazdem zboczem i utrzymywaniem równowagi, że postanawiamy pojechać przez bazę wojskową pod Stohem. Sergiej mówi, Ze nie będzie jechał asfaltami bo nasza droga sprowadzi nas do Svalawy a z stamtąd do Wołowca jest 40 km asfalt. postanawia wracać tą drogą którą przyjechaliśmy My myślimy ,że będzie lepiej, było lepiej lepiej nie mówić jak było lepiej. Ruszając ze Stoha jeszcze tego nie wiedzieliśmy. Jak zjechaliśmy z góry zobaczyliśmy bazę wojskową , a właściwie to co z niej zostało. DSCF3713.jpg Zjeżdżamy do bazy ruiny dawnej świetności ZSSR. IMG_4875.jpg IMG_4785.jpg IMG_4784.jpg Robi się późno trzeba ruszać. początkowo jest fajnie bo po Połoninie. Nie znamy drogi jedziemy na mapę i pośladzie ktoś był na bazie qadem więc mamy nadzieję ze wrócimy jego śladem. Okazuję się ze nie był to do końca dobry pomysł zaczyna się przeprawa przez las IMG_4907.jpg. IMG_4906.jpg Robi się szaro. W lesie na stromiznach zjeżdżamy na zgaszonych motorach na hamulcu i sprzęgle na smyka, przynajmniej Ja z Markiem, Damian śmiga , ale on jest lekki , a Wojtek ma ostra kostkę i jakoś się trzyma, zresztą on lepiej jeździ niż Ja z Markiem do kupy razem wzięci. Robi się ciemno jedziemy przez fajne łąki ostni rzut oka na Stoha i ciemność. DSCF1924.jpg Na światłach jedziemy przez drogi dla ciągników leśnych kamienie wielkości wiadra i uskoki , że ledwie motor przechodzi. Wyjeżdżamy na łąkę nad jakąś wsią w oddali widać światła DSCF1930.jpg Okazuję się , że znów zjeżdżamy krówska drogą. Błoto pomieszane z kałem. Dojeżdżamy do wioski. Jeszcze się nigdy tak nie cieszyliśmy jak w końcu poczuliśmy szutrową drogę pod kołami,. Jesteśmy cali trochę ochlapani błotem i gównami po ostatnim odcinku ale wszystko ok Motory całe my tez. Jeszcze tylko droga 40 km asfaltem do Wołowca. Okazuję się ze pomerdało się mi w lesie i wyjechaliśmy bliżej Svalawy niż planowaliśmy. Ubieramy się w przeciw deszczówki kita. Znowu pomyliliśmy drogi, ale obcięliśmy się po 2 km . zawrót i teraz już bez problemów Svalawa. Prowadzę bo kiedyś tam się włóczyłem z żona motorem to troszkę znam. Dopadamy główna drogę Użgorod - Lwów. Gaz do dechy i lecimy. Przed zjazdem na drogę do Wołowca jest SŁAWNY GAJ. Wjeżdżamy na stację kawa tankowanie i narada co robimy? Krzakami czy tniemy na nich. Jest decyzja idziemy drogą. Na motory i ...... Mijając ich Policjant wyskakują z pałką . STOP . Teraz nam dadzą. Zaczyna się od pytania skąd i zaraz, że mamy brudne tablice rejestracyjne i , że będzie straf i pojedynczo z nim do budki. Mówię , że w Svalawie takie dziury i błota i nigdzie z nim nie idziemy . Na szczęście znaleźliśmy wspólny temat dotyczący służb mundurowych i rozmowa potoczyła się niema przyjacielsko. Na koniec pożegnaliśmy się pocieszając ich że zdążą pójść na Emeryturę zanim Unia im ograniczy prawa mundurowe. Znów jesteśmy górą . Teraz tylko do Wołowca i kolacja. Dzień kończy się udanie bo na dyskotece. Skąd wzięliśmy siły nie wiem. Warto było zaatakować górę. Adrenalina i Przeżycia niesamowite,a przed nami jeszcze 2 dni. Ostatnio edytowane przez smigacz : 05.11.2013 o 00:58 |
|
05.11.2013, 01:35 | #18 |
Jeszcze tylko parę zdjęć. To co nie weszło do poprzedniej zakładki
Pozostałości po kopułach radarowych IMG_4210.jpg Wierzchołek Stoha DSCF1903.jpg Fruwający Siergiej DSCF1901.jpg Scieżka którą wjechaliśmy na Stoha IMG_4814.jpg Widoki z góry IMG_4817.jpg Droga w kierunku bazy wojskowej IMG_4825.jpg |
|
05.11.2013, 22:00 | #20 |
Zarejestrowany: Sep 2012
Miasto: Głogów Małopolski
Posty: 199
Motocykl: RD07a
Przebieg: up
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 6 dni 2 godz 51 min 21 s
|
Wracam do pierwszego dnia i pierwszego podjazdu, zwanego „Krowią drogą”. Dla niewtajemniczonych (choć pewnie mało tu takich) są to bardzo wystające kępy traw,
między nimi błoto, wydeptane przez krowy błoto i jaszcze raz kępy traw. I placki krowie też są. Parę ku..ew każdy wyrzucił z siebie, bo tylko jedynka, sprzęgło i podpieranie się kulasami - motocykl za nic nie chciał kierunku utrzymać. Po kilkuset metrach, albo inaczej: po 15-20 mniutach nierównej walki dotarliśmy na polanę tuż przed ostrym podjazdem, był czas na uspokojenie oddechu i ustalenie „tracka”. Wybór niewielki: albo pełne błoto, tzn. pod górkę, śladami racic, albo wąską ścieżką pod górkę – też błotem, albo poprzecznymi bruzdami do góry. To właśnie była opcja dla lekkiego Damiana – nie wiem kiedy znalazł się na szczycie. No przyznam, że mi się spodobało, a do tego zachwyt Roberta i Wojtka, że tak sprytnie i z gracją wyjechał – brawo, brawo … Przecież widziałem na YT jak goście po grzbietach nierówności wyjeżdżają, jak to lekko „terenowy” przeskakuje po garbach. Spragniony ochów i achów pomyślałem: czas na mnie !!! Ot, nabrałem prędkości, niby na stojąco, niby pozycja ta sama co na filmach … Już na drugim garbie tył uciekł w lewo, no dobra, balans był, ale ten tył to uciekł tak ponad pól metra. Rozwój wydarzeń był już bardzo szybki: tył przstawiło do innej bruzdy, dwumetrowy jeździec przysiadł na rumaku, mocno efektownie zamachał nogami, manetka jeszcze odkręcona … -Sprzęgło złap, to chociaż przednie koło opadnie!!!! Niestety klamka była ubłocona …. Wojtek: - Powinieneś się wypier.. lić co najmniej trzy razy na tym podjeździe, nie wiem jak to zrobiłeś, że jesteś cały ? Ja: tętno 200, oczy jak stare 5 zł, suchość w gardle … Prawie jak lekki … |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Norwegia. Żeby było bardziej podróżniczo :) | 7Greg | Trochę dalej | 14 | 11.07.2008 21:18 |