09.01.2017, 17:22 | #211 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Krosno
Posty: 187
Motocykl: xl700
Online: 1 tydzień 6 dni 17 godz 31 min 41 s
|
Nawiązując do odparzania dupy, aby nie nastąpiło najlepsza jest skóra z barana. Sprawdzone w temperaturach 40 plus. (Albania, Turcja)... i koniecznie mokre ubrania. Najlepiej w całości...
|
09.01.2017, 18:17 | #212 |
Zarejestrowany: Oct 2016
Miasto: Warszawa
Posty: 14
Motocykl: Trampek
Online: 12 godz 52 min 22 s
|
Z tego co kojarzę to Henry takiego barana ma, tylko chyba tym razem go nie zabrał :grin:
Tapnięte z Huawei P7
__________________
XJ600N 95' --> TA600V 96' |
09.01.2017, 23:41 | #213 |
Barana mam, ale przecież mieliśmy jechać w Audi z klimą pod sam Pamir
|
|
10.01.2017, 22:51 | #214 |
Zarejestrowany: Jan 2017
Posty: 4
Motocykl: RD03
Online: 4 godz 40 min 7 s
|
Panowie Henry i Max, przeczytałem całość w dwie godziny. Byłem 11 razy po 6 tygodni w Mongolii, z czego prawie za każdym razem spędzałem 3-4 tyg. na koniu. Przeżywałem - wierzcie mi - wiele przygód, czasem bywało nie do końca miło, czy komfortowo, można by opwiadać bardzo długo, całymi dniami, lecz...Wasza podróż powaliła mnie na kolana - naprawdę wielki szacun!!
|
10.01.2017, 23:43 | #215 |
Dzięki kolego
Ale sam wiesz jak to jest. "Takich" przygód się nie planuje, one się dzieją i ty musisz je tylko przeżyć |
|
10.01.2017, 23:47 | #216 |
Zarejestrowany: Dec 2016
Miasto: Dębica
Posty: 120
Motocykl: RD07a
Przebieg: 27k+
Online: 3 dni 10 godz 36 min 47 s
|
Henry, powiedz mi jak to się stało że Ciebie na żyganie nie zebrało Szacunek Panowie wspaniała wyprawa. Pozdrawiam serdecznie
|
11.01.2017, 19:35 | #217 |
Dzień 20 Środa 17.08.2016
Czwarty dzień sraczki. Wstajemy o świcie, chociaż, trudno nazwać to wstawaniem, bo i trudno nazwać to co było w nocy spaniem. Męczarnia … Temperatura w pokoju, nie spadła na tyle, żeby można było odpocząć. Całą noc było duszno i gorąco, a to za sprawą betonowych ścian budynku, które rozgrzane w ciągu dnia, nocą oddawały nagromadzone ciepło. Teraz wiemy, że lepiej było by spędzić tę noc w stepie. Przygotowuję mój koktajl z Regidronu, a dwie wiedzmy śpią jeszcze w swoim kantorku, kiedy my opuszczamy horrrtel. Jedziemy przez całe miasto w kierunku M43. Już na wylocie z miasta zajeżdżamy na dużą stację zatankować, ale okazuje się, że paliwa nie ma i będzie może za dwie godziny. Wracamy więc do miasta, poszukać paliwa. Nie możemy sobie pozwolić na jazdę z niepełnym bakiem, bo przed nami długi odcinek na którym stacji nie spotkamy. Do najbliższego miasta Karabutag mamy 390 km, a do Aktobe 620 km. Jest kolejna stacja, podjeżdżamy. Ja tankuję pierwszy, bak do pełna i dwie bańki rezerwowe po pięć litrów. Kiedy Max podjeżdża pod dystrybutor i próbuje zatankować, okazuje się, że benzyna właśnie się skończyła. Pech to jest, czy jakaś inna cholera ? Na pierwszej stacji paliwa nie ma, na drugiej właśnie się skończyło … nie możemy przecież wyjechać z niepełnymi zbiornikami. Jest jeszcze jakaś stacja w Aralsku ? Jest, jedziemy więc szukać kolejnej stacji. Szukając, wracamy prawie pod nasz horrrtel „Aralsk”, ale najważniejsze, że jest paliwo. Tankujemy ile się da i już spokojnie możemy jechać. Wyjeżdżamy na M43 i lecimy w kierunku Aktobe. Ciepło … cieplej … gorąco, ale to nic nowego, tak ma być. Kibelek i odpoczynek na kolejnym parkingu. Jedno z niewielu skrzyżowań z wiaduktem, a to oznacza CIEŃ i daje możliwość wytchnienia. Lecimy … wypalamy paliwo … rezerwa … wypalam rezerwę … zalewam jedną bańkę i jadąc, z niepokojem wypatrujemy stacji. W końcu jest, jesteśmy uratowani. Podjeżdżamy i co się okazuje ? No oczywiście, nie ma paliwa !!! Ale … może nie będzie tak źle, bo pan z obsługi stacji, mówi, że znajdziemy paliwo w wiosce obok, więc jedziemy. Pytamy, szukamy i rzeczywiście … mają benzynę, trochę drożej niż na stacji, ale najważniejsze, że jest. Za 20 litrów płacimy 4 000 Tenge. Teraz już spokojni, że nie utkniemy gdzieś w stepie szerokim, możemy jechać dalej. Po 120 kilometrach, jest kolejna stacja, ale nawet nie wjeżdżamy, ponieważ na tym co mamy spokojnie dojedziemy do Aktobe. Za Chromtau, krajobraz powoli się zmienia, wprawdzie dalej jesteśmy w stepie, ale obok drogi pojawiają się najpierw krzaki, potem pojedyncze drzewka, a z czasem regularny pas zieleni. Dla mnie, takie zarośla przy drodze to komfort, bo w dowolnym momencie mogę skoczyć sobie w krzaki. Dupa boli okropnie, a siedzenie na siedzeniu jest męczarnią. Nie ma dobrego miejsca i pozycji, wszędzie jest źle. Jesteśmy w Aktobe, jakoś się trzymam motocykla, ale sił coraz mniej. Max wystukał jakiś hotel w nawigację i jedziemy szukać. Jesteśmy już we wskazanym miejscu, ale hotelu nie widzimy. Krążymy trochę po sąsiednich uliczkach, aż w końcu udaje nam się odnależć poszukiwany hotel. Nie pamiętam nazwy, ale pamiętam, że kosztował 5 tys. Tenge od osoby. Warunki przyzwoite, wprawdzie w pokoju jest piekarnik, ale mamy nadzieję, że klima szybko sobie z tym poradzi. Po wejściu do pokoju, natychmiast padam i to dosłownie, na podłogę. Nie mam ani sił, ani ochoty robić cokolwiek, mam za to kryzys, w czwartym dniu sraczki. Widzę, że w Szymkencie popełniłem błąd, trzeba było przyjąć kroplówkę i odpocząć dzień lub nawet dwa, dzisiaj samopoczucie było by inne. Kiedy ja rozkładam się na materacu na podłodze pod nadmuchem z klimatyzatora, Max, jak zwykle wyrusza na miasto po zaopatrzenie – co ja bym zrobił bez niego ? Wracając, przynosi jak zwykle torbę smakołyków – przetrwamy jakoś. Max jest mocno zaniepokojony moim stanem zdrowia, a szczególnie tym, że praktycznie nie ma żadnej poprawy i coraz bardziej opadam z sił. Jak długo wytrzymam w takim stanie ? Po naradzie, ustalamy, że jutro wzywamy pomoc lekarską i zostajemy w hotelu na kolejną noc. Dystans 620 km Temperatura 40 * |
|
11.01.2017, 19:36 | #218 |
|
|
11.01.2017, 19:54 | #219 |
Zarejestrowany: Dec 2016
Miasto: Dębica
Posty: 120
Motocykl: RD07a
Przebieg: 27k+
Online: 3 dni 10 godz 36 min 47 s
|
|
11.01.2017, 20:19 | #220 |
Zarejestrowany: Jul 2016
Miasto: Rudnica
Posty: 179
Motocykl: SD04
Przebieg: 30k 25k
Online: 1 tydzień 3 dni 9 godz 28 min 19 s
|
Powinno jak już to z wszystkich otworów lecieć, wydaje się sensowne
Henry, dzięki za wysiłek włożony w zajebistą relację |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Pamir 2016 czyli Afra,Viadro i Tenerka jadą do "stanów" | Emek | Trochę dalej | 175 | 04.09.2017 14:28 |
Proszę Pana jak Pan szuka uniwersalnej opony to ja polecam Heidenau... Dziurawy asfalt i troche szuterku. Czyli jak w sierpniu 2016 byłem na Ukrainie | Pils | Trochę dalej | 9 | 15.10.2016 23:02 |
Baby na motóry 2016, czyli V zlot czarownic | zaczekaj | Lejdis | 98 | 21.07.2016 12:30 |
Azja środkowa, Pamir 2016 | Emek | Umawianie i propozycje wyjazdów | 29 | 18.04.2016 21:27 |