06.01.2012, 01:55 | #231 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 40 min 31 s
|
Greg namawiał mnie to przyjmowania dziwnych pozycji aby tylko fotka dobrze wyszła.Średnio mnie się to podobało ,ale chęć bycia sławnym zwyciężała. DSC06806.jpgPozycja na autostopowicza. Dobrze, że nie wiało zbytnio, choć przelatujący obok helikopter przypomniał o przestrzeni oraz wysokości na jakiej byliśmy. |
06.01.2012, 02:13 | #232 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 40 min 31 s
|
Samo Preikestolen leży na wysokości 604 metry. Płaska powierzchnia wierzchołka o wymiarach 25 na 25 metrów, jest jedną z największych atrakcji turystycznych tego kraju. IMG_3297.jpg
Po zejściu z Preikestolen postanowiliśmy dołożyć trochę kilometrów i obejrzeć nasz obiekt z innej perspektywy. |
06.01.2012, 02:34 | #233 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 40 min 31 s
|
Droga była zupełnie pusta.Żadnych ludzi ,żadnych samochodów tylko dzika przyroda i odgłos motocykli. Gdy dotarliśmy na drugą stronę mocno przyglądałem się skale na, której niedawno byliśmy. Był już taki wątek na forum, ale dla zobrazowania wycieczki wklejam panoramę.Osoby spostrzegawcze wychwycą"ambonę" Wielkość obszaru jaki zajmuje klif dociera do mnie dopiero z tej perspektywy. DSC06819.jpg Biorąc pod uwagę, że sprawnie nam poszło a było około południa zdecydowaliśmy,że szukamy noclegu rozpakowujemy się i lecimy pojeździć bez zbędnego bagażu. |
06.01.2012, 14:37 | #235 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 40 min 31 s
|
Nasz camping był spokojny i cichy z dużą ilością przestrzeni.
Znajdował się nieopodal innej atrakcji turystycznej mianowicie tzw. Kjerag czyli góry z najwyższym punktem 1100 metrów. Góra ze względu na nasze zmęczenie i brak czasu musi poczekać na inne czasy. Niestety oprócz Lofotów musiałem dorzucić kolejny nieodwiedzony punkt w Norge. Na campingu bez problemu opłukaliśmy siebie oraz maszyny strudzone tysiącami kilometrów. Rozpakowanie zajęło nam chwilkę, ale wiedziałem ,że jak pozbędę się kufrów to lepiej będę konsumował zakrętasy. Czekała nas wycieczka do Lysebotn czyli miejscowości do której dojazd droga lądową możliwy jest tylko latem. Sama wieś jest miejscem w którym stacjonuje wielu base jumperów z całego świata skaczących z pobliskich klifów. Gdy moim oczom ukazała się panorama zakrętów przypominająca drogę troli wiedziałem, że będzie ostra jazda. Było sucho i nie było samochodów.Jechaliśmy w dół pokonując zakręty z coraz większą prędkością. Kilka razy zapomniałem się, ale pusta droga wybaczyła mi te błędy. DSC06827.jpg
Wioska w oddali wyglądała zachęcająco a świetna pogoda i idealna temperatura wprawiały nas w idealne humory. DSC06830.jpg DSC06829.jpg Gdy już zjechaliśmy na dół leżąc na trawce obserwowaliśmy pontony z silnikiem przypływające wraz ze śmiałkami którzy skakali wcześniej ze skał. Czas trochę się zatrzymał i pamiętam dokładnie, że zamyśliłem się mówiąc do siebie- udało się. Do domu masz już bliżej niż dalej. Drogę z góry na dół pokonaliśmy dwa razy z bananem na twarzy.Rysiek tarł kolanami na wszystkie możliwe sposoby i dawał co jakiś czas cenne wskazówki. Dzień długi a drogi fantastyczne dlatego zdecydowaliśmy się jechać przed siebie. Wymienialiśmy się prowadzeniem i oddychając głęboko koncentrowałem się na technice jazdy. Tyle kilometrów przejechanych wspólnie pozwala już rozpoznawać niektóre ruchy i przyzwyczajenia kompana wyjazdu. |
06.01.2012, 17:44 | #236 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 40 min 31 s
|
Księżycowy bezludny krajobraz zastanawiał mnie i coraz częściej nachodziły mnie myśli jak tutaj życie wygląda zimą. IMG_3321.jpg Zjazd z głównej drogi raczej nie przypominał szutrów, ale enduro to enduro dlatego zmuszałem Rycha do fotografowania mnie jako gwiazdy offroadu. Greg jednak był na etapie,że to właśnie jego Bmw musi być uwiecznione na tle tej przepieknej przyrody.Sesja biemdablju trwała w nieskończoność a ja zacząłem zdobywać poszczególne pagórki. IMG_3309.jpgIMG_3312.jpg Szło mi różnie, raz gorzej raz lepiej ku uciesze Ryśka filmującego co niektóre wydarzenia. IMG_3318.jpgIMG_3323.jpg DSC06859.jpg |
07.01.2012, 02:06 | #237 |
Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Żory
Posty: 98
Motocykl: Super Terefere 750 3TD na leniuszku
Online: 1 tydzień 1 dzień 7 godz 14 min 40 s
|
Calgon
Dawaj dalej i chyba na zlocie w Twierdzy podpytam o szczegóły, bo widzę już kierunek na ten rok. Muszę tylko jakieś 2oo zdobyć, bo Trampek przeszedł w nowe ręce |
07.01.2012, 22:31 | #238 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 40 min 31 s
|
Powrót na camping upłynął nam na nagrywaniu filmików z prymitywnego aparatu, które mam nadzieje uda mi się zamieścić.
Asfalt wił się dlatego dla zabawy i treningu wchodziliśmy coraz szybciej w zakręty, co na jednym skończyło się dla mnie niezłym przestrzałem, ale bez wywrotki(Jarek At podobno wiesz o który zakręt chodzi:-) ) Jeździliśmy jak dzieci w te i spowrotem. W pewnym momencie mój silnik zgasł to znów zapalił. No pięknie pomyślałem. Jak błyskawica przeszyły moją głowę myśli serwisanta. -paliwo nie halo?(niemożliwe),świece,kable itp. Dobra jadę i zastanowię się na campingu. Zaparkowaliśmy, odpoczęliśmy i zakomunikowałem Ryszardowi że moja maszyna dała mi jakiś sygnał. Mam przeczucie, że gdzieś nie ma jakiegoś styku.Raz kręci raz nie kręci. Greg spokojnie rozpakował weka zarzucając go na kuchenkę i wysłuchał moich obaw. -Calgon idź zrób drinka a ja się przyjrzę Wracając ze szklaneczkami wiedziałem już , że zacznę od rozebrania modułu z przyciskiem od rozrusznika. Greg usiadł na schodkach z wolna popijając a ja zabrałem się za serwis. Okazało się to słuszne i za pomocą mojego pilniczka do paznokci oraz mini słoiczka z wazeliną z którą Rysio się nie rozstaje usunęliśmy awarię. Po złożeniu z dumą odpaliłem. Suma sumarum pękniecie stelaża w Kandałakszy, brak czujnika luzu w Petersburgu oraz brak styku w przycisku przełącznika rozrusznika w Norwegii okazały się jedynymi awariami podczas wyjazdu. Nic nie stało się z motorami takiego co pokrzyżowałoby nam plany choćby w 1 %. Uznałem wyjazd za bezawaryjny za co ucałowałem moją 20 letnia Afrykę 100 razy. Kolejny dzień miał się skończyć w Oslo. Do przejechania mieliśmy ok 400 km. Żwawo ruszyliśmy na wschód mijając tamy i zbiorniki wodne na których Norwedzy żeglowali i pływali kajakami. Nie było by w tym nic dziwnego wszak było lato, ale na poboczach leżał śnieg. Cały czas nie mogłem się nadziwić jak na takim zadupiu utrzymują drogi w takim stanie. DSC06867.jpg
Będąc 50 km od Oslo zaczęliśmy szukać noclegu.Bez sensu było pchać się do stolicy i przepłacać.Miejscówka w Drammen oddalonego od stolicy ok 40 km. okazała się właściwa. Camping był jednym z gorszych na jakich spaliśmy a obecność wszędobylskich i krzykliwych dzieci Pakisów dawała sie we znaki. Łożko i prysznic nieopodal rekompensowały wrzaski. Gdy już oporządziłem się i zza firanki obserwowałem leniwy dzionek Pakisów, Rysiek stwierdził ,że musimy wybrać się na zakupy. -Chleb i masło się kończą. Wyskoczyliśmy na shopping. Rysiek sprawnie kroił chlebek w samoobsługowej maszynce do krojenia uśmiechając sie do siebie a ja zawiesiłem się przy regale z masłem i serkami. -Rychu nihuja nie moge zakumać, które to masło w tym barbarzyńskim języku. Rychu chciał błysnąć wszak o Norwegii wie wszystko. -Calgon Ty to sie zawsze cyrtolisz -Tu masz masełko kupujemy i spadamy. -Dobra dobra luzik pomyślałem W ten o to sposób staliśmy się posiadaczami czegoś co przypominało sraczkę a smakowało jak skwaśniały jogurt z duża ilością cukru. Miałem w końcu okazję trochę pociągnąć z Rycha. - Nie myślałeś o o tym ażeby wykładać Norweski w Polsce? zapytałem -Może zrobić Tobie kanapeczki z masełkiem na jutro? Rych mruczał coś pod nosem, ale generalnie mieliśmy ubaw. Ostatnio edytowane przez calgon : 07.01.2012 o 22:34 |
08.01.2012, 17:57 | #239 |
Centralny Jarek
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Bydgoszcz
Posty: 2,215
Motocykl: RD07, RD07a, RD07a, LC8, LC4, DRZ, K100, XL600LM
Online: 3 miesiące 2 tygodni 6 dni 19 godz 4 min 11 s
|
Calgon pamiętam dobrze tamten zakręt i ubaw współtowarzyszy jak walczyłem o życie na poboczu zgrabnie omijając skały
Jakiś taki dziwny ten zakrętas był co potwierdzają twoje doświadczenia . |
08.01.2012, 19:08 | #240 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Raczyce/Wrocław
Posty: 2,015
Motocykl: RD04
Przebieg: 3 ....
Online: 1 miesiąc 21 godz 53 min 22 s
|
piknie
>> Uznałem wyjazd za bezawaryjny za co ucałowałem moją 20 letnia Afrykę 100 razy. << i sprzedajesz właśnie jakieś plastikowe cóś
__________________
AKTUALNIE SZUKAM PRACY!!! ale nadaję się tylko na szefa |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Karelia & Murmansk | Janusz | Umawianie i propozycje wyjazdów | 9 | 13.04.2014 21:56 |
Murmańsk & Nordcapp | magrafb | Umawianie i propozycje wyjazdów | 24 | 21.07.2013 01:54 |