02.10.2009, 06:29 | #231 |
Zarejestrowany: Aug 2009
Miasto: manville nj-obecnie Afryka
Posty: 103
Motocykl: uzbieralo sie tego zlomu chyba jest 8 obrzynukw
Online: 2 dni 18 godz 4 min 35 s
|
spokojna twoja roszczuchrana
witam wszystkich intuziastuw tu Roman sie klania,bedziem stukac za chwile, jutro znowu odbieram Mirmila z lotnisca w Newark nj, i jedziem do Canady troche pojezdzic bzykami bo nam zardzewieja,a jak wrucimy z Canady to cos napiszemy
Ostatnio edytowane przez romanek72 : 02.10.2009 o 06:49 |
02.10.2009, 06:40 | #232 |
Zarejestrowany: Aug 2009
Miasto: manville nj-obecnie Afryka
Posty: 103
Motocykl: uzbieralo sie tego zlomu chyba jest 8 obrzynukw
Online: 2 dni 18 godz 4 min 35 s
|
A to nasz dom kturym jedziem do Kanady
Ostatnio edytowane przez romanek72 : 02.10.2009 o 06:55 |
02.10.2009, 07:01 | #233 |
Zarejestrowany: Aug 2009
Miasto: manville nj-obecnie Afryka
Posty: 103
Motocykl: uzbieralo sie tego zlomu chyba jest 8 obrzynukw
Online: 2 dni 18 godz 4 min 35 s
|
wyprawa z Kanady 2008,z tylu domu jest garaz na bzyki
|
02.10.2009, 07:08 | #234 |
Zarejestrowany: Aug 2009
Miasto: manville nj-obecnie Afryka
Posty: 103
Motocykl: uzbieralo sie tego zlomu chyba jest 8 obrzynukw
Online: 2 dni 18 godz 4 min 35 s
|
A w srotku,Prezes i Kuchasz/Organizator
|
02.10.2009, 09:52 | #236 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 687
Motocykl: RD07a
Online: 12 godz 42 min 27 s
|
haha wypas domek
|
03.10.2009, 09:05 | #238 |
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Opolskie-Prudnik
Posty: 19
Motocykl: RD07
Online: 6 godz 38 min 13 s
|
|
03.10.2009, 09:53 | #239 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 1,041
Motocykl: RD03
Online: 2 tygodni 3 dni 19 godz 28 min 14 s
|
No SUPER - przyjemnego i bezpiecznego latania po klonowych liściach !! Romek pamiętaj, że nawet pasożyt potrafi żyć w symbiozie z żywicielem No i dawajcie chłopaki trochę więcej fotek !!
|
28.10.2009, 08:20 | #240 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: mielec
Posty: 1,683
Motocykl: pilnie sprzedam
Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 4 godz 50 min 41 s
|
Witam po powrocie z jazdy wsrod klonowych lisci i losi.Romana witam na forum i prosze o niezasmiecanie watku jakimis przyczepami.
Na poczatek wielkie PRZEPRASZAM za takie przerwy w pisaniu.Juz probowalem kilka razy dokonczyc opowiesc,ale przy kazdym razem,jak naciskalem "zatwierdz odpowiedz" pokazywala sie bramka logowania, moje wypociny przepadaly bezzwrotnie.teraz juz pisze na brudno,a potem wklejam tu. CD-->> Mysmy lazili,a dwoch dowodcow kontaktowalo sie z koszarami,co z nami zrobic.Oznajmili nam,ze w obozie jest niebezpiecznie,na wzgorzach dookola moze czychac guerilla,ktra w kazdej chwili moze zaczac wymiane ognia,wiec my musimy byuc jak najszybciej przetransportowani do koszar-gdzie jest bezpiecznie.My polecimy helikopterem,a nasz motocykl za jakis czas bedzie przewieziony ciezarowka.Od razu zaoponowalismy,ze nie ma mowy,ze rozstajemy sie z motocyklem.I ze szkoda wysylac helikopteru,pojedziemy ciezarowka,razem z BMW.Wiec dowodzcy znowu do radia,a my przechadzka po obozie.Miedzy czasie tez wyslali do milego wiesniaka ekipe po nasz motocykl(ktory znajdowal sie w stanie rozkladu,sciagniety zbiornik,pokrywa zaworow,a nasze rzeczy i klucze porozrzucane dookola niego).Poszla po niego cala brygada,lacznie z uzbrojona obstawa.Nam nie pozwolili po niego isc,ze wzgledu na niebezpieczenstwo.Martwilismy sie oczywiscie o te wszytskie porozrzucane graty,robilismy zaklady,ile z tego zginie,gdzies w blocie,badz w kieszeniach naszych dobrodziei. Po jakims czasie sie zjawili,pchajac BMW przez laki i moczary,a juz przed samym obozowiskiem trzeba bylo ja jeszcze przepchnac przez rzeczke. troche mielismy czasu wolnego.Roman opowiedzial chlopakom caly serial"czterech pancernych i pies"Wlasnie wciela sie w role kapitana i mowi,ze zaloga ma byc jak palce jednej reki.A wszyscy sluchali go z takim przejeciem. ps.Roman nie mowi po hiszpansku Miedzy czasie dowiedzielismy sie o nowym planie-przyleci wiekszy smiglowiec,zabierze nas i motorek do koszar.Dalej nie wierzylismy naszym uszom,ale przygotowalismy sie do ewentualnej ewakuacji. Chociaz nam sie juz tam troche spodobalo i sie zadomowilismy-byl znowu posilek,obiad,tym razem jakies jajka z ryzem/I czekalismy na "ladowisku" z benzyna i zapalkami w rece,zeby dawac znaki dymne.Przydaly sie... . trzeba bylo zrobic blyskawiczna akcje,w obawie przed mozdzierzowym atakiem guerilli.Wpakowanie motorku i nas zajelo kilkanascie sekund.. i juz w powietrzu,chlopaki zegnaja nas zyczliwie.im tez sie chyba podobalo . .
__________________
niejedna przestrzen jeszcze moj uslyszy glos super miejsce i cudowni ludzie www.misja-kamerun.pl Ostatnio edytowane przez Mirmil : 29.10.2009 o 06:33 |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Camerun, a moze i dalej... [2012] | Mirmil | Trochę dalej | 155 | 17.08.2012 21:00 |
Mapy Meksyk, Stany | jagna | Mapy | 5 | 23.06.2011 22:37 |
Baja, Meksyk,moze dalej.....2 lata pozniej (spóznialscy) | szklana | Trochę dalej | 15 | 07.05.2011 09:03 |