Boxer

[Brzeszczot]

Napisał matjas

Podam Ci pewien przykład najprzykład Marek.
Na początek odrobina tzw backstory: przetaczając k1100 w garażu parę dni nazad jakoś mi się tak bujnęło i zakołysało. Aż się zastanowiłem co byłoby jakbym tak się wywalił czy bym tego klocka uniósł. 270kg bodaj, na sucho.
W ten weekend jeździliśmy z małżonką i naprawdę za Boga nie wiem - wyebaem się na parkingu przed cukiernią. Jakoś za mocno się przechyliłem przy zbyt niskiej prędkości. Młoda siedziała z tyłu i nie ogarnęła że lecimy i nawet się nie podparła przecie ja się nie wywracam.

Tak więc bilans rozbite lusterko. Wkurw mój był zaprawdę duży ale co zrobić.
I tu, nastąpi clue

Po wysłaniu maila do oddalonego o 15km salonu BMW team Dlugoleka otrzymałem odpowiedź po 15 minutach: lusterko będzie do odbioru nazajutrz. Rano.
Motocykl 1995r.


Dlatego jeżdżę starymi BMW. Choć niestety ich masa
Bywa przytłaczająca

Na koniec. Podniosłem ją sam za pierwszym razem. Tyle dobrego.

W tej opowiastce jest zdanie klucz (wyj,*bałem się na parkingu przed cukiernią) Wiadomo nie od wczoraj że cukier robi niekontrolowaną masę motocykla 😉😜

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[consigliero]

Napisał matjas

Podam Ci pewien przykład najprzykład Marek.
Na początek odrobina tzw backstory: przetaczając k1100 w garażu parę dni nazad jakoś mi się tak bujnęło i zakołysało. Aż się zastanowiłem co byłoby jakbym tak się wywalił czy bym tego klocka uniósł. 270kg bodaj, na sucho.
W ten weekend jeździliśmy z małżonką i naprawdę za Boga nie wiem - wyebaem się na parkingu przed cukiernią. Jakoś za mocno się przechyliłem przy zbyt niskiej prędkości. Młoda siedziała z tyłu i nie ogarnęła że lecimy i nawet się nie podparła przecie ja się nie wywracam.

Tak więc bilans rozbite lusterko. Wkurw mój był zaprawdę duży ale co zrobić.
I tu, nastąpi clue

Po wysłaniu maila do oddalonego o 15km salonu BMW team Dlugoleka otrzymałem odpowiedź po 15 minutach: lusterko będzie do odbioru nazajutrz. Rano.
Motocykl 1995r.


Dlatego jeżdżę starymi BMW. Choć niestety ich masa
Bywa przytłaczająca

Na koniec. Podniosłem ją sam za pierwszym razem. Tyle dobrego.

Dlatego czasem mi chodzi po głowie aby znaleźć takiego młodszego gieesa jak mamy obecnie. Będzie trochę nowocześniejszy ale jednocześnie wszystko będzie w nim na starym miejscu, niestety nie wiem czy miały tempomat

[kylo]

Napisał matjas

245kg w nowoczesnym motocyklu nibyadv teknotravel to jest jakaś kuwa kpina.

Przypomnę że r80g/s ważył jakieś 186kg zalany pod korek. 19.5l paliwa.

Jak to mówią czechowie svet se zesral

Tyle, że R80G/S i temu podobne
miały silnik, ramę,koła i tylko/aż kierowcę...
Był totalny brak "pomocników", "asystentów"
wszelkich wspomagaczy wszystkiego,
włącznie z logicznym myśleniem,
kontroli trakcji, trybów, map, radarów,
zdalnej regulacji zawieszeń, szyb,
grzania du.y, rączek, łączeń z wszelkimi multimediami
itd, itp. Do tego cała aparatura trzymająca "to"
przy życiu.
I kilogramy lecą, bo normy, atesty, wymagania,
bo klient ma mieć wypas choć by tonę ważyło,
inaczej nie kupi

[consigliero]

Jak mi się dobrze dzisiaj jechało. Jedyną niedogodnością była kwestia parowania w kasku. Jak ten silnik w motocyklu jedwabiście pracuje, opony bajka ale mają wadę w miejscach gdzie asfalt jest jak patchwork, wtedy każda nierówność jest odczuwalna na kierownicy. Przed Stopnicą ponownie odpuściłem odbicie amortyzatora z przodu ale za krótko było aby się zorientować czy się poprawiło. Piekarnia do 16 to udało się kupić bułki i nawet jakoś je przewieźć do domu.

[matjas]

W końcu dotarty to dobrze mruczy

[consigliero]

Jeszcze tylko dodam że każdy giees a mieliśmy dwa, zachowuje się bardzo dobrze podczas jazdy w deszczu. Dlatego niezbyt się obawiałem takiej jazdy, gdy mieliśmy transalpa to nie przekraczałem 80 km /h gdy było wilgotno, w BMW pewnie się prowadzi z prędkościami około 100-130 ale trzeba uważam na rodzaj drogi. Gdy dojechałem do skrótu pozwalającego ominąć Busko Zdrój, miejscowi określają ten odcinek między Śladkowem Małym a Stopnicą mianem S7 i coś w tym jest. No więc zjeżdżając z DK 73 jest to droga między polami, prosta w dół i zakręt w prawo. Lecę sobie spokojnie i chcę zmniejszyć prędkość przed zakrętem, deptam tył o on tańczy jak na lodzie. W sam zakręt wchodziłem już ostrożniej, po wyjściu z niego próbowałem ponownie zbadać jakość nawierzchni i już nie udało się uzyskać takiego efektu jak przed zakrętem. Znaczy się trzeba być zawsze czujnym.

[Dzieju]

Nie ma znaczenia motocykl , na deszczu to opony decydują, na rodzaju nawierzchni to zawieszenie decyduje. A nie marka motocykla.
Wczoraj w ulewie po nocy jechałem stówką tylko dlatego że mało widziałem , szyba kasku zalana obustronnie , pasy prawie niewidoczne do 10 metrów przez szczelinę pod szybą kasku , samochody 80ką i nie chciałem zbyt dużej różnicy prędkości by mieli szansę mnie zobaczyć.
W dzień spokojnie bym jechał szybciej a bywało że czasem było zdecydowanie szybciej.....to tylko dzięki oponom.
Lubisz chwalić BMW ale to nic nie zmienia bo fizyka ma swoje prawa.

[herni]

Napisał consigliero

Jeszcze tylko dodam że każdy giees a mieliśmy dwa, zachowuje się bardzo dobrze podczas jazdy w deszczu. Dlatego niezbyt się obawiałem takiej jazdy, gdy mieliśmy transalpa to nie przekraczałem 80 km /h gdy było wilgotno, w BMW pewnie się prowadzi z prędkościami około 100-130 ale trzeba uważam na rodzaj drogi. Gdy dojechałem do skrótu pozwalającego ominąć Busko Zdrój, miejscowi określają ten odcinek między Śladkowem Małym a Stopnicą mianem S7 i coś w tym jest. No więc zjeżdżając z DK 73 jest to droga między polami, prosta w dół i zakręt w prawo. Lecę sobie spokojnie i chcę zmniejszyć prędkość przed zakrętem, deptam tył o on tańczy jak na lodzie. W sam zakręt wchodziłem już ostrożniej, po wyjściu z niego próbowałem ponownie zbadać jakość nawierzchni i już nie udało się uzyskać takiego efektu jak przed zakrętem. Znaczy się trzeba być zawsze czujnym.

ja praktycznie żadnym motocyklem nie przekraczam 80 km/h jak asfalt mokry

[consigliero]

Napisał Dzieju

Nie ma znaczenia motocykl , na deszczu to opony decydują, na rodzaju nawierzchni to zawieszenie decyduje. A nie marka motocykla.
Wczoraj w ulewie po nocy jechałem stówką tylko dlatego że mało widziałem , szyba kasku zalana obustronnie , pasy prawie niewidoczne do 10 metrów przez szczelinę pod szybą kasku , samochody 80ką i nie chciałem zbyt dużej różnicy prędkości by mieli szansę mnie zobaczyć.
W dzień spokojnie bym jechał szybciej a bywało że czasem było zdecydowanie szybciej.....to tylko dzięki oponom.
Lubisz chwalić BMW ale to nic nie zmienia bo fizyka ma swoje prawa.

Gdy kupiłem Transalpa to doświadczona koleżanka powiedziała abym uważał w deszczu i że ona nie przekracza tych magicznych 80 mając też transalpa. Kupiłem za jej poradą i na jedną osobę oraz do nauki było to dobry wybór. Gdy po dwóch sezonach chciałem zobaczyć jak to jest pojechać w dalszą trasę, co miało być kwintesencją życia motocyklisty, machnąłem trasę najkrótszą drogą na Hvar po kresce wyznaczonej linijką. By było ciekawiej pojechałem od strony Sucuraj a było to w 2005, kto znał tą drogę to wie. Jaki ja wzbudziłem podziw pośród poznanych trzech gości na BMW, gwoli usprawiedliwienia oni będąc jeżdżącymi doktorami, preferowali styl całkowicie odmienny, 200 km/h zjazd na tankowanie, kawa, wino i znowu 200 km/h. Gdy się zwierzyłem jak przyjechałem to dwóch patrzyło na mnie jak na jakiegoś supermena, mówiąc że ich kolega chciał się wybrać na drugi koniec wyspy i za Jelsą zawrócił. Gdy wróciłem do domu to wiedziałem że to nie jest motocykl dla dwóch osób. Trafiła się okazja w Neubrandenburg na rocznego gieesa 1200 z 2004 roku to wziąłem 10000EUR ciuchy do torby i pociągiem przez Szczecin zjawiłem się rano w salonie BMW. Największym problemem dla sprzedawcy był fakt otrzymania kasy w gotówce, pokwitował i poleciał wpłacić do banku. No i wracam do domu nowym motocyklem, autostradą i pada a ja nawet chyba nie patrząc jakie tam były opony, jadę sobie bezstresowo 130 km/h. Na pewno fizyka ma znaczenie ale konstrukcja również, można zaklinać rzeczywistość ale czas płynie nieubłaganie do przodu nie biorąc jeńców. Najlepsze w tym wszystkim było że gdy pojechałem do serwisu aby motocyklowi zrobić serwis, okazało się że przedni amortyzator był wylany. Mimo tego faktu i tak ten motocykl lepiej się prowadził, nawet w deszczu pozwalał na większe prędkości. Nie ma znaczenia insynuacja że lubię chwalić swoje BMW, powiedziałbym że trzeba się cieszyć tym co się ma, mimo że nowe kusi i to bardzo. No a wczorajsza jazda tylko potwierdziła że to był dobry wybór no i opony też są dobre. No a skoro już lubisz się powoływać na fizykę to opony w naszym motocyklu nigdy nie miały więcej niż jeden sezon, wyjątkiem były te poprzenie które przeleżakowały na motocyklu 4 sezony i ja się dziwiłem że mi się uślizgiwały a ty w opozycji wysnułeś teorię że stare są takie super, może to jest powodem niższych prędkości w wilgotnych warunkach.

[herni]

Napisał consigliero

Gdy kupiłem Transalpa to doświadczona koleżanka powiedziała abym uważał w deszczu i że ona nie przekracza tych magicznych 80 mając też transalpa. Kupiłem za jej poradą i na jedną osobę oraz do nauki było to dobry wybór. Gdy po dwóch sezonach chciałem zobaczyć jak to jest pojechać w dalszą trasę, co miało być kwintesencją życia motocyklisty, machnąłem trasę najkrótszą drogą na Hvar po kresce wyznaczonej linijką. By było ciekawiej pojechałem od strony Sucuraj a było to w 2005, kto znał tą drogę to wie. Jaki ja wzbudziłem podziw pośród poznanych trzech gości na BMW, gwoli usprawiedliwienia oni będąc jeżdżącymi doktorami, preferowali styl całkowicie odmienny, 200 km/h zjazd na tankowanie, kawa, wino i znowu 200 km/h. Gdy się zwierzyłem jak przyjechałem to dwóch patrzyło na mnie jak na jakiegoś supermena, mówiąc że ich kolega chciał się wybrać na drugi koniec wyspy i za Jelsą zawrócił. Gdy wróciłem do domu to wiedziałem że to nie jest motocykl dla dwóch osób. Trafiła się okazja w Neubrandenburg na rocznego gieesa 1200 z 2004 roku to wziąłem 10000EUR ciuchy do torby i pociągiem przez Szczecin zjawiłem się rano w salonie BMW. Największym problemem dla sprzedawcy był fakt otrzymania kasy w gotówce, pokwitował i poleciał wpłacić do banku. No i wracam do domu nowym motocyklem, autostradą i pada a ja nawet chyba nie patrząc jakie tam były opony, jadę sobie bezstresowo 130 km/h. Na pewno fizyka ma znaczenie ale konstrukcja również, można zaklinać rzeczywistość ale czas płynie nieubłaganie do przodu nie biorąc jeńców. Najlepsze w tym wszystkim było że gdy pojechałem do serwisu aby motocyklowi zrobić serwis, okazało się że przedni amortyzator był wylany. Mimo tego faktu i tak ten motocykl lepiej się prowadził, nawet w deszczu pozwalał na większe prędkości. Nie ma znaczenia insynuacja że lubię chwalić swoje BMW, powiedziałbym że trzeba się cieszyć tym co się ma, mimo że nowe kusi i to bardzo. No a wczorajsza jazda tylko potwierdziła że to był dobry wybór no i opony też są dobre. No a skoro już lubisz się powoływać na fizykę to opony w naszym motocyklu nigdy nie miały więcej niż jeden sezon, wyjątkiem były te poprzenie które przeleżakowały na motocyklu 4 sezony i ja się dziwiłem że mi się uślizgiwały a ty w opozycji wysnułeś teorię że stare są takie super, może to jest powodem niższych prędkości w wilgotnych warunkach.

ale jazda prostą autostradą to zupełnie co innego niż jazda w deszczu po drogach lokalnych.