22.07.2009, 17:58 | #11 | |
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Piastów pod Warszawą
Posty: 629
Motocykl: Nie mam już AT
Online: 3 tygodni 9 godz 21 min 31 s
|
Cytat:
A może jak koń pada pod Kirgizem to wtedy schodzi? A może i nie....
__________________
Wielki Protektor |
|
22.07.2009, 22:54 | #12 |
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 539
Motocykl: RD03
Online: 1 tydzień 6 dni 3 godz 21 min 39 s
|
Jak koń pada pod kirgizem - to Kiergiz schodzi z konia, a koń z tego świata
Ale dobry koń to tam drogi - c.a. 3 tyś $ |
22.07.2009, 23:30 | #13 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,966
Motocykl: RD07a/1190r
Online: 11 miesiące 6 dni 7 godz 57 min 2 s
|
Jako zapalony koniarz mam nadzieję, że Kirgiz na chwilę zejdzie z konia i da sobie pojeździć...nawet jestem mu w stanie odpalić za to swoją porcję baranich oczęt
|
22.07.2009, 23:34 | #14 |
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 539
Motocykl: RD03
Online: 1 tydzień 6 dni 3 godz 21 min 39 s
|
Można bez problemu - jak widać na pierwszym zdjęciu które zapodałem - tylko pamiętak że te konie są małe, szybkie. Generalnie jeździ się w stylu west, - spójrz na zdjęcia
W miarę wolna wodza, dobrze reagują na bodźce, probolem tylko czasami z przedłużeniem puślisk - bo o ni mali i wysoko jak dla mnie były strzemiona. Jak widzisz - konie tak dobrze reagują na bodźce że jadę bez siodła i ogłowia |
22.07.2009, 23:38 | #15 |
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 539
Motocykl: RD03
Online: 1 tydzień 6 dni 3 godz 21 min 39 s
|
tu pozycja taka dziwna bo nie dało się przedłużyć strzemion - bo były na jakiś powrozach
|
22.07.2009, 23:44 | #16 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,966
Motocykl: RD07a/1190r
Online: 11 miesiące 6 dni 7 godz 57 min 2 s
|
Echhh..... no i czego więcej człowiekowi potrzeba do szczęścia. Piękna sprawa
|
17.08.2009, 13:46 | #17 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,966
Motocykl: RD07a/1190r
Online: 11 miesiące 6 dni 7 godz 57 min 2 s
|
Za parę godzin, jeśli ogarniemy chaos pakowania wyruszamy hen hen na wschód sprawdzić tego nieszczęsnego kirgiza na koniu oraz czy szlak naprawdę jest jedwabny. Pewnie skończy się wyprawa gdzieś pod Lwowem ale co tam!! Grunt to się dobrze zapowiedzieć
Tutaj chciałbym podziękować tym, którzy w swej dobrej woli uwierzyli, że jednak nam się uda i pomogli nam wyposażyć sprzęty czyli: Motoglobepowerbike.jpg pro.jpg motooiler.jpg oraz naszemu patronowi medialnemu dziennik_01_11.jpg Specjalne podziękowania dla Elwooda za pomoc w ustalaniu trasy...a w zasadzie za wymyślenie całej trasy No i oczywista Wam forumowicze!! DZIDAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! mam nadzieję, że nie łamię regulaminu taką reklamą |
17.08.2009, 15:28 | #18 |
heu ?
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Kraków
Posty: 932
Motocykl: RD07
Online: 1 tydzień 20 godz 17 min 46 s
|
Powodzenia i meldować o postępach z prac!
__________________
RD07 & DRZ |
18.08.2009, 23:39 | #19 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Sanok/Rajskie
Posty: 107
Motocykl: "kamertony" TT 350 oraz TY 250'76 + clockwork orange exc 350
Online: 4 dni 5 godz 19 min 9 s
|
Wychodzę sobie dzisiaj w Sanoku przed południem po bułki i mleko, patrzę a tu jakieś Leszcze na Afrikach jadą do Azji centralnej...
Coś się nasze drogi, drogi Czosnku ostatnio często krzyżują... (Wyznał mi dzisiaj Czosnek ,że nawet w jednym sklepie motocyklowym dostał "na mnie" kartę stałego klienta, pewnie to z powodu podobieństwa fryzur...) Jak już wrócicie z tych dzikich krajów to browarka i wspólnego polatania po krzakach nie odpuszczę a tym czasem szerokiej drogi i niech furie będą z wami! |
25.08.2009, 00:17 | #20 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
Powiem tak.
Czosnek w ciula wali. Dzisiaj widziałem dziada na rynku w Oliwie... Zabrałem do domu i poddałem torturom w wysokiej temperaturze. Na koniec zjadłem i tyle. Od samego początku nie pasował mi ten czosnek do leszcza. Powiem drugi raz tak. Jazda na pełnym spontanie i w cale nie łatwą trasą. Sa już daleko, więc mogę to napisać. Podsunąłem chłopakom parę pomysłów i trzasną parę nowych tematów. Trawers Pamiru doliną Bartang i Uzbekistan wzdłuż linii kolejowej (wschód-zachód lub abarot). W tym drugim przypadku to naprawdę wyzwanie dla dwukołowców. Każdy może tego spróbować na miejscu, popierdalając z workiem pełnym mąki na głowie jakąkolwiek magistralą. |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Xinjiang 2008 czyli dlaczego nie zobaczymy olimpiady... | sambor1965 | Trochę dalej | 400 | 23.02.2009 17:44 |