![]() |
#261 |
Banned
![]() Zarejestrowany: Oct 2015
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Lublin Autobus
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 12 godz 52 min 56 s
|
![]()
Dzięki Bartkowi poznaję Adama Pleskaczyńskiego.
Konsultuję z nim dwa przygotowane szlaki i Adam nie ma uwag. Śmieje się, że do nic więcej nie potrzebuję, na pewno nigdy dotąd jeszcze niepublikowanych, reprintów oryginalnych map Grąbczewskiego. Tym niemniej dostaję je od Adama w prezencie, tuż przed wydaniem książki, która tu jest cytowana. ![]() ![]() ![]() Skala 1:800 000. Nie wiele się z nich dowiesz ale na ruskich sztabówkach szlaki wytyczane przez Bronisława znalazły swoje odbicie 1:1. Jestem mega podekscytowany. Adam z Bartkiem otworzyli przede mną obszar niedostępny dla ludzi z ulicy i na pewno nie dla Maxa Cegielskiego. Adam silnie nas wspiera, reszta należy do nas. Przypadek, że wybrałem akurat szlaki z ekspedycji, z której dziennik opublikował zespół z Adamem Pleskaczyńskim. Same badania trwały... trzy lata. Rosjanie po raz pierwszy dopuścili Polaka do tajnych archiwów. Ich owocem - cytowana książka. Dla mniej zainteresowanego tematem osobnika może to być nudne ale ja już na tym etapie czułem się jak "eksplorator". Nie ważne, że papierowy. 10-tki godzin spędzone nad analizą, wybór tematu, teraz tylko zrealizować. |
![]() |
![]() |
![]() |
#262 |
Fazi przez Zet
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Berlin
Posty: 5,646
Motocykl: RD07
Przebieg: ∞
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 9 miesiące 2 tygodni 6 dni 7 godz 14 min 13 s
|
![]()
Jeszcze tylko golfa zatankować i w drogę ...
__________________
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego czego nie zrobiłeś, niż tego co zrobiłeś. |
![]() |
![]() |
![]() |
#263 |
Banned
![]() Zarejestrowany: Oct 2015
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Lublin Autobus
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 12 godz 52 min 56 s
|
![]()
Cha, cha... Faziku - coś mnie tknęło i przejrzałem cały wątek. Jeżeli mam go kontynuować, to potrzebuję podpowiedzi, o czym dopisać, bo chyba wszystko zostało powiedziane. Nie wiem, czy się wdawać w szczegóły?
Z jednej strony "pojechałbym" raz jeszcze, z drugiej - nie wiem teraz jak? Prawda jest taka, że była definitywna koncepcja zawieszenia działalności na kołek ale z perspektywy tego, co się wokoło dzieje nie mam ochoty dać zamknąć się w klatce. Niektórzy czytacze polemizowali z Tobą w kontekście Twojego podejścia do unii, życia za Odrą - a dzisiaj staje się to faktem u nas. Poza głównym nurtem wypływa opcja zdominowania rynku przez firmy państwowe i korporacje. Jeżeli dobije się małe i średnie firmy, pozostanie tylko drobna przedsiębiorczość czyli wypisz wymaluj PRL. Jeżeli chodzi o wyjazdy, to mamy paszporty ale granice są praktycznie zamknięte. Po świętach - ferie. Dzieci oszaleją ze szczęścia. Zamkną się w domach i będą tłukły w klawisze do woli. Na "ferie" nie wyjedziesz, chyba, że w podróż służbową. Ale dla tej formy agroturystyka jest wyłączona. Hotele nie ale te nas akurat nie bardzo interesują. Absurd goni absurd...? Nie, to te kajdany, o których pisałeś. Ta. Właśnie daliśmy się zamknąć w klatce i zasadniczo, to nie ma już wyjścia. Żadnego. Nie ma przewodnika, który bezpiecznie sprowadzi ekipę na właściwą ścieżkę. Łatwiej jest pozamykać wszystko niż podejmować trudne, na miarę epoki - decyzje. Przewidziano amputacje, te jednak tylko okaleczają. Czasami trzeba amputować. Tylko po amputacji dalej mamy żyć i się realizować. Żyjemy w chaosie amputacji, jak w szpitalu polowym. "Zabiegi" wykonywane coraz szybciej, coraz więcej. Produkujemy kalekie społeczeństwo. Te dzieci na e-lekcjach, zamknięte w czterech ścianach świetnie się realizują. Tylko, że życie normalnie nie toczy się w czterech ścianach... Czasy bękartów społecznych przed nami. Więc może nie będę pisał o tym, co było już, tylko o tym, co być może? Może jakimś psim swędem uda nam się kontynuować tę wyrypę w kolejnym sezonie? Może teraz zaczniemy ją sobie planować na papierze? Przygotowania potrafią być ekscytujące. Nawet jeżeli nam gówno z tego wyjdzie, może kto inny skorzysta? Ktoś bardziej śmiały, niezależny, mający charakter Bronisława Grąbczewskiego? O nim będę pisał dalej i planował nową wyrypę. Co Ty/Wy na to? |
![]() |
![]() |
![]() |
#264 |
![]() Zarejestrowany: Dec 2017
Miasto: Poznań
Posty: 1,231
Motocykl: nie mam AT jeszcze
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 5 godz 40 min 21 s
|
![]()
Pisz Panie cokolwiek im mniej kumam tym bardziej mi się to podoba :-)
Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka |
![]() |
![]() |
![]() |
#265 |
Banned
![]() Zarejestrowany: Oct 2015
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Lublin Autobus
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 12 godz 52 min 56 s
|
![]()
Nie do końca o to mi się rozchodziło.
Twój głos, jak wołającego na puszczy. Doceniam. |
![]() |
![]() |
![]() |
#266 |
Banned
![]() Zarejestrowany: Oct 2015
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Lublin Autobus
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 12 godz 52 min 56 s
|
![]()
Padło w tekście Adama, że Grąbczewski poległ w castingu Przewalskiego.
Miast Grąbczewskiego, Przewalski wybrał na uczestnika wyprawy absolwenta gimnazjum, 18-letniego Fiedora Leontjewicza Ekłona. A co my wiemy o Przewalskim? Na początek takie małe ćwiczenie. Spróbujcie wymawiać: "przewalski" i "pszenica". Chodzi naturalnie o wydźwięk w waszych paszczach: "prz" i "psz". Zapraszam do wymowy. |
![]() |
![]() |
![]() |
#267 |
![]() |
![]()
Musiałbym jak Demostenes lub Gustav K. lub Chuck N. najpierw żuć kamienie... potem już dalej leci Ży szczy i cecha
|
![]() |
![]() |
![]() |
#268 |
Banned
![]() Zarejestrowany: Oct 2015
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Lublin Autobus
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 12 godz 52 min 56 s
|
![]()
Otóż Rosjanie nie wymówią "prz".
W wikipedii dowiemy się o Przewalskim, czego się dowiemy. Czego innego zaś z opracowania Zbigniewa J. Wójcika z Komitetu Historii Nauki i Techniki PAN: Mikołaj Przewalski - Podróżnik. Np. za wiki: "...skierowany na kurs do Akademii Sztabu Generalnego, który ukończył w 1863 i na ochotnika zgłosił się do walki z powstaniem styczniowym...." Brzmi, jak brzmi - suche stwierdzenie, dość jednoznacznie stygmatyzuje. Co zaś Przewalski pisze w swojej Autobiografii? "...w maju zaproponowano wychowankom akademii, że jeśli kto życzy sobie, to może udać się do Polski na prawach drugiego rzędu*. Wśród innych i ja wyraziłem swoją zgodę, nie chciałem bowiem zdawać egzaminów wojskowych. Najpierw udałem się do Pułku Połockiego, który znałem w dawnym stanie,, bez jakichkolwiek zmian; starzy towarzysze broni spotkali mnie, jako Polaka, dość chłodno..." *egzaminy zaliczone ulgowo. W oczach p. Zbigniewa Przewalski rysuje się w nieco innych barwach niż te, którymi bywa malowany - jako Rosjanin. Punktem wyjścia dla niego była lista polskich nazw geograficznych skojarzonych z nazwiskami Polaków. Na tej liście nie było Przewalskiego. Opracowanie Wójcika jest interesujące, zresztą nawet pod względem czysto dydaktycznym. Podaję na zasadzie ciekawostki. Polecam też przy okazji polskie wydanie: Podróż po Kraju Ussuryjskim Przewalskiego - powiedzmy... Mikołaja. |
![]() |
![]() |
![]() |
#269 |
Banned
![]() Zarejestrowany: Oct 2015
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Lublin Autobus
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 12 godz 52 min 56 s
|
![]()
Adam Pleksaczyński Podróze nieodkryte.
"...Dalsze losy Grąbczewskiego wskazują, że z pełną determinacją dążył do zrealizowania swojego celu, jakim było uczestniczenie w egzotycznej podróży. Kiedy wiosną 1876 roku dotarł do Taszkientu, niemal z marszu został skierowany do udziału w wyprawie rosyjskiego poselstwa dyplomatycznego do Kaszgarii, rządzonej wówczas przez antychińskiego secesjonistę Jakuba-bek Baudaleta. Zważywszy na charakter młodego oficera, można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że przyłączenie się do ryzykownej eskapady wyszło z jego inicjatywy. Wyprawa wyruszyła z Taszkientu do Osz, a stamtąd w rejony fortu Gulcza, które nie były w pełni kontrolowane przez Rosjan: âNagle rozległa się salwa karabinowa. Kule zaczęły świtać ze wszystkich stronâ â wspominał po latach Grąbczewski. âPoseł, sztabs-kapitan Kuropatkin, został raniony w lewą rękę powyżej łokcia..." Mój koń padł jak piorunem rażony, bo dostał postrzał w sam środek łba. Nił Kuropatkin i Sunargułow wyszli cało. (âŚ) Pokazało się, że o jakieś 200-250 kroków od drogi, którą, gwarząc, jechaliśmy, była głęboka wyrwa suchego o tej porzestrumyka; w wyrwie ukryło się około 100 strzelców z watahy kipczaków (najbardziej wojowniczy szczep miejscowych Kirgizów) pod wodzą Mułły Hudaj Berdy (od Boga dany). Wataha, oczywiście, była dobrze poinformowana o przejeździe poselstwa, gdyż ukryła się tak dobrze w wyrwie, że ani my, ani dżygici, idący przodem w tumanach kurzu, nie zauważyli zasadzkiâ12. Po kilkugodzinnej walce na pomoc oblężonym Rosjanom przybyła odsiecz z Oszu, która uratowała życie członkom poselstwa i konwojującej obstawie. Po powrocie z niefortunnej misji dyplomatycznej Kuropatkin musiał udać się na leczenie i w październiku ponowił wyprawę, która tym razem szczęśliwie dotarła do Kaszgaru. W tym czasie Grąbczewski wrócił do jednostki, aby od lipca do końca września wziąć udział w słynnej wyprawie wojennej do Doliny Ałaju przeciwko zbuntowanym Kirgizom dowodzonym przez legendarną Kurmandżan-datkę*. Służył pod ppłk. Gardnerem dowodzącym tzw. kolumną gulczańską, w charakterze ordynansa płk. księcia Witgenszteina, który dowodził dwoma sotniami uralskich kozaków, oddziałem strzelców i rakiet. Wielkie przestrzenie, potężne góry i środkowoazjatycka przyroda zrobiły wielkie wrażenie na młodym człowieku żądnym przygód i poznania świata. Wówczas też zetknął się z ałajską ekspedycją wojskowo-naukową, w ramach której działali geodeci i topografowie przygotowujący mapę tych obszarów. Jest wielce prawdopodobne, że Grąbczewski obserwował ich prace i wpłynęło to na ukształtowanie jego zainteresowań tego typu działalnością..." *Kurmandżan Datka, nie od parady jej twarz zdobi banknot 50 somów. Więcej info o tej niezwykłej kobiecie: http://kirgiski.pl/2020/03/kurmandzan-datka/ |
![]() |
![]() |
![]() |
#270 |
Banned
![]() Zarejestrowany: Oct 2015
Miasto: Przystanek Oliwa
Posty: 350
Motocykl: Lublin Autobus
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 12 godz 52 min 56 s
|
![]()
Berlin. Spotkanie niemieckich afrykanerów.
- No i El wziął butlę z gazem a tego gazu starczyło ledwie na jedną herbatę. To jakiś nieodpowiedzialny gość. - To nic. Zanim zaparzył herbatę, zatarły się w jego Golfie łożyska w przednich piastach. Nie dojechaliśmy nawet do granicy z Litwą. I co?! Chyba nie jechaliście z nim dalej?! - Przejechał bez sprawnych hamulców cały Pamir. Jak?! - Nie hamował. |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
20-22.07 Rajd szlakiem VI Wileńskiej Brygady AK | Barył | Umawianie i propozycje wyjazdów | 1 | 12.07.2012 23:54 |
UKRAINA 16,17,18 września szlakiem szuter party | korba | Umawianie i propozycje wyjazdów | 4 | 19.09.2011 17:53 |
Rajd Szlakiem gen. Andersa | zbyszek_africa | Trochę dalej | 92 | 27.03.2011 01:00 |
Ukraina - misja i rajd szlakiem polskich zamków | diverek | Umawianie i propozycje wyjazdów | 22 | 17.04.2010 23:08 |